Wybawiony
I jeszcze jedno, gdyby Bóg chciał coś unicestwić to po prostu pstryknął by palcem i to by zniknęło, zostało unicestwione, nie potrzebował by do tego jeziora ognia i siarki i nie czekał by z tym aż do zakończenia świata, tylko obrócił by to zło w niwecz od razu jeszcze przed stworzeniem człowieka.
Nauka o jeziorze gorejącym to nie jest nauka o znikaniu i unicestwianiu to nauka o cierpieniu i to wiekuistym cierpieniu

Czyżby? A znasz słowa Jezusa z J5:28?

Wybawiony
Tym cytatem potwierdzasz to co mówiłem.

Czy jakikolwiek sąd zajmuje się nagradzaniem za dobre uczynki, czy też orzekaniem kary za złe uczynki?
Aby uznać kogoś za sprawiedliwego z powodu jego uczynków, musiałby ktoś taki w ogóle nie zgrzeszyć. Taką osobą był Jezus Chrystus, dlatego jako jedyny mógł złożyć ofiarę z samego siebie jako sprawiedliwy za niesprawiedliwych.
Każdy zatem, kto w Niego uwierzy otrzyma w darze jego doskonałą sprawiedliwość, a co za tym idzie nie będzie musiał stanąć przed sądem, gdyż nie będzie miał na swoim koncie żadnego grzechu.
Sąd nad grzesznikiem odbył się już na Krzyżu Golgoty. Każdy wierzący w Chrystusa przyjmuje to za fakt dokonany.

Wybawiony
Ale zapomniałeś jeszcze o ludziach którzy wierzą w Jezusa ale grzeszą, co z tymi ludźmi będzie?
Ty dyskryminujesz ( pomijasz) pewną grupę ludzi i to nie małą grupę ludzi, tak jak by oni w ogóle nie istnieli, co z tymi ludźmi będzie ?
Z jednej strony jak podajesz są sprawiedliwymi bo wierzą w Jezusa, a z drugiej strony nadal grzeszą, więc jak będzie z nimi?

A znasz choć jedną wierzącą osobę która nie grzeszy? Może masz na myśli siebie? Bowiem o żadnej innej osobie nie możesz być pewny tego, że nie grzeszy choćby myślą.
Jeśli jednak wszystkim wierzącym zdarza się zgrzeszyć, to nierozumnie byłoby polegania na własnej sprawiedliwości i wystawianie siebie na potępienie z powodu rezygnacji ze sprawiedliwości Chrystusa, która jest niejako biletem wstępu do domu Ojca.

Wybawiony napisał:

Czy jakikolwiek sąd zajmuje się nagradzaniem za dobre uczynki, czy też orzekaniem kary za złe uczynki?
Aby uznać kogoś za sprawiedliwego z powodu jego uczynków, musiałby ktoś taki w ogóle nie zgrzeszyć. Taką osobą był Jezus Chrystus, dlatego jako jedyny mógł złożyć ofiarę z samego siebie jako sprawiedliwy za niesprawiedliwych.
Każdy zatem, kto w Niego uwierzy otrzyma w darze jego doskonałą sprawiedliwość, a co za tym idzie nie będzie musiał stanąć przed sądem, gdyż nie będzie miał na swoim koncie żadnego grzechu.
Sąd nad grzesznikiem odbył się już na Krzyżu Golgoty. Każdy wierzący w Chrystusa przyjmuje to za fakt dokonany

A znasz choć jedną wierzącą osobę która nie grzeszy? Może masz na myśli siebie? Bowiem o żadnej innej osobie nie możesz być pewny tego, że nie grzeszy choćby myślą.
Jeśli jednak wszystkim wierzącym zdarza się zgrzeszyć, to nierozumnie byłoby polegania na własnej sprawiedliwości i wystawianie siebie na potępienie z powodu rezygnacji ze sprawiedliwości Chrystusa, która jest niejako biletem wstępu do domu Ojca.

IPW:
Skoro sąd nad grzesznikiem odbył się na Golgocie jak podajesz, i sprawiedliwy nie będzie już sądzony , to znajdź mi jednego takiego sprawiedliwego grzesznika ?

