Mt 26
26. wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje»
27 Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: «Pijcie z niego wszyscy, 28 bo to jest moja Krew Przymierza
Łk 22
19 Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» 20 Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana.

No i Jezus im nie tłumaczy, jak to się dzieje ale mówi żeby to czynili na Jego pamiątkę.
Taka jest nauka Jezusa, która wszystkich jego uczniów ma jednoczyć. Skoro ktoś głosi naukę, która jest przyczyną podziałów, to na pewno nie jest to nauka Jezusa.
Każdy ma prawo wierzyć tak, jak mu jego wiara podpowiada. Jeśli wierzy szczerze, to Bóg mu wszystko wytłumaczy tak żeby w ciemności nie chodził.


Wj 16
14 Gdy się warstwa rosy uniosła ku górze, wówczas na pustyni leżało coś drobnego, ziarnistego, niby szron na ziemi4. 15 Na widok tego Izraelici pytali się wzajemnie: «Co to jest?»5 - gdyż nie wiedzieli, co to było. Wtedy powiedział do nich Mojżesz: «To jest chleb, który daje wam Pan na pokarm. 16 To zaś nakazał wam Pan: Każdy z was zbierze dla siebie według swej potrzeby, omer na głowę. Każdy z was przyniesie według liczby osób, które należą do jego namiotu». 17 Izraelici uczynili tak i zebrali jedni dużo, drudzy mało. 18 Gdy mierzyli swój zbiór omerem, to ten, który zebrał wiele, nie miał nic zbywającego, kto zaś za mało zebrał, nie miał żadnego braku - każdy zebrał według swych potrzeb.
19 Następnie Mojżesz powiedział do nich: «Niechaj nikt nie pozostawia nic z tego do następnego rana». 20 Niektórzy nie posłuchali Mojżesza i pozostawili trochę na następne rano. Jednak tworzyły się robaki i nastąpiło gnicie. I rozgniewał się na nich Mojżesz.

W rozmowie z jednym księdzem usłyszałem - psuło się żeby nie zbierali na zapas. No ale w tekście jest, że na zapas nie mogli zebrać, bo nawet jakby bardzo się starali, to zebrali tylko jeden omer na osobę, więc o zebraniu na zapas mowy być nie mogło. Psuło się bo nie można było przechowywać na potem. Więc jak to odniesiemy do Ciała i Krwi Chrystusa, to jest tylko jeden wniosek. To co zostaje, traci ważność i przestaje być Ciałem i Krwią. Ważne jest tylko na moment spożycia.
Bo to Bóg daje, a nie człowiek. Człowiek tylko posługuje przy rozdzielaniu.
Ten opis niezwykłych właściwości manny (chleba z nieba) ponad wszelką wątpliwość dotyczy właściwości Ciała i krwi Chrystusa. (Chleba z nieba). A więc z Ciałem i Krwią Chrystusa jest tak samo. Nie można sobie zrobić zapasu na potem i uwięzić Boga w tym Kawałku Chleba. Ważne jest tylko w momencie spożycia. (dzienna potrzeba). Dodatkowo z tego wynika, ze Ciało i Krew Chrystusa powinniśmy spożywać codziennie, bo tam właśnie chodziło o dzienną potrzebę. A co Wy o tym myślicie? Przy takiej interpretacji Bóg wymknął by się spod władzy ludzi.

Ponad wszelką wątpliwość Twoją... Ja bym potrzebowała konkretnych argumentów za tym, że opis o mannie w jakikolwiek sposób dotyczy sytuacji z ostatniej wieczerzy, a co dopiero że dotyczy w sposób bardzo mocny.

Na czym opierasz wniosek o konieczności codziennej Eucharystii?
Powiedzmy tak- ja mam potrzebę codziennej medytacji i szeroko pojętej pracy nad rozwojem duchowym i wypływa to po prostu z odczuć i pozytywnego wpływu na moje życie i taki argument uważam za wystarczajacy na poziomie subiektywnym, czyli wiem, że mi jest to potrzebne, ale nie mam powodów aby twierdzić, że dotyczy to każdego.

A zastanawiałaś się nad tym, dlaczego Bóg dał im chleb o tak dziwnych właściwościach? Przecież Bóg nie robi niczego bez powodów. To jaki mógł być powód tego? Jeśli by to miało dotyczyć tylko tamtych ludzi, to nie znalazło by się w Piśmie, abyśmy się nad tym dzisiaj zastanawiali. No bo dla kogoś to zostało zapisane i ktoś w historii ma to zrozumieć. To ludzie często robią coś bez powodu i bez potrzeby ale nie Bóg. To droga Izraelitów z Egiptu do ziemi obiecanej obrazuje naszą drogę z niewoli grzechu do Ojczyzny w niebie. Tam są dla nas wskazówki, jak mamy się w tej drodze zachowywać. No i Jezus w mowie (J6) przyrównywał swoje Ciało i Krew do manny

J6
30 Rzekli do Niego: «Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? 31 Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba»3. 32 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. 33 Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu».

48 Jam jest chleb życia. 49 8 Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. 50 To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. 51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata»

No i manna jest obrazem tego Chleba z nieba, no bo manna też chlebem z nieba była.

Zastanawiałam się co takiego opisali ludzie wiele lat po tym jak Izraelici trasę, którą da się pokonać w 14dni szli symboliczne 40lat oraz co jest symbolem czego i nie wynika mi z tego konieczność przyjmowania komunii codziennie, więcej- wcale mi nie wynika potrzeba uczestnictwa we mszy i przyjmowanie opłatka, bo tym dla mnie to jest. Dla mnie chleb i wino to symbole pokarmu i napoju duchowego, czyli wiedzy i doświadczeń duchowych, coś co miało być robione na pamiątkę i jako symbol, coś co w sposób fizyczny zastąpi ciało i krew Jezusa, który nie będzie nauczał osobiście w sposób fizyczny.
Z zasady ludzie po prostu potrzebują fizycznych symboli, które też z zasady przestają być tylko symbolami...
Dzieje się to za każdym razem gdy przekaz duchowy przekształca się w religię.

Biblii nie można rozumieć w dosłowny sposób, bo w wielu fragmentach sama sobie przeczy, natomiast tych 40 lat na pustyni, mogło w ogóle nie być.

Jezus posłużył sie obrazem manny aby w prosty sposób wytłumaczyć, ze jego Ciało jest czymś więcej niż manna, którą spożywano.


To już jest protestancka nauka zupełnie niepasująca do katolickiej gdyż już pierwotny Kościół przechowywał przez krótki czas Komunię aby zanieść ją chorym, więźniom lub prześladowanym.

U protestantów rozumienie obecności Jezusa w chlebie przedstawia sie mniej więcej tak, są to różne koncepcje, np.:
- Jezus jest obecny w chlebie i winie ale tylko podczas sprawowania liturgii i podczas przyjmowania, po liturgii tej Obecności nie ma,
- Jezus jest obecny w tym chlebie jeśli ja w to wierzę,
- chleb i wino to tylko symbole, zwykła pamiątka, przypomnienie tego co miało miejsce podczas Ostatniej Wieczerzy
- dzielenie sie chlebem i winem to znak braterskiej, siostrzanej wspólnoty w imię Jezusa.



Nic z tego nie wynika ponieważ Jezus nie określił jak często powinniśmy gromadzić sie w jego imię i przyjmować jego Ciało.



Gratuluję Ci fantazji i podziwiam Twoją kreatywność.

J6
32 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba

No i tutaj jest bardzo ważna uwaga. To nie człowiek daje ale Bóg.

No właśnie, to była dzienna potrzeba, a nie na zapas - na jutro albo na zaś.





Przeczytaj uważnie 1 Kor 11 - 17,34. Tam jest o codzienności Koryntian, a nie o zwyczaju świątecznym. Jak by to był świąteczny zwyczaj, to by się świątecznie zachowywali.
A trwać, to czynić permanentnie, a nie od czasu do czasu.

Głosisz herezje, potępione przez Sobór Trydencki:

"Kan. 4. Jeśli ktoś twierdzi, że po dokonaniu konsekracji w przedziwnym Sakramencie Eucharystii nie ma ciała i krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale tylko w chwili jego spożywania, a nie przedtem i potem, i że w hostiach lub cząstkach konsekrowanych, które po Komunii przechowuje się lub które pozostały, nie ma prawdziwego ciała Pańskiego - niech będzie wyklęty."

Przecież z biologicznego punktu widzenia, nie ma żywego ciała bez krwi. Krew jest elementem ciała, zatem spożywając ciało, spożywasz krew zarazem.
A tak poza tym, to Duch daje życie...

No właśnie. Przecież Jezus ogłosił swoją śmierć, która polegała na oddzieleniu krwi i ciała.
Nam również nakazał ogłaszać Jego śmierć, na Jego pamiątkę...

@Dejan

Dlaczego zarzucasz @krzysiekniepiekło herezję? Co najwyżej dopuszcza się odstępstwa od wiary katolickiej

Jezus posłużył się pewnym obrazem, nie po to, by przywołać podobieństwa, tylko coś czemuś przeciwstawić. Tamten chleb dał Mojżesz i ojcowie jedząc go pomarli, to nie był prawdziwy chleb z Nieba. Prawdziwym chlebem z Nieba jestem Ja, mówi Jezus. Tamten chleb nie był taki, jak ten chleb.

Doszukiwanie się podobieństw i analogii, w sytuacji gdy sam Jezus wskazał na kontrast i odmienność nie jest słuszną drogą. Tym bardziej krzysiekniepieklo, że skupiasz się na aspekcie nietrwałości manny, a wiemy, że w Eucharystii jest uwielbione Ciało Chrystusa. Jeśli cechą ciała uwielbionego byłaby nietrwałość no to... cześć. Że tak obrazowo to ujmę, nie byłoby się o co bić.

Ty zastanów się nad tym jeszcze raz. Przecież manna była jak najbardziej prawdziwym pokarmem z nieba. Tyle, że ten pokarm miał służyć temu żeby mogli dojść do ziemi obiecanej. No i był jak najbardziej prawdziwy żeby zaspokoić głód, tylko psuł się, bo nie można było zostawić na później.
To, co zjedli skutkowało jako trwały i skuteczny pokarm. Skoro Bóg powiedział żeby nie zostawiać, to trzeba się Go było słuchać. To w niczym nie ujmuje temu pokarmowi.
No a w czym Ciało Chrystusa będzie miało ujmę, jeśli będzie skuteczne tylko w chwili spożywania?

To tylko skutkuje tym, że ludzie nie będą mieli władzy nad Tym Chlebem, bo Ten Chleb daje Bóg.
J6
32 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba

Niczego mu nie zarzucam, po prostu stwierdzam fakty.To, co głosi Krzysiek, zostało potępione przez Sobór Trydencki.A czymże jest herezja jak nie odstępstwem od wiary ?

Widzę, że jesteś uczniem Trydentu. Tyle że Jezus nie dawał gwarancji na nauki Trydentu ale na swoją własną naukę.
Ucznia Chrystusa obowiązuje nauka Chrystusa. No a w naukach Jezusa nie ma nigdzie takiego przykładu żeby Jezus przekleństwami wymuszał posłuszeństwo, więc nie traktuje tych trydenckich przekleństw jako nauk od Jezusa.