Bóg ponoć jest miłością, a Miłość nie łamie rąk, nie zsyła głodu, nie niszczy ludzi i zwierząt i nie przeprowadza eksperymentów.
Miłość,
"[...]Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję [...]
Pytam, kogo zgodnie z tą instrukcją, odnalazł Noe, Danel i Hiob, Boga zwanego miłością, eksperymentatora, czy może jakiegoś … .

Boga Wszechmocnego i Sprawiedliwego, ich Stwórcę, któremu oni, jak i wszystko co widzialne, zawdzięczają swe istnienie.
Mam rozwijać ten wątek ze złodziejem, mordercą, oprawcą ? Czy zrozumiałeś ?
Dodam tylko, tak już od siebie, odnośnie miłości, by ona całkowicie nie przysłaniała celu, pamiętajmy dla kogo i przez kogo wszystko zaistniało.

Bóg się zmienił, czy człowiek zmienił instrukcje?
Kim jest ten co zabija, głodzi, poddaje eksperymentom, unicestwia narody?
Miłość, czyli Bóg przesłania cel?

Jednak nie zrozumiałeś, miłość daje wybór jak i go szanuje. Sprawa została postawiona jasno, śmierć lub życie, reszta zależy od człowieka. Nikogo nie zabija, sami dokonujemy wyboru, On jedynie odbiera iskrę która do nas nigdy nie należała. Nie kradnie, bo wszystko w Nim ma istnienie (wszystko jest/należy do Jego) Doświadcza, bo kocha i stara się naprowadzić. Kocha, lecz życiem wiecznym nie może wszystkich obdarzyć, nie że nie potrafi, lecz stoi na straży wolnego wyboru (który sam dał), a także jest światłością do której nic ciemnego nie ma dojścia i vice versa. Za dużo nam dano, a to przysłoniło pokorę, tak potrzebną by zrozumieć i doświadczyć. No ale jeśli kochasz, wtedy cenisz i szanujesz wolność, nade i pomimo wszystko.

Dlaczego się nie da?

Obowiązek udowodnienia twierdzenia leży po stronie osoby która coś twierdzi. Jeśli Bóg jest bogiem i oczekuje że będę go uważał za boga to po jego stronie jest udowadnianie.


Jak przyjdzie to uznam że istnieje ale jeszcze nie że jest bogiem. W zależności jakie miałby mieć atrybuty to różnych dowodów na jego boskość bym potrzebował. Np bogowie egipscy czy hinduscy mieliby mniej do udowadniania niż Bóg Biblii.

Oczywiście że nie uwierzyłbym mu na słowo. Uznałbym jego istnienie ale umiejętności musiałby udowodnić.

Jaki z tego wniosek? Że religia nie jest potrzebna.

Robek, świadomość istnienia Boga zmienia tyle, co świadomość istnienia Tlenu, tyko że od Boga dowiedziałyśmy się o Tlenie wszystko i w ogóle mógłbyś Go zapytać też czy było coś przed Wielkim Wybuchem, albo jakie liczby będą w totolotka itp.
Jeżeli uważasz, że Bóg i tak do niczego by ci się nie przydał to OK , może brak ci wyobraźni.

Saqura
Bóg powiedział, że Go poznamy, ale nie powiedział kiedy?
To, że ziemia jest okrągła można sprawdzić i niewierzących przekonać, a spróbuj do Boga przekonać choćby takiego Robka, lub Afilatelistę, jak to zrobisz bez dowodu? A gdybyś miała jeden dowód to zamknęła byś im gęby po wieki wieków Amen.

Jak nie, jak tak
Mamy tego pragnąć całym swoim sercem, patrz przykład Hioba, weźmy pod lupę całą jego historię aż do momentu gdy wypowiada te słowa : "Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem, 6 stąd odwołuję, co powiedziałem, kajam się w prochu i w popiele" Hiob 42

Nie po to jestem tutaj by zamykać komuś "gęby". Zresztą spójrz na przypadek faraona, tyle namacalnych dowodów i nic; zdajesz sobie sprawę, że jak gleba nie ta, to nic tego nie zmieni

" złamał mu podporę chleba, zesłał głód, wyniszczył ludzi i zwierzęta " Ez.13,14
Te słowa to taki „pic na wodę”?

Takiego Boga mógł stworzyć tylko człowiek. Co to za Bóg, który kocha miłością warunkową i rozdziela ją według swego widzimisię? Co to za Bóg, który wodzi na pokuszenie, kuszenie to przywilej diabeła, nie Bóga.
Robi to człowiek, który ma problemy, jest zazdrosny o żonę, męża, kochankę. Kocha pod warunkiem, że go partner nie zdradzi. Sprawdza go codziennie, czytając pocztę, SMS-y, wynajmuje detektywa. Wodzi na pokuszenie, wysyłając na imprezę, wczasy by sprawdzić wierność. Gdy znajduje oznaki zdrady, stara się zniszczyć partnera, jego bliskich, cierpiąc przy tym najbardziej, z powodu swego ego. Wynika to z jego nieświadomości. Czy Bóg jest nieświadomy, ma ego? Chyba tylko ten stworzony przez człowieka na swój obraz i podobieństwo.
Bóg jest miłością bezwarunkową. Może, byś to sobie uzmysłowiła, weź za przykład kwiat. Swym zapachem obdarza wszystkich, złodzieja, bandytę, świętego, muzułmanina, chrześcijanina, dziecko, starca… . Ofiaruje to co ma najpiękniejszego, nie stawiając żadnych warunków, nie żądając nic w zamian.
Boga w Księgach nie znajdziesz, spisali je ludzie. Bóg w księgach, jak wspomniałem, jest stworzony przez człowieka, na jego obraz i podobieństwo.

Nie, nie pic, te słowa są wyrwane z kontekstu

Twierdzisz, że wolny wybór to warunek ?

Nie, osoba która kocha, to wiedząc o zdradzie, akceptuje ten wybór. Mało tego, w każdym momencie zezwala na powrót do siebie, bo prawdziwie kocha i zapomina wszystko co było złe.

Nie, Bóg jest Wszechwiedzą i jeśli ktoś nie zgadza się z celem swego zaistnienia to to szanuje.

Ludzie bez władzy, praktycznie nikt, przeciwko swoim kapłanom i narodowi. Zapewne uwielbiali wygnanie, poniżenie i kamieniowanie. No cóż, każdy ma swój sposób na życie. Nikt nie poświęci życia doczesnego (nie mówię tu tylko o natychmiastowej śmierci) dla Słowa nie dotykając tej prawdziwej Miłości.

Tyle, że to co napisał @george45 bardzo celnie ilustruje biblijnego Boga, a to co Ty napisałaś @Saqura, w żaden sposób.

@george45 pisze, że wie lepiej co dla ludzi dobre, podając przy tym typowo ludzki przykład, patrząc z perspektywy człowieka, nie dopuszczając do głosu całokształtu Biblii. Pisząc jeszcze prościej, wie lepiej co dla każdego z nas powinno być dobre, najlepsze. Coś na wzór po0stępowania Adama i Ewy.

Zapomina o tym co było złe? Robi z siebie sklerotyka?
Co było złe, że osoba którą kocham, obdarzam miłością poszła z innym? Poszła bo to sprawiło jej przyjemność. Czy kochając kogoś nie chcemy by był szczęśliwy?
No chyba że kochamy „miłością” warunkową, wtedy mówimy pozwalam ci wrócić pod warunkiem, że już więcej tego nie zrobisz, zapomnę to co mi uczyniłaś ale więcej tego nie rób. Mówimy nadal będę cię kochał, lecz więcej tego nie rób. Z osoby którą „kochamy” robimy niewolnika. Bóg stworzony przez człowieka, został obdarzony cechami ludzkimi, no bo jakimi innymi człowiek może obdarzyć.

Bo taka jest. Jeśli ktoś woli nieistnienie to mam mu na siłę wpychać życie, jeszcze ze mną? Wtedy zachowałabym się jak ten człowiek zazdrosny, z przykładu który podałeś, warte przemyślenia

Tak też czyni Bóg, zezwala ci odejść.

Ileż to razy naród Izraela był przyjmowany gdy wracał do Boga ? Zapominasz że żyjemy w czasie, po pierwszym, czy drugim rozstaniu do ponownego powrotu może nam go zabraknąć. Tym samym, jedynie napomnę, nie zapominaj że Bóg z natury jest samą światłością.

Zezwala strasząc: zobaczysz, trafisz do piekła, tak jak ze mną nie będziesz miała z nikim. Popraw się a pozwolę ci wrócić.

Przyjmował strasząc i karząc, tak jak zdradzony mąż żonę. Tak może robić tylko Bóg stworzony przez człowieka.
Bóg - świadomość, nie nie rozlicza, nie zabrania i nie nagabuje, jest jak ten zapach kwiatu, unosi się i swym aromatem bezwarunkowo obdarza wszystkich.

Uczy, próbuje by każdy zrozumiał że obecnie nikt nie jest taki jak On. Uczy, byśmy zrozumieli że wszystko zaistniało dla Jego Syna i jedynie w Nim ma swoje istnienie. A że miłuje i Syna i nas dlatego daje wybór, wybór wyrażenia zgody. Kto sobie tego nie życzy i z tym się nie zgadza, tak też mu się stanie.

Zapach kwiatu został stworzony z myślą o nas, zresztą wszystko było dla nas i wszystko to, właśnie nam, miało być podległe.