
Re: Co znaczy:"wierzyć w boga"?
Pytanie, dlaczego ludzie zaczynają błądzić i odchodzą od Boga to troszeczkę jak dla mnie pytanie z grupy:
Skoro chce żyć to dlaczego jeździ po pijaku?
Skoro kochał żonę dlaczego przespał się z inną?
Skoro się odchudza dlaczego zjadła zaczęła kupować tłuste ciasta?
Ludzie są głupi i często błądzą przez swoje słabości. Na szczęście jak wiadomo Bóg jest miłością i gdy się żałuje wybacza błędy takie czy inne.
Cytuj:
Sami nie potrafią (a nie "nie chcą") znaleźć właściwego kierunku. Więc czemu, skoro może, On im nie pomoże?
(Już tłumaczę) Jeżeli ktoś szuka Boga a mimo to nie umie go znaleźć to być może nie jest mu to dane za życia, a skoro nie jest mu to dane nie będzie z tego rozliczany.
„Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.”Jeżeli ktoś szukał Boga a nie dane było mu go odnaleźć nie będzie się tego od niego wymagać.
Tak jak mówię - najważniejsze, żeby go szukać. Z reguły jak się go szuka to się go znajdzie. Natomiast szukać go i nie znaleźć nie jest to jakieś tragiczne zło, sam Jezus powiedział:
Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.Jak więc widać najważniejsze chyba, żeby Boga szukać, dopiero potem go znaleźć.
Dural napisał(a):
Cytuj:
, że jest to Bóg dobry i pomaga nam kiedy go o to prosimy...
Takie wypowiedzi swiadcza o blednym pojeciu w temacie dzialalnosci Boga. Bog pomaga komu chce, sadzac po obserwacji raczej tym ktorzy o nic nie prosza a biora sami np. Robert Mugabe.
Sam Numero Uno czyli o. Rydzyk nie prosi Boga, prosi berety, to chyba najlepiej potwierdza moje spostrzezenia.
Czy pomaga tylko kiedy chce? Hmm to trudne zagadnienie, może prędzej - "wtedy kiedy uzna to za stosowne:, bo z jednej strony na pewno chce nam pomóc więc niby powinien pomagać za każdym razem, a z 2 strony chce naszego zbawienia. Często nasze potrzeby i prośby o ich spełnienie mogą stanąć na drodze naszego zbawienia. Człowiek nawet nie wie jak często prosi o coś złego - co do tego to się nie dziwię, że Bóg nie pomaga.
Może źle na początku powiedziałem, że jeżeli się go zacznie szukać to się go na pewno znajdzie. Natomiast jeżeli się go szuka i nie znajdzie to "konsekwencje" będę podobne do tych co gdyby się go znalazło.

Aha i ten, no... co do podejścia "Sami nie potrafią (a nie "nie chcą") znaleźć właściwego kierunku."
To jest to jedna z prawidłowych ( i chyba nie tylko według katolików) postaw ateizmu.
Niestety są też ateiści, którzy nie wierzą bo im się nie chce nad tym zastanowić, bo zostawiają sobie wiarę na ostatnią chwilę i takie tam - a właśnie taki ateizm jest zły.
EDIT.
Ps, nie ma jak to dowody na wrzucie
