Andy, o niebie i piekle wiecie tylko tyle że w jednym jest nieskończone cierpienie a w drugim bezgraniczne szczęście? Jakieś konkrety? Wątek dotyczy koncepcji iż rzekomo nie ma tam równości a hierarchiczne poziomy... Mnie to odpycha, jeśli niebo to wieczność to dlaczego nie jak równy z równym, tylko zawsze ludzie na dole hierarchii? Może jeszcze w niebie czcić Boga przez wieczność?

Niebo to wielka tajemnica. Nie wiadomo jak to rozwiązano.
W książce Limes Inferior było podobnie trochę jak za Gierka, tylko ludzie podzieleni: na dole szóstacy, potem piątacy, przeciętni czwartacy i wyższe poziomy, aż do zerowców (przy czym się okazywało że wśród nich też są stopnie)
W Ewangelii nie ma nic o stopniach w Niebie: a wprost przeciwnie , jest jedna zapłata denar dla wszystkich. "mieszkań wiele" nie oznacza stopni a to że będzie dopasowane do każdego gustu, mieszkanie wyobrażam siebie jako nasze jestestwo w Niebie.
Z drugiej strony niektórzy święci mówią o stopniach. I też wydaje się logiczne, że Maryja będzie o wiele wyżej niż zwykli święci i aniołowie.

Piszesz zbyt skrótowo, i nie ogarniam, więc staraj sie nieco rozwijać swoje wypowiedzi, i jeśli mówisz że niema mojego Nieba, to w ogóle nie bedzie dla mnie Nieba, bo chyba nie myślisz(tutaj przedstawiam obrazową sytuacje)że skoro lubie horrory, a w Niebie są jedynie komedie, to ja dostosuje się do Nieba, i na wieczność zmienię to co lubie na komedie? czy coś takiego nie będzie piekłem?

co ciekawego w horrorach?

To był jedynie taki przykład, ty na serio nie rozumiesz o czym ja mówię? ostatni raz spróbuje wyjaśnić, weźmy przykładowo że Bóg by chciał mi dać bilion dolarów, a ja na to powiem że nie chce biliona, wystarczy mi jeden milion, a ty "Andy72" jesteś tego zdania, że jak ja nie chce biliona, to powinienem za kare nie dostać nic, i zostać bezdomnym, i to jest uczciwe podejście z twojej strony? to są poglądy katolików? tak powinieneś się zachowywać względem innych ludzi?

A po co ten milion skoro może być bilion? W ogóle to w innej walucie.

Bo nie chce biliona, chce jedynie milion, chyba mam prawo wyboru?

Taki minimalizm obraża Dawcę. I chodzi nie o ilość ale co. Podobnie jak w Świniopasie Andersena .
Ale odeszliśmy od tematu - czy w Niebie są stopnie.

To jak chce komuś dać 100zł, a on bedzie chciał odemnie jedynie 5zł, to on mnie w ten sposób obraził?

Chcesz dać kobiecie bukiet kwiatów, a ona na to - obejdzie się!, następnie zacznie coś szukać w koszu na śmieci i znajdzie brudne plastikowe butelki z jakimś płynem mówiąc - o to lubię!

I co? Wmusisz w nią ten bukiet skoro ona woli butelkę ze śmietnika? Z miłości czy z braku akceptacji jej wyjątkowości i prawa do własnych preferencji?

Co do stopni w niebie, to jeśli niebo jest stanem ostatecznym, bez opcji awansu, dalszego rozwoju to jest to po prostu absurdalne i niesprawiedliwe, bo przecież na Ziemi, nie mamy równych szans na rozwój duchowy.
Z tego też powodu opcja z jedną szansą a potem wieczna kara lub nagroda, ew czyściec gdzie jeszcze dużo ma zależeć od zaangażowania osób żyjących jsst po prostu niesprawiedliwa. Chyba, że według boskiej sprawiedliwości rodem z ST, czyli zaprzeczenia sprawiedliwości.

To nie jest temat, kto jakie niebo preferuje, lecz o objawieniach nieba według wizji św. Franciszki Rzymianki, dlatego proszę wszystkich o zaprzestanie offtopowania i skupienie się na temacie rozważań, wpisy nie na temat polecą do kosza. MH