Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 23, 2024 16:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 71 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga? 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Alum89 napisał(a):
Mrs. Hadley
Człowiek od cierpienia ucieka np. w buddyzmie.

Dlatego buddyzm jest atrakcyjniejszy niż chrześcijaństwo?

Cytuj:
Dla spokoju spokoju ducha, aby skupić się na najważniejszym.

A co powinno być najważniejsze Twoim zdaniem?

Cytuj:
Chorzy umysłowo, może i się cieszą z najmniejszych rzeczy. Ale co z tymi którzy są przywiązani do łóżek bo drapia się do krwi, biją sami siebie. Myślisz że oni cieszą się z najmniejszych rzeczy?? Wątpię.

Masz jakąś bieganinę myśli? Pisałeś o chorych umysłowo i możliwym braku świadomości cierpienia w ich przypadku, do tego też się odniosłam, zatem nie widzę związku z tymi, którzy są przywiązani do łóżek i sugestii, że rozpatruję ich sytuację tak samo.

Cytuj:
Tak. Bóg dał życie z miłości. Ale człowiek nie powinien być taki buńczuczny stwierdząc, że wokół niego tylko Bóg zajmuje swoje myśli.

Bóg jest bytem doskonałym, zatem Jego myśli skupiają się na każdym stworzeniu, jest poza czasem, zatem zawsze ma czas dla Ciebie czy mnie i to równocześnie. Znał moje i Twoje imię, jeszcze zanim pojawiliśmy się na świecie, jesteśmy dla niego wyjątkowi, każdy z osobna.

Cytuj:
Jak roślina człowiek pozostał, sam sobie o własnych siłach powinien dość do Boga tu na ziemi a później po śmierci.

Człowiek sam o własnych siłach nie da rady dojść do Boga. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6). Jest również „drogą” (J 14, 6) do głębi drugiego człowieka. To Jezus jest Tym, który wskazuje człowiekowi drogę do Ojca, towarzyszy człowiekowi w jego ziemskiej wędrówce, pomaga znaleźć właściwą drogę, gdy zgubimy się w labiryncie życia.
Zbawieni będziemy przez wiarę, nie za własne zasługi.

Cytuj:
Cytując tekst o winnym krzewie przypomina mi się kategoryzowanie ludzi na lepszych i gorszych.

Dość interesujące skojarzenie... zwłaszcza, że ta przypowieść nie mówi o lepszych czy gorszych, lecz o relacji, która prowadzi do wykorzystania swego potencjału. Nie trzeba być herosem, perfekcjonistą, który zawsze ma odrobioną pracę domową, lecz wystarczy nawiązać relację z Bogiem, by stać się jego narzędziem. Nie nasza to sprawa, w jaki sposób Bóg będzie się nami posługiwał, ale pewnym jest, że będą z tego dobre owoce.

Cytuj:
Nawet jeśli jesteś w krzewie oliwnym nie wywyzszaj się bo nawet jeśli Ci co zwatpili i odeszli (Patrz Żydzi), zawsze będą oczkiem w głowie Boga. Dzięki temu chyba nigdy nie przekonam się do chrześcijaństwa.

A gdzie ja się wywyższam :shock: ? Nie bardzo nadążam za Twoim tokiem rozumowania. Najpierw stwierdzasz, że nawet jeżeli ktoś zwątpił i odszedł, będzie oczkiem w głowie Boga, a następnie stwierdzasz, że jest to jeden z powodów, dla którego nigdy nie przekonasz się do chrześcijaństwa. Mógłbyś tę refleksję rozwinąć?

Cytuj:
Czy nie jest tak że różne tragedię próbujemy sobie wytłumaczyć i zrozumieć poprzez wole Boga??

A co jest Wolą Boga? Tragedia? Nie jest winą Boga, że małżeństwo się rozpadło, że szef wręczył wypowiedzenie pracy, że sąsiad jest uciążliwy, czy że ktoś nam zastawił samochód.

Alum89 napisał(a):
Człowiek nie jest wstanie tego pojąć czemu dzieje mu się tak a drugi w szczęściu pływa. Nigdy tego nie zrozumie. Dlatego szuka wyjaśnienia.

Bo ten człowiek pragnie żyć cudzym życiem, zamiast swoim, dlatego szuka wyjaśnienia, żeby usprawiedliwić swój życiowy marazm. Kowalski to ma willę, furę i komórę, a u niego stara bieda. I podgląda życie innego, zamiast skupić się na swoim, pracując nad sobą, by poprawić swoją sytuację. Wskazany przez Ciebie przykład szukania odpowiedzi wskazuje na życiową bierność.
Gdy ktoś w życiu odniesie sukces, część osób pogratuluje, część pozazdrości, część będzie życzyło rychłego upadku, część będzie filozofować czemu sukces odniósł x, a nie y, natomiast mało kto, zapyta ktosia o to, jaka była jego droga do sukcesu i co trzeba zrobić, by móc nią podążać. Szczęście samo nie przychodzi, to drogą, którą trzeba pokonać, by cieszyć się jej owocami. Nie jesteśmy jednak sami na tej drodze, lecz może towarzyszyć nam On, jeżeli tylko Mu na to pozwolimy:

1 Psalm. Dawidowy.
Pan jest moim pasterzem2, nie brak mi niczego.
2 Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
3 orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
4 Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska3
są tym, co mnie pociesza.
5 Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity4.
6 Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim
po najdłuższe czasy.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


So cze 15, 2019 23:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
IrciaLilith napisał(a):
Jasne Robek, ale tylko jeśli wybrałeś swoje geny i miejscówkę do urodzenia się, lub chociaż to jako kto i gdzie się urodziłeś byłoby wynikiem wcześniejszych świadomych decyzji ;)


Czy sam to wszystko wybrałem, czy mi zostało to dane, nie robi to żadnej różnicy.

IrciaLilith napisał(a):
Wolna wola jest jak najbardziej uwarunkowana, choć dochodzi element losowości -prawdopodobieństwa.

Osobiście przyjmuję istnienie wolnej woli, ale wybronienie tego konceptu wymagało bardzo specyficznych założeń.


Chyba używam wolnej woli?

Alum89 napisał(a):
Filary nie do ruszenia, np. Nie zabijaj, nie odbierać sobie życia, nie krzywdzić innych.


Czyżby filarem nie do ruszenia, było zmuszanie ludzi do życia? skoro chce, to chyba mam prawo z tego zrezygnować?

Alum89 napisał(a):
Egoizmem jest to, że człowiek patrzy na siebie i zaspokaja swoje potrzeby kosztem innych np. ich krzywdząc. Wiec w tym przypadku egoizm jest problemem.


Jak zrezygnuje z egoizmu, to kto zadba o moje potrzeby? kto sie tym zajmie?

Kapral135 napisał(a):
bo m.in dlatego Bóg stworzył człowieka żeby ten był szczęśliwy,


Jakoś tego szczęścia nie widzę.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


So cze 15, 2019 23:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52
Posty: 103
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Mrs. Hadley:
1. Nie powiedziałem, że buddyzm jest atrakcyjniejszy od chrześcijaństwa. Nie wyraziłem żadnej takiej opinii. Powiedziałem tylko, że jednym z założeń buddyzmu jest ucieczka od cierpienia (najprościej tłumacząc)
2. Najważniejsze to poznawać naturę i rzeczywistość w swojej istocie, poznawać Boga tego jaki jest. Budować w wiarę w życie po śmierci jak i miłość do bliźniego.
3. Przyznałem Ci rację co do tego, że chorzy umysłowo (nazwijmy to z lekkim porażeniem) może się cieszą z małych rzeczy. Ale jak wytłumaczysz mi tych, którzy są ciężko chorzy, Ci są przywiązani do łózek. Jak wytłumaczysz mi w tym zamysł Boży? Czy może jednak preegzystencje trzeba uznać?
4. .....
5. Nie czytasz wszystkiego, bo, albo już tak masz albo czytasz to co chesz czytać. Ci co odeszli z domu Izraela, zbłądzili (PATRZ ŻYDZI, ŻYDZI, ŻYDZI, powtórzyłem kilka razy abyś nie przeoczyła) To oni są oczkiem w głowie Boga. I nawet jeśli zwątpili i odeszli, tak czy siak są wybrani. Reszta (wtedy jeszcze pogan) zostali wszczepienie w krzew tak na doczepkę.
Jeśli chodzi o kategoryzowanie, to mam na myśli podział ludzi na gojów(tych gorszych bo poganie) i Żydów (tych wybranych)To jest kategoryzacja która trwa do dziś, ale słabnie.
6. Praca, samochód, uciążliwy sąsiad. Mówisz o rzeczach zbyt płytkich aby móc je porównywać do woli Boga (jeśli taka istnieje) Jeśli chodzi o tragedie typu kataklizmy na ogromną skalę typu tsunami (przykład ktory pierwszy mi wpadł do głowy) jak myślisz czy to jest wola Boga? Czy w tym momencie zostawił ludzi jak te roslinki?
7. W tym ostatnim się z tobą zgodzę. Ludzie zyt są zainteresowani cudzym życiem, nie spoglądając na siebie i swoje wnętrze.

Robek:

Dbanie o swoje podstawowe potrzeby, nie jest egoizmem. To wrodzona naturalna reakcja. Jeśli potrzeby wyrastają poza te podstawowe i są zaspokajane kosztem innych, wtedy takie coś nazywamy egoizmem.
Decydowanie o tym czy chce żyć czy nie, jest ingerencją w naturalny cykl życia. Życie które się otrzymało powinno się zachować i przeżyć do końca aż nie przyjdzie jego kres. Chociaż Cioran i Schopenhauer widzieli w samobójstwie nadzieję i motor który napędzał ich do życia.


N cze 16, 2019 12:55
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Robek napisał(a):
Jak zrezygnuje z egoizmu, to kto zadba o moje potrzeby? kto sie tym zajmie?

Właśnie przez egoizm:
Robek napisał(a):
Jakoś tego szczęścia nie widzę.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


N cze 16, 2019 13:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Małgosiaa napisał(a):
Robek napisał(a):
Jak zrezygnuje z egoizmu, to kto zadba o moje potrzeby? kto sie tym zajmie?

Właśnie przez egoizm:
Robek napisał(a):
Jakoś tego szczęścia nie widzę.


W ludziach tego szczęścia zbytnio nie dostrzegam, ale w sobie co jakiś czas widuje, więc egoizm mi tutaj nic nie przeszkadza.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N cze 16, 2019 16:03
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Alum89 napisał(a):
1. Nie powiedziałem, że buddyzm jest atrakcyjniejszy od chrześcijaństwa. Nie wyraziłem żadnej takiej opinii. Powiedziałem tylko, że jednym z założeń buddyzmu jest ucieczka od cierpienia (najprościej tłumacząc)

Niech Ci będzie, odnoszę wrażenie, że konfrontujesz pewne idee qausi buddyjskie z chrześcijaństwem, wyrażając w ten sposób swój żal wobec chrześcijaństwa.

Alum89 napisał(a):
2. Najważniejsze to poznawać naturę i rzeczywistość w swojej istocie, poznawać Boga tego jaki jest. Budować w wiarę w życie po śmierci jak i miłość do bliźniego.

Tu trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie o to, w jakim stopniu jest to możliwe oraz jakie narzędzia poznawcze są najbardziej optymalne, o celach łatwo mówić, trudniej wskazać drogę.

Cytuj:
Ale jak wytłumaczysz mi tych, którzy są ciężko chorzy, Ci są przywiązani do łózek. Jak wytłumaczysz mi w tym zamysł Boży?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy najpierw zdefiniować cierpienie, jak również Boga i Jego zamysł względem człowieka. Cierpienie jest stanem, który doświadczają wszyscy, jest częścią naszej egzystencji. Przyjmując założenie o zasadniczej dobroci tego, co istnieje, cierpienie jest reakcją na zło traktowane jako brak dobra. Natomiast jeżeli chodzi o Wolę Bożą, św. Paweł w liście do Rzymian stwierdza: A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe (Rz 12, 1-2).
Zostaliśmy wyposażeni w sumienie, prawidłowo ukształtowane pomaga nam wzrastać duchowo, wznosząc się na wyższe poziomy duchowości, nawet jeżeli sumienie zostanie osłabione przez złe postępowanie, nie zamilknie, wciąż będzie zabierać głos w człowieku, ale to nasza wolność, nasza decyzja, czy dopuścimy ten głos czy też zracjonalizujemy podążając za np. biologicznymi potrzebami czy aspiracjami życiowymi. W istocie konflikt między pragnieniem podążania za dobrami tego świata a sumieniem jest odwieczny, zatem spoglądając na człowieka cierpiącego, gdy współczujemy jego trudnej sytuacji, szukając odpowiedzi na pytanie: dlaczego?, zasadnym jest zadanie sobie podstawowych pytań o własną filozofię życiową. Dziś mogę mieć wszystko, ale to nie jest moja własność, jutro mogę zostać z niczym. I to drugie położenie w którym każdy człowiek może się znaleźć, weryfikuje dotychczasowe przekonania.
Filozofia chrześcijańska nadaje cierpieniu sens poprzez refleksję nad niezawinionym cierpieniem Jezusa, który zgodził się na bolesną śmierć, by w ten sposób odkupić ludzkość. Cierpienie samo w sobie nie ma sensu, wyniszcza człowieka od środka, toczy go niczym rak. Według Frankla, by nadać sens cierpieniu, należy mu nadać wartość, poprzez przyjęcie tegoż cierpienia, gdy po ludzku nie można zaradzić nieszczęściu i bunt niczego już nie zmieni. Do prawdy dochodzi się rozmaitymi drogami. Przyznajmy, że są takie prawdy, do których dochodzi się również poprzez męczeństwo. Jedną z takich prawd jest prawda, że cierpiąc, cierpimy z Chrystusem. (…) Niemniej nie cierpienie jest tutaj ważne. Nie ono dźwiga. Wręcz przeciwnie, cierpienie zawsze niszczy. Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze, jest miłość”. Tischner w tych słowach zawarł prawdę, że wartością nie jest samo cierpienie, lecz motywację jaką jest miłość, która w obliczu bólu, nie wycofuje się na pozycje obronne, lecz trwa pomimo cierpienia i je przezwycięża, gdyż miłość jest silniejsza niż śmierć, jest wieczna.
W dzisiejszym czytaniu przytacza się list Św. Pawła do Koryntian, gdzie wskazuje się na służbę Bogu w różnych warunkach: przez wielką cierpliwość, wśród utrapień, przeciwności i ucisków, w chłostach, więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych czuwaniach i w postach, przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność i łagodność, przez objawy Ducha Świętego i miłość nieobłudną, przez głoszenie prawdy i moc Bożą, przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny, wśród czci i pohańbienia, przez zniesławienie i dobrą sławę. (...)
Nie żyjemy tylko dla siebie, lecz dla innych. Tajemnicą jest, w jaki sposób realizuje się Wola Boga w życiu każdego z nas, gdyż nasze drogi nie są drogami Boga, widzimy tylko niewielki urywek drogi, nie mamy oglądu całości, wskazano nam jednak Prawo Miłości, jako uniwersalne prawo do stosowania w każdych warunkach, szlaki zostały już przetarte przez Jezusa.

Alum89 napisał(a):
5. Nie czytasz wszystkiego, bo, albo już tak masz albo czytasz to co chesz czytać. Ci co odeszli z domu Izraela, zbłądzili (PATRZ ŻYDZI, ŻYDZI, ŻYDZI, powtórzyłem kilka razy abyś nie przeoczyła) To oni są oczkiem w głowie Boga. I nawet jeśli zwątpili i odeszli, tak czy siak są wybrani. Reszta (wtedy jeszcze pogan) zostali wszczepienie w krzew tak na doczepkę.
Jeśli chodzi o kategoryzowanie, to mam na myśli podział ludzi na gojów(tych gorszych bo poganie) i Żydów (tych wybranych)To jest kategoryzacja która trwa do dziś, ale słabnie.

Ale co do tego ma chrześcijaństwo, że jest to dla Ciebie powód braku przekonania do niego?
Przecież żydzi nie są chrześcijanami, wyznają judaizm, a swe poglądy opierają na Torze.
Sam fakt, że są narodem wybranym, nie oznacza jeszcze, że zbawienie mają w kieszeni, wręcz przeciwnie, odrzucając zbawczą ofiarę Jezusa na krzyżu ich los jest niepewny. Z perspektywy chrześcijańskiej oczywiście.

Alum89 napisał(a):
6. Praca, samochód, uciążliwy sąsiad. Mówisz o rzeczach zbyt płytkich aby móc je porównywać do woli Boga (jeśli taka istnieje) Jeśli chodzi o tragedie typu kataklizmy na ogromną skalę typu tsunami (przykład ktory pierwszy mi wpadł do głowy) jak myślisz czy to jest wola Boga? Czy w tym momencie zostawił ludzi jak te roslinki?

Może brak szacunku człowieka wobec przyrody? Poznaliśmy prawa przyrody i zamiast je uszanować, zarządzamy dobrami ziemskimi często w sposób agresywny. Mamy czynić sobie ziemię poddaną, nie niewolniczą. Człowiek nie ma szans w starciu z samochodem, dlatego wchodząc na jezdnię, powinien upewnić się, czy może bezpiecznie przejść na drugą stronę drogi. Jeżeli zignoruje prawa fizyki, słuszne to i sprawiedliwe, by rościć pretensje do Pana Boga, że się jest połamanym?

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn cze 17, 2019 20:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Jak ktoś wlezie pod samochód to mozna uznać, że gupio skorzystał z wolnej woli, ale gdy położył się spać a nagle przyszło trzęsienie Ziemii i zniszczyło miasto to raczej cierpienie tych, którzy przeżyli nie wynika z ich braku szacunku do przyrody.
Prawa natury są takie jakie są i tyle.
Na pocieszenie - według moich poglądów cała odpowiedzialność za cierpienie leży na mnie, chyba największa wada advaity jaką znalazłam, ale liczę, że jakoś z tego wybrnę ;)
U Was Bóg może zapobiec katastrofom naturalnym i tego nie robi z tajemniczych przyczyn... Każdy człowiek o minimalnej moralności gdyby mógł to by zadbał o tego typu aspekty. Prosty eksperyment myślowy to wykaże...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn cze 17, 2019 20:43
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
IrciaLilith napisał(a):
Jak ktoś wlezie pod samochód to mozna uznać, że gupio skorzystał z wolnej woli, ale gdy położył się spać a nagle przyszło trzęsienie Ziemii i zniszczyło miasto to raczej cierpienie tych, którzy przeżyli nie wynika z ich braku szacunku do przyrody.

Nie jest też winą Kowalskiego, że mieszka w Krakowie i zmaga się ze smogiem, wskutek czego jego ogólna kondycja zdrowotna w długofalowej perspektywie będzie w gorszej kondycji niż np. mieszkańca Gdańska. Nie zawsze jest też winą Nowaka, że dostał ataku serca i zmarł, Wiśniewski z kolei nie jest winny tego, że w pracy doszło do zwarcia i wybuchł pożar, wskutek czego marł. Każdego z nas czeka śmierć.

IrciaLilith napisał(a):
U Was Bóg może zapobiec katastrofom naturalnym i tego nie robi z tajemniczych przyczyn

Coś skromne masz wymagania wobec Boga, a co z pozostałym złem?

IrciaLilith napisał(a):
Każdy człowiek o minimalnej moralności gdyby mógł to by zadbał o tego typu aspekty.

Człowiek widzi z perspektywy ograniczonej do własnego podwórka egzystencjalnego. Bóg ma ogląd całości. Różnica między nami a Bogiem, jest różnicą między amatorem a profesjonalistą.
Jestem świadoma swojej niewiedzy o Stwórcy i ograniczonej wiedzy o świecie przez niego stworzonym, dlatego nie byłabym taka pewna, czy amator lepiej od inżyniera zadbałby o takie aspekty, skoro jest tak bardzo pewien swej wiedzy, że nie widzi potrzeby zapoznania się z całym Planem Stworzenia Świata ;-) .

IrciaLilith napisał(a):
Prosty eksperyment myślowy to wykaże.

Przeglądarka nie podkreśliła wyrazu?

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn cze 17, 2019 21:34
Zobacz profil
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Mrs_Hadley napisał(a):

IrciaLilith napisał(a):
Prosty eksperyment myślowy to wykaże.

Przeglądarka nie podkreśliła wyrazu?

A powinna, jeśli tak to może ktoś ją ukarze. ;)


Pn cze 17, 2019 22:07

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Od jakiegoś czasu mi nie podkreśla błędów a i system wykrywania z mózgu sobie uszkodziłam czytaniem pdf z kosmiczną ilością literówek...

Przeprowadzka jest w zasięgu woli oraz wiedzy człowieka, przynajmniej w teorii...

Ja do Boga o nic pretensji nie mam. Więcej- ten świat jest taki jaki być powinien, bo istnieje bardzo konkretny cel tej gry... Z tym, że pojmuję wszechświat na poziomie 11wymiarów i z tej perspektywy wszystko jest jak najbardziej ok, ale też nasz zakres wolnej woli jest zupełnie inny niż wynikający z doktryny katolickiej. Dla mnie te wnioski są wręcz przerażające, ale równocześnie bardzo motywujące do dołożenia wszelkich starań aby zaliczyć kolejny lvl :)

Aktualne moje, nadal szokujące dla mnie, wnioski- wszystko jest wolą Boga, szczególnie nasza wolna wola, której zakres zależy tylko od nas... a wręcz od naszej wiedzy o Sobie i Bogu oraz tym co tworzymy My i Bóg, bo serio jesteśmy na obraz i podobieństwo, ale nie fizycznie :)
Czasem ten świat sprawia wrażenie strasznego miejsca, ale nie będę marudzić, że dostaję to czego chciałam... Zresztą w poczucie winy wpędzać się nie zamierzam.

Analogia do gry- czy to, że w grze zdarzają się katastrofy i jest pełno zła jest równoznaczne z tym że gra jest zła lub że programista ją skopał? Jasne, że programista może zamienić pola walki i okrutne żywioły na jednorożce i tęcze, ale skoro gramy na serwerze Ziemia i to w takiej wersji to znaczy, że tego wymaga nasze szkolenie i że to wybraliśmy... Wizja, że to nasza decyzja nas tu wpakowała jest przyjemniejsza niż zwalenie tego na Boga ? ;)

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn cze 17, 2019 22:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Mrs_Hadley napisał(a):
Dlatego buddyzm jest atrakcyjniejszy niż chrześcijaństwo?


Bo za pomocą buddyzmu sam możesz się zbawić, a w Chrześcijaństwie zbawić może cie jedynie Bóg.
I to jest ogromna przewaga buddyzmu, bo wszystko zależy od ciebie, a nie od osób trzecich, więc wszystko jest proste i łatwe, w buddyzmie mówisz gościowi co i jak ma zrobić, i już wszystko gotowe, jeśli temu podoła, to już jest sukces, natomiast w chrześcijaństwie nikt ci nie powie, że za zrobienie pewnych rzeczy, osiągniesz zbawienie.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn cze 17, 2019 23:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Zbawienie w buddyzmie? Niby od czego? Od grzechu pierworodnego czy od piekła, których tam nie ma? Może od karmy? ;)
Tam chodzi o wyzwolenie się od cierpienia i to bardzo szeroko i specyficznie pojmowanego. Buddyzm taki pierwotny to raczej system psychologii głębi i rozwoju osobistego niż typowa religia. Nic na wiarę, masz wszystko testować, za to lubię klasyczny buddyzm oraz wersje pokroju zen. Praktyka, testowalność i osobiste doświadczenie oraz samowystarczalność.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt cze 18, 2019 0:05
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
IrciaLilith napisał(a):
Przeprowadzka jest w zasięgu woli oraz wiedzy człowieka, przynajmniej w teorii...

To samo możesz powiedzieć rodzinie, która przeżyła trzęsienie ziemi. Trzeba mieć świadomość klimatu w jakim się żyje i możliwych zagrożeń jakie ze sobą niesie mieszkanie w danym miejscu, a także konsekwencji.

IrciaLilith napisał(a):
Ja do Boga o nic pretensji nie mam. Więcej- ten świat jest taki jaki być powinien, bo istnieje bardzo konkretny cel tej gry.

Niby nie masz pretensji do Boga, ale zdajesz się sugerować swoimi wypowiedziami coś innego, gdyż trudno nie dostrzec pretensjonalnego tonu wypowiedzi, gdy porównałaś człowieka z Bogiem.
Dla mnie życie to nie gra, ponieważ gra ma rozrywkowy charakter, nie widzę owej funkcji tam, gdzie cierpi człowiek.

IrciaLilith napisał(a):
Analogia do gry- czy to, że w grze zdarzają się katastrofy i jest pełno zła jest równoznaczne z tym że gra jest zła lub że programista ją skopał?

Zgodnie z Twoimi wcześniejszymi twierdzeniami- tak, bo skoro programista mógł uniknąć elementów katastrof naturalnych, a tego nie uczynił, to do pięt nie dorasta moralnie uczestnikom swojej gry. No chyba, że to funkcjonuje tylko w odniesieniu do chrześcijaństwa, a w przypadku Twoich przekonań, to już nie ma znaczenia i nagle wszystko układa się w logiczną całość :P
IrciaLilith napisał(a):
Jasne, że programista może zamienić pola walki i okrutne żywioły na jednorożce i tęcze, ale skoro gramy na serwerze Ziemia i to w takiej wersji to znaczy, że tego wymaga nasze szkolenie i że to wybraliśmy... Wizja, że to nasza decyzja nas tu wpakowała jest przyjemniejsza niż zwalenie tego na Boga ?

To teraz spróbuj ten tok rozumowania zastosować do chrześcijaństwa. Z tą różnicą, że chrześcijaństwo zakłada wybór: nie musisz grać wedle zasad Boga, może je odrzucić, tworząc własne reguły i na zawsze być Od niego odłączonym.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt cze 18, 2019 20:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
Cała kwestia leży w tym jak ja rozumiem tą grę, a konkretniej jej cel oraz relację graczy z programistą.

Gdyby ktoś grając w grę był pewny, że to nie gra jego wirtualne cierpienie wcale nie byłoby wirtualne. Skorzystaj z metafory Matrixa to trochę rozjaśni. Tylko cel stworzenia gry jest jednak przyjemniejszy choć z drugiej strony w pierwszym momencie nawet bardziej przerażający.

Nie ukrywam, że najbliższa jest mi filozofia advaita vedanta, patrząc z tej perspektywy odłączenie nie może być absolutne, nawet jak z perspektywy liniowego ograniczonego obustronne czasu wydaje się wieczne.
Za to unicestwienie konta gdy gracz zaczyna z kolejnym jest dość oczywiste.

Zresztą to do czego doszłam po swojemu jest kompatybline z tym co Walsh przedstawił w rozmowach z Bogiem.
Nie musisz w to wierzyć, ale warto poznać tą perspektywę.

Musisz grać według zasad tej gry - to w końcu prawa fizyczne i powodzenia w łamaniu... choć może i do tego jest furtka, ale to nadal będzie wykorzystywanie praw a nie ich łamanie ;) Zrozum, wszechświat serio nie ma tylko czterech wymiarów, dla fizyków to od dawna oczywiste :)

A gry nie służą tylko rozrywce, potrafią też uczyć i rozwijać.

Ty wierzysz w Boga dobrego, ja zaś w Absolut, byt ponad dualizmami... To jest spora różnica. Dobro i dobro będące przeciwieństwem zła to nie to samo. Tak samo Miłość a miłość- nienawiść, miłość- obojętność, miłość- strach, itd

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt cze 18, 2019 20:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy rzeczywiście wszystko jest wolą Boga?
IrciaLilith napisał(a):
Cała kwestia leży w tym jak ja rozumiem tą grę, a konkretniej jej cel oraz relację graczy z programistą.

Gdyby ktoś grając w grę był pewny, że to nie gra jego wirtualne cierpienie wcale nie byłoby wirtualne. Skorzystaj z metafory Matrixa to trochę rozjaśni. Tylko cel stworzenia gry jest jednak przyjemniejszy choć z drugiej strony w pierwszym momencie nawet bardziej przerażający.

Nie ukrywam, że najbliższa jest mi filozofia advaita vedanta, patrząc z tej perspektywy odłączenie nie może być absolutne, nawet jak z perspektywy liniowego ograniczonego obustronne czasu wydaje się wieczne.
Za to unicestwienie konta gdy gracz zaczyna z kolejnym jest dość oczywiste.

Zresztą to do czego doszłam po swojemu jest kompatybline z tym co Walsh przedstawił w rozmowach z Bogiem.
Nie musisz w to wierzyć, ale warto poznać tą perspektywę.

Musisz grać według zasad tej gry - to w końcu prawa fizyczne i powodzenia w łamaniu... choć może i do tego jest furtka, ale to nadal będzie wykorzystywanie praw a nie ich łamanie ;)


No przecież było już kilka razy o tym mówione, przykro mi ale życie to nie jest gra.

Bo jeśli by to była gra, to najpierw musiałbym nacisnąć START, jak również mógłbym zrezygnować z gry i zacząć ją od nowa, lub sie wylogować i zacząć grać w jakąś inną gre, lub w ogóle przestać grać.

Również powinna być możliwość żeby tą gre zasejwować, i co rano o godzinie 6 wciskałbym "save" później jadł śniadanie, i jechał ciągnikiem na pole, no i jeśli po drodze na to pole, rozjechałbym syna sąsiada, to z oczywistych przyczyn, bym wrócił do domu, i na komputerze bym się zalogował na 6 rano, i tym razem tego dzieciaka bym nie rozjechał.

No i jakbym miał zapisane na komputerze ostatnie 25 lat życia, to bez problemu, bym wrócił do 1998 roku, i z powrotem bym sobie obejrzał finał mistrzostw świata.

Jak na moje oko, życie to jest sen, tylko taki w którym bierze udział, bardzo wiele ludzi na raz.

IrciaLilith napisał(a):
Zrozum, wszechświat serio nie ma tylko czterech wymiarów, dla fizyków to od dawna oczywiste :)


Kiedy udowodniono istnienie 5 wymiaru? coś tutaj przegapiłem?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt cze 18, 2019 23:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 71 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL