Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 23:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 72 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z ciężkiej 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2022 14:05
Posty: 332
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
Czyli następny post zniknął.
Post był jak najbardziej na temat. Psychika ludzka jest taka, że człowiek sobie fantazjuje, a potem te fantazje uważa za prawde. W swojej pracy nieustannie się z tym spotykam. "Cudowne uzdrowienia" albo przeciwnie, stan tak cięzki że nic się nie dało zrobić. Ja nie musze polegać na pamięci- mam dokumentacje. I to co ludzie mówią i co uważają za prawde jest najczęściej tylko ich wymysłem.
Naprawde odechciewa mi się już tu pisać... Ja się staram- jak w wątku o limbusie, szukam dokumentów kościelnych które miały być nieomylne przez wiele godzin. No i posty są kasowane.


Pn sty 01, 2024 10:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz paź 05, 2023 19:21
Posty: 51
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
pławikonik napisał(a):
Czyli następny post zniknął.
Post był jak najbardziej na temat. Psychika ludzka jest taka, że człowiek sobie fantazjuje, a potem te fantazje uważa za prawde. W swojej pracy nieustannie się z tym spotykam. "Cudowne uzdrowienia" albo przeciwnie, stan tak cięzki że nic się nie dało zrobić. Ja nie musze polegać na pamięci- mam dokumentacje. I to co ludzie mówią i co uważają za prawde jest najczęściej tylko ich wymysłem.
Naprawde odechciewa mi się już tu pisać... Ja się staram- jak w wątku o limbusie, szukam dokumentów kościelnych które miały być nieomylne przez wiele godzin. No i posty są kasowane.


A czego ty się spodziewasz po księdzu katolickim? Fakty przeczą mojej wierze? Tym gorzej dla faktów. To trochę jak nawiedzeni terroryści muzułmanie.
Za taką "argumentację" dostajesz ostrzeżenie. bramin


Pn sty 01, 2024 19:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4592
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
pławikonik napisał(a):
Czyli następny post zniknął.
Post był jak najbardziej na temat.
Post nie byl na temat ponieważ założycielka wątku napisała, ze chodzi
Cytuj:
o ogólne pokrzepienie w wierze przy ciężkim doświadczeniu cierpienia w rozmaitych postaciach, u siebie lub u bliskich.
. Wyraźnie powtarzam to jeszcze raz bo widzę, ze manipulujesz.
Za każdym razem jak usuwam post to piszę dlaczego to robię więc nie rob z siebie męczennicy.
Pławikonik i Oskar2000, wy nie przyszliście tu dyskutować, tylko przyszliście wyrazić swoja niewiarę i pogardę dla wiary i przekonań innych ludzi. Jeśli w dalszym ciągu będziecie tak robić zostaniecie zbanowani bez uprzednich ostrzeżeń.

_________________
ksiądz


Pn sty 01, 2024 21:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 27, 2015 21:36
Posty: 3
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
Tak. W mojej rodzinie. Rak prostaty. Potwierdzony przez 3 szpitale w różnych województwach. Nieleczalny. Zniknął natychmiast po wyjeździe do Częstochowy i modlitwie kapłana o uzdrowienie. Jakieś 4-5 lat temu. Człowiek nadal żyje. Został uzdrowiony, mimo że był potworem. To była jego szansa na nawrócenie.


Wt sty 02, 2024 0:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 27, 2015 21:36
Posty: 3
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
A z małych chorób to na świeżo ja. 3 miesiące codziennego bólu, żadne leki nie pomagały. Natychmiastowa poprawa po modlitwie do św. Józefa [tzw. telegram] w ciągu 24-48h.

W sumie... gdybym się zastanowiła mocniej, znalazłyby się inne przypadki. Ale tyle powinno wystarczyć. Tak, Jezus nadal uzdrawia.


Wt sty 02, 2024 0:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1946
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
Gratia napisał(a):
Jakieś 4-5 lat temu. Człowiek nadal żyje. Został uzdrowiony, mimo że był potworem. To była jego szansa na nawrócenie.
Zmienił się do teraz?...

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt sty 02, 2024 8:02
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 10, 2023 16:05
Posty: 38
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
Ludzie umierają całymi milionami, parę niewytłumaczalnych na ten moment zaników choroby i ludziom się wydaje, że bóstwo xyz istnieje. Choć oczywiście nie sądzę, aby te "uzdrowienia" w ogóle miały miejsce.


Wt sty 02, 2024 17:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4592
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
DySkUtAnT, szanowny kolego, albo jesteś niekumaty albo jesteś trollem. W pierwszym przypadku przeczytaj jeszcze raz co zostało napisane w pierwszym poście tego wątku, chodzi o pokrzepienie w wierze i o Boga więc nie pisz o bóstwach xyz! Ten wątek jest skierowany do osób wierzących. Potraktuj to jako nieformalne ostrzeżenie.
Natomiast jak będziesz trolował to licz się z konsekwencjami.

_________________
ksiądz


Wt sty 02, 2024 20:04
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 10, 2023 16:05
Posty: 38
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
A ja doskonale wiem, co się stanie. Szanowny Pan guślarz mnie zbanuje, a ja będę musiał stworzyć kolejne konto. Bardzo skomplikowana czynność.


Wt sty 02, 2024 21:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 19, 2023 11:34
Posty: 21
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
DySkUtAnT napisał(a):
Ludzie umierają całymi milionami, parę niewytłumaczalnych na ten moment zaników choroby i ludziom się wydaje, że bóstwo xyz istnieje. Choć oczywiście nie sądzę, aby te "uzdrowienia" w ogóle miały miejsce.

Gdyby ludzie byli uzdrawiani całymi milionami to wtedy nie byłby to żaden cud, tylko normalka. Wtedy jak byśmy rozpoznali cud? Cud to rzadkie odstąpienie od naturalnego biegu rzeczy, jako znak rzeczywistosci nadprzyrodzonej.


Cz sty 04, 2024 17:03
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2010
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
@galaretka, a może po prostu Bóg jako twórca natury, wie jak się posługiwać jej prawami, bo natura jest zawsze po Jego stronie? Gdybyśmy wszyscy pokutowali i umartwiali się, zła byłoby zdecydowanie mniej niż jest, bo to przez grzech wydaje się, że Bóg jest odległy, kontakt z miłością jaką jest Bóg wydaje się czymś abstrakcyjnym, majestatycznym, dla nielicznych?

W mojej parafii frekwencja jest ponadprzeciętna, działa wiele wspólnot, nawet na roraty dzieci uczęszczały dość licznie, nie mówiąc już o ministrantach i lektorach, którzy ledwo mieścili się przy ołtarzu. Ale do sedna. W życiu poszczególnych wiernych, tak jak u każdego śmiertelnika, zdarzały się tragedie. Były to i rozmaite choroby, w tym nowotworowe, ale i zdarzenia losowe, typu wypadek samochodowy czy głupi wybryk dziecka, który mógł skończyć się tragicznie(interweniował śmigłowiec LPR). Są to przypadki ludzi nam znanych, które ksiądz wymieniał w intencjach, za które się modliliśmy. To mała, wiejska parafia, więc i wieści szybko się roznoszą. Czy zdanie zaskoczonych lekarzy, którzy najpierw informują, że stan jest bardzo ciężki, po czym, ze zdumieniem mówią rodzinie, że jednak się mylili, jest dla Ciebie wystarczającą informacją, by uznać coś za cud? Bo widzisz, lekarze znają wiele historii, kiedy dany przypadek odbiega od statystyki jeżeli chodzi o proces rekonwalescencji/zdrowienia, a wierni składają wota dziękczynne i nie potrzebują dodatkowych dowodów, że Bóg w ten sposób odpowiedział na ich modlitwy. W jednym przypadku lekarze uważają, że to podejrzane, że nie ma już śladów glejaka, poinformowali że trzeba teraz często przeprowadzać badania kontrolne, bo intruz może nagle wrócić, nie zdążyli nawet przeprowadzić leczenia. Inna osoba, agresywna postać raka, chodziła o lasce, z wielkim trudem, przy pomocy innych, po kilku latach nie widać śladów choroby.
W innym przypadku, dziecko było tak połamane(wynik dziecięcej brawury), że lekarze uważali, że proces rekonwalescencji będzie długi i nie wiadomo, czy uda się przywrócić pełną sprawność, po kilku miesiącach chodzi już do szkoły, nie ma większych problemów z poruszaniem się.
Takich historii jest więcej, a przypomniałam sobie o nich, gdy niedawno znowu parafianie licznie stawili się w środku tygodnia na mszy(nie była zamawiana, odprawiono ją po tej, która była zaplanowana w innej intencji tego dnia), bo ich serca poruszyła informacja o LPR, które zabrało osobę, która dość aktywnie udzielała się w kilku naszych wspólnotach, jej stan jest oceniany jako ciężki po wypadku.
Nie wiem, jak skończy się ta historia, ale dała mi do myślenia w kontekście dyskusji o cudach. Czy rzeczywiście jest to coś, co zdarza się rzadko? Czy to tylko takie nasze pobożne myślenie, bo trudno nam uwierzyć, że Bóg jest obecny w naszym życiu? Właściwie mam wrażenie, że widzimy Go jako katapulta u pilota, której mamy nadzieję, że nie będziemy musieli użyć, a nawet gorzej, nawet nie wiadomo czy zadziała, ale przepisy BHP nakazują takie wyposażenie śmigłowca. Łatwiej się zaszyć w swoich czterech ścianach niż iść do kościoła na mszę, czy też przełamać wstyd i poprosić księdza oraz braci i siostry w wierze o modlitwę w danej intencji. I nie chodzi o to, by oczekiwać, że zaraz będzie happy end, owszem wiara w cud jest ważna, jest jeszcze kwestia zaufania Bogu, że On wie najlepiej. To ta najtrudniejsza część, bo trzeba przełamać tabu śmierci, zmierzyć się z tym, że ofiarowany Bogu czas na modlitwy, nie musi przynieść takich korzyści, jakich oczekujemy, bo my nie widzimy tego co Bóg, widzimy zniekształcony obraz rzeczywistości, w krzywym zwierciadle. To trudne, bo wymaga zmierzenia się z gniewem, bezradnością, rozpaczą. Warto wtedy poszukać wsparcia, profesjonalnej terapii, ale też wsparcia wśród wspólnoty, najmniej skuteczną formą terapii jest izolacja i samotność.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Cz sty 04, 2024 22:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 27, 2015 21:36
Posty: 3
Post Re: Czy znacie osobiście kogoś, kto został uzdrowiony z cięż
Jerzy_67 napisał(a):
Gratia napisał(a):
Jakieś 4-5 lat temu. Człowiek nadal żyje. Został uzdrowiony, mimo że był potworem. To była jego szansa na nawrócenie.
Zmienił się do teraz?...


Niestety, nie. Wykonał gest wiary, otrzymał łaskę, nie wykorzystał. Prawdopodobnie jest opętany, więc droga do wolności jest znacznie utrudniona.


Wt sty 09, 2024 18:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 72 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL