W małżeństwie nie istnieje brzydkie pojęcie "stosunku seksualnego", lepsze jest pojęcie "współżycia z małżonkiem", zaś jego sens polega na tym, że z definicji Kościoła seks małżeński ma prowadzić do poczęcia dziecka. Jednak pojęcie "ważności małżeństwa" jest tylko zlepkiem dwóch słów. Najwięcej znaczy związek, który Ty stanowisz z żoną. To jak żyjecie ze sobą, jak jest Wam razem dobrze, ma fundamentalne znaczenie, a nie to czy spłodzicie potomka lub co Kościół ma na ten temat do powiedzenia. Nie Kościół ma żyć z Twoją żoną aż do śmierci, lecz Ty
. Możecie stanowić kochającą się rodzinę i bez dziecka i nikt nie powinien Wam wmawiać, że brak dziecka oznacza nieważne małżeństwo. Jest wiele powodów braku dziecka w rodzinie, ale jest to sprawa osobista współmałżonków, nie Kościoła, księdza i nie ciekawskich szukających taniej sensacji.