Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz cze 06, 2024 12:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 statystyka a modlitwa 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03
Posty: 680
Post 
Yard napisał(a):
niewierzący nie będzie widział w tym nic dziwnego.


rzeczy niewytłumaczalne nie są niczym dziwnym?
Nic nie rozumiem.


N wrz 09, 2007 12:35
Zobacz profil ICQ WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 27, 2007 10:35
Posty: 273
Post 
Yard napisał(a):
Cytuj:
Oczywiście, że intencja modlitwy musi się zgadzać z wolą boską. Ale to nie znaczy, że jeśli się nie zgadza to Bóg nam nie pomoże. Pomoże tylko nie tak jak my byśmy tego chcieli. Czasem dla nas coś wydaje się niesprawiedliwe i mamy pretensje do Boga, że nie spełnił długich modlitw. Ale On wie co robi. I nie robi niczego by nas skrzywdzić. On kocha nas - swoje dzieci i chce dla nas jak najlepiej i wie jak będzie dla nas najlepiej.

Trudno jednak zrozumieć, kiedy Bóg decyduje, że na przykład wczesna śmierć w wypadku będzie dla nas najlepsza. Czy może będzie najlepsza dla naszego otoczenia?


Tak to jest bardzo trudne, a dla niewierzącego wręcz niemożliwe do zrozumienia - wczesna śmierć kogoś bliskiego. Ale da się to zrozumieć. Być może Bóg potrzebuje takiego człowieka w Niebie? Być może uznał, że tu na Ziemi jest mniej potrzebny niż tam na Górze? Nie mówię, że to jest proste. Nie przeczę temu, że trudno to zaakceptować. Wiara jest ciężka, ale warto się dla niej poświęcać! Trudno jest zrozumieć, że Bóg odbierając życie w młodym wieku daje takiej osobie dłuższą możliwość obcowania z Nim i że dla tej osoby to jest niewiarygodne szczęście. Gdy umiera ktoś bliski cierpimy, ale musimy zrozumieć, że jemu jest tam dobrze... Tak dobrze, ze ludzki rozum tego pojąć nie może. A jeśli kogoś kochamy to powinniśmy chcieć dla niego jak najlepiej, a najlepiej będzie mu z Bogiem. Bardzo trudno to zaakceptować, wiem. Ale jest to możliwe...

_________________
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Antoine de Saint Exupery


N wrz 09, 2007 13:18
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Yard napisał(a):
stern napisał(a):
a to nie jest cud?

Jeżeli 1 osoba na milion przeżyje, można mówić o cudzie, co nie oznacza, że wymagał on nadprzyrodzonej interwencji, ja to tak rozumiem. Wierzący będzie wierzył w Boską interwencję, niewierzący nie będzie widział w tym nic dziwnego.

A ja na ten przykład dodam, że to przecież o niczym nie świadczy, a raczej o jakimś przypadku.
Powiedz mi Sternie, czy mam uważać, że wielki miłosierny, nieskończenie dobry bóg istnieje, bo jedna osoba na milion z niewiadomych przyczyn sama z siebie się wyleczyła?
Powiedz mi więc jak bóg którego wyznajesz wybiera, kogo w tym roku uzdrowić.
Ene due rabe?

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


N wrz 09, 2007 13:25
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Przepraszam za drugi post pod sobą, ale nie mogę tego zostawić.

NinaX napisał(a):
Tak to jest bardzo trudne, a dla niewierzącego wręcz niemożliwe do zrozumienia - wczesna śmierć kogoś bliskiego. Ale da się to zrozumieć. Być może Bóg potrzebuje takiego człowieka w Niebie? Być może uznał, że tu na Ziemi jest mniej potrzebny niż tam na Górze?

Wyznajecie, że jest wielkim szczęściem obcować w niebie, że każdemu daje takie same prawa i wolną wolę. Nie mów więc, że zabiera życie po "ktoś jest potrzebny w niebie". Do czego jest potrzebny? Przecież jak sami mówicie, wasz bóg ludzi tam nie potrzebuje, ale zrobił to dla nich.

NinaX napisał(a):
Nie mówię, że to jest proste. Nie przeczę temu, że trudno to zaakceptować. Wiara jest ciężka, ale warto się dla niej poświęcać! Trudno jest zrozumieć, że Bóg odbierając życie w młodym wieku daje takiej osobie dłuższą możliwość obcowania z Nim i że dla tej osoby to jest niewiarygodne szczęście.

Daje kilka lat więcej w wieczności, zabierając wolną wolę pozostania na ziemi? Znów nasuwa sie pytanie. Jak bóg wybiera takie osoby które mają wcześniej odejść i z nim siedzieć. Ene due rabe?

