Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 16:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 "Raz zbawiony - na zawsze zbawiony"? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1944
Post "Raz zbawiony - na zawsze zbawiony"?
"Raz zbawiony - na zawsze zbawiony".
Jeśli się ktoś jeszcze nie spotkał z taką teologiczną nauką, to pewnie się z nią zetknie, bo wielu tak właśnie rozumuje, że wystarczy - np. w przypływie religijnych uczuć - wypowiedzieć (a raczej za kimś powtórzyć) tzw. 'modlitwę grzesznika' (uznanie swej grzeszności i prośba o Boże zbawienie na mocy ofiary Chrystusa), aby od tego momentu być już nieodwołalnie pewnym swej wieczności w Bożym Królestwie...

Czytałem kiedyś książkę krytycznie do takiej nauki podchodzącą, w której autor przytoczył ponoć autentyczne zdarzenie, jak to do pewnego pastora przyszła matka zatroskana zachowaniem swojej córki. Otóż dziewczyna została zawodową prostytutką...
Oczywiście to się matce i chrześcijance zarazem nie podobało, ale w trakcie rozmowy wyraziła mimo wszystko radość, że córka będzie zbawiona, bo wcześniej była wierząca i aktywna w Kościele...
:o
Oto do jakiego dziwnego myślenia prowadzi koncepcja nieutracalności zbawienia na mocy jednej decyzji z przeszłości, bez liczenia się z tym, co było i jest później...

Przytoczę cytat biblijny wraz z komentarzem, który tę kwestię porusza, negując ideę tak rozumianego "biletu do nieba"
    Flp 3:10-16 NPD
    (10) Z całego serca pragnę zbliżyć się do Chrystusa i stać się do Niego podobnym! Pragnę bowiem doświadczyć mocy Jego zmartwychwstania. Z tego powodu jestem gotów na pełną z Nim jedność – zarówno w cierpieniach, jak i w śmierci – na wzór tego, co On przeszedł.
    (11) Bo niezłomnie ufam, że idąc wiernie Jego śladami, zostanę podniesiony z martwych do Jego odwiecznego i nieskończonego Życia.
    (12) Nie uważam bowiem wcale, bym już je posiadał. Nie dotarłem przecież jeszcze do celu*, lecz nadal wytrwale zmierzam ku odwiecznemu Bożemu Życiu, wkładając w to wszystkie moje siły. Pragnę je pochwycić, ponieważ sam zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa.
    (13) Bracia i siostry, ponieważ jeszcze nie dobiegłem do mety, nieustannie skupiam uwagę tylko na tym, co jest przede mną, a gardzę tym, co już zostawiłem za sobą.
    (14) Bez wytchnienia pędzę po ów laur zwycięstwa oczekujący w górze wszystkich, którzy odpowiadając Bogu na Jego wezwanie, wytrwają w Chrystusie Jezusie!
    (15) Bracia i siostry, wszyscy, którzy uważamy się za dojrzałych w Chrystusie, powinniśmy myśleć w taki właśnie sposób. A jeśli ktoś w tej dziedzinie ma inne poglądy, niech prosi Boga, aby ta kwestia jak najszybciej została odsłonięta przed jego oczami.
    (16) Niezwykle ważne jest bowiem to, abyśmy się nie zatrzymywali ani nie cofali na drodze wiary, którą idziemy, lecz byśmy konsekwentnie dalej nią podążali!

Do wersetu 12 jest w tym przekładzie ten komentarz:
    Flp 3:12 NPD
    Nowy Przekład Dynamiczny NT (komentarz)

    *Paweł wyraźnie zaprzecza tu teologii „biletu do nieba”, która twierdzi, że człowiek na podstawie jednej tylko bogobojnej decyzji z przeszłości może – bez wytrwania w Chrystusie – powiedzieć, że ma już teraz „zagwarantowane'' zbawienie, niezależnie od tego, jak dalej będzie żyć.
    Zbawienie jest pewne i ponad wszelką wątpliwość zagwarantowane W CHRYSTUSIE. Jeśli TRWAMY W NIM, to bez wątpliwości W NIM mamy zbawienie. Jeśli jednak w Nim nie trwamy, to nie mamy zbawienia, gdyż ono nie jest „produktem samym w sobie”, lecz jest nierozerwalnie powiązane z osobą Chrystusa i tylko z Nim.
    Zbawienia nie można nabyć sobie i zachować na zawsze poza Chrystusem (tzn. bez trwania w Chrystusie). Nie istnieje nic takiego jak „bilet do nieba”, który można by nabyć od Chrystusa i zachować po odejściu od Niego. Chrystus (co widzimy we wszystkich relacjach ewangelicznych) ma wobec swych uczniów oczekiwania i wymagania, których celem jest wykazanie, czy są oni Jego prawdziwymi uczniami.

