Uważam, że z grubsza mechanizm zaproponowany przez Darwina poprawnie opisuje kierunki rozwoju gatunków. Mało tego, ten mechanizm pasuje także do świata idei, a nawet ekonomii i rozwoju społeczeństw. Trudno nie zauważyć w historii związku między upadkiem systemu wartości różnych cywilizacji, a jej fizycznym zniknięciem. Przynajmniej dwukrotnie Egipt, Bizancjum, cywilizacje prekolumbijskie.

Idealnym przykładem jest dzisiejsza Europa: zlaicyzowana, bogata i "mądra". Wszystko zdawałoby się przemawia za tym, że powinna kwitnąć. A jednak krok po kroku, ulice Paryża, Brukseli czy Marsylii zamieniają się w Marakesz. Świat ludzi ubogich, niekoniecznie wykształconych, ale szczerze wiernych swojemu Bogu i swojej tradycji.

Pytanie tylko czy taki podział na biednych wierzących i bogatych ateistów jest tu słuszny? Bo właściwie mamy jakieś przesłanki które pozwalają nam mówić jakie są proporcje? Wiara prawdziwa nie zależny od biedy czy bogactwa, więc i tu i tu mogą być ludzie wierzący i ateiści. I tu jest przesłanka która pozwala zrozumieć czemu tamte systemy znikły - również dlatego że były ograniczone do określonego terytorium i określonych warstw które czerpały z tego systemu korzyść. Nie wiem czy trafiłem w sedno wątku

Twoim zdaniem Europa jest glupia, nie kwitnie i na sile zmusza innych do korzystania z tej niekwitnacej glupoty. Przypomne, ze ci szczerze wierzacy ludzie, naplywaja z krajow gdzie prawo jest rzeczywiscie podporzatkowane boskiemu. Jak widac, to tamte wyludniajace sie panstwa znikna fizycznie w pierwszej kolejnosci, a Europa co najwyzej ulegnie przeksztalceniu lub wchlonie kulture o nizszym poziomie rozwoju.

W kontekście Europy możemy mówić jedynie o przekształceniu sytemu wartości, a nie jego upadku. Współczesna Europa kieruje się przecież dość jasnym i wyraźnym systemem wartości takich jak demokracja, wolność słowa, wolność sumienia, poszanowanie różnorodności, którego potrafi, póki co, skutecznie bronić.

Pozostaje jednak nadal pytanie co to jest ta Europa. Demokracja i inne przymioty o których pisałeś mauger są dość młode, a potrzeba nam tożsamości. Nie odrzucam tych dobrych cech, ale pytam co czyni nas Europejczykami, bo demokracja to nie jest system tylko Europejski. Ja mówiąc szczerze czuję się Europejczykiem tylko w sensie geograficznym.

Co czyni nas Europejczykami? Wspólna historia, kontakty, idee, prądy myślowe, które powstawały na określonym obszarze, później rozlewały się na cały kontynent, docierając wszędzie tam gdzie żyły narody o podobnej kulturze i sposobie myślenia, tworząc tym samym naturalną granicę cywilizacji europejskiej. To buduje pewną wspólnotę i odróżnia Europę od innych cywilizacji: islamskiej, hinduskiej, chińskiej itp. Demokracja zaś jest jak najbardziej europejskim, oryginalnym osiągnięciem, przeszczepionym na inne kontynenty często z dużym powodzeniem jak np. w Ameryce Północnej.

Osobiście też czuję się w pierwszej kolejności Polakiem, ale Europa nie jest dla mnie jedynie nazwą geograficzną. To dla mnie również źródło myśli i kultury, z którą się utożsamiam.

A po co w ogóle dzielić ludzi na tych, czy tamtych. I oceniać?




----------------------------------
sylwester-noclegi nad morzem

Tym zajmuje się socjologia. Gdyby nie oceniać i nie wydzielać grup społecznych, trudno byłoby zrozumieć niektóre zjawiska zachodzące w społeczeństwie.