To jest naprawdę bardzo proste i nie trzeba do tego żadnej szczególnej wnikliwości.

Jeżeli ktoś chce naprawdę z powodów religijnych nawrócić osoby LGBT i przekonać je do zmiany postępowania, to z pewnością nie będzie cytował wersetu z Księgi Kapłańskiej nakazującego zabijanie homoseksualistów. "Słuchajcie, nawróćcie się, bo Bóg nakazuje, żebyśmy takich jak wy zabijali". Serio? To ma działać? To działa, ale na mówiącego. Daje mu satysfakcję, że może się wyżyć w swojej pogardzie i nienawiści.

Kościół powinien uczyć - o miłości Boga wobec wszystkich ludzi, o obowiązku miłości Boga i szacunku wobec każdego człowieka.
I nie wybierać kategorii "lepszych" grzeszników gardzących innymi, i "gorszych" grzeszników seksualnie nieuporządkowanych - bo nie ma tu różnicy, wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski,przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie (Rz 3,22-23).

Jak najbardziej. Nie należy jednak udawać, że coś takiego jak lobby LGBT istnieje i zdawać sobie sprawę z tego, że sfera seksualna jest tą, przez którą mogą przychodzić największe zgorszenie i deprawacja. Złodziej kradnie w ukryciu, natomiast seksualnością jesteśmy bombardowani zewsząd. Pamiętajmy, że prawdziwie kochać można tylko w Prawdzie.

Czyli wracamy do tego, że nie chrześcijanin lub wręcz bie katolik nie może prawdziwie kochać... Cóż za pokora i miłość do innych... Kogo i jak deprawuje kochająca się para nieheteroseksualna nie afiszująca się z tym i nie narzucająca nikomu niczego?

Złodzieje, sfera seksualna działają w ukryciu.
Kłamcy, oszuści, gardzący innym człowiekiem, czynią to bardzo często publicznie w mediach...jakoś nie są traktowane jako największe zgorszenia i deprawacje ...choć jednakowo zakazane w Dekalogu, tak w 6 i 7 przykazaniu, jak i w 8.

W sedno trafia ks Rajewski - wybranie jakieś dziedziny grzechu i głośna "walka" z tym grzechem u innych, dla poprawy własnego dobrego samopoczucia.
https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-s ... zebow.html

Swoją drogą młotkujący homoseksualistów cytatem akurat ze Starego Testamentu są nieukami bądź hipokrytami, ponieważ sami łamią inne przepisy zawarte w tym samym Starym Testamencie.

Z kolei NowyTestament składa się zasadniczo z dwóch grup pism: z ewangelii, w których zawarto słowa przytaczane jako wypowiedzi Jezusa, oraz z pozostałych pism, między innymi listów Pawła. Otóż żadna wypowiedź Jezusa nie dotyczy homoseksualizmu. Żadna. Jezus w ogóle się do niego nie odnosi.

Inną sprawą są listy Pawła. Ale... Kościół w poszczególnych uregulowaniach wskazywanych przez Pawła także obecnie ma odmienne zdanie (np. "Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia."). Przyszli teologowie -- nie sądzę, żeby byli z Polski -- w sprawie homoseksualizmu mogą skorzystać z ponownego przemyślenia, zastanowienia się nad częścią Pierwszego Listu do Koryntian, w której Paweł pisze o... małżeństwie. Serio, serio. Nad dokładnym przemyśleniem, jakie jest zdanie Pawła o seksualności człowieka i małżeństwie w związku z wiarą, detalicznie wyłożone i wyargumentowane w 1 Kor 7. Oraz odniesienie poglądów i argumentacji Pawła do współczesności i poglądów dzisiejszego Kościoła.

Sfera seksualna działań w ukryciu? To chyba jakiś żart

Zapewniam Cię, że kłamcy, oszuści, gardzący innym człowiekiem są przeze mnie traktowani jako gorszyciele i deprawatorzy. Szkoda, że nie są oficjalnie tak traktowani przez Kościół. Widocznie nie mogą, skoro sprawa dotyczy między innymi rządzących, a KK otrzymuje od nich sporo kasy.

I tu jest pies pogrzebany

Akurat to dobrze, że Kościół nie traktuje ludzi tak, jak niektórzy by sobie tego życzyli.

Oby traktowal tak, jak Pan Jezus sobie zyczy. A z tym roznie bywa. Oficjalnie jest ok, a w praktyce...widzimy sami.

(1) Ktoś, kto najpierw nie przyjmie Bożej miłości nie jest w stanie prawdziwie kochać. Chrześcijanin to ten, kto to zrozumiał i zaakceptował, czyli człowiek pokorny.
(2) Jak byś nie zauważyła, akurat o takowych nie dyskutujemy.

Pachnie niestety relatywizmem.

Odśwież sobie kolego może historię Abrahama. Jaki był jego najważniejszy ból serca? Co mi po majątku, udanym życiu, co mi nawet po tym że Bóg do mnie przemawia skoro nie mam potomka?

Jak każdy grzech, także i związek homoseksualny niesie ze sobą cierpienie i smutek.

Podałem przykład, ale się nie odniosłeś, tylko w zamian idziesz w ogólniki. Jak wskazałem, w jednym z listów Pawła widnieje jednoznacznie, czarno na białym:

Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia.

Ale Kościół w tej sprawie ma obecnie inne zdanie. Pachnie ci relatywizmem? Mało mię to rusza, Kościół zmieniał poglądy w rozmaitych sprawach. Gdyby się nie zmieniał, nie istniałby. Religia, która skamieniała i się nie zmienia, nie dostosowuje się do czasu i potrzeb - umiera.


Specjalnie wskazałem konkretny fragment i napisałem, że chodzi o uważne przeanalizowanie Pawłowego 1 Kor 7, a ty się wypowiadasz, choć nawet tam nie zajrzałeś. W zamian za to wypowiadasz się wbrew Pawłowi.

Kael, jak ktoś jest poza wspólnota Kościoła i nie żyje w niej, i opiera swoją wiedzę na przekazie medialnym lub swoich dawnych doswiadczeniach, ten nie zna Kościoła.

Dla mnie kiedyś Kościół był ostatnim miejscem, gdzie chciałem chodzić - po nawróceniu, jest miejscem i wspólnota, która kocham i gdzie chętnie przychodzę