A kto Ty jesteś, że niby powinienem składać mu takie oświadczenia?
Psychopaci z ASPD potrafią z każdego szczegóły sporządzać narzędzie do znieważania, dźgania i ranienia bliźniego. Nie znają, co empatia ani co wyrzuty sumienia.

Oj staruszku, od dzieciństwa aż do piachu żyjesz w ciągłym strachu. Jesteś katolikiem, czy wyznajesz poglądy katolickie? – to proste pytanie, moim zdaniem nie powinno wywoływać lęków nie tylko u owieczek, ale także u tych którzy mienią się ich pasterzami. Strach jest zaraźliwy, stadko widząc pasterza trzęsącego się nie z zimna, lecz ze strachu, przejmuje jego strach.
Odważ się i odpowiedz, lub, co nie będzie ujmą powiedz, że nie potrafisz na to pytanie odpowiedzieć.


Stary to ty może i jesteś, ale mimo wieku, nie rozumiesz, że to nie ja, czy inni adwersarze cię jak piszesz: znieważają, dźgają, ranią. To Ty sam się okaleczasz, dźgasz, znieważasz, ich słowami, opiniami, krytyką...

Ego jest największą niewolą jaka istnieje. A ego kapłana to mega ego, które powoduje mega cierpienia. To ono, nie wiedząc, jak wybrnąć czuje się urażone, okaleczone, poniżone, czy jak piszesz dźgane. To Twój fałszywy byt. W dyskusji martwisz się bardziej o swoje ego niż o prawdę.

Może teraz zdecydujesz się na odpowiedź, czy nadal ego cię powstrzymuje?

CZyste sowiety. Ten co NAS krytykuje = niespełna rozumu i do psychuszki.

Masz jakąś ćwiartkę racji, b o moją wrodzoną skłonnością jest krytycznie patrzeć na zachowania drugich. Ale jeszcze bardziej krytycznie spoglądam na siebie i to też cechą moja wrodzoną, anankastyczną. Na tej podstawie mogę ocenić, że łżesz, choć o tym nie wiesz i nie oceniasz jako zło, jak każdy z zaburzeniem typu ASPD.

A ja nie krytycznie, lecz obiektywnie patrzę.

Krytyczne spojrzenie jest metodą odkrywania prawdy, co jest warunkiem poprawy

Tak na poważnie, ta odpowiedź jest odpowiedzią katolika, czy osoby wyznającej poglądy katolickie?

A to w formie żarciu mającego uświadomić Tobie staruszku jak zareaguje twoje ego:

Do psychiatry przyszedł człowiek przebrany za Adolfa Hitlera.
— Sam pan widzi, doktorze, że nie mam żadnych problemów. Mam najwspanialszą armię świata, więcej pieniędzy niż kiedykolwiek będzie mi trzeba i żyję w luksusie, jakiego nawet pan sobie nie wyobraża.
— Po co więc pan do mnie przyszedł? — zapytał doktor.
— Z powodu mojej żony — odrzekł pacjent. — Jej się wydaje, że jest panią A. Merkel.

Tu staruszku powstrzymaj śmiech, śmiałbyś się sam z siebie, tego Twoje ego mogłoby nie wytrzymać.

Nie wiem, jakiego wyznania jest psychologia, psychiatria i w ogóle nauka. Pewnie ponadwyznaniowa, bo boska.
Ale Tobie ten temat jakoś obcy. Złe, bluźniercze emocje Ci bliższe.
Czytaj o tym w "Fides et Ratio"