Eeee tam. Ja juz late swietlne temu proponowalem zmiane modlitwy "Wieczny odpoczynek..." lub "Dobry Jezu a nasz panie daj mu wieczne spoczywanie...".
Chodzi o to ze tam jest superowo i dyskotekowa feeria swiatel a nie zaden wieczny odpoczynek.
Moze Franciszek za kilka dni skorzysta z intuincji naszych czerwonoskorych braci mowiacych o krainie wiecznych lowow - sama radosc. Mam satysfakcje ze moj pomysl ukradl kiedys abp Rys i Szustak:
https://www.youtube.com/watch?v=5B1O5rL ... VU&index=7

Wieczna impreza, dyskotekowe łubu-dubu, to przypomina raczej piekło niż Niebo
Był kiedyś film jak jedna pani chcąc się zemścić, uszkodziła karuzelę, która kręciła się, kręciłą, aż ludzie, którzy chcieli początkowo na niej być, odechciało się na niej być.
Ja oczekuję wreszcie odpoczynku po trudach życia
Za duzo zmienia się odwiecznych spraw, bo komuś się wydaje.

Nie mogę za życia na Ziemi dokonać wyboru w sprawie mojego przyszłego losu, bo nawet jak popełniam rzeczy złe to Bóg może mi je wybaczyć i dalej do momentu sądu szczegółowego nad moją duszą nie dokonuje świadomego wyboru.

Widzę, że tak bardzo jesteś irracjonalnie przekonany, że nie możesz dokonać wyboru, że za wszelką cenę chcesz to tutaj na forum udowodnić.

Robaczek2, ogladalem Szustaka, pod koniec jest, masz sporo racji.

Obserwacja Frosty, obserwacja. Sprostowałbym może swą wypowiedź „od dzieciństwa aż do piachu wierzący żyje w ciągłym leku” nie strachu. Strach jest bardziej wrodzony, lęk jest nabyty. Strach wywoływany jest poprzez realne zagrożenie, jest niezbędnym do przeżycia jednostki, powoduje, że jesteśmy w stanie uciekać, walczyć. Lek natomiast dotyczy nieprzyjemnych sytuacji wyobrażonych, bliżej nieokreślonych, jest stanem oczekiwania na złe, nieprzyjemne doświadczenia.
Jasiu, będziesz niegrzeczny, „Przyjdzie Baba Jaga i cię zabierze”, „Przyjdzie policjant i cię zabierze”, „Wyjadę i cię zostawię”, „Mama się przez ciebie rozchoruje”, „Pan Jezus będzie płakał”, „Pójdziesz do piekła” itd. Im Jasiu starszy tym bardziej wyrafinowane wywoływanie lęku. Zachodzi pytanie w jakim celu, odpowiedź wydaje mi się być prostą – wywołują w tobie lek, by mieś nad tobą władzę. Władzę można mieć tylko nad warzywem.
Dusza w piekle, dusza potępiona … , mówił to już ten, pisał o tym tamten, objawiło się tej, doświadczył, ledwo przeżyły, potrzebujesz więcej dowodów, posłuchaj co mówi, przeczytaj co jest zapisane... i zostajesz warzywkiem.

Znasz Biblię to wiesz co to nowo narodzenie z Ducha, tym samym( w następstwie) choć ciało umrze zostaje się powołanym do życia Duchem. W takim stanie był np. Chrystus po śmierci ciała "[..]zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym [...]"1 P 3,18-20 Trzy dni później zmartwychwstało ciało " Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli." 1 Kor.15,20 Pierwsze i drugie zmartwychwstanie( moja własna ocena) "Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu:nad tymi nie ma władzy śmierć druga"Ap.20,6
Według mnie o takim "pierwszym zmartwychwstaniu" pisze również Paweł "Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie."2 Kor.4, zresztą potwierdza to, co wcześniej powiedział Jezus "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział."Jan14
Nie uważasz, że wiele zmieniła śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, zresztą wydarzania te zapowiadane od czasu samego rajskiego ogrodu przez cały tekst Słowa Bożego?

@nolda jeśli będę postępował właściwie, moralnie, głównie ze strachu przed Bogiem, a nie z przekonania że to jedyna słuszna droga, Bóg odczyta moje serce. Jeśli będę zgrzytał zębami ze złości oferując komuś mój czas i pomoc w słusznej sprawie, Bóg odczyta to również. Strach to ślepa droga do Boga i samooszukiwanie się. Do takich wniosków dochodzimy z czasem, gdy osiągniemy pewną dojrzałość i doświadczenie.

Jeśli tłumaczę dziecku żeby nie wybiegało same na ulice tylko trzymało mnie za rękę, jest to tylko i wyłącznie przejaw odpowiedzialność. Wówczas ostrzeżenie o konsekwencji jest naturalnym stymulantem posłuszeństwa.
Dzieci z prostej przyczyny nie mają doświadczenia życiowego, a zbyt skomplikowane wyjaśnienie skutków jest często nieskuteczne, stąd czasami rodzice posuwają się do prostszych wyjaśnień działających na wyobraźnie. Same bajki dla dzieci mają podobną moralizatorsko - edukacyjną funkcję uczącą o skutkach błędnych decyzji. Bez tego współczynnik wypadków i często zgonów u dzieci byłby dużo wyższy.
Pewne odruchy u dziecko musisz uzyskać wcześniej, niż ono samo dojdzie do wniosków na podstawie obserwacji i dedukcji że takie postępowanie przyniesie mu korzyść lub uchroni przed krzywdą.
Myślę że odwołujesz się do przesady w tych działania i niepotrzebnie tworzysz utopię wrzucając wszystkich do tego samego wora, łącznie z wierzącymi.

Często udziela ci się perspektywa patrzenia z góry, na nieświadomych, warzywa, dających się manipulować, jest to o tyle niezdrowe dla ciebie że przez każdy taki osąd będziesz przebywał w coraz mniejszym zbiorze ludzi wyjątkowych, natomiast zbiór pozostałych będzie pękał w szwach. To odbierze ci klarowny osąd otoczenia ponieważ da znać o sobie pycha.

Postępować właściwie, moralnie, kto Tobie powiedział/wskazał co jest właściwe, co moralne? Czujesz lęk (nie myl ze strachem) nie postępując zgodnie z normami, które zostały wdrukowane w ciebie? Czyje słowa cytujesz mówiąc „Bóg odczyta moje serce”, skąd wiesz o istnieniu Boga, sam na to wpadłeś czy byłeś prowadzony za rączkę po pasach wytyczona ścieżką do „twojego Boga”. Jak możesz osiągnąć dojrzałość duchową, doświadczenie, idąc wytyczonym szlakiem, jak nauczysz się chodzić po drzewach, gdy rodzice tego zabraniają, uzasadniając „tam nie można wchodzić, bo możesz spaść”. Jakie doświadczenie, jaką dojrzałość osiągniesz idąc wydeptanym szlakiem? Możesz stać się jedynie kopią, kopia nigdy nie będzie oryginałem, będziesz członkiem stada, tłumu, który ubzdurał sobie, że do nieba maszeruje się czwórkami, szóstkami, ósemkami…, stadami.
Jak myślisz, my szukamy Boga, czy Bóg szuka nas?

Mogę się zgodzić z tym, że człowiek dokonuje wyboru swoim postępowaniem za życia na Ziemi jednak jest to wybór całkowicie nieświadomy, bo do momentu Sądu Szczegółowego człowiek nie wie gdzie trafi. Dowiaduje się tego dopiero podczas Sądu.
To tak jak z sądem na Ziemi, oskarżony do momentu wyroku nie wie czy jest uniewinniony czy winny i czy pójdzie do więzienia czy będzie wolny.
Jeżeli np kogoś okradnę i popełnię grzech to aż do samego momentu Sądu nie wiem czy to spowoduje że pójdę do piekła czy do nieba.

Piszesz jak osoba która nigdy nie uwierzyła w Dobrą Nowinę. Stąd twoje wątpliwości.

@nolda twoje kontrasty budujesz również na wiedzy, przekonaniach, wnioskach innych, natomiast treść która spycha masy w niższy poziom powoduje że czujesz się wyjątkowy.
Nie da się spuścizny wpuścić w kanał. Twoje przeświadczenie że idziesz własną ścieżką jest niczym innym jak powtarzanym sloganem który głosił ktoś przed tobą. Sam nie wymyślasz koła na nowo, idziesz ścieżkami które wytyczali inni, jak twoje slogany. Chodzi mi o twoje ssanie na wyjątkowość, uwolnienie z matrixa, bez tego byłoby krucho, tutaj jest czuły punkt którego ciągle bronisz. W jakim byłbyś zakłopotaniu gdyby całe tłumy ludzi głosiło twoje slogany, stałbyś się zwykłym regularnym niewyróżniającym się elementem zbioru co prawdopodobnie bardzo by cię bolało.
Każdy z nas potrafi wnioskować, analizować, wybierać, korzystać z doświadczenia innych, a nie mieć na tym punkcie fobię, lub odrzucając te doświadczenie wpadać w niejako megalomanie. Przecież twoim podejściem mogę swoje dziecko również prowadzić za rączkę. Pytasz skąd wiem o istnieniu Boga, zastanów się na jakim forum przesiadujesz. Z mojej strony koniec OT.

Jezus został zabity .
Po śmierci Jezus w trafił do piekła .
Trzeciego dnia Bóg Ojciec Jahwe wskrzesił Jezusa z piekła jako osobę duchową .
W tym ciele duchowym Jezus poszedł głosić duchom uwięzionym za dni Noego.

Taka jest kolejność wydarzeń.
Tak to rozumiem. Gdybym coś zle rozumiał to proszę o poprwę.

Całkiem odwrotnie
Po śmierci poszedł do piekieł głosić Zbawienie
Po trzech dniach zmartwychwstał w ciele uwielbionym

Nolda, Wybawiony... Ja pisałem o znaczeniu słów, o naturze tych słów o ich brzmieniu.
Słowo Gehenna, czy też Zatracenie w Piekle, nie zostały stworzone po to, aby wywoływać w nas radość, lecz lęk , gęsią skórkę i strach.
Lęk nie jest niczym złym, lęk i strach zostały wymyślone przez Boga po to aby ratować nam życie, lęk i strach ratują nam życie.
Są słowa które budzą radość i euforię, ale są i też takie które budzą lęk, jedne i drugie są potrzebne.
Wybawiony chce wiedzieć jak rozumiem zatracenie w gehennie i ja mu odpowiem pod warunkiem że przytoczy mi taki cytat w Biblii gdzie mowa jest o zatraceniu w Gehennie?