W boga wierzy 68% ankietowanych.
A w diabła tylko 40%.

http://www.ankietka.pl/ankieta/wyniki/i ... ysz-w.html

Nie rozumie. Tam zapewne większość to chrześcijanie w tej ankiecie głosowało a nie wierzą w Szatana. Przecież Szatan chyba jest częścią wiary chrześcijańskiej, co nie?

Po takiej ankiecie nasuwają sie takie wnioski. Ze katolików, którzy w pełni wierzą we wszystko co doktryna Kościoła Rzymskokatolickiego mówi jest jest z 40%. A reszta wierzących wierzy sobie wybiórczo.

Dlaczego kościół pozwala na taką wybiorczość wśród swoich wiernych?
Jeśli tak dalej będzie to za niedługo papież zostanie zmuszony przez niewierzących w diabła wiernych. Do ogłoszenia ze diabeł nie istnieje.

To właśnie przykład skuteczności szatana...wmówić ludziom, że go nie ma...nie ma szatana, to hulaj dusza piekła nie ma...a stary przechera siedzi i tylko łapy zaciera z radości

Bo to wiara w Boga zbawia - nie kojarzę aby wiara w szatana była "do zbawienia koniecznie niezbędna", chyba, że ktoś należy do jakiegoś dziwacznego kościoła Lucyfera czy innego upadłego anioła i wierzy w jakieś diabelskie zbawienie przez wiarę w czarty

Szatan zresztą nie jest w stanie pokrzyżować planów bożych, więc nie ma co się nim przejmować jeśli się wierzy w Boga.

Z drugiej zaś strony ekstremum, niektórzy chrześcijanie chyba bardziej wierzą w szatana niż Boga - wszędzie upatrują szatańskich knowań, szatańskich przejawów i szatana we własnej osobie - to bardzo smutne przypadki bowiem odnoszę wrażenie, że takie osoby otwarły się na szatana, a nie na Boga - mają zamknięte serca, są pełni strachu i niewiary w powszechność dobra i woli bożej, a nawet przejawiają czasem nienawiść do bliźnich. Wszędzie tylko szatan i szatan...

Kto?

Wiara w Boga nie równa się chrześcijaństwu i podejrzewam, że wielu z tych wierzących ma tak naprawdę niewiele wspólnego z tą religia nawet jeśli sami uważają inaczej... w samym chrześcijaństwie koncepcja Szatana a przede wszystkim jego wpływu na nas jest bardzo niejasna Bóg jest stworzycielem a Szatan tym który wszystko zepsuł ale i to nie jest pewne bo jak wiemy z tym Adamem i Ewą to tylko taka przenośnia była... szatan jest słaby i niema żadnych szans na zwycięstwo a, że za ludźmi nie przepada niema co go raczej o pomoc prosić gdy Bóg nie pomaga w przeciwieństwie do innych religii nie da się go też przebłagać ofiarą nie uosabia niszczycielskiej siły żywiołów ani śmierci a nowoczesna teologia zabiera mu często nawet tytuł władcy piekieł nie przypala nikogo w kotle z siarką, nie niszczy plonów, nie sprowadza zarazy nawet w ciemnościach jakoś już nie straszy wydaje się więc, że jego istnienie dla współczesnych chrześcijan staje sie coraz mniej istotne.

Ktoś nie wierzy w szatana jednocześnie wierząc, że szatan kusi go do złego.
Przyznać się!
Osobiście podejrzewam Xyz...

A skąd wniosek że Kościół na to pozwala? Po to przypomina o realności piekła, aby ludzie przestali mieć wątpliwości, ci wierzący oczywiście.

Natomiast jak napisałeś Vacarius, ludzie nieraz postępują tak że sami wybierają co chcą, bo "Szatan dziś jest niemodny, to taki przesąd". To nie symbol, to nie inna nazwa zła, to jest osobowe zło, Szatan to konkretna osoba, myśląca i szalenie przebiegła. Takie ankiety jedynie pokazują nieraz jak dziwna i sprzeczna jest wiara ludzi, którzy po cześci sami ją zaniedbują, a po części gdzieś ktoś ich nie poinformował, lu zrobił to źle.

jak ktoś może być uosobieniem zła jeśli zło to brak dobra? To brzmi troche dziwnie...

A kto powiedział, że zło to brak dobra? Złe założenie to i złe wnioski.

Na przykład ja.

Przecież jest jeszcze ogromna przestrzeń w zasadzie wolna od wartościowania moralnego. To miałem przede wszystkim na myśli. W moim pojęciu dobra od zła nie oddziela ostra granica "komplementarności". Nie oddziela też szara strefa relatywizmu moralnego. Po prostu nie ma żadnej granicy. Są tylko ostro odróżnialne definicje zła i dobra.

Tu nie chodzi o dobro ani zło moralne. Chodzi o dobro ontologiczne, zło ontologiczne nie istnieje, ponieważ wszystko co Bóg stworzył było bardzo dobre

Zło osobowe to nie jest to samo co uosobiebie zła

A co z rzeczywistoscia przyrzeczen Chrztu sw. (na Chrzcie sw. i odnawianych corocznie) ... wyrzekamy sie szatana, wyznajemy wiare w Boga... konkretnie.
Czy ten fakt juz nie istnieje?
Czy moze mamy doczynienia z jakas schizofrenia duchowa....?
(typu: 'Bogu swiece, a diablu ogarek')...
Jak myslicie?

Może nie schizofrenia, ale takie bardzo powierzchowne traktowanie wiary swojego Kościoła, a w rzeczywistości bardzo wybiórcze

O nie, mój drogi...Bo grzechy przeciw Duchowi nie będą odpuszczone ani na tym świecie ani na tamtym, a jeden z nich brzmi: "świadomie sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej. "