Ja ufam świadectwu Apostołów i ich następców. I kropka. Ne mam potrzeby odwoływać się do teorii precyzyjnego dostrojenia czy czegokolwiek innego, bo Pan Jezus nam dał mnóstwo świadectw o Sobie. Nawet naukowcy nie mają zgody co do tych różnych teorii, jak np. wieloświat. Wielu naukowców uważa go za ideę pseudonaukową, spekulację. A nawet jeśli wieloświat jest prawdą, to przecież nie rozwiązuje problemu stworzenia wszechświata, tylko wynosi go na jeszcze wyższy poziom tego wszechświata wszechświatów.

Wybawiony
Uczeni w Piśmie którzy Go odrzucili nie widzieli Jego znaków lecz poznali je z opowiadań innych ludzi i nie wierzyli Jemu lecz tym ludziom których słuchali.
Byli też i tacy uczeni którzy widzieli Jego wielkie cuda, lecz przypisali je działaniom demonów, tłumaczyli że Posługuje się czarami.
...nawet gdyby umarli z grobów powstali to i tak nie uwierzą...to cytat. Więc Bóg wie że osoby nad którymi zapanował anioł ciemności nigdy nie uwierzą i zawsze będą przeciwne , podobnie jak anioł ciemności, który widzi Boga lecz toczy z Nim wojnę, lecz i anioł ciemności oraz jego zastępy i ci nad którymi zapanował skończą swoją działalność zwodniczą i zostaną pokonani i ukarani, lecz na razie muszą wypełnić swoje zło.

DySkUtAnT
Ale ty nieuważnie czytałeś co pisałem, ja pisałem o tym że ujrzał byś Samego Boga Prawdziwego , który by ci to jeszcze udowodnił i się przedstawił, ja nie pisałem że zobaczył byś Jego znaki, a Jego byś nie widział, bo te znaki wtedy mógłbyś przypisać że pochodzą od Marsjan , lub że to Marsjanina ciężarówka potrąciła, dlatego nic mu się nie stało, wstał i chodził dalej.
Jeszcze raz powtarzam, zobaczył byś prawdziwego Boga, który jakimiś znakami by ci to UDOWODNIŁ, że oto masz , Jestem, widzisz mnie i rozmawiasz ze mną, czy wtedy nadal będziesz wierzył lub nie wierzył, co będzie od tej pory absurdalne.

No cóż. Być może eksperyment modlitewny wykazał coś innego, ale u mnie właśnie tak było: miałem nieuleczalne cierpienie psychiczne, pomodliłem się o w końcu zakończenie tego (bo miałem całkowicie dość) i po dniu, dwóch, odczułem ulgę. Cierpienie przeminęło. Trwa to od kwietnia 2023 roku do dziś.

Podałem wcześniej zestawienie 23 badań, które wykazało, że ponad połowa odniosła pozytywny skutek. Dlatego właśnie nie wystarczy pojedyncze badanie i dopiero średnia z iluś badań daje przekonujące wyniki.

Fajnie ze piszesz o swoim doswiadczeniu. Jak zwykle sa tacy ktorzy w to uwierza i tacy dla ktorych to jest bzdura no bo nie da sie zbadac a wymyslac mozna sobie rozne rzeczy. Dla mnie najbardziej fascynujace jest nawrocenie sw Pawla oraz z 20 wieku francuskiego dziennikarza Andre Frossard. Nie do uwierzenia jak krotka wizyta w kosciele i widok Monstrancji potrafi dzialac. Za wikipedia: "Jak sam opisuje, w wydanej w 1969 roku książce pod tytułem Dieu existe, je l’ai rencontré (Bóg istnieje, spotkałem Go), jako ateista doznał nawrócenia w 1935 roku po przypadkowej wizycie w kościele."
Mnostwo opisow na internecie.

A ja dziękuję Ci za wspomnienie o Frossardzie. Dzięki temu mogłem szczegółowo zapoznać się z jego doświadczeniem, a także z paroma faktami z jego życia.

Wlasnie te fakty w Twoim przypadku, Pawla, Frossarda i wielu innych sa niesamowite. Frossard ciekawie pisze ze znalazl sie w zupelnie innej rzeczywistosci. Chyba to samo dotyczy Ciebie i innych.
Ja i wiekszosc populacji moze tylko o innej rzeczywistosci poczytac. Nie widze jednak powodu aby istnienie innych rzeczywistosci negowac bo:
a) kazdy nowy wynalazek poczawszy od kola, ognia, kolei parowej, elektrycznosci i telefonow komorkowych to juz jest inna rzeczywistosc i po prostu przenosze te zdarzenia na istnienie rzeczywistosci pozamaterialnej.
b) dla kazdego zdarzenia mozna zaobserwowac przyczyne (przyczyny) aby ono zaszlo wiec nie widze powodu aby bylo cos w swiecie materialnym co by przyczyny nie mialo.

W fizyce kwantowej jest wiele zdarzeń losowych, które dzieją bez przyczyny. Na przykład, w testach cząstki przelatują losowo przez jedną lub drugą szczelinę. Albo moment rozpadu atomu jest losowy, tylko przy dużej ilości atomów ujawnia się jego prawdopodobieństwo.

Nie sądzę, aby z tego wynikało, że wszystko może istnieć bez przyczyny. Zauważam jedynie, że znamy takie aspekty rzeczywistości, które są bezprzyczynowe.

Owszem, znamy. Tylko dlatego ze inaczej nie potrafimy. Ale to ze znamy nie oznacza ze w przyszlosci nie poznamy tych przyczyn.
Na razie mamy dwie mozliwosci - albo cos zachodzi z takim a takim prawdopodobienstwem albo nie ma zadnych regul. Ale tylko na razie. Patrz punkt a) - nie ma szans na opanowanie ognia.

Była taka hipoteza tzw. ukrytych zmiennych, ale ostatecznie została odrzucona, ponieważ badania temu przeczyły. Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że gdy coś opiera się na stałym prawdopodobieństwie, to nawet jeśli coś za tym stoi, również musiałoby być oparte na prawdopodobieństwie.

Poza tym jest tutaj ważniejsza kwestii z perspektywy teologicznej. Chodzi o to, że gdyby świat był w pełni deterministyczny, wtedy wolna wola byłaby wykluczona. Świat byłby tylko zegarmistrzowskim mechanizmem i niczym więcej.

Mnie to raczej nie dotyczy, gdyż ja tylko (aż) doznałem uzdrowienia - podobnie jakbym żył w Galilei 2000 lat temu i Jezus z Nazaretu mnie uzdrowił.

Poslugujemy sie prawdopodobienstwem tylko dlatego ze inaczej nie potrafimy (na razie).
Z ta wolna wola niekoniecznie tak musi byc. Nie jestem Kalwinista i zawsze mam wybor A lub nie A. Moze da sie polaczyc determinizm z wolna wola lub sprawiedliwosc z milosierdziem. I milosc z chorobami nowotworowymi. A skoro o teologii mowa to gdzies tam pisze o wroblach lub wlosach na glowie.

Nie wiem, jak to udowodnić. Musiałbym poczytać. Ale konsensus w fizyce jest taki, że pewne rzeczy przyczyny nie mają.