
Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Dotarło to do mnie z opóźnieniem, gdyż przyjmuję
automatycznie "kreacjonistyczność" myślenia pana Andrzeja:
andrzejantoni napisał(a):
W odpowiedzi ma te zupełnie niemerytorycznie niekompetentne zarzuty należy z zażenowaniem stwierdzić, że niestety biolog R.Dawkins nie mając podstawowego przygotowania do zawodu konstruktora, nie rozumie tego, że gdyby wypustki komórek zwojowych siatkówki tworzące nerw wzrokowy, były wyprowadzane na zewnątrz od tyłu oka, to w przypadku każdego mocniejszego uderzenia oka, mogły by one łatwo ulegać uszkodzeniom.
Wzmianka o amortyzowaniu elementu światłoczułego przez cokolwiek (teraz mniejsza o to, czym) zawiera w sobie (podskórnie, ale czytelnie, jak się człowiek wgryzie w tekst) myśl zgodną z obserwacjami ewolucji.
Wyjaśnienie:Wzmiankowane
amortyzowanie ma sens wtedy i tylko wtedy, gdy elementy światłoczułe (jakiegokolwiek rodzaju) znajdują się
na powierzchni skóry (lub są częścią tejże skóry - tak będzie dokładniej). Taka sytuacja występowała wyłącznie u organizmów prymitywnych znajdujących się na
początkowych szczeblach drabiny ewolucyjnej.
Pan Andrzej daje nam tą myślą znak, że takie a nie inne
obserwowane dziś na dnie oka człowieka usadowienie i budowa systemu odbioru bodźców wzrokowych jest
ewolucyjnym bagażem (i jest przy okazji ścisłym śladem działania ewolucji) odziedziczonym po dalekich (jeszcze bardzo prymitywnych i zapewne morskich) przodkach. Po raz kolejny pan Andrzej odkrywa się przed nami jako
kryptoewolucjonista, choć oficjalnie (jak dobry "podwójny agent") nie daje poznać po sobie, że ma takie myśli.