Tygrys zagryza Sarnę. Więc przeżywa bo jest silniejszy i lepiej dostosowany. Walka o byt

Słabsi przegrają czyli Darwinizm

O teorię rasy która powstała w oparciu o tezy Francisa Galtona, ewolucjonisty i kuzyna Darwina. Zresztą, Darwin wprost głosił tezy rasistowskie jak niższość ewolucyjną Celtów od Anglosasów

Eksterminacja ludności z przyczyn społecznych. Dodam jeszcze że nazizm to Marksizm w wersji Faszystowskiej. I ten drugi eksterminował z przyczyn biologicznych właśnie

lol. To jest ulubiona taktyka ewolucjonistów. Podaj im argument przeczący ewolucji to będą głosić że "tak nie działa ewolucji" albo jeszcze lepszy "napewno ewolucjyjnie można to jakoś wytłumaczyć "

Odnieś się do tego, co napisałem naprawdę, zamiast międlić swoje fantazmaty i udawać, że odpisujesz na temat.

Chyba że nie potrafisz.

No widzisz Ircia. Dobrymi chęciami podobno wybrukowane jest piekło.
Aby dobrze postępować, trzeba najpierw wiedzieć co to jest dobro, a tego nie da się bez wiary w Boga chrześcijan, ponieważ dobro jest efektem sprawiedliwości i miłosierdzia. Sprawiedliwość jest to oddawanie każdemu tego co mu się należy i aby wiedzieć co się komu należy, trzeba uznać Boga Stwórcę, bo inaczej się tego nie da. Podstawą sprawiedliwości jest wiara, że Bóg dał każdemu człowiekowi życie, wolność, świat materialny do wspólnego równoprawnego używania i uczynił wszystkich ludzi równych wobec siebie, ponieważ wszyscy wobec Boga są tak samo ważni.
Dopiero na tej podstawie można ustalić co się komu należy.
Z tego wynika że ziemi nie wolno sprzedawać, bo to jest paserstwo, bo nikt nawet kawałka sobie od Boga nie kupił. Pracę potrzebną ludziom należy mierzyć jednostką jednakową dla wszystkich pracujących dla wspólnego dobra i wypłacać tyle, ile dany człowiek wykonał pracy. Pracę dla wspólnego dobra należy dzielić tak, aby każdy człowiek i każda rodzina mogła zaspokoić swoje potrzeby niezbędne życiowo.
Z miłosierdziem jest podobnie. Miłosierdziem jest dawanie ze swojego potrzebującemu, a więc najpierw trzeba wiedzieć kto jest potrzebującym, czyli takim, który nie jest w stanie zaspokoić swoich niezbędnych życiowo potrzeb, a potem trzeba wiedzieć, że wszystko co się posiada jest czyniącego miłosierdzie.
Zapewniam Cię, że jeżeli spotkasz człowieka, który postępuje tak jak napisałem powyżej, to na sto procent jest chrześcijaninem. Wyznawca innej religii, czyli materializmu o różnych twarzach nie jest do tego zdolny, bo nie pozwoli mu na to jego wiedza i jego egoizm.

Bóstwo jest absolutem.
Dla chrześcijan bóstwem jest Bóg, o którym mówi Biblia.
Dla materialistów bóstwem jest materia, bo wierzą że powstała samoistnie, albo że istnieje od zawsze.
Materia jest to wszystko co istnieje w czasie i przestrzeni, obiektywna rzeczywistość niezależna od świadomości.

Jak już pisałem, każda religia określa cel życia jej wyznawcy.
Celem życia chrześcijanina jest zbawienie, czyli życie wieczne w szczęśliwości (najwyższy stopień radości)przy Panu Bogu, a więc w świecie niematerialnym.
Celem życia materialisty jest maksymalne używanie świata materialnego, bo jak wierzy innego nie ma, czyli na maksa kasa, seks i panowanie, bo po śmierci przechodzi się w nicość.
Wszystkie inne religie poza chrześcijaństwem, są religiami tożsamymi z materializmem, bo określają taki sam cel życia jak materializm, czyli kasa, seks i panowanie.
Materialiści generują z siebie sekty, czyli grupa materialistów pod pozorem religijnym wykorzystuje materialnie ludzi ślepo wierzącym tym oszustom.
Dlatego wszystkie religie podzieliłem na dwa.
Ta religia, o której piszesz, która wyznaje "Boga z Biblii", to jak tego Boga wyznaje? Przecież jeżeli słowo "Bóg" nie niesie za sobą całej biblijnej treści, jest pustym słowem, albo słowem, pod które ktoś podłożył treści fałszywe.

Wiadomo! Tu się sieje jedynie herezje i plecie głupstwa!
Przykro mi Ircia, ale nie mogę Ci odpowiadać.

A co z Pismem Świętym? Nie obowiązuje?

Nauczanie UNK jest oparte na Piśmie Świętym, więc nie kombinuj.

Czy mam przez to rozumieć, że serio uważasz, że celem życia np mnicha buddyjskiego lub dżinisty jest kasa, seks i panowanie? Panowanie i owszem- nad swoimi słabościami, nad swoim umysłem...

Skoro Henryku nie możesz odpowiadać to przynajmniej pomyśl dlaczego? Czego się boisz i od czego uciekasz?

Piszesz, że każda religia określa cel życia wyznawcy i nie uznajesz innych opcji jak wyznawanie chrześcijaństwa lub bycie materialistą i to nie w definicji ontologicznej, ale konsumpcjonistycznej oraz za nic nie chcesz dostrzec innych opcji, choćby nurtu advaita vedanty, buddyzmu zen, taoizmu filozoficznego czy tego, że ateista nie musi być materialistą w jakiejkolwiek definicji...

Mi żadna religia nie wyznaczyła celu w życiu i celem tym nie jest wbawienie czy niebo w chrześcijańskim rozumieniu tych pojęć, ani nie jest to gromadzenie kasy dla jej posiadania, nie jest to seks dla seksu ani panowanie nad czymkolwiek innym niż nad swoimi narzędziami, czyli ciałem i umysłem, gdzie panowanie to nie wyzysk a coś zupełnie innego i nie jest to cel sam w sobie...

Nie ma znaczenia czy się odezwiesz czy nie, z mojej perspekrywy ważne abyś był szczęśliwy zarówno podczas realizwania celu jaki sobie obrałeś jak i gdy go osiągniesz i aby nie odbierało to tego prawa innym, ot prosta złota reguła etyczna.