NinaX napisał(a):
Gdy umiera ktoś bliski cierpimy, ale musimy zrozumieć, że jemu jest tam dobrze... Tak dobrze, ze ludzki rozum tego pojąć nie może. A jeśli kogoś kochamy to powinniśmy chcieć dla niego jak najlepiej, a najlepiej będzie mu z Bogiem. Bardzo trudno to zaakceptować, wiem. Ale jest to możliwe...

Nie muszę sobie wmawiać, że jak ktoś umiera to "idzie do lepszego miejsca", bo pogodziłem się z kolejnością istnienia.
A tak btw. Twój tok myślenia podchodzi pod to, że lepiej z miejsca kogoś zabić, by był prędzej boga. ;p

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


N wrz 09, 2007 13:30
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 27, 2007 10:35
Posty: 273
Post 
Cytuj:
Wyznajecie, że jest wielkim szczęściem obcować w niebie, że każdemu daje takie same prawa i wolną wolę. Nie mów więc, że zabiera życie po "ktoś jest potrzebny w niebie". Do czego jest potrzebny? Przecież jak sami mówicie, wasz bóg ludzi tam nie potrzebuje, ale zrobił to dla nich.


Nie mów, że nie jest tam Mu potrzebny jeśli tego nie wiesz. Ja napisałam MOŻE jest tam potrzebny. Nie pytaj mnie do czego jest potrzebny! Nie wiem tego. Nikt nie wie. No może oprócz Rity, która twierdzi, że na wszystkie pytania jest odpowiedź...

Cytuj:
Daje kilka lat więcej w wieczności, zabierając wolną wolę pozostania na ziemi? Znów nasuwa sie pytanie. Jak bóg wybiera takie osoby które mają wcześniej odejść i z nim siedzieć. Ene due rabe?


A skąd ja mam wiedzieć jak wybiera? Ja wiem jedno - na pewno nie robi tego bezcelowo i prze przypadek.

Cytuj:
Nie muszę sobie wmawiać, że jak ktoś umiera to "idzie do lepszego miejsca", bo pogodziłem się z kolejnością istnienia.


Ty się pogodziłeś ale nie wszyscy to zrobili. Dla niektórych świadomość, że bliska im osoba jest "w lepszym miejscu" i że jest tam szczęśliwa jest dużym pocieszeniem... Wiem to z doświadczenia.

Cytuj:
A tak btw. Twój tok myślenia podchodzi pod to, że lepiej z miejsca kogoś zabić, by był prędzej boga. ;p


Wyciągnąłeś błędny wniosek. Mój tok myślenia podchodzi pod to, że jeśli Bóg coś czyni to wie co robi. I na pewno nie jest to bezcelowe i przypadkowe. I jeśli Bóg zabiera kogoś do Siebie to też wie co robi. Ale jeśli to BÓG zabiera człowieka, a nie DRUGI CZŁOWIEK (poprzez zabójstwo).

Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć. Bo Wy i tak znajdziecie coś co Wam nie pasuje. A tu wszystko sprowadza się do wiary. Jak wierzysz to zrozumiesz (albo będziesz próbował zrozumieć) jak nie to za nic w świecie nie pojmiesz takiego rozumowania.

_________________
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Antoine de Saint Exupery


N wrz 09, 2007 14:03
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Wyciągnąłeś błędny wniosek. Mój tok myślenia podchodzi pod to, że jeśli Bóg coś czyni to wie co robi. I na pewno nie jest to bezcelowe i przypadkowe. I jeśli Bóg zabiera kogoś do Siebie to też wie co robi. Ale jeśli to BÓG zabiera człowieka, a nie DRUGI CZŁOWIEK (poprzez zabójstwo).

trochę dziwne co piszesz...
jak mi zleci na łeb cegłówka z dachu i mi tenże roztrzaska to taka wola boga i szlus. ale tą cegłówkę przecież jakiś murarz-partacz tam przyczepił tak niewprawnie (bo dajmy na to mu się nie chciało) więc jakby murarz jest tu wykonawcą woli boga który mi przeznaczył śmierć od cegły. zatem, czemu jeśli podejdzie do mnie drab i mi wrazi kosę pod żebra to mam go traktować inaczej?

inna sprawa dużo głębsza jest taka:
jeśli mam obowiązek bezwzględny poświęcać wszystko dla bliźnich to czemu nie miałbym poświęcić i swej duszy nieśmiertelnej ku zbawieniu dusz bliźnich poprzez, dajmy na to, trucie świeżo ochrzczonych dzieci?
wiem, że z literą chrześcijaństwa ma to niewiele wspólnego, natomiast jest obłąkańczo zgodne z jego duchem (wszystko co posiadasz oddaj bliźnim)...
Cytuj:
Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć. Bo Wy i tak znajdziecie coś co Wam nie pasuje. A tu wszystko sprowadza się do wiary. Jak wierzysz to zrozumiesz (albo będziesz próbował zrozumieć) jak nie to za nic w świecie nie pojmiesz takiego rozumowania.

czyli w bardzo krągłych słowach przyznajesz się do intelektualnej klęski i popadasz w herezję fideizmu... smutne jest to że czynisz to tak "lekką ręką".


N wrz 09, 2007 15:25
Post 
Idioto drogi, przeczytaj sobie opowieść o Józefie i jego braciach i spróbuj pomedytować nad sprawą "zazębiania się" woli ludziej i woli Boga, nawet jeśli ta ludzka jest niegodziwa. Jak na razie bowiem zbyt bardzo chcesz wszytko sprowadzać do prostego rozróżnienia "Bóg to zrobił" "człowiek to zrobił"

Żadne zło na ziemi nie dzieje się bez dopustu Boga.


N wrz 09, 2007 16:52

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Nie mów, że nie jest tam Mu potrzebny jeśli tego nie wiesz. Ja napisałam MOŻE jest tam potrzebny. Nie pytaj mnie do czego jest potrzebny! Nie wiem tego.

Rzecz w tym, że nie może być potrzebny Bóg nie potrzebuje ludzi do niczego.
Cytuj:
I jeśli Bóg zabiera kogoś do Siebie to też wie co robi. Ale jeśli to BÓG zabiera człowieka, a nie DRUGI CZŁOWIEK (poprzez zabójstwo).

Więc kogo właściwie Bóg zabiera ofiary katastrof naturalnych i dzikich zwierząt? Trochę naciągane...
Cytuj:
jak nie to za nic w świecie nie pojmiesz takiego rozumowania.

Z całym szacunkiem ale mimo twojej wiary nie wydaje się byś pojmowała je lepiej od nas rozumiemy argument, że Bóg zawsze wie najlepiej ale nie jest wiele lepszy od "Duce ma zawsze racje" to nie zrozumienie tylko pogodzenie się z jego brakiem.


N wrz 09, 2007 16:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 07, 2007 8:54
Posty: 141
Post 
stern napisał(a):
rzeczy niewytłumaczalne nie są niczym dziwnym?
Nic nie rozumiem.

Tak, dla mnie rzeczy niewytłumaczalne to nie jest nic dziwnego. Istniały od zawsze i prawdopodobnie jeszcze długo będą istnieć. Ich liczba jednak systematycznie maleje wraz z rozwojem cywilizacyjnym, w tej chwili wytłumaczalne jest wiele zjawisk, o których kilkaset czy kilka tysięcy lat temu ludzkość nie miała pojęcia. Uciekanie się do zjawisk nadprzyrodzonych jest oczywiście najłatwiejszym sposobem ich wyjaśnienia, ale moim zdaniem nie najlepszym, wierzący mają tutaj jak widać inne zdanie.

@NinaX:
Tak jeszcze mi się nasunęło pytanie: Czy na swoim przysłowiowym łożu śmierci będziesz się cieszyć, że Bóg Cię wreszcie zabiera do siebie, czy będziesz się modlić, żeby jednak pozwolił Ci dłużej zostać na tym gorszym świecie? Pytam, bo zastanawia mnie, że raczej niewiele osób wierzących cieszy się swoją nadchodzącą w najbliższym czasie śmiercią.

_________________
"Not only is there no God, but try getting a plumber on weekends." Woody Allen


N wrz 09, 2007 17:18
Zobacz profil
Post 
Ninko droga przeszłaś samą siebie w nadinterpretacji moich słów:
Kod:
Nie mów, że nie jest tam Mu potrzebny jeśli tego nie wiesz. Ja napisałam MOŻE jest tam potrzebny. Nie pytaj mnie do czego jest potrzebny! Nie wiem tego. Nikt nie wie. No może oprócz Rity, która twierdzi, że na wszystkie pytania jest odpowiedź...
[quote]
Oczywiście że na wszystkie pytania jest odpowiedź i myślę, że nawet ty nie możesz temu zaprzeczyć. Ale gdzie ja napisałam, że ja osobiście znam wszystkie odpowiedzi?? Wiesz, np. Bóg może istnieć albo nie i na to pytanie jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź i z duuużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że nie istnieje.

Co do reszty to ja nie wnikam, czy Bóg ma jakiś cel czy nie, czy śmierć niemowlaka ma zbawienny wpływ na otoczenie. Chociaż osobiście jestem zdania, że człowiek, który dopatruje się sensu i dobra w męczeńskiej śmierci dzieci jest nieco... Ja chciałabym się po prostu dowiedzieć, czy modlitwa ma sens, skoro Bóg ma plany, których nie zmieni pod wpływem naszej modlitwy. Jaki sens ma modlitwa, skoro i tak stanie się to co ma się stać?? Mógłby mi to ktoś wytłumaczyć? Bo naprawdę nie potrafię tego pojąć![/quote]


N wrz 09, 2007 18:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 27, 2007 10:35
Posty: 273
Post 
@Idiota: Na pierwszą część postu odpowiedział Ci Zefciu. Co do drugiej... Nie przyznaję się do żadnej klęski. Możemy tu dyskutować na ten temat i dwa lata nawet. Nie popadam żadną herezje i nie czynię nic lekką ręką. W tamtej mojej wypowiedzi chodziło mi o to że i tak najprawdobodobniej nikt nikogo nie przekona do sowich racji.

@No: Bóg potrzebuje ludzi. Chociażby do kochania. Do troszczenia się, do pomagania im. Bo On chce się o Nas troszczyć. Nie robi tego z przymusu czy z niechęcią. Ludzie nie giną tylko w katastrofach i innych wypadkach. A śmierć naturalna? Wtedy też decyduje Bóg. Nie uraziłeś mnie. Wiem o co Ci chodzi. I to nie tak. Można zrozumieć, że Bóg np. zabiera młodych ludzi. Zrozumieć a nie zaakceptować czy pogodzić sie z tym. Nie twierdzę, że to rozumiem w 100%. Ja staram sie rozumieć i coraz lepiej mi to wychodzi... Ale na pewno nigdy nie zrozumiem do końca.

@Yard:Nie wiem co będę robić na na moim łożu śmierci. Ale raczej nie będę chciała umierać. Tak jak zresztą zauważyłeś większość osób wierzących nie chce odchodzić z tego świata. Ale to nic nie zmienia. Bóg i tak zrobi tak jak uważa, a ja będę się starała ufać Mu do końca. I do końca zawierzyć moje życie i moją śmierć Jemu... Ja po prostu czuje Jego miłość w moim życiu i wiem, że On chce dla mnie jak najlepiej. Mimo, że to czasem nie pokrywa sie z moimi intencjami. Wcale nie mówię, że łatwo mi zaakceptować wszystko co On mi daje, ale staram się. Modlę się i dzięki temu jest mi łatwiej...

_________________
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
Antoine de Saint Exupery


N wrz 09, 2007 18:20
Zobacz profil WWW
Post 
czy wiesz w ogóle czym jest herezja fideizmu??? z twych wypowiedzi wynika że chyba nie. ale jak chcesz. możesz nie wiedzieć i ponoć pozostaniesz z czystym sumieniem...
a zefi niestety na nic nie odpowiedział.
i wtyka mi jeszcze, bezczelnie, rozróżnienia które starałem się pokazać jako bezsensowne.


N wrz 09, 2007 18:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
NinaX.
Czy Ty pojmujesz, że mówiąc, iż tyle ludzi umiera, bo Bóg ma co do nich plany, sugerujesz, że ON ich zabija? Że to ON zsyła te choroby na nich by poszli szybciej do "nieba".
To przeczy wolnej woli i istnienia.

I jeszcze jedno.
Jeżeli tylko (podkreślam: TYLKO) jedna osoba zostaje uzdrowiona z miliona innych, to raczej nie idzie to na "+" dla boga, a raczej wskazuje przypadek i jeszcze niską wiedzę medyczną.

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


N wrz 09, 2007 18:50
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Bóg potrzebuje ludzi. Chociażby do kochania.

Nie przesadzajmy ma jeszcze aniołów zresztą absolut właściwie z definicji nikogo ani niczego nie potrzebuje.
Cytuj:
A śmierć naturalna? Wtedy też decyduje Bóg.

Nie wydaje mi się za długość życia odpowiadają geny a te dziedziczymy po rodzicach duże znaczenie ma też to jak żyliśmy jak się odżywialiśmy itd. więc nie widze tu specjalnie miejsca dla Boga.
Cytuj:
Ja staram sie rozumieć i coraz lepiej mi to wychodzi...

Ja bym raczej powiedział, że coraz łatwiej ci się pogodzić z brakiem zrozumienia ale oczywiście mogę się mylić.


N wrz 09, 2007 20:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL