O ile Pan go na proroka powołał A co z apostołami, nauczycielami, ewangelistami i pasterzami?
Istotne jest to, że powołuje Bóg a nie człowiek, natomiast pozostałym członkom Kościoła nie wypada się z tym nie zgodzić, gdyż głową jest Chrystus. Nie można zapominać jednak o tym, że to Pan sam potwierdza dany dar służby i jest on rozpoznawany przez tych którzy mają Ducha Świętego.

Powołał go za pośrednictwem Kościoła, któremu nadał władzę udzielania sakramentów.

Tak, dokładnie ma to miejsce w Kościele Katolickim. Powołuje Bóg, i pozostałym członkom Kościoła Katolickiego nie wypada się z tym nie zgodzić, gdyż jego głową jest jego historyczny założyciel Chrystus. Pan sam potwierdza dar służby, dając m.in. wytrwanie w każdym powołaniu (nawet zakonnym) i jest on rozpoznawany przez tych którzy mają Ducha Świętego (czyli innych wierzących katolików, którzy uznają widzialny autorytet Kościoła i wartość duchowych darów).

Duch Święty oczywiście nie powinien być mylony z kimś kto bezpodstawnie sobie Jego działanie przypisuje nie pokazawszy dowodów, ani też zjawiskami dziejącymi się ostatnio w amerykańskich i przywiezionych stamtąd sektach, gdzie występuje bełkotanie, chodzenie na czworaka itd.

Jezus powiedział, że poznamy ich (czyli tych, którzy występują w imieniu Pana) po owocach. Jeśli zatem ktoś, kto otrzymał sakrament kapłaństwa sieje zgorszenie wśród wiernych, zachowując się jak oszust, manipulant i złodziej a wezwany do nawrócenia bagatelizuje sprawę i do tego poucza innych jakby był wzorem do naśladowania, to coś tu chyba jest nie tak. Naprawdę są księża, którzy zamiast Bogu służą mamonie.A co sądzić o tych, którzy uznali ich za odpowiednich do posługi?

Nie przeczę, że są, tak jak w Biblii jest Judasz.

To jednak nie powód, żeby zdemontować cały system,

Nic, o ile ocenili kandydata uczciwie na podstawie tego, co o nim wiedzieli. Człowiek ma wolną wolę i wcześniejsze postępowanie nie warunkuje przyszłego.

Jeśli system nie daje gwarancji wydawania dobrych owoców, to nie ma sensu go wywyższać.
Na szczęście działanie Bożej łaski wymyka się spod kontroli systemu i bywa wbrew jego ograniczeniom

Tak to prawda. Tylko, że nie miał nic współnego z religią, Matką Boską itd. Nawet siostra Łucja została "podmieniona" - wystarczy porównać sobie zdjęcia z lat 50 i wcześniejszych do tych z lat 60 i późniejszych. To dwie różne osoby. Odpowiadam od razu, że różnice w wyglądzie to nie efekt starzenia. To dwie różne osoby.

Ale to miał być chyba temat o książkach. To ja podam książkę. E. Tolle "Potęga teraźniejszości". Dosyć dawno temu to czytałem ale z tego co pamiętam to autor napisał, że katolicyzm jest ok.

@KotSyberyjski - wątpię tylko czy autor, znany guru New Age, jest ok według katolicyzmu.

Nie wiem, czemu Polacy wynajdują takie rzeczy, anie wezmą się np. za czytanie św. o. Kolbe, na przykład, skoro na papierze cieszy się on tu jako taką renomą, nazywa się jego nazwiskiem ulice itd.

(ale to w innym wątku Ci szerzej opisałem).

Ale ta książka tzn. "Potęga teraźniejszości" jest bardzo fajna. Nie potrzebuję znać historii, interpretacji symboliki, zastanawiać się co autor z przed 2000 miał na myśli. Ta książka mówi o mnie tu i teraz zrozumiałym językiem. W ogóle twoja ocena jest taka jak dzisiejsza dyskusja polityczna. Po pierwsze trzeba zidentyfikować do jakiego obozu rozmówca należy. Jak zidentyfikujemy to koniec dyskusji. Przyklejamy etykietkę i dowidzenia. No i tutaj przyczepiłeś autorowi etykietkę "znany guru New Age". Fuj. Chrześcijanin powinien się trzymać od niego daleko. Tymczasem to nie jest książka religijna. Wiem, wiem jak ktoś bardzo chce się przyczepić to znajdzie analogie z buddyzmem itd.