Bog Starego Testamentu-problem powazny
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Bozon, w tych wszystkich fragmentach Chrystus potwierdza prawo i nadaje mu szerszy duchowy wymiar:
- nie wystarczy, że nie popełniasz cudzołóstwa na zewnątrze, ważne, aby Twoje serce było czyste
- nie wystarczy zasłaniając się wartościami popierać słów przysięgą - bądź tak prawdomówny, abyś nie musiał przysięgać
itp itd.
NT potwierdza w wielu miejscach ST i nie da się przyjąć teorii "Boga ST i Boga NT" bez poważnego okrawania NT.
Co do tego Paolo, to mogę jakieś źródełka?
|
Pt lip 28, 2006 18:03 |
|
|
|
|
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Zgoda.Ale także zmienia.
-ST "oko za oko" -NT"nadstaw drugi policzek ,nie zwalczaj zła złem"
-ST "nienawidz wrogów" -NT"miłuj wrogów"
Nie da sie bo jak wspomniałem na początku Bóg ST to Bóg
jednego narodu a obraz Boga wykreowanego przez Chrystusa
miał być dla wszystkich ludzi."Poganie' nie przyjęliby żydowskiego
Boga niszczyciela i mściciela dlatego że:
-często sami byli obiektem tej "zemsty i niszczenia"
-mieli swoich własnych mścicieli i niszczycieli
Chrześcijaństwo odniosło własnie taki sukces ze proponowało
całkiem innego Boga.Było pierwszą religią ponad podziałami
geopolitycznymi, dla każdego.Drugi był buddyzm trzeci islam.I zauwaz że
tylko te religie stały się masowe.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Pt lip 28, 2006 18:26 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie. W przypadku "oko za oko" również potwierdza i pogłębia
"oko za oko" - ograniczenie naturalnego (dla upadłej natury oczywiście) pragnienia zemsty do rozsądnego wymiaru) zostaje pogłębione do "nadstaw drugi policzek" - czyli całkowitego wyrzeczenia się pragnienia zemsty.
Mamy więc logiczny ciąg: "prawo Lameka" - "prawo oko za oko" - "prawo miłości nieprzyjaciół". To co głosi Jezus jest więc w tym samym duchu w jakim głosił Mojżesz (tylko głębsze).
|
Pt lip 28, 2006 18:58 |
|
|
|
|
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Powiedz mi jak można pogłębić i rozszerzyć prawo nienawiści?
Czy miłość jest pogłębioną formą nienawiści?
Gdyby Jezus cokolwiek zostawił ze starego prawa musiałaby w
nowym prawie pozostać szczątkowe przyzwolenie np.zemsty.
A nie ma.Jezus nakazuje miłość,zakazuje zemsty.Ze starego
prawa nic nie pozostaje.
Prawo "oko za oko" było rozszerzeniem prawa Lameka.I jedne i
drugie opierało się na nienawiści o róznym natężeniu.Prawo
Jezusa znosi nienawiśc,opiera się na czymś zupełnie innym-miłości.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
So lip 29, 2006 16:31 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie. "Oko za oko" jest zawężeniem, a nie rozszerzeniem prawa Lameka i nie rozumiem jak można mówić, że "oko za oko" jest szersze niż "śmierć za siniec". Wyjaśnij mi, jak to rozumiesz, bo jest to dla mnie niepojęte.
|
N lip 30, 2006 20:37 |
|
|
|
|
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Zgadzam sie "oko za oko" to zawężenie możliwości prawa Lameka
(źle to ująłęm pisząc o rozszerzeniu)co nie zmienia faktu ze
zarówno Prawo Lameka i "Oko za oko" opierało sie na zemście i
nienawiści o róznym natężeniu.Podłożem obu praw była nienawiśc.
Podłożem prawa Jezusa była miłość.Dlatego twierdzę że
prawo Jezusa jest nowym prawem a nie rozszerzeniem starego.
Rozumując inaczej mozna by dojśc do wniosku że miłośc jest
zawęzoną forma nienawiści (zawężenie możliwości ,rozszerzenie jako
forma).
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Wt sie 01, 2006 20:51 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Bozon napisał(a): [...]co nie zmienia faktu ze zarówno Prawo Lameka i "Oko za oko" opierało sie na zemście i nienawiści o róznym natężeniu.Podłożem obu praw była nienawiśc. Podłożem była sprawiedliwość (właściwie to chyba równa niesprawiedliwość...), nienawiść wiedzie do eskalacji agresji, "oko za oko" zatrzymywało agresje na zasadzie - "zobacz, on został tak samo skrzywdzony jak ty - jesteście kwita, jest po równo, obaj możecie tylko stracić jeśli posuniecie się dalej - jest sprawiedliwie"... Bozon napisał(a): Podłożem prawa Jezusa była miłość.Dlatego twierdzę że prawo Jezusa jest nowym prawem a nie rozszerzeniem starego. Więc uważasz, że łatwiej przeskoczyć z nienawiści na miłość? 0/1? Jednak bardziej przemawia do mnie ewolucja duchowa niż off/on... Bozon napisał(a): Rozumując inaczej mozna by dojśc do wniosku że miłośc jest zawęzoną forma nienawiści (zawężenie możliwości ,rozszerzenie jako forma).
A rozumując jeszcze inaczej - znika "prawo nienawiści" i znika problem
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt sie 01, 2006 21:15 |
|
|
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Owszem prawo to powstrzymywało eskalacje agresji ale czy
powodowało zanik nienawisci?Nienawiśc można zywic wcale
jej nie okazując "fizycznie".
Pewnie nie jest łatwo ale aby pojawiła sie miłośc musi zniknąc
nienawiśc całkowicie,trzeba odrzucić stare w całości by pojawiło sie nowe.
Nie zauważasz sprzeczności w takiej stopniowej"ewolucji duchowej":
kocham cie juz mocno ale jeszcze trochę nienawidze?
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Wt sie 01, 2006 21:41 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Masz rację, owszem mimo sprawiedliwości można nadal odczuwać nienawiść i nie można równocześnie kochać i nienawidzieć, ale...
Prawo żydowskie było prawem narodo-religijnym - naród był jednego wyznania i rządził się prawem wyznaniowym...
W przypadku nauk Jezusa mamy bardziej do czynienia z (upraszczając) filozofią czy światopoglądem. Chrześcijaninem mógł być każdy - bez obrzezania czy zachowania zasad czystości - to już nie był Żyd, ani żyd, to była inna jakość - chrześcijanin
Więc chyba jednak faktycznie była to rewolucja - wcześniej prawo było "zewnętrzne" a Jezus ustanowił prawo "wewnętrzne" - duchowe...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt sie 01, 2006 22:03 |
|
|
marcin_jarzębski
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32 Posty: 988
|
Cytuj: Prawo żydowskie było prawem narodo-religijnym - naród był jednego wyznania i rządził się prawem wyznaniowym... W przypadku nauk Jezusa mamy bardziej do czynienia z (upraszczając) filozofią czy światopoglądem. Chrześcijaninem mógł być każdy - bez obrzezania czy zachowania zasad czystości - to już nie był Żyd, ani żyd, to była inna jakość - chrześcijanin Uśmiech...
daleko idące uproszczenie, a więc kilka słów wjasnienia
- mozaizm był fakt religią narodu wybranego ale to nie znaczy że nie było konwersji z pogaństwa, były i to liczne. Mozaizm, judaizm aż do pojawienia się islamu był bardzo ekspansyjny, w jednej z prac na temat Mahometa czytałem, że w Arabii była ogromna gmina mojżeszowa ale uwaga...etnicznych arabów, doszło to konkurencji między Mahometem a "żydami". Wystarczy wziąść do ręki Dzieje Apostolskie i wędrówki po Grecji sw Pawła aby zobaczyć że byli greccy "żydzi" to znaczy jedna kategoria obrzezacych i druga nie obrzezancy h tak zwanych "bojących się Pana" To liczne konwersje sprawiły że w III w p.n.e powstało tłumaczenie Siedemdziesięciu Tanach.
Chrystus nie zniosł Prawa, on je ukazał w nowej perspektywie. Z racji studiowania historii miałem i patrologie i historie Koscioła wiec mogę na pismach ojców wczesnochrześcijanskich ukazywać różne fakty ale to nie chodzi o tego typu dyskusję.
Prawo to przede wszystkim zaniechanie wymierzania Msty, wandetty, chrześcijanstwo zabrania zemsty, to wymierzania SPRAWIDLIWOŚCI służy proces , obiektywni sedziowie. Nigdy kara nie była elementem który Chrystus deprecjonował. Czy Chrystus zakazywał płacenia na armię? Cczy był sprzeciwny jej istnieniu... oczywiście że nie, czy chrześcijanie którzy gineli w pierwszych wiekach krytykowali karę smierci? Oczywiście że nie, dlaczego? Chrześcijaństwo to przełom w widzenia prawa, jego wymierzanie nie jest już sprawą jednostki która może wymierzyć je w odwiecie czyli dokonac zemsty, chrześcijaństwo zabrania tego. Ale nie zabrania karania!
_________________ zapraszam na blog Χριστιανος
|
Wt sie 01, 2006 23:43 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Bozon, może Ty jesteś doskonały i potrafisz na zawołanie wywalić z siebie wszystkie negatywne emocje. Ale ja doskonały nie jestem i dla mnie cenny jest każdy postęp na drodze duchowej. Dlatego "stopniowa ewolucja duchowa" mnie nie gorszy.
|
Śr sie 02, 2006 7:56 |
|
|
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Mnie też nie, ale zauważam sprzeczność.
Doskonały nie jestem.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Śr sie 02, 2006 14:44 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
No widzisz Bozon. Ty nie jesteś, ja nie jestem. Żaden z ludzi nie jest. Każdy to wie. Bóg też to wiedział i uwzględnił w swoim "planie wychowawczym ludzkości". Dlatego ten plan miał kilka stopni.
|
Śr sie 02, 2006 19:22 |
|
|
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Mógłbym się z tym zgodzić gdybym był...wierzący.Chciałem
wykazać że ( z punktu widzenia niechrześcijanina) "ewolucja"
boskiego prawa przebiegała zgodnie ze zmieniającą się
mentalnością ludzi i ich zmieniającymi się potrzebami względem
religii.Wg.mnie (niechrześcijanina) Jezus,doskonały znawca
starego prawa i proroctw,dostosowywał swoje rewolucyjne
jak na ówczesny czas nauki i prawa dla potrzeb nowej,ponad
narodowej religii-chrześcijaństwa.Gdyby nie odrzucił starego
żydowskiego prawa ,głoszona przez niego wizja Boga nie
odniosłaby sukcesu.Podobnie czynił KK w póżniejszym czasie.
Dla mnie motorem napędowym zmian w wizerunku Boga ze
starotestamentowego "mściciela,niszczyciela" na "kochającego
Ojca" byli sami ludzie.Oczywiście chrześcijanin może się z tym
niezgodzić.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Cz sie 03, 2006 15:24 |
|
|
Grygor
Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36 Posty: 239
|
Bóg w starym testamęcie... zauwazcie że Jezus przybył po to aby zmienić pogląd żydów na temat Boga nie przyszedł znieść prawa ale je uzupełnić i wytłómaczyc ludziom.. ludzie Boga źle pojmowali a pozatym ich wiara nie była na tyle solidna.dawali więc Bogu mnóstwo powodów do zmartwienia tymbardziej że byli narodem wybranym, więc bardzo szybko miare Jego miłosierdzia zastępywała sprawiedliwość Boża. Jest jeszcze jedna kwestja im bliżej końca świata (ni mówie że nadchodzi lada dzien chociaż nic i tak nie wiadomo) tym więcej zła i tym więcej miłosierdzia Bóg musi wylewac na świat ... Mam nadzieje że to rozwiało wątpliwości twórcy tematu
Pozdrawiam:D
|
Cz sie 03, 2006 20:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|