Ty chyba nie czytasz co piszesz.
Rozmawiamy o tym że piekło jest niezmienne, nagle zmieniasz temat zmieniasz kolory, ale kameleonem nie będziesz, wróć do wątku o jeziorze gorejącym i zacznij może jeszcze raz, mnie nie zgubisz.

Jeśli chodzi o sprawiedliwość, to już Ci wyjaśniłem, że albo polegasz na doskonałej sprawiedliwości Chrystusa albo na własnej, która w niczym Ci nie pomoże.
A wracając do jeziora ognistego, dlaczego twoim zdaniem stan śmierci potępionych miałby oznaczać ich wieczne cierpienie?

W Biblii jest wielokrotnie wspominane wieczne cierpienie, nic nie ma o anihilacji

Od 25 minuty tego nagrania: https://youtu.be/M13Zh7KxkeI?t=1496
jest coś na ten temat, jaki Andy72 wyraził zdaniem: "W Biblii jest wielokrotnie wspominane wieczne cierpienie, nic nie ma o anihilacji".
Nagranie ma tytuł: Wykład biblijny - Piekło nie jest miejscem wiecznych tortur
i składa się z II części; wskazuję na tę drugą, bo pasuje do tematu (ale cz. I też jest ciekawa).

Nie utożsamiam się z tematyką każdego nagrania na tym kanale i nie należę do tej społeczności, ale akurat dziś mi ktoś to nagranie powyższe polecił i dlatego go tu linkuję, bo akurat z jego treścią to się właśnie zgadzam...

odpowiedź:
Kazanie "Czy piekło istnieje?" – pastor Andrzej Cyrikas
https://www.youtube.com/watch?v=iipegUFQ70Y

Andy72 - to normalne, że na "akcję" jest "reakcja"... Każdy gdzieś się w tym "zamieszaniu" musi/może znaleźć; ja swoje miejsce akceptuję i nie widzę argumentów do zmiany stanowiska...
Zwolenników nieskończonych mąk piekielnych zapytać tylko mogę: Czy będą się tak serdecznie niebem cieszyć, jeśli się tam dostaną, gdy będą wiedzieć, że ktokolwiek - a może ich najbliżsi w rodzinie - cierpi bez końca, gdy oni się bez końca radują...
[czy w rodzinie, gdy ktoś jest u kresu życia z powodu bolesnej choroby, np. rak ich zżera, organizuje się radosne uroczystości typu: huczne wesela, czy potańcówki w karnawale...? Nie?! A czemu nie?... Wiadomo czemu! Więc czy niebo będzie radosne, gdy piekło będzie cierpiące?...]

A oglądałeś ten link? Tu nie ma o "zemście" Boga, tylko o tych, którzy wybierają to.

Nie oglądałem, ale znam takie nauczania od lat...
A Ty oglądałeś materiał, jaki podałem?

Trzeba by wyjść od fundamentu - jest nim natura człowiek: czy jest on nieśmiertelny? Jeśli jest - no to jeśli wybierze potępienie, to będzie musiał tego wyboru ponosić konsekwencje bez końca (bo jest nieśmiertelny)...
Jeśli jednak człowiek nie jest nieśmiertelny, no to z tego faktu też musi coś wynikać: to, że kres takiego istnienia musi nastąpić...

W Biblii jest ok. 1500 razy słowo "dusza" użyte (piszę o językach oryginalnych, czyli o słowach: "nefesz" i "psyche"), ale nie ma ani razu napisane: "dusza nieśmiertelna"!
Za to jest jasno napisane, kto jest nieśmiertelny:

1Tm 1:17 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(17) A Królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu - cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

1Tm 6:15-16 BT5 (Biblia Tysiąclecia V [1999])
(15) Ukaże je, we właściwym czasie, błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących,
(16) jedyny mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego nikt z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista! Amen.

Bóg - z natury nieśmiertelny - obiecał udzielić daru nieśmiertelności/wiecznego życia ludziom zbawionym! Nie czytamy nigdzie, aby potępieni też mieli taki dar otrzymać!
A skoro ludzie nie są z natury nieśmiertelni, to ich bytowanie będzie miało kres bez takiego daru życia wiecznego/nieśmiertelności...
Tak to widzę.

Dusza ludzka jest nieśmiertelna, nie potrafisz nawet wyobrazić sobie tego, że Cię nie ma na wieki