Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 23:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 O ateizmie (dla ateistow i nie tylko) 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post Re: Jesteś z tego dumny ?
Leszek Borzęcki napisał(a):
troria Darwina to już nie dający się obronić przeżytek funkcjonujący tylko dlatego że środowiska laickie nie mają żadnej innej tzw naukowej metody tłumaczenia powstawania wszechświata.


Nie jesteś na bieżąco z nauką Kościoła (przynajmniej katolickiego):
http://www.jezuici.krakow.pl/nw/doc/jp2ewolucja.htm

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


Pn kwi 17, 2006 18:27
Zobacz profil
Post 
"A teoria Dariwina została pogrzebana już w momencie odkrycie kodu genetycznego u organizmów żywych. Jak nie wiezysz to porozmawiaj sobie z którymś i informatyków- kod genetyczny jest pochodną szeregu określonych funkcji matematycznych, i nie może powstać na podstawie przypadków lecz musi być wytworem jakiejś "Istoty inteligentnej"." :D :D :D

A to z czego cytat? Z "Faktu"?

Aż mnie ścięło!!!!!!

Dawno czegoś tak śmiesznego nie przeczytałam, ale niezłe, może tak napiszę na egzaminie z inż genetycznej? Ciekawe co powie mój wykładowca?

Dla wszystkich niewtajemniczonych: są dowody na to że:
1. kwasy nukleinowe mogły powstać samoistnie (najpierw było RNA, a potem dopiero DNA)
2. ewolucja jak najbardziej jest prawdziwą teorią i choć Darwin nie we wszystkim miał rację to jego tezy w większości są prawdziwe

A pozatym w genomie ludzkim jest ok 90% genetycznych śmieci. Jeśli miałby to zaprojektować genialny inżynier genetyk, to raczej by nam nie wstawiał fragmentów wirusowych? Te fragmenty znalazły sie tam w toku ewolucji, czy to sie komuś podoba czy nie.

Rada dla niektórych: o DNA lepiej rozmawiać z genetykami, niż z informatykami :D

Dodam, że choć nie jestem inżynierem genetykiem, ale o DNA wiem więcej niż informatycy. A już napewno więcej niż osoba pisząca te słowa.

Jak czytam takie rzeczy, to jestem za obowiązkową maturą z biologii...


Pt maja 05, 2006 22:42

Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 18:23
Posty: 42
Post 
Crosis to Ty agnostyk nie ateista jestes,skoro nie wiesz.pozdrawiam

_________________
a co tam bede sie wysilal,by napisac cos madrego:)


So maja 06, 2006 0:28
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:25
Posty: 35
Post 
Rita napisał(a):
"A teoria Dariwina została pogrzebana już w momencie odkrycie kodu genetycznego u organizmów żywych. Jak nie wiezysz to porozmawiaj sobie z którymś i informatyków- kod genetyczny jest pochodną szeregu określonych funkcji matematycznych, i nie może powstać na podstawie przypadków lecz musi być wytworem jakiejś "Istoty inteligentnej"." :D :D :D

A to z czego cytat? Z "Faktu"?

Aż mnie ścięło!!!!!!

Dawno czegoś tak śmiesznego nie przeczytałam, ale niezłe, może tak napiszę na egzaminie z inż genetycznej? Ciekawe co powie mój wykładowca?

Dla wszystkich niewtajemniczonych: są dowody na to że:
1. kwasy nukleinowe mogły powstać samoistnie (najpierw było RNA, a potem dopiero DNA)
2. ewolucja jak najbardziej jest prawdziwą teorią i choć Darwin nie we wszystkim miał rację to jego tezy w większości są prawdziwe

A pozatym w genomie ludzkim jest ok 90% genetycznych śmieci. Jeśli miałby to zaprojektować genialny inżynier genetyk, to raczej by nam nie wstawiał fragmentów wirusowych? Te fragmenty znalazły sie tam w toku ewolucji, czy to sie komuś podoba czy nie.

Rada dla niektórych: o DNA lepiej rozmawiać z genetykami, niż z informatykami :D

Dodam, że choć nie jestem inżynierem genetykiem, ale o DNA wiem więcej niż informatycy. A już napewno więcej niż osoba pisząca te słowa.

Jak czytam takie rzeczy, to jestem za obowiązkową maturą z biologii...


Brawo Rita:))))


Cz cze 01, 2006 21:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32
Posty: 988
Post 
Teoria Darwina?

Ja w nią ani nie wierzę ani wierzę, ponieważ wiara albo niewiara w ta teorię jest wyborem, równie dobrze moge wierzyć lub nie w krasnoludki czy zycie na marsie. Teoria Darwina sensu stricte została juz dawno obalona, przewidywane przez Darwina gatunki pośrednie nie zostały odnalezione a onalezione podobno formu człekoksztnałtne są dyskutowane ponieważ ato są podejrzenia o fałszerstwa, albo znajduje sie formy znane tylko osobników chorych. Dziś praktycznie zaden naukowiec nie podpisał by się pod prezentowanym wygladem neodartalczyka jakies 60lat temu, dziś wiemy że była to tylko rasa człowieka tak jak dziś sa rasy, różnića się kształtem czaszki, strukturą kości etc.

Teoria Darwina opiera się na wierze, że keidyś znajdziemy brakujące ogniwa.
Mutacja, ewolucja to tematy do dziś szeroko dyskutowane. Ja po prostu nie uznaje w nauce dogmatów, wystarczą mi te w wierze, teoria Darwina jest stricte dogmatyczne, ja po prostu mam obojętny do niej stosunek

_________________
zapraszam na blog Χριστιανος


Pt cze 02, 2006 0:21
Zobacz profil WWW
Post 
Marcinie:
Dla mnie ewolucja nie jest dogmatem ponieważ ciągle ją obserwuję. Zapytaj pierwszego lepszego lekarza czy np. mikroorganizmy nie ewoluują? Jeśli twoja opinia była zgodna z prawdą to nie mielibyśmy zakażeń szpitalnych, a wszystkie choroby możnaby było wyleczyć za pomocą penicyliny!
Pozostałości po naszych przodkach to tylko jeden z dowodów teorii ewolucji, adekwatny do wiedzy którą posiadaliśmy kilkadziesiąt lat temu. Po odkryciu metod badania DNA ewolucja stała się niepodważalna. W dzisiajszych czasach żaden szanujący się genetyk nie podważy teorii ewolucji!
Zgadzam się że teoria ewolucji nie jest kwestią wiary. Jest to kwestia wiedzy, czy się to komuś podoba czy nie. Ja jeszcze mogę zrozumieć że ktoś może w coś nie wierzyć bo nikt tego czegoś nie widział, ale jeżeli ktoś nie wierzy w jakieś powszechne zjawisko, bo sam tego zjawiska nie widział, to już jest skrajna ignorancja!


Pt cze 02, 2006 21:16
Post Re: O ateizmie (dla ateistow i nie tylko)
Crosis napisał(a):
Witam wszystkich. W zwiazku z tym, ze ktos powiedzial mi, ze moj ateizm jest jakis dziwny, chcialem sie zapytac obecnych na tym forum ateistow, jak odbieraja konkretne rzeczy, a wiec:


Crosis napisał(a):
Na jakim poziomie wzgledem swojego swiatopogladu stawiaja
swiatopoglady innych (teizm)

Nagorszym, nizszym. Uważam teizm jako wiarę w bajki, ale to bardziej skomplikowane bo nie potępiam teizmu całościowo, wiele religii postrzegam pozytywnie, chociażby Buddyzm.

Crosis napisał(a):
Czy poglady teistyczne sa dla nich subiektywnie uzasadnione, czy nie?

I tak i nie.
Tak, ponieważ ludzie potrzebują w coś wierzyć, w jakąś siłę wyższą, co daje im poczucie stabilizacji duchwej, nadziei na życie po życiu, wyzwolenia od śmierci.

Crosis napisał(a):
Czy uwazaja, ze ateizm to tez wiara?

NIE

Crosis napisał(a):
Czy poglady teistyczne innych ludzi sa dla nich warte szacunku.

Tak, o ile nie godzą w moje życie, o ile nie godzą w mój ład moralny i o ile nie próbują mi narzucać swojego myślenia i "nawracać" na "jedynie słuszną wiarę"






pozdrawiam,
michał


Pt cze 02, 2006 22:03

Dołączył(a): Śr kwi 05, 2006 19:46
Posty: 62
Post 
Ateizm to nie jest żaden światopogląd:

Ja nie wierzę w żadnych bogów, stalin też i Budda też. Czy mamy wspólny światopogląd?

Ja nie wierzę w ufo, JPII nie wierzył w ufo i stalin pewnie też. Czy więc moźna wrzucić te 3 osoby do wspólnego worka pt."światopogląd aufologiczny"?

Budowanie światopoglądu na bazie stosunku do zjawisk paranormalnych i ludowych bajek to moim zdaniem potężne nieporozumienie.

Mogę się nazwać liberałem, konserwatystą czy socjalistą ale ateistą lub teistą?? Co to komu mówi o moich poglądach na realne życiowe sprawy?


Pt cze 02, 2006 23:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
wozz napisał(a):
Ateizm to nie jest żaden światopogląd:(...)
Mogę się nazwać liberałem, konserwatystą czy socjalistą ale ateistą lub teistą?? Co to komu mówi o moich poglądach na realne życiowe sprawy?


Dokładnie. Jeden z nielicznych którzy wiedzą na czym polega ateizm.

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


N cze 04, 2006 15:07
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:25
Posty: 35
Post 
Irbisol napisał(a):
wozz napisał(a):
Ateizm to nie jest żaden światopogląd:(...)
Mogę się nazwać liberałem, konserwatystą czy socjalistą ale ateistą lub teistą?? Co to komu mówi o moich poglądach na realne życiowe sprawy?


Dokładnie. Jeden z nielicznych którzy wiedzą na czym polega ateizm.


Chyba nie do końca :)
Otóż ateizm to jest konkrektny światopogląd. Zgodnie z definicją do ateistów zalicza i ludzi zarówno odrzucających wiarę w bogów jak i zaprzeczających
ich istnieniu (subiektywnie) Ateizm nie odnosi się do innych poglądów człowieka - politycznych, ekonomicznych itd. Można byc jednocześnie ateistą i liberałem, lub ateistą i socjalistą. Tą są całkiem rózne sfery i różne życiowe sprawy.


N cze 18, 2006 19:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 29, 2004 8:41
Posty: 163
Post Re: O ateizmie (dla ateistow i nie tylko)
Crosis napisał(a):
  • Na jakim poziomie wzgledem swojego swiatopogladu stawiaja swiatopoglady innych (teizm);
  • Czy poglady teistyczne sa dla nich subiektywnie uzasadnione, czy nie?
  • Czy uwazaja, ze ateizm to tez wiara?
  • Czy poglady teistyczne innych ludzi sa dla nich warte szacunku.

Z mojego teistycznego punktu widzenia, wygląda to następująco:
    1. Ja wierze w Boga, poniewaz wiara w swiat bez Boga nie odpowiada mi, a moj teizm spelnia kryteria metodologiczne stawiane tezom naukowym. Nikt też mi niczego nie wmówił, ani mnie nie zaprogramował :) Zaś tak zwany "naukowy ateizm" odrzucam na dzien dobry z tego samego powodu, dla ktorego odrzucam wiare w np. krasnoludki - gdyż nie lubie pogladow konstruowanych w sposob sprzeczny z metodami naukowymi.
    Ateistyczna wizja “racjonalnej epistemologii” przedstawia się, krótko mówiąc, następująco:
    Świat można poznać zmysłami, i tylko to, co rejestrują nasze zmysły kontrolowane przez rozum, można uznać za zweryfikowane i realne. I tylko o takich zweryfikowanych i realnych rzeczywistościach wypowiada się ateizm, gdyż we wszystko inne musi już wierzyć. Więc ateista wierzy, że nie wierzy :)

    2. Jak najbardziej teizm jest dla mnie bardziej uzasadniony niż ateizm

    3. Oczywiście, że ateizm to wiara

    4. Światopogląd ateistyczny uważam za przeciwny światopoglądowi teistycznemu, który to w pewien sposób trzci Boginię Rozumu, choć nie zawsze Bogini ta jest mu przychylna. Szanuję jednak ateistów jako ludzi.



Bywalcy świata i to nie tylko ateistycznego, bo również świata teistycznego, zwanego światem intelektualnym dzielą się na 2 kategorie: na tych, którzy wielbią intelekt oraz na tych, którzy go używają. Zdarzają się wprawdzie wyjątki, lecz na ogół nie są to ci sami ludzie. Ci , którzy używają intelektu nie wielbią go , bo zbyt dużo o nim wiedzą. Ci, którzy wielbią intelekt, nie czynią z niego użytku, co łatwo poznać po opiniach, które na jego temat wygłaszają. Za ich sprawą myli się dziś intelekt z intelektualizmem, a najwiyższy stopień tej pomyłki stanowi coś, co w wielu krajach nazywa się warstwą inteligencji, we Francji zaś - Instelektualistami. Świat intelektualny składa się przeważnie z głupców. Ba, przyciąga głupców z magnetyczną siłą, nęci ich miłym ciepełkiem, jak ogień na kominku nęci koty. Jako człowiek normalnie i przeciętnie bezrozumny często bywałem w takim towarzystwie i odkrywałem tam, w zadziwieniu, głupców tak bezgranicznie głupich, że ich głupoty nie sposób ogarnąć wyobraźnią, ludzi posiadających ledwo tyle szarych komórek, by z trudem zasłużyć na miano półgłówków. Fakt, że obracają się w takim środowisku, rozświetlał jednak wewnętrzą aurą. Przekonani, że nurzają się w intelektualnej atmosferze, ubóstwiali ją z zapałem, jakby oddawali cześć nieznanemu bogu. Istnieje czasem wyjątek od tej regóły. Inteligencja zdarza się nawet wśród intelektualistów. Bywa, że jakiś naprawdę zdolny człowiek ma słabość do pochlebstw, choćby i pochlebstw głupców, woli zatem mówić to, w czym głupcy widzą mądrość, niż to, w czym jedynie mądrzy ujrzeliby prawdę.

W tym właśnie świecie intelektualnym, z jego zastępcami głupców, paroma błyskotliwymi kpiarzami i nielicznymi mędrcami, bezustannie wre FERMENT modnego młodzieńczego buntu i modnego sceptycyzmu. To stąd płynie tak zwana miażdżąca krytyka społeczna, choć jeśli bliżej się jej się przyjrzeć, nowy krytyk jest zawyczaj miażdżony przez jeszcze nowszego na długo nim sam zdołałby coś zmiażdzyć. Ilekroć ludzie oznajmiają uroczyście, że świat buntuje się przeciw religii, mają na myśli, że buntuje się przeciw nim TEN właśnie światek. Jest on zresztą permanentnie zbuntowany przeciw wszystkiemu. żyje w stanie ciągłego podniecenia, lecz ma ku temu powód i może tłumaczyć się czymś więcej niż tylko głupotą i ważniactwem. Powód ten jest na tyle istotny, że każdy, kto rzeczywiście chce posługiwać się myślą, powinien się nad nim przez chwilę zastanowić. Otóż, "wszystcy" Wy oraz Ci ludzie są szalenie przejęci nad studiami nauki. Wyniesieni, w ten sposób na wyżyny, spadają następnie w otchłań bredni i desperacji, ponieważ próbują przenieść swe pojęcia naukowe do strefy moralności i filozofii.
Jest to przykry błąd w rozumowaniu - ale bo też, jak wyjaśniłem, INTELEKTUALIŚCI NIE SĄ PRZESADNIE INTELEKTUALNI.

Nie zmieniłem poglądów na tą kwestię, bo nigdy nie widziałem powodu, by je zmienić. Albowiem człowiek, który kieruje się rozumem zamiast pozwalać unosić się przez tłum, niechybnie zauważy, że w każdej epoce pozostają aktualne te same
argumenty przemawiające za tym, że świat urządzony jest CELOWO, a co za tym idzie, że urządził go jakiś UMYSŁ. Tak powie człowiek myślący. Człowiek bezmyślny przyzna, bo ma takie niejasne wrażenie, że w naturze istnieje pewna celowość, ale zaprzeczy istnieniu UMYSŁU, bo tak DZIŚ WYGLĄDA ŁATWIZNA UMYSŁOWA. Ile by bzdur o tym nie pisać, ile by nie popuszczać wodzy prywatanym pretensjom czy prywatnej swobodzie, ta społeczna prawda i tak się nie zmieni, O CZYM WIE KAŻDY, KTO CENI SOBIE PRAWDĘ CHOĆBY I POD POSTACIĄ STEREOTYPU. Ale człowiek, który nie pojmuje, że coś może być prawdziwe mimo stereotypu, to
pospolita ofiara słów i skojarzeń słownych. To idiota, który doprowadzony do szału przez papierowe róże nie chce wierzyć, że PRAWDZIWA RÓŻA MA KORZENIE, ani nawet (póki nie odkryje tego z bolesnym okrzykiem profana), że ma kolce.
Nie wyrzyca się głowy na śmietnik, bo nastał nowy fason kapeluszy dla filozofów - to chore. Oto fakty realne niczym
przypływ albo gleba w ogrodzie. Nikt jeszcze nie zdołał pozbyć się przypływów zarzucając księżycowi sentymentalizm. Nikt, nie pozbył się gleby oznajmiając, że róże są staromodne. Ośmielę się zatem zauważyć, że jeśli nie odcinam moich korzeni, tkwiących głęboko w pewnych tradycjach, to nie dlatego, abym był sentymentalny, ale dlatego, że jestem realistą.

Prawda przedstawia się tak, że dzisiejszy świat przechodzi kryzys rozumu raczej niż moralności.
Ludzie ustalają swe poglądy w drodze skojarzeń, bo wolą ich nie ustalć w drodze argumentów. Niemal wszystkie rozmowy o
postępie, fizyce i zacofaniu sprowadzają się w praktyce do rozchichotanej edscytacji modą. Najnowocześniejsi z nowoczesnych gapią się na portret damy w krynolinie z dokładnie takim samym bezmyślnym uśmieszkiem, jak wieśniacy gapią się na obcego w miasteczkowym kapeluszu filozoficzym. Traktują przodków z innego stulecia całkiem tak samo, jak najbardziej ograniczeni umysłowo niezdolni, by wykraczać poza stwierdzenie, że nasze dziewczęta noszą którkie włosy i krótkie spódnice, podczas gdy głupie praprababki nosiły loki i suknie do ziemi. To wystarczy, by zaspokoili swą potrzebę kpiarskiej wyższości. Prosty z nich ludek, trochę jak dzicy. Przypominają warszawskiego ulicznika zakochanego w teoriach Planca, który trafił do wojska i pokłada się ze śmiechu, bo francuscy żołnierze mają czerwone spodnie i niebieskie bluzy, podczas gdy żołnierze angielscy
ubrani są, jak przystoi, w niebieskie spodnie i czerwone bluzy. Z tego samego również powodu dla takich ludzi nie będę wyjaśniał co to jest SACRO, gdyż wiązało by się to z uprawianiem apologetyki, a tego nie mam zamiaru czynić. "Przyjmuję równiż założenia ,iż inni mogą mieć różne kryteria oceny i systemy wartościowania". Ja natomiast nie zmienię swoich poglądów, aby dogodzić ludziom rozumującym w taki sposób. Bo i po co miałbym to zmieniać? [/list]

_________________
"Kościół nie może iść z duchem czasów - z tego prostego powodu, że duch czasów donikąd nie idzie. (...) Nie chcemy Kościoła, który, jak to piszą gazety, zmienia się wraz ze światem. Chcemy Kościoła, który zmieni świat".
[G.K.Chesterton]


N cze 18, 2006 19:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2004 9:33
Posty: 31
Post Re: O ateizmie (dla ateistow i nie tylko)
Crosis napisał(a):
  1. Na jakim poziomie wzgledem swojego swiatopogladu stawiaja swiatopoglady innych (teizm);
  2. Czy poglady teistyczne sa dla nich subiektywnie uzasadnione, czy nie?
  3. Czy uwazaja, ze ateizm to tez wiara?
  4. Czy poglady teistyczne innych ludzi sa dla nich warte szacunku.



Nie bede omawiam punktow 1 i 2 ba do tej pory wszyscy sobie z tym bardzo dobrze radza i chyba nie wniosl bym nic nowego.

Interesuje mnie przede wszystkim punkt 3.

Moja odpowiedz:

Nie, ateizm nie jest wiara.

Twierdzenie ze ateizm jest wiara jest rozpowszechniane chyba glownie przez ludzi wierzacych, po to, aby obalic podstawe ateizmu i sprowadzic go ad absurdum. Przykladem moga byc tutaj tzw. kreacjonisci amerykanscy, ktorzy probuja z nauki i metody naukowej uczynic wiare. Jednoczesnie probuja z wiary wlasnej uczynic nauke, podpierajac sie przy tym co raz to nowymi manipulacjami. Ale wracajac do odpowiedzi.

Slyszalem juz chyba tysiac razy, ze ateizm jest wiara. zwykle uzasadnia sie to w nastepujacy sposob: ateisci nie potrafia udowodnic istnienia boga. wobec tego musza WIERZYC ze go nie ma.

Jest jednak jedna wielka roznica pomiedzy udowadnianiem:
a) ze bog istnieje
b) ze bog nie istnieje


Wyobrazcie sobie 2 osoby. Jedna z nich twierdzi ze na stole stoi szklanka. Twierdzi tak, bo ktos jej opowiadal ze tam stoi. Sama jej nie widzi, ale wie, ze niektorzy opowiadali ze ja widzieli i to jest dla niej dowodem.


Druga osoba twierdzi, ze na stole szklanki nie ma. Nie widzi jej. Przesuwa reka po blacie stolu i nie napotyka na zaden opor. Prosi o to samo osobe pierwsza, po czym ta potwierdza ze oporu nie ma. Uzywa kazdej dostepnej czlowiekowi technologii, pyta sasiadow, przechodniow i w zaden sposob nie jest w stanie obalic swojego twierdzenia. Wobec tego mowi ze szklanki nie ma.


Osoba pierwsza wierzy zaslyszanym plotkom w to ze szklanka tam stoi.

Osoba druga WIERZY ze jej instrumenty dzialaja sprawnie i ze wykrylyby szklanke gdyby tam byla. Moze jednak sprawdzic dzialanie tych instrumentow. ustawia na stole kubek i sprawdza: widac go, mozna go dotknac, kamera go rejestruje, swiatlo sie odbija, itd. Odwracajac stol do gory nogami kubek spada i sie tlucze. Wiec byl. Instrumenty najwyrazniej dzialaly. Wobec tego wie, ze szklanki tam nie bylo.

Zwroccie uwage na uzyte w obydwu przykladach slowa "wierzy" i "WIERZY". Moim zdaniem roznia sie one od siebie.


Zatem twierdzenie, ze wiara w boga i niewiara w boga to po prostu wiara jest bledem.

To tak jakby powiedziec, ze:

2 = 3 = 2

Gdyby uznac, ze slowo WIARA jest tozsame ze slowem wiara, musielibysmy uznac, ze WIERZYMY ze istniejemy. Zdezajac sie ze sciana musielbysmy uznac ze "WIERZYMY ze sie udezylismy", bowiem tak kazaly nam myslec nasze zmysly. A zmyslom na 100% ufac nie mozna, bowiem zdarzaja sie rzeczy nadprzyrdzone. To absurd.

Wydaje mi sie ze zaden ateista nie powinien zgadzac sie z taka manipulacja i pozwalac na przyrownywanie metody naukowej do wiary w plotki i pogloski.


Pn cze 19, 2006 4:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20
Posty: 264
Post Re: O ateizmie (dla ateistow i nie tylko)
sowizdrzalek napisał(a):
Wydaje mi sie ze zaden ateista nie powinien zgadzac sie z taka manipulacja i pozwalac na przyrownywanie metody naukowej do wiary w plotki i pogloski.

Przy takich wypowiedziach i dowodach zawsze mnie zastanawia wybiórczość ludzkiej "wiary" w plotki i pogłoski: Czy rozmówca - naukowiec zawsze spradza twierdzenia innych naukowców? czy nie w przeszło 90% przyjmuje, że są odpowiednio "udowodnione", bo sprawdziło je kilku naukowców "zgodnie ze sztuką", czyli z zachowaniem: obiektywizmu, powtarzalności wyników doświadczenia "Ceteris Paribus" itd...? Gdy przechodzimy jednak na relacje innych ludzi na temat Boga od razu, jako pierwsza reakcja jest: "nie możliwe"... szklanki przecież nie ma...
Myślę, że dla tego właśnie Bóg "wprowadził" rzeczywistość określaną doświadczeniem wiary, czyli dowód prywatny - dla konkretnej osoby - który jej samej "udowodni" Jego obecność, a przy tym nie naruszy Wolności tej osoby...
Gdyby Bóg dał dowód swojej obecności w sposób opisany przez przedmówcę według mnie nie uszanowałby (zniszczył) moją wolność.
Przymusiłby mnie bym robił to co On chce, a nie pozwolił na to... a to zasadnicza różnica...

_________________
Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;


Pn cze 19, 2006 6:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post Re: O ateizmie (dla ateistow i nie tylko)
Astronom napisał(a):
I tylko o takich zweryfikowanych i realnych rzeczywistościach wypowiada się ateizm, gdyż we wszystko inne musi już wierzyć. Więc ateista wierzy, że nie wierzy :)
(...)Oczywiście, że ateizm to wiara

Nie musi wierzyć we wszystko inne. Dlatego wierzysz że ateista wierzy że nie wierzy.

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


Wt cze 20, 2006 7:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 29, 2004 8:41
Posty: 163
Post Re: O ateizmie (dla ateistow i nie tylko)
Irbisol napisał(a):
Dlatego wierzysz że ateista wierzy że nie wierzy.


ATEISTA WIERZY (tylko wydaje mu się, że nie wierzy), BO CO BY ROBIŁ NA FORUM WIARA?

_________________
"Kościół nie może iść z duchem czasów - z tego prostego powodu, że duch czasów donikąd nie idzie. (...) Nie chcemy Kościoła, który, jak to piszą gazety, zmienia się wraz ze światem. Chcemy Kościoła, który zmieni świat".
[G.K.Chesterton]


Śr cze 21, 2006 10:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL