Co robisz w takim razie w internecie?:) Przecież jak nie chcesz to nie musisz mieć. Można po prostu zrezygnować z neta, wypną Cię z sieci.

W Ewangeliach mamy jakby dwa nurty nauczania o królestwie Bożym. Jeden to ten o królestwie jako mającym nadejść przełomie w świecie, zainicjowanym przez samego Boga. Drugi to ten, na którego się powołujesz ("królestwo pośród was").

Trudno stwierdzić, które z tych nurtów przedstawiają autentyczne nauczanie Jezusa. Być może nie trzeba tu robić alternatywy rozłącznej - być może oba nurty były obecne. Ale w takim razie pewnym nadużyciem z Twojej strony jest powoływanie się tylko na ten jeden nurt - cytowanie tylko ustępu definiującego królestwo "wewnętrznie". Bo ten fragment nie wyklucza tych nauk Jezusa, które mówiły o rychłym nadejściu królestwa z jednoczesnym sądem Bożym.

Fajnie jakby nie było potrzeby internertu, podobnie używam pieniędzy z musu.

Tak pierwszy nurt, jak i drugi nurt zainicjowany jest przez Boga Jezusa. Królestwo Boże jest tam, gdzie jest Miłość.
Zagadnienie pojęcia królestwa Bożego przybliża opracowanie:
https://deon.pl/wiara/duchowosc/z-czym- ... oze,157623

To dlaczego Jezus nie mówił w miejscu, gdzie naucza o królestwie, wprost o Miłości? Dlaczego w miejscu gdzie są słowa o królestwie Bożym nie wstawił bezpośrednio słowa "Miłość"?

Czy wiesz, że Żydzi w czasach Jezusa mieli dość dokładnie sprecyzowane wyobrażenie tego, co znaczy nadchodzące królestwo Boże? To nie była Miłość, tylko nadchodzące z nieba panowanie Boga wraz z sądem nad grzesznikami.

Chrystus mówi o miłości. Chociażby spójrz na dzisiejszą Ewangelię. Królestwo Boże to Królestwo Miłości, Królestwo panowania Miłości i Chrystus na to wskazuje i o tym mówi. Żydzi, ci ówcześni, mieli wyobrażenie Królestwa Bożego na sposób ludzki a Chrystus powiedział - Królestwo moje nie jest z tego świata.

Chrystus wyraźnie na kartach Ewangelii wskazuje to że Jego Królestwo to panowanie miłości. Ale nie tej rozumianej w pojęciu infantylnym czy naiwnym. Lecz jest to miłość wymagająca, także wymagająca walki, przede wszystkim walki wewnętrznej człowieka z tym wszystkim co w nim tej miłości zaprzecza.

Mi chodziło o to, że Jezus naucza o królestwie w określonych miejscach Ewangelii i używa tego słowa. Gdyby królestwo Boże znaczyło dokładnie to samo co Miłość - jak pisze Alus - to Jezus by używał w tych miejscach słowa "Miłość". A nie naucza tak. Mówi: "Wypełnił się czas i zbliżyło się królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Dobrą Nowinę". Nie mówi: "Wypełnił się czas i zbliżyła się Miłość".
To miałem na myśli.
Wiele razy Jezus mówi o nadchodzącym królestwie. Czyżby mówił o nadchodzącej Miłości?

Ależ Jezus precyzyjnie mówi - Przykazanie NOWE daję wam byście sie wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem, żebyście i wy tak sie miłowali wzajemnie (J 13,34).

Schemat Bożego działania wydaje się znany. Jeśli chodzi się do ko­ścioła, spełnia praktyki religijne i zachowuje przykazania Boże i kościelne, to jest szansa na zbawienie, czyli po śmierci do nieba. Biada tym co postępują przeciwnie. Bóg wyśle ich do piekła, ale zanim tam trafią, Bóg im życia umilał nie będzie, przeciwnie, odmówi swego błogosławień­stwa, nie da łaski, z całą pewnością nie uchroni ich przed różnego rodzaju przeciwnościami i nieszczęściami. Krótko mówiąc, lepiej Pana Boga nie denerwować, a cóż dopiero rozgniewać.

A jaki to ma związek z tematem wątku?

Dokładnie tak jest, bój się Boga jak to mówią albo jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.
A co do tematu to Jezus był i Synem Bożym i Synem Boga i Synem Człowieczym, ilość tytułów które mu przysługują nie sposób policzyć bo był tak naprawdę wszystkim, obecnie siedzi po prawicy Ojca w Niebie i jest królem wszechświata w którym obecnie żyjemy.

Bóg nie ma względu na osoby, w dzisiejszym czytaniu: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.Mt 5, 38-48
Zbawienie jest uzależnione od wiary w Boga, a ta nie zależy od tego, czy się chodzi do kościoła i zachowuje przykazania, świadczy o tym choćby casus bogatego młodzieńca czy faryzeusza z przypowieści o celniku. @Alus wskazała drogę, która prowadzi do zbawienia, o tym nauczał Jezus i jest nadal aktualna.
Przeciwności i nieszczęścia to coś co dotyka dobrych i złych, sprawiedliwych i niesprawiedliwych, celem ziemskiej wędrówki nie jest łatwe życie, bo dziś możesz mieć wszystko, ale jutro możesz to stracić, dlatego nie należy przywiązywać się do tego co ziemskie, aby nie przysłoniło nam tego co ważne- Boga.

Dla mnie jest niesamowita jedna rzecz:

Mówicie dużo o Jezusie, wierzycie, że był synem Bożym, wierzycie w Boga, którego głosił, a zupełnie jakby między palcami przechodzi Wam oczywisty fakt, że Jezus zapowiadał królestwo, które nie nadeszło.

Jak nie nadeszło, jak nadeszło? A to, że niektórzy chcą się z niego wypisać, bo im brakuje jakichś nieistotnych elementów w tym królestwie, to już niestety ich problem

To są fajne hasła. Każdy może powiedzieć, że chodzi mu o miłość, tylko to pojęcie jest rozmyte, względne. Zobacz ile jest denominacji chrześcijańskich i każda powołuje się na miłość. Problem K.B. jest trudny, bo tak naprawdę, to nie wiemy, czym jest. Nikt z żyjących tam nie był i nie jest w stanie powiedziec: co to w praktyce oznacza. Czy kościół (jaki?)to K.B.? Raczej nie, ale jaka jest w takim razie jego relacja do K.B.?