Mam pytanie skoro bóg jest najpotężniejszy to czemu nie zniszczy wszelakiego złai szatana? czy chodzi o to że kocha wszystkie sowoje stworzenia i nie chce niszczyć diabła?

Witamy na forum. Regulamin przeczytales?
To polecam uzycie wyszukiwarki.
search.php?keywords=szatan&terms=all&author=&sc=1&sf=titleonly&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj

viewtopic.php?f=31&t=12774 - Dopuszczanie zła
viewtopic.php?f=27&t=16602 - Potępienie śmiercią duszy
viewtopic.php?f=27&t=17339 - Dlaczego wieczne potępienie?
viewtopic.php?f=46&t=34212 - Która wersja piekła jest prawdziwa?
viewtopic.php?p=714488#p714488 - Czy chrześcijański Bóg wykorzystał Lucyfera?

I jeszcze:
viewtopic.php?f=46&t=17366 - Nie będzie diabła i piekła ?
viewtopic.php?f=46&t=19751 - Na czym polega kara piekła?
viewtopic.php?f=27&t=31318 - Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła
viewtopic.php?f=27&t=22301 - Potępieni ?
viewtopic.php?f=31&t=16674 - Kochać w piekle
viewtopic.php?f=46&t=15694 - Miłość dla potępionych
viewtopic.php?f=27&t=15695 - Dla czego Bóg stworzył piekło??
viewtopic.php?f=27&t=19978 - Czyim dziełem jest piekło ?

"Nie potęga, lecz sprawiedliwość Boża miała zwyciężyć diabła. Bo gdzież potęga większa niż Wszechmocnego? I jakież stworzenie władzą swą może równać się z mocą Stwórcy? Lecz zły duch wskutek swej przewrotności rozmiłował się we władzy, odchodząc od sprawiedliwości i uciskając ją. Ludzie tym bardziej go naśladują, im bardziej, poniechawszy lub wręcz nienawidząc sprawiedliwości, pożądają władzy, ciesząc się jej posiadaniem, albo pałając żądzą jej zagarnięcia. Toteż spodobało się Bogu, żeby dla wyrwania człowieka z mocy diabelskiej, nie mocą, lecz sprawiedliwością został diabeł zwyciężony. Tak samo i ludzie, naśladując Chrystusa, winni zwyciężać złego ducha sprawiedliwością, a nie mocą. Nie dlatego, by od władzy, jak od zła uciekać; ale należy zachować porządek, według którego sprawiedliwość jest pierwsza. Jakaż bowiem może być potęga śmiertelnych? Niech więc jako śmiertelni zachowują sprawiedliwość, a moc zostanie im dana, gdy staną się nieśmiertelni."

Św. Augustyn "O Trójcy Świętej" tłum. M. Stokowska, Wyd. Znak, 1996

Bóg jest najpotężniejszy złotko, bogowie, to zupełne co innego.

Kto i jaką miarą zmierzył tą potęgę? Masz jakieś protokół z tych badań, czy tylko w to wierzysz i chcesz namówić (w dość prymitywny sposób), by inni uwierzyli tak jak Ty? ŚJ mówią, że tylko 144 tysiące Bóg wydrze diabłu, a reszta (miliardy) pójdzie do diabła.

Myślę, że tak, demony to jakieś byty duchowe będące nieco wyżej niż ludzie w tej hierarchii bytów wszelakich jakie być może gdzieś tam w świecie istnieją (zakładając, że istnieją) i w Biblii widać, że przed Jezusem klękały, a On na życzenie wypędzał je do świń, gdyby miał do nich jakąś wielką urazę, to by tego nie robił, a one by nie klękały. Demony nienawidzą ludzi, bo jako istoty niższego rzędu zostali przez Boga wywyższeni, mogą się rozwijać duchowo i nawet ci bardziej świadomi i "narodzeni na nowo" chrześcijanie mają takie możliwości, by nad nimi panować i je wypędzać, co się zdarza przy różnych egzorcyzmach, czy modlitwach o uwolnienie. Dlatego w tej swojej nienawiści ich głównym celem jest uderzanie w ludzi, szukanie okazji, by zahamować czyjś rozwój duchowy, natomiast nie sądzę by były one odpowiedzialne za wszelkie zło, dużo zła wynika z naszych ograniczeń, instynktów czy emocji, nad którymi nie panujemy. Myślę, że rola diabła w chrześcijaństwie jest mocno przesadzona i wyolbrzymiona.

Wszystko ma swój czas; nastanie pora, że szatan, demony i ci ludzie, którzy się z nimi związali, bo odrzucili Boże objawienie Ewangelii, zostaną rozliczeni i stosownie do winy ukarani, co w moim rozumieniu Pisma oznacza finalnie ich unicestwienie/anihilację [zła kiedyś nie było - znów go nie będzie!].

Zakładając, że taki sąd i ukaranie się odbędzie (bo tu oczywiście wszystko jest kwestią wiary ), dla ludzi, którzy świadomie odrzucili Boga i prawo Boże (rozwój duchowy i moralny) i popełnili grzech przeciw Duchowi Świętemu, to mnie też tutaj bardziej przekonuje całkowite unicestwienie osobowości (w rozumieniu tej jaźni, świadomości, która doświadcza życia w ciele) , a nie jakieś wieczne męki w piekle.

Zgadzam się z Tobą; idea stałego karania opozycji czyni z Boga kogoś wręcz gorszego od różnych strasznych despotów, którzy nie wahali się każdą opozycję niszczyć - ale mogli tylko co najwyżej czas jakiś kogoś torturować...
Rzekoma nieśmiertelność duszy taki kres czasowy usuwa... Nie mogę się zgodzić z ideą wiecznych mąk, bo to rzuca cień na charakter mojego Boga!

Kto ufa Bogu, ten się nie zawiedzie. Zawiodą się wszelkiej maści malteiści, którym wydaje się, że są lepsi od Pana Boga.

Malteizm – wiara, że Bóg jest okrutną, arogancką i nieszczerą istotą, niegodną czci. Jest przeciwieństwem teofilii.

Jak to ludzie umieją wszystko ponazywać, a przynajmniej próbują...

Absolutnie nie identyfikuję się z tym terminem! - bo nie uważam, że: "Bóg jest okrutną, arogancką i nieszczerą istotą, niegodną czci".
Wręcz przeciwnie - to właśnie brak okrucieństwa leży (według mojej wiary) u podłoża tego, że nie będzie nieskończonego piekła z nieprzemijającym karaniem tych, co odrzucili Boga...

Ale, gdy ktoś nie rozumie Bożego charakteru - na czele z miłością - to może popaść w malteizm; wcale się nie dziwię i zapewne niejednego od bycia chrześcijaninem to odwiodło, że nie umiał się uporać z wizją Boga skazującego na nieskończone piekło!... [inni, mimo że o tym wiedzą, to im to nie przeszkadza i są chrześcijanami, co jest lepsze od niebycia nimi; a temat piekła nie jest kluczowy w naszej drodze do Bożego Królestwa - ważniejsze jest właściwe pojęcie na temat warunków wejścia do tegoż Królestwa... A tu też są niemałe zamieszania!]

Myślę, że ta koncepcja piekła powstała, żeby ludzi straszyć i w ten sposób wymuszać wiarę, w dawnych czasach być może to było skuteczne, ale współcześnie to już spotkałam się nawet z opiniami katolików, że jest to nieetyczne i w takiego Boga nie wierzą. Wychodzi na to, że w piekło wierzą tylko ci, którym się wydaje, że tam nie trafią, dlatego lubią innych postraszyć, za to ci inni przeważnie mają gdzieś to straszenie, więc tak czy siak koncepcja piekła współcześnie nie ma żadnego sensu, bo ci którzy teoretycznie mieliby tam trafić, po prostu w to nie wierzą.

Brak wiary w coś, nie znaczy, że to coś nie spotka niedowiarka!... [np. przestępca nie wierzy, że go złapią i do kozy wsadzą; ale to się dzieje...]
Nauka o piekle ma sens, byleby tę koncepcję właściwie przedstawiać...