Podałem ChatGPT zarówno cytat z Biblii, jak i komentarz, aby podsumował temat; oto rezultat:
    Komentarz do Filipian 3:12 w Nowym Przekładzie Dynamicznym (NPD) podkreśla Pawłową koncepcję zbawienia i rozwiewa teologię "biletu do nieba". Oto kilka kluczowych punktów z tego komentarza:

    1. Odrzucenie "biletu do nieba":
    - Komentarz stanowi wyraźne zaprzeczenie teologii "biletu do nieba", która zakłada, że jedna bogobojna decyzja w przeszłości gwarantuje zbawienie, niezależnie od dalszego postępowania.

    2. Zbawienie w Chrystusie:
    - Podkreśla się, że zbawienie jest pewne i zagwarantowane wyłącznie w Chrystusie. Zbawienie jest nierozerwalnie związane z osobą Chrystusa, a nie jest to "produkt sam w sobie".

    3. Wymóg trwania w Chrystusie:
    - W komentarzu przewija się kluczowy punkt, że zbawienie jest dla tych, którzy trwają w Chrystusie. Wierzący muszą kontynuować swoją relację z Nim, a zbawienie nie jest stałym osiągnięciem, lecz jest związane z bieżącym trwaniem w Jezusie.

    4. Brak "biletu do nieba" poza Chrystusem:
    - Komentarz jasno stwierdza, że nie istnieje możliwość nabycia i zachowania zbawienia poza Chrystusem. Nie ma "biletu do nieba", który można by zdobyć i zachować niezależnie od relacji z Jezusem.

    5. Oczekiwania i wymagania Chrystusa:
    - Zauważa się, że Chrystus ma oczekiwania i wymagania wobec swoich uczniów, które służą do wykazania, czy są prawdziwymi uczniami. To podkreślenie akcentuje aktywny udział w relacji z Chrystusem, a nie jedynie moment decyzji.

    W rezultacie komentarz skupia się na aktywnym i trwałym uczestnictwie w relacji z Chrystusem jako warunku zbawienia, podważając koncepcję automatycznego "biletu do nieba".
:-)

Co o tym wszystkim myślicie?... Można mieć taką zdrową, dobrze pojmowaną pewność zbawienia, czy trzeba w napięciu i niepewności oczekiwać na sąd Boży, w nadziei, że "się jakoś uda załapać" na los inny, niż potępienie?...
Zapraszam do wymiany myśli... :3majsie:

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt gru 26, 2023 7:25
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 564
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
@Jerzy_67
Cytuj:
"Raz zbawiony - na zawsze zbawiony".

Dla zaprzeczenia powyższej zasadzie odwołujesz się do NPD, który jako przekład bardziej przypomina targumy lub parafrazy. Np. w wersetach 11 i 12 w greckim oryginale nie padają sformułowania o "odwiecznym Bożym życiu" - a w przywołanym przez Ciebie tekscie - jak najbardziej. W centrum myśli Pawła jest w tych wersetach zmartwychwstanie wierzących - i tego zmartwychwstania Paweł jeszcze nie osiągnął, stąd słowa "Nie dotarłem przecież jeszcze do celu".
Do przytoczonego przez Ciebie, nieprecyzyjnego przekładu, wydawcy NPD dodali komentarz (oparty na wadliwym przekładzie), a następnie Ty pytasz ChatGPT o podsumowanie tematu w oparciu o te dwa teksty. I z tego powodu otrzymujesz dokładnie to, co włożyłeś.

List do Filipian wspiera ideę "raz zbawiony - na zawsze zbawiony". Adresatów Paweł nazywa świętymi (Flp. 1,1), nie rozwodząc się nad tym, w jakiej dyspozycji duchowej są w tym momencie. Skoro uwierzyli - są świętymi.
W Flp. 1,6 - czytamy o ufności, że Ten [czyli Bóg], który zapoczątkował w Filipianach dobre dzieło, będzie działał aż do końca.
W Flp. 1,20-24 Paweł wyraża swoją pewność bycia z Chrystusem po swojej śmierci.
W Flp. 2,13 czytamy, że to Bóg jest w wierzących sprawcą i chcenia i działania zgodnie z Jego wolą
W Flp. 4,13 czytamy, że Bóg, Chrystus umacnia Pawła tak, że może on bez trudu funkcjonować w każdych warunkach - głodu, sytości, obfitości i niedostatku.
itd.

Podsumowując: są lepsze teksty, w oparciu o które próbuje się podważać zasadę "raz zbawiony - na zawsze zbawiony". Ty odwołałeś się do wadliwego przekładu i tendencyjnego komentarza do tego zniekształconego tekstu. Uważam jednak, że rozważana zasada jest poprawna i uzasadniona biblijnie. Jej zaprzeczenie prowadziłoby do wniosku, że oprócz wiary, człowiek bywa usprawiedliwiony jeszcze własnymi uczynkami, a to byłoby tezą antybiblijną (por. Gal. 2,16). Człowiek jest zbawiony wiarą, a jego uczynki są koniecznym i oczekiwanym następstwem (owocem) wiary.


Wt gru 26, 2023 11:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1944
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
A co w takim razie napiszesz o tym, co podałem z książki: córka została prostytutką, ale matka się nie martwi o jej zbawienie?...

Może i NPD nie jest idealny, ale uważam, że komentarz przeczący "biletowi do nieba" zawsze ważnym, obojętnie, czy się jest W CHRYSTUSIE, czy się w Nim nie jest - jest trafny!

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt gru 26, 2023 11:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1944
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Rabarbar napisał(a):
List do Filipian wspiera ideę "raz zbawiony - na zawsze zbawiony".
A co myślisz o tym, aby zamiast terminu: "raz zbawiony - na zawsze zbawiony", używać terminu: pewność zbawienia? A ściślej: dobrze rozumiana pewność zbawienia (bo ja taką uznaję); przy czym pod pojęciem: "dobrze rozumiana" widzę taką pewność zbawienia, która NIGDY nie jest oderwana od Chrystusa i naszego z Nim związku! (wtedy historia tej pani, co kiedyś była w kościele, ale zmieniła kościół na dom publiczny, by tam zawodowo się prostytuować, nie pasowałaby do pewności zbawienia, tej dobrze rozumianej, a nie tej pod hasłem: "raz zbawiony - na zawsze zbawiony"; bo jakoś nie mógłbym uwierzyć, aby w miejscu jej obecnej pracy mogła swój wcześniejszy związek z Chrystusem kontynuować...).

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt gru 26, 2023 12:33
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 564
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
@Jerzy_67
Cytuj:
Czytałem kiedyś książkę krytycznie do takiej nauki podchodzącą, w której autor przytoczył ponoć autentyczne zdarzenie, jak to do pewnego pastora przyszła matka zatroskana zachowaniem swojej córki. Otóż dziewczyna została zawodową prostytutką...
Oczywiście to się matce i chrześcijance zarazem nie podobało, ale w trakcie rozmowy wyraziła mimo wszystko radość, że córka będzie zbawiona, bo wcześniej była wierząca i aktywna w Kościele...

Dwie, dla nas trudno rozróżnialne sytuacje, prowadzą do różnych finałów.
W Dz. 8,9-24 czytamy o Szymonie Magu żyjącym w Samarii. Słysząc Ewangelię z ust Filipa Szymon również uwierzył i przyjął chrzest. Ale jego motywy były złe, więc ostatecznie Szymon nie miał udziału w zbawieniu (w.20-23). Nie uczynił jeszcze niczego złego i nie to było przyczyną jego odrzucenia.
Z kolei tzw. dobry łotr na krzyżu (Łk. 23,39-43), skazany na śmierć w powodu popełnionych przestępstw, nie miał nic oprócz samej wiary - a jednak został przez Chrystusa zaakceptowany.
To pokazuje, że bardzo trudno nam o innych wyrokować w sprawie ich zbawienia. Gdyby nie padające słowa (Piotra, Chrystusa) moglibysmy uważać, że sytuacja jest całkowicie odwrotna do faktycznej (że Szymon Mag pozornie jest zbawiony, że łotr potępiony).
W przytoczonej przez Ciebie historii nie wiemy, czy nawrócenie i wiara owej córki nie były pozorne (wtedy byłaby podobna do Szymona Maga). Ale można wyobrazić sobie, że była ona faktycznie nawrócona i wierząca, ale nie pamiętała o swojej godności Bożego dziecka.

(9) My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą.
(10) Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje.
(11) Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus.
(12) I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy,
(13) tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień /Pański/; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest.
(14) Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę;
(15) ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień.

W tej metaforze budowli fundamentem jest Jezus Chrystus i wiara w Niego. Pożądaną sytuacją jest dalej budowanie z cennych i trwałych materiałów. Ale są tacy, którzy budują z drzewa, trawy albo słomy. Przykładem takiego budowania była owa córka kobiety. Jeśli był położony fundament (Jezus Chrystus) - to mimo swoich grzechów ona ocaleje, będzie zbawiona. Dla jej matki mogło to być pocieszeniem.


Wt gru 26, 2023 12:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1944
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Rabarbar napisał(a):
Jeśli był położony fundament (Jezus Chrystus) - to mimo swoich grzechów ona ocaleje, będzie zbawiona. Dla jej matki mogło to być pocieszeniem.
Szokujesz mnie z takim podejściem do zbawienia! Nie wiedziałem, że twarde, bo zawodowe, prostytuowanie się, jest budowaniem na Chrystusie... :o
Ale może niech się inni też wypowiedzą (gdy od stołu świątecznego wstaną)...

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt gru 26, 2023 13:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 564
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Dla mnie również bliższe jest sformułowanie "pewność zbawienia", bo odnosi się do tego co subiektywne (ale prawdziwe). Ja mogę mie pewność swojego zbawienia, ale już nie mojego znajomego. Z tym jednak, że nie trzeba wcale mieć pewności zbawienia, aby być zbawionym.

Tym bardziej nie mamy nigdy pewności czyjegoś potępienia (chyba, że Boże słowo to stwierdza).
Pewność zbawenia, jak słusznie napisałeś, wynika z naszego związku wiery z Chrystusem i uchwycenia się Bożych obietnic, dotyczących tego faktu.
(24) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. (J. 5,24)

Wierząc w Boga i ufając Chrystusowemu dziełu zbawienia już mam życie (czas teraźniejszy), życie odmienne pod względem jakości (jest to życie z Bogiem), i odmienne co do czasu trwania (wieczne, nigdy się nie kończące). Jedyny warunek: słuchanie Chrystusowego słowa i wiara...
Ta wiara ma trwać w czasie i się wciąż rozwijać, ale została zapoczątkowana w konkretnym momencie w historii mojego życia. Ta wiara jest faktem, gdy świadomie dokonałem takiego wyboru w życiu. To stan zero-jedynkowy, bo nie byłem wierzącym, ale się nim stałem i odtąd jestem wierzącym. To nie jest jak termometr w grudniu - raz pod kreską, a za kilka dni nad kreską, by znowu pod kreske wrócić.
Jestem grzesznikiem, ale obecnie moje grzechy nie niweczą mojego związku z Bogiem. Jeśli uśwadamiam sobie grzech - wyznaję go i jestem przez Boga z niego oczyszczany (por. 1 J. 1,8 - 2,2).


Wt gru 26, 2023 13:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1944
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Rabarbar napisał(a):
Dla mnie również bliższe jest sformułowanie "pewność zbawienia"
- Twój post tak się zaczynający, i cała jego dalsza treść są tym, pod czym mogę się podpisać...
A zdanie, które go kończy:
Rabarbar napisał(a):
Jestem grzesznikiem, ale obecnie moje grzechy nie niweczą mojego związku z Bogiem. Jeśli uśwadamiam sobie grzech - wyznaję go i jestem przez Boga z niego oczyszczany (por. 1 J. 1,8 - 2,2).
- jest dobrym podsumowaniem!
Czyżby jednak ta córka, o której pisałem, nie była świadoma, że grzeszy, sprzedając swoje ciało, jak ciastko w piekarni?...
Jak więc można jej przypadek dopasować do pewności zbawianie? Ja nie umiem...

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt gru 26, 2023 13:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 617
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Rabarbar napisał(a):
Dla mnie również bliższe jest sformułowanie "pewność zbawienia", bo odnosi się do tego co subiektywne (ale prawdziwe). Ja mogę mie pewność swojego zbawienia, ale już nie mojego znajomego. Z tym jednak, że nie trzeba wcale mieć pewności zbawienia, aby być zbawionym.
Pewność zbawienia mają wyłącznie już zbawieni. Każdy żyjący (dopóki żyje) może przekreślić swoje zbawienie. Nie ma gwarancji zbawienia. Trzeba na nie stale pracować. Do końca życia. A ostateczne decyzja należy do Boga. Nie wierzę w to, że istnieje dokument, argument który zmusi Boga do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.
Człowiek zadufany w sobie może mieć pewność zbawienia. Ale gdy stanie przed Sądem Ostatecznym może okazać się, że jego wiara była daleka od oczekiwań Chrystusa, a Jego życie było niezbyt dobre. Uważam, że ta zarozumiała pewność jest zgubna. Będzie rozpacz, gdy na pytanie "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?" usłyszą przykrą odpowiedź. Bo w swojej megalomanii nie zauważali tych maluczkich i w swym tupecie uważali się za doskonałych na tyle, że uwierzyli w pewność swojego zbawienia.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Wt gru 26, 2023 13:55
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 564
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
@Jerzy_67
Cytuj:
Czyżby jednak ta córka, o której pisałem, nie była świadoma, że grzeszy, sprzedając swoje ciało, jak ciastko w piekarni?...
Jak więc można jej przypadek dopasować do pewności zbawianie? Ja nie umiem...

Ja nie twierdzę, że możemy mieć pewność jej zbawienia. Możemy natomiast mówić o ewentualnym jej zbawieniu (nawet gdy nic w jej życiu już się nie zmieni), jeśli spełnia ona warunek bycia Bożym dzieckiem (a tego nie wiemy).

Ale przecież wciąż realne jest, że jej wcześniejsze nawrócenie i życie wiarą było pozorne. Można nawet uważać, że długie trwanie w grzechu i życie według niechrześcijańskich zasad stanowi poważny argument, by zakwestionować duchową przemianę takiej osoby (chociaż naprawdę tego nie wiemy).
W pierwszym liście Jana czytamy:
Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a stało się to po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha. (1 J. 2,19)

Chcę jednak zwrócić Twoją uwagę, że nie powinniśmy na ludzi patrzeć przez pryzmat wielkości ich grzechów. Że nasze grzechy (moje i Twoje) są do wybaczenia przez Boga, ale grzechy tej kobiety - już nie. Nie wiemy tego. W rodowodzie Jezusa u Mateusza wymienionych jest pięć kobiet. Tamar udawała prostytutkę, aby skłonić swojego teścia do sprawiedliwego postępowania względem niej. Rachab była prostytutką w Jerychu. Rut podjęła ryzykowne działania, dążąc do małżeństwa z Boazem. Betszeba (występująca tam jako żona Uriasza), znalazła się w grzesznym związku z królem Dawidem, co doprowadiło do szeregu tragicznych następstw. Wszystkie te kobiety są wymienione w rodowodzie Chrystusa. Rachab w liście Jakuba jest wskazywana jako przykład wiary - jeden jej uczynek wiary był istotniejszy, niż całe jej wcześniejsze postępowanie.


Śr gru 27, 2023 10:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1944
Post Re: Jerzy_67 i jego pogawędki ze sztuczną inteligencją [anki
Ta córka z mojego przykładu nie ma zamkniętej drogi do zbawienia; wcale nie piszę, że to, iż teraz jest taka, jak podałem za autorem książki, to już ją dyskwalifikuje totalnie. Nie! Zawsze - póki człowiek żyje - móżna się opamiętać, nawrócić i łaski Bożej dar przyjąć (patrz: łotr na Golgocie)...
Jeśli jednak tego nie zmieni, jak teraz się prowadzi, to ja bym nie dał sobie paznokcie za to uciąć, że zbawiona będzie... No, niestety, ale styl życia kompletnie bezbożny nie licuje z Bożym Królestwem, tak, czy nie?!

Twoje przykłady z rodowodu Pana, są świetną ilustracją, że ludzie się zmieniają:
- Tamar nie kontynuowała swego podstępu...
- Rachab weszła do ludu Izraela i porzuciła swój zawód prostytutki...
- Rut wyszła za mąż i cieszyła się dziećmi oraz wnukami...
- Batszeba uregulowała swój romans, żoną Dawida zostając...

Jestem za nauką o pewności zbawienia, ale nie takiej, jak się to prezentuje wg koncepcji: "raz zbawiony - na zawsze zbawiony".

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Ostatnio edytowano Śr gru 27, 2023 11:44 przez Jerzy_67, łącznie edytowano 2 razy



Śr gru 27, 2023 11:42
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 564
Post Re: "Raz zbawiony - na zawsze zbawiony"?
@Idący
Cytuj:
Każdy żyjący (dopóki żyje) może przekreślić swoje zbawienie. Nie ma gwarancji zbawienia. Trzeba na nie stale pracować. Do końca życia.

Twoja wypowiedź jest wyrazem sensownej i konsekwentnej koncepcji - tyle że niechrześcijańskiej.
(2) Jeżeli bowiem Abraham został usprawiedliwiony z uczynków, ma powód do chlubienia się, ale nie przed Bogiem.
(3) Bo cóż mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość.
(4) Otóż temu, który pracuje, poczytuje się zapłatę nie tytułem łaski, lecz należności.
(5) Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego poczytuje się za tytuł do usprawiedliwienia,
(6) zgodnie z pochwałą, jaką Dawid wypowiada o człowieku, którego Bóg usprawiedliwia niezależnie od uczynków:
(7) Błogosławieni ci, których nieprawości zostały odpuszczone i których grzechy zostały zakryte.
(8) Błogosławiony mąż, któremu Pan nie poczyta grzechu. (Rz. 4,2-8)

Chrześcijańskie zbawienie opiera się o Bożą łaskę - nie o pracę na rzecz zbawienia. Bóg usprawiedliwia grzesznika, niezależnie od uczynków; odpuszcza nieprawości, zakrywa grzechy, nie poczytuje grzechu. Kiedy to staje się faktem? W przypadku Abrahama - już w momencie uwierzenia. Ten przykład Abrahama Paweł wskazuje jako normę, dotyczącą wszystkich chrześcijan.
Cytuj:
A ostateczne decyzja należy do Boga. Nie wierzę w to, że istnieje dokument, argument który zmusi Boga do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.

Masz rację, nikt nie może zmusić Boga. Ale z drugiej strony Bóg będzie wierny swoim obietnicom, wyrażonym w Piśmie świętym, np.:
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. (J. 5,24)
Jezus obiecuje wierzącym życie wieczne. Nie życie do najbliższego grzechu, ale życie trwające nieskończenie długo. Życie biologiczne kiedyś się kończy, ale życie wieczne trwać będzie zawsze (por. J. 11,25-26).
Poza tym to przejście do wiecznego życia oznacza również uniknięcie sądu (nie idzie na sąd). Można opisać ten fakt innymi słowami: na sądzie człowieka wierzącego zabraknie oskarżyciela, nie będzie nikogo, kto miałby go potępić (por. Rz. 8,31-34)
Cytuj:
Człowiek zadufany w sobie może mieć pewność zbawienia. Ale gdy stanie przed Sądem Ostatecznym może okazać się, że jego wiara była daleka od oczekiwań Chrystusa, a Jego życie było niezbyt dobre. Uważam, że ta zarozumiała pewność jest zgubna.

Zauważ, że z czyjejś pewności zbawienia, będącej uchwyceniem się Bożych obietnic, bezpodstawnie wnioskujesz o błędnej postawie (człowiek zadufany sobie). Tymczasem z pierwszego cytatu wynika, że uważając, iż na zbawienie się pracuje - w rzeczywistości oczekujesz zbawienia nie tytułem łaski, lecz należności. Czyż to nie jest przejaw zadufania w sobie? Przecież w takim wypadku Zbawiciel nie byłby Tobie potrzebny!
Cytuj:
Bo w swojej megalomanii nie zauważali tych maluczkich i w swym tupecie uważali się za doskonałych na tyle, że uwierzyli w pewność swojego zbawienia.

Wszyscy jesteśmy grzeszni i uchybiamy Bożym oczekiwaniom. Nie zyskujemy jednak w oczach Bożych, gdy oskarżamy innych.
Rzecz w tym, że mamy w praktyce objawiać światu naturę Boga. Jeden sposób to taki: nie uznając się za członków Bożej rodziny pracować całe życie na to, by w końcu Bóg nas do tej swojej rodziny przyjął.
Drugi sposób, to upewnienie wierzących, że już są Bożymi dziećmi, byśmy jako synowie i córki Króla Wszechświata okazywali wobec świata maniery, jakie obowiązują na królewskim dworze. Bóg wybrał ten drugi sposób.

Nie chodzi o "wiarę w pewność swojego zbawienia", ale wiarę w skuteczność zbawienia przynoszonego przez Zbawiciela - wtedy, gdy spełnimy warunki Bożych obietnic.
(9) Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi - to świadectwo Boże więcej znaczy, ponieważ jest to świadectwo Boga, które dał o swoim Synu.
(10) Kto wierzy w Syna Bożego, ten ma w sobie świadectwo Boga, kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu, jakie Bóg dał o swoim Synu.
(11) A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu.
(12) Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia.
That You May Know
(13) O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne. (1 J. 5,9-13)

Z wersetu 13 wynika, że Jan napisał swój list po to, by wierzący w Syna Bożego wiedzieli, że mają życie wieczne. Ponadto, z w 10 wynika, że gdybym nie wierzył w to świadectwo Boga, uczyniłbym Go kłamcą. Z całego przytoczonego fragmentu wynika, że nadprzyrodzone życie związane jest wyłącznie z Bożym Synem i wiarą w Niego, a nie np. z wykonywaniem jakichś rytuałów, albo dobrych uczynków - one są ważne, ale nie dla naszego zbawienia.


Śr gru 27, 2023 12:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 564
Post Re: "Raz zbawiony - na zawsze zbawiony"?
@Jerzy_67
Cytuj:
Zawsze - póki człowiek żyje - móżna się opamiętać, nawrócić i łaski Bożej dar przyjąć (patrz: łotr na Golgocie)...

Zgoda. Tyle że nie o tym teraz dyskutujemy.

Dla naszej dyskusji znaczenie miałyby następujące zagadnienia:
1. Czy są takie grzechy, których człowiek nawrócony (wierzący, Boże dziecko, święty - to wszystko są synonimy) nie jest w stanie popełnić?
2. Czy człowiek nawrócony, ale popełniający te ciężkie grzechy, powraca do duchowego stanu sprzed swojego nawrócenia? Staje się poganinem?
3. Czy Bóg cofa wszystkie swoje obietnice, udzielone mu wtedy, gdy on uwierzył?
- czy taki człowiek przestaje być Bożym dzieckiem (J. 1.12-13)?
- odbierane jest mu życie wieczne i wolność od sądu (J. 5,24)?
- czy z królestwa Chrystusa jest on ponownie przenoszony pod władzę ciemności (Kol. 1,13)?
- jego imię wymazywane jest w niebie (Łk. 10,20)?
- zostaje odłączony od miłości Chrystusowej (Rz. 8,35)?
- wobec niego przestają być aktualne słowa Chrystusa, że Jego owiec nikt nie może wyrwać z ręki Jego i z ręki Ojca (J. 10,28-29)
- wobec niego przestają być aktualne słowa, że dla tych, którzy są w Chrystusie, nie ma już potępienia (Rz. 8,1)?
itd.


Śr gru 27, 2023 14:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56
Posty: 564
Post Re: "Raz zbawiony - na zawsze zbawiony"?
@Jerzy_67
Cytuj:
Jeśli jednak tego nie zmieni, jak teraz się prowadzi, to ja bym nie dał sobie paznokcie za to uciąć, że zbawiona będzie...

Rozmawiamy o niej, przy założeniu, że ona wczesniej była osobą naprawdę nawróconą (a nie jedynie pozornie - tak jak Szymon Mag). Przy takim rozumieniu "pewności zbawienia", jak Twoje, to na Twoim miejscu nie dałbym sobie paznokcia uciąć, że Ty zbawiony będziesz. Bo to zakładałoby, że za każdym razem z grzechów jakie popełniasz, okażesz skruchę i wyznasz je. A to byłaby wiara w samego siebie. W obliczu faktu, że nasza śmierć może nastąpić nagle, jest to również przekonanie o tym, że ze swoją skruchą zdążysz.
Cytuj:
No, niestety, ale styl życia kompletnie bezbożny nie licuje z Bożym Królestwem, tak, czy nie?!

Oczywiście, masz rację, nie licuje. Paweł dokładnie taką sytuację rozważa w liście do Koryntian:

(15) Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy!
(16) Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem - jak jest powiedziane - dwoje jednym ciałem
(17) Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.
(18) Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy.
(19) Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?
(20) Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele! (1 Kor. 6,15-20)


Paweł rozważa tu hipotetyczną (ale możliwą, zwłaszcza w takim mieście jak Korynt) sytuację że ktoś podejmuje współżycie z prostytutką. W Pawle budzi to wyraźny sprzeciw. Przyjrzyjmy się jego argumentom. Części ciała człowieka wierzącego, z powodu mieszkającego w nim i utożsamiającego się z nim Chrystusa, są członkami Chrystusa. Wierzący jest świątynią Ducha Świętego. Został nabyty za wielką cenę (śmierci i przelanej krwi Chrystusa). Chrześcijanin nie powinien więc grzeszyć, ale w swoim ciele powinien chwalić Boga.
Co jednak, gdy wpada w cudzołóstwo? Czy jego członki przestają być członkami Chrystusa? Nie!
Czy jego ciało przestaje być świątynią Ducha Świętego? Też nie! Grzech jest teraz poważniejszy, niż wtedy, gdyby chodziło o dwie nie nawrócone osoby, ale ten grzech nie sprawia, że naprzyrodzone skutki wcześniejszej wiary zostają cofnięte. Ten sam grzech, nawet powtórzony wielokrotnie, nie zmieni duchowego statusu osoby grzeszącej: jej członki są wciąż członkami Chrystusa, a jej ciało jest świątynią Ducha Świętego.

Ten sam list do Koryntian przedstawia trzy grupy ludzi:
- człowiek zmysłowy (nazywany czasem naturalnym) - to czlowiek nie nawrócony.
Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. (1 Kor. 2,14)
- człowiek duchowy, to chreśscijanin któy funkcjonuje w zgodzie z wolą Bożą
Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. (1 Kor. 2,15)
- człowiek cielesny - to chrześscijanin, człowiek nawrócony w przesłości, jednak realizujący w życiu niechrześcijańskie wzorce i pożądliwości, albo ulegający ludzkim instynktom (1 Kor. 3,1.3). Przejawem tej cielesności jest w liście do Koryntian rozłam w Kościele, a także nieetyczne zachowania seksualne oraz nadużycia w sprawowaniu Wieczerzy Pańskiej.
List niemal w całości poświęcony jest nakłanianiu chrześcijan cielesnych, by stali się chrześcijanami duchowymi. Ale nawet chrześcijanie cieleśni będą zbawieni, bo ich życie ma już w sobie fundament Chrystusa (1 Kor. 3,14-15).


Śr gru 27, 2023 15:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 1944
Post Re: "Raz zbawiony - na zawsze zbawiony"?
Rabarbar - jeśli swoimi wypowiedziami, chcesz bronić idei: "Raz zbawiony - na zawsze zbawiony", i mnie przekonywać, że to właściwe wierzenie, to słabo to widzę, abyś coś uzyskał, bo podam coś, co mocno do mnie przemawia i nie zmienię negatywnego nastawienia do powyższej koncepcji.

    2P 2,17-22 PAU
    (17) Ci ludzie
    [mowa o fałszywych nauczycielach] są jak wyschnięte źródła i chmury pędzone wichrem: ich przeznaczeniem - największe ciemności!
    (18) Mówiąc w sposób wyniosły i próżny, wciągają w uciechy cielesne i rozpustę tych, którzy nie unikają ludzi błądzących.
    (19) Wolność im obiecują, choć sami pozostają w niewoli zepsucia. Każdy bowiem popada w niewolę tego, czemu ulega.
    (20) Jeśli bowiem przez poznanie naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa raz wyzwolili się od zepsucia w świecie, a później znowu mu ulegają, to ich koniec jest gorszy od początku.
    (21) Lepiej by im było w ogóle nie znać drogi uczciwego życia, niż najpierw poznać, a potem odrzucić powierzone im święte przykazanie!
    (22) Przytrafiło im się to, co słusznie mówi przysłowie: Pies powraca do tego, co zwymiotował, a świnia umyta - do kałuży błota.

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Śr gru 27, 2023 16:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL