Liczysz na to, że chrześcijanie nie znają Biblii? J 5, 22:

W dosłownym tłumaczeniu masz słowo: szanuje/poważa, a szanowanie i oddawanie czci to jak dla mnie coś innego.
Szanować szanuję każdą istotę, ale nikogo i niczego czcić nie będę, bo Bogu niczego nie trzeba oddawać, to dla mnie jak insynuuowanie, że czegoś mu brakuje, że ma potrzeby. A tu chodzi raczej o przyjęcie Jego bezwarunkowej Miłości.
Bezwarunkowa Miłość oznacza pełną wzajemność... kiedyś to zrozumiesz

http://biblia.oblubienica.eu/interlinearny/index/book/4/chapter/5/verse/23/param/1
Zerknij też na tłumaczenie angielskie.
Niby to niuanse, ale często kluczowe. Ja w typowym polskim tłumaczeniu 8błogosławieństw uważałam za totalne bzdety, ale okazało się, że po prostu takie tłumaczenie jest dla mnie niezrozumiałe, bo nie zawsze słowa da się przetłumaczyć jeden do jednego bez zpoważnego zniekształcenia treści. To jak tłumaczenie Logos po prostu jako Słowo, gdy znaczenie jest znacznie, znacznie szersze i głębsze, prawda?

Zatem jeśli ktoś nie szanuje/poważa Syna jako Boga, ten nie szanuje/poważa Ojca jako Boga.
Czy szanujesz/poważasz Jezusa jako Boga i człowieka jako człowieka? Czym się owo szanowanie/poważanie wyraża?

W tym samym co szacunek do Ciebie i innych istot. Pamiętasz tekst o tym, że cokolwiek uczynisz jednemu z braci najmniejszych to tak samo jakbyś uczynił Jezusowi?
Jak sądzisz, wykluczał kogoś z grona swoich braci i sióstr? Człowiek jedzący z celnikami i łamiący zwyczajowe lekceważenie i nieszanowanie kobiet i pogardę do pewnych grup ludzi? Człowiek nawołujący do kochania wrogów?

Jego słowa są najlepszą odpowiedzią:

Więc jaka jest wola Ojca? Z moich doświadczeń aby każda istota osiągnęła suwerenność w jedności, a z Twoich doswiadczeń co wynika? Czy z autorytetu( Biblia) w przyjętej przez Ciebie na podstawie kolejnego autorytetu (Kościół katolicki ) interpretacji?

I znów słowa Jezusa:

Czy widzenie Syna i wiara w Niego oznacza konieczność przyjęcia katolickich interpretacji Jego przekazu?

Albo jeszcze mocniej - gdzie masz zobaczyć Syna? Gdzie jest Królestwo Boże?

Z czym się utożsamiasz? Ciało? Umysł? Dusza?
Dusza i tak jest nieśmiertelna, prawda? Ciało i tak jest materialne i ta materia jest w ciągłym obiegu, prawda?
Czyli chodzi nam o zachowanie pewnych umysłowych aspektów, o zapewnienie im życia wiecznego, które otrzymają tylko przez metaforyczną śmierć ego i ponowne narodziny Siebie na poziomie świadomości chrystusowej , że tak to roboczo określę.
Czy jak to rozumiesz?

1. Oczywiście, że nie. Ja w ogóle nie piszę na temat katolicyzmu, jedynie to, co piszę, częściowo jest z nim zbieżne.
2.W Jezusie Chrystusie, jako Żywym Słowie. Królestwo wymaga Króla, którym On jest. Zarazem Królestwo Boże to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym, który jest darem Ojca dla tych, którzy wierzą w Syna.
3.Nieśmiertelność duszy, w sensie doświadczalnym, jest związana z otrzymaniem ciała podobnego do uwielbionego ciała Jezusa. Istnienie samego ducha, który w chwili śmierci człowieka wraca do Boga to za mało dla egzystencji duszy.
4.Biblia mówi o nowym stworzeniu, w sensie nowej, bezgrzesznej natury, która jako jedyna będzie obecna w zmartwychwstałym ciele wierzącego, a która w życiu doczesnym "działa" jedynie przez wiarę w Jezusa i jest doświadczana obok skażonej natury, obecnej w każdym człowieku.

1. A czy dowolne interpretacje są ok? Jak nie to od czego zależy czy interpretacja jest dobra i równoznaczna z widzeniem Syna i wiarą w Niego?
2. Wierzą w Syna w zgodzie ze swoim sumieniem czy w zgodzie z wytycznymi innych ludzi?
3. To po śmierci a przed tym sądem ostatecznym co z tą duszą skoro istnienie samego ducha to za mało dla egzystencji duszy?
4. Bezgrzeszna natura? W sensie utraty wolnej woli, czy po prostu woli nakierowanej na dobro?
5. Na czym polega to skażenie człowieka? Poza niewiedzą i jej wynikami niczego innego nie dostrzegam...

1.Jasne że nie chodzi o dowolne interpretacje. Jezus powiedział, że jego słowa są duchem i życiem. Duch Święty potwierdza w sercu wierzącego właściwy przekaz Słowa.
2.W zgodzie ze Słowem, objawionym w sercu człowieka. Jezus stwierdził, że jego owce głos Jego znają i głosu Jego słuchają.
3.Komputer jest wyłączony
4.O żadnej utracie wolnej woli mowy być nie może. Raczej pełna wolność w czynienia dobra.
5.Chodzi o to, że natura jest skażona pomimo wiedzy. Jest niezdolna do "wyprodukowania" doskonałych uczynków. Jest skutkiem tego, że Słowo Boga przestało być traktowane jako najwyższy autorytet i źródło życia.

1. I oczywiście właściwą interpretacją jest ta zgodna z ... ? Którą religią czy wręcz wyznaniem? Ze słowami Jezusa się zgadzam, z ustalonymi potem interpretacjami nie. Mając do wyboru głos wewnętrzny, albo wyniki politycznych i teologicznych rozgrywek nie mam wątpliwości.
2. Dokładnie- objawionym w naszym wnętrzu, na poziomie uczuciowym. Jak ja nie lubię tych pasterskich metafor, super dla ludzi tamtych czasów i kultury, ale obecnie kojarzy się to ze współczesnym podejściem do owiec...
3.Aha, to czyściec i opcje wstawiennictwa świętych to bujdy na resorach, bo 'komputer jest wyłączony' ?
4. Skoro nie ma opcji zła, pomyłek, niedoskonałości to gdzie widzisz tą wolność?
5. Na pewno? Mając pełną wiedzę o Sobie, Bogu, wszelkich przyczynach i skutkach, wiedzę z każdego punktu widzenia popełniałbyś błędy? Żadna istota biologiczna z tego co mi wiadomo nie ma pełnej wiedzy, a jeśli Biblia mówi prawdę to i Jezus gdy był w ludzkiej postaci nie był wszechwiedzący.
Pytanie na ile Bóg jest wszechwiedzący, bo tu lektura książek teologicznych miło mnie zaskoczyła zrozumieniem problematyki niewiedzy o niewiedzy

1. Z duchem Słowa.
2. Uczucia nie mają tu nic do rzeczy. Chodzi o to, że to co objawia Duch Święty jest... pociągające, daje wewnętrzny pokój, który przewyższa wszelkie zrozumienie.
3. Raczej "pocieszanka" dla tych, którzy nie oczekują powrotu Chrystusa i nie pokładają nadziei w zmartwychwstaniu.
4. Sądzisz, że Bóg ma z tym jakiś problem?
5. Żaden człowiek nie ma pełnej wiedzy i wcale nie musi jej posiadać. Wystarczy, że będzie radził się w każdej sprawie Boga.
W każdym razie znajomość dobra i zła przy niezależności od Boga nie sprawiła, że człowiek nie ma problemu z czynieniem dobra, ani z unikaniem zła.

1.To na jakiej podstawie oceniasz, że moja zgodna z duchem Słowa nie jest, choć nie oparłam tego na swoim chciejstwie tylko na długotrwałej analizie własnej oraz zapoznawaniem się z wieloma różnymi intetpretacjami?
Co świadczy o tym, że katolicka interpretacja jest zgodna z tym duchem Słowa a moja i wielu innych nie związanych z konkretnymi wyzwaniami nie?
2. Wewnętrzny spokój to też uczucie, fakt faktem dużo głębsze. Między zwykłym spokojem z poziomu umysłu a spokojem z poziomu duchowego to jak między uczuciem zakochania a uczuciem bezgranicznej i bezinteresownej Miłości przez wielkie M.
3.Robi się ciekawie - czyli uważasz koncepcję czyśćca jako bajkę na pocieszenie i realność wstawiennictwa świętych jako mit, takie chciejstwo?
4.Nie, Bóg nie ma z tym problemu, bo jest poza wszelkimi dualizmami, to Go nie ogranicza.
5.No to może pogadaj z Bogiem czy uważa, że niechrześcijanin jest dla Niego be i posłuchaj co powie.
Zapytaj o poprawność Teoich mniemań. Jeśli Bóg zawsze podziela Twoje poglądy, lubi te same osoby które Ty lubisz, a nie lubi tych których Ty nie lubisz, nie sprawia, że musisz dopasowywać swoje poglądy do tego co Ci przekazuje, ale przekazuje tylko to co potwierdza Twoje opinie to jaka jest szansa, że to tylko Twoja projekcja?

No to dałaś o sobie świadectwo...
W takiej sytuacji dalsza rozmowa traci sens.