Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt cze 11, 2024 22:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Myślenie osłabia wiarę 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2773
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
muzzy napisał(a):
robaczek2 napisał(a):
muzzy napisał(a):
gdzie mogą współistnieć różne teorie w zależności od punktu widzenia, zmiennych wziętych pod uwagę

Wlasnie. W przypadku badania wplywu myslenia na wiare, podobnie jak w kazdym innym badaniu moga istniec inne zalozenia (punkty widzenia) i inne zmienne ktore mozna wziac pod uwage.
W zwiazku z tym ani tezy ogloszonej przez badaczy ani tezy przeciwnej po prostu nie da sie wykazac.


Nie zgadzam się. Badanie i jego wyniki są jasne i klarowne. Jest współzależność opisana w artykule. Można się spierać co do wniosków czy prawdziwości przesłanek i co zmienia przyjęcie innych, ale imho wynik jest faktem. Czy zaproponujesz inne wnioski? Liz trochę zaczęła ale ograniczyła się do onetowego streszczenia.

Ja mysle, ze sie zgadzamy. Mozna sie spierac. Oczywiscie, ze badanie i jego wyniki sa klarowne ale sa oparte na przyjetych zalozeniach. Nasuwa mi sie wniosek radzieckich uczonych ktorzy stwierdzili ze po wyrwaniu wszystkich nog pchla utracila sluch bo nie skoczyla.


Cz maja 03, 2012 21:04
Zobacz profil
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
robaczek2 napisał(a):
Nasuwa mi sie wniosek radzieckich uczonych ktorzy stwierdzili ze po wyrwaniu wszystkich nog pchla utracila sluch bo nie skoczyla.

Lepiej tego nie można było ująć. A ja się tyle nagadałam. Zapomniałam o tej pchle. :)


Cz maja 03, 2012 21:14

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
Liza napisał(a):
muzzy napisał(a):
Każdy niereligijny system etyczny również. Coś bardziej konkretnego?

Wskazuje najkrótszą drogę do Boga? A nie wiedziałam... :cry:


Pisaliśmy o religijności. Religijność to coś, co wskazuje najkrótszą drogę do Boga? Z taką definicją rzeczywiście nic nie zmierzymy jak i nikt nie będzie wiedział co to jest....

Liza napisał(a):
Cytuj:
Wciąż czytam Biblię, ale utwierdza mnie w sprzeciwie.

Nie rozumiem. Masochizm?

Nie. Ciekawość, konsekwencja i fakt, że to na razie jedyny audiobook który mam i ktorego jeszcze nie przesłuchałem a codziennie w aucie spędzam ponad godzinę czasu.
Cytuj:
Cytuj:
Stoi tam obok książki Dennetta, Kołakowskiego, Hitchensa i innych. Słucham z uwagą obu stron

Dlatego się pogubiłeś. :x

Pogubiłem się, bo interesuje mnie zdanie zarówno wierzących jak i niewierzących? Piszę na tym forum, bo interesuje mnie wymiana poglądów z myślącymi inaczej niż ja, nie chce mi się pisać np na Racjonaliście. Czytasz tylko apologetów wiary? To nie jest nudne? Ja lubię konfrontować swój światopogląd.

Cytuj:
Cytuj:
Agnostycyzm - to rozumiem jako brak stanowiska. Jak można nie mieć stanowiska w kwestii religii?

Bóg i religia są tożsame?

Jasne, powinno być "w kwestii istnienia Boga".

Cytuj:
Cytuj:
Ja nie piszę o odrzuceniu wzorców, tylko o krytycyźmie. Nie ma ideałów. Ktoś super znający jedną dziedzinę życia może się mylić w innej.

To uważaj, czy media nie podsuwają Ci autorytetów naukowych jako guru w sprawach moralności. Etycy tam raczej nie bywają.

Nie mam z tym problemu - może to przez brak dostępu do telewizji polskiej, dzięki.

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Cz maja 03, 2012 21:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
robaczek2 napisał(a):
Ja mysle, ze sie zgadzamy. Mozna sie spierac. Oczywiscie, ze badanie i jego wyniki sa klarowne ale sa oparte na przyjetych zalozeniach. Nasuwa mi sie wniosek radzieckich uczonych ktorzy stwierdzili ze po wyrwaniu wszystkich nog pchla utracila sluch bo nie skoczyla.


Dobre!
Na szczęście eksperymentu z takim wnioskiem nie da się opublikowac w "Science"

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Cz maja 03, 2012 22:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2773
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
muzzy napisał(a):
Wciąż czytam Biblię, ale utwierdza mnie w sprzeciwie

Nie przejmuj sie. Ja wciaz slucham muzyki ale niestety mam pierwszy stopien wtajemniczenia muzycznego - odrozniam czy graja czy nie graja. Podziwiam ludzi, ktorzy potrafia roznicowac rozne rodzaje muzyki i podejrzewam (nie wiem czy mam racje), ze istnieja tacy, ktorzy patrzac na nuty "Dla Elizy" potrafia "slyszec" ten utwor. Dla mnie to niepojeta tajemnica - jak mozna poslugiwac sie wzrokiem i slyszec?


Cz maja 03, 2012 22:39
Zobacz profil
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
robaczek2 napisał(a):
istnieja tacy, ktorzy patrzac na nuty "Dla Elizy" potrafia "slyszec" ten utwor. Dla mnie to niepojeta tajemnica - jak mozna poslugiwac sie wzrokiem i slyszec?

To nazywa się czytaniem nut, Dla Elizy grywałam jako dziewczynka, w końcu to utwór dla pensjonarek. Do dziś go lubię. :)
Jedna z technik gry na pianie polega na tym, że klawiatura jest zakryta szalikiem. Patrzysz w nuty a palce same biegają po niewidzialnej klawiaturze.
Siedząc przy kompie zawsze mam w uszach słuchawki i stukam w klawiaturę w rytm tego co aktualnie brzmi. Może dlatego czasem grzmię?


Cz maja 03, 2012 22:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2773
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
Liza napisał(a):
robaczek2 napisał(a):
istnieja tacy, ktorzy patrzac na nuty "Dla Elizy" potrafia "slyszec" ten utwor. Dla mnie to niepojeta tajemnica - jak mozna poslugiwac sie wzrokiem i slyszec?

To nazywa się czytaniem nut, Dla Elizy grywałam jako dziewczynka, w końcu to utwór dla pensjonarek. Do dziś go lubię. :)
Siedząc przy kompie zawsze mam w uszach słuchawki i stukam w klawiaturę w rytm tego co aktualnie brzmi. Może dlatego czasem grzmię?

"Czytaniem nut" - no prosze jakie to proste. Niestety nie dla mnie. Wogole nie wiem o czym piszesz ale Ci wierze.


Cz maja 03, 2012 22:53
Zobacz profil
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
muzzy napisał(a):
Pisaliśmy o religijności. Religijność to coś, co wskazuje najkrótszą drogę do Boga? Z taką definicją rzeczywiście nic nie zmierzymy jak i nikt nie będzie wiedział co to jest....

Wskazałeś jako równoważny świecki system etyczny lub każdy system religijny. Wykazałam zdziwienie, ponieważ system etyczny to tylko kodeks postępowania człowieka w zbiorowości. Punkty odniesienia ustala człowiek i obserwacja uczy, że zaczął ważyć człowieka- nienarodzony, chory, zdrowy, stary... Nie każdy system etyczny oparty na religii wskazuje najkrótszą drogę do Boga. Chrześcijaństwo chroni każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci i nakazuje kochać każdego człowieka niezależnie od jego pozycji społecznej i światopoglądu; jest najlepszym wzorem zasad prowadzących ku dojrzałemu człowieczeństwo. To podstawa naszego zbawienia: miłość do Boga i człowieka.
Cytuj:
Nie. Ciekawość, konsekwencja i fakt, że to na razie jedyny audiobook który mam i ktorego jeszcze nie przesłuchałem a codziennie w aucie spędzam ponad godzinę czasu.

Napisałam wcześniej, że to księga napisana dla wierzących. Tam szukamy wiary (Boga) a nie potwierdzenia swych poglądów o nieistnieniu Stwórcy. Znajdzie się w niej wszystkie argumenty na niewiarę i nie zauważy żadnego kontrargumentu. Kobieta, którą kochasz jest piękna a dla innych może być odstraszająca. Tak odbieramy świat: kolorytem uczuć. Jeśli nie zaangażujesz tych uczuć i sfery duchowości to sprawa Boga jest nieistniejąca.
Ciekawość dotyczy naszych poszukiwań intelektualnych. Boga odnajdziemy tą drogą jedynie pośrednio jako wypełnienie naszej niepewności. A więc uznanie (zawsze podświadome), że czytanie Biblii usprawiedliwia niewiarę jest słabym argumentem
Uprawiałabym jednak bałwochwalstwo, gdybym odradzała czytanie. Wiara jest łaską. E. Stein uzyskała ją czytając Biblię.
Cytuj:
Pogubiłem się, bo interesuje mnie zdanie zarówno wierzących jak i niewierzących?

Jest prosta zasada poznawania obowiązująca w nauce. Wychodzimy od tego co znane ku nieznanemu, od tego co bliskie ku temu co oddalone. Biblia wskazuje, że Bóg odsłaniał przed swym ludem wybranym kolejne zadania, powoli wychowywał zapowiadając, że pojawi się Syn- obraz Boga w widzialnej postaci, który będąc ograniczony człowieczeństwem wskaże drogę do Boga. Jezus pokazał jak należy kochać Boga i ludzi. Nie można odrzucić czegoś i być usprawiedliwionym, jeśli tego nie poznaliśmy. To punkt odniesienia. I tak usprawiedliwionym będzie pewnie buddysta, ponieważ wychowano go w innym pojmowaniu świata i nie rozumie człowieka zachodu zapatrzonego w swoje ego. Muzułmanin mający wdrukowany obraz Boga sprawiedliwego i system wartości wynikający z Koranu też inaczej odbiera rzeczywistość. Ich świadomość wypełnia Budda czy Mahomet.
Wielu ateistów odrzuciło Boga nie znając Go. Myli Kościół z Bogiem, chce trwać w iluzji duchowej pisząc na powitanie wchodząc na forum- jestem ateistą, jak każdy młody człowiek (to utożsamianie się ze zbiorowością i lenistwo duchowe).
Nie wiem jak to postrzega Bóg, prywatne objawienia zawsze ostrzegają... Wyboru dokonuje człowiek. Jezus powtarzał, jeśli ktoś chce to może iść a mną. Nie nawrócił wszystkich, nie wszystkich uzdrowił. Co z tymi, których nie uzdrowił? Tu ostrzega, ale nigdy nie zmusza. Pozostawił człowiekowi wolność, której nie ma żadne zwierzę. Tu masz własnie owo myślenie analityczne rozważające możliwości. Reszta dotyczy woli.
Cytuj:
Piszę na tym forum, bo interesuje mnie wymiana poglądów z myślącymi inaczej niż ja

No widzisz, a ja dostałam po ostatnim poście napisanym do Ciebie ostrzeżenie od swego forumowego anioła stróża (deklaruje się jako bezwyznaniowiec). Spławiasz go. To naprawdę ciekawy człowiek. :)
Cytuj:
Czytasz tylko apologetów wiary? To nie jest nudne?

Czytam to co mnie interesuje. Od dziecka mieli ze mną kłopot. Nie potrafiłam nauczyć się etiudy, sonatiny czy innego utworu, który mi się nie podobał. Podobnie było z czytaniem. Jedynie w latach szkolnych uczyłam się tego, co było obowiązkiem szukając motywacji.
Cytuj:
Ja lubię konfrontować swój światopogląd.

Człowiek to zwierzę społeczne. Jak dzwoni przyjaciółka to zostawiam wszystko i biegnę, bo zapytaniem co robisz wykazuje ochotę pogadania teraz o ważnych sprawach. A myśli często inaczej niż ja.
Cytuj:
Nie mam z tym problemu - może to przez brak dostępu do telewizji polskiej, dzięki.

Mieszkasz w Arabii Saudyjskiej? Ateista mi nie pasuje... ;)


Pt maja 04, 2012 8:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
muzzy napisał(a):
Na szczęście eksperymentu z takim wnioskiem nie da się opublikowac w "Science"


Na szczęście, można tam opublikować tezy w rodzaju: "analityczne myślenie dowodzi, że analityczne myślenie osłabia wiarę".

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt maja 04, 2012 8:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Myślenie osłabia wiarę
Liza napisał(a):
Wskazałeś jako równoważny świecki system etyczny lub każdy system religijny. Wykazałam zdziwienie, ponieważ system etyczny to tylko kodeks postępowania człowieka w zbiorowości. Punkty odniesienia ustala człowiek i obserwacja uczy, że zaczął ważyć człowieka- nienarodzony, chory, zdrowy, stary... Nie każdy system etyczny oparty na religii wskazuje najkrótszą drogę do Boga. Chrześcijaństwo chroni każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci i nakazuje kochać każdego człowieka niezależnie od jego pozycji społecznej i światopoglądu; jest najlepszym wzorem zasad prowadzących ku dojrzałemu człowieczeństwo. To podstawa naszego zbawienia: miłość do Boga i człowieka.

dlatego też proszę Ciebie, żebyś inaczej zdefiniowała religijność/wiarę. Moja wypowiedź o systemach etycznych odnosiła się do tego, jak wcześniej ją opisałaś. Uważam, że pytania mierzące wiarę z artykułu były trafne.

Cytuj:
Napisałam wcześniej, że to księga napisana dla wierzących. Tam szukamy wiary (Boga) a nie potwierdzenia swych poglądów o nieistnieniu Stwórcy. Znajdzie się w niej wszystkie argumenty na niewiarę i nie zauważy żadnego kontrargumentu. Kobieta, którą kochasz jest piękna a dla innych może być odstraszająca. Tak odbieramy świat: kolorytem uczuć. Jeśli nie zaangażujesz tych uczuć i sfery duchowości to sprawa Boga jest nieistniejąca.
Ciekawość dotyczy naszych poszukiwań intelektualnych. Boga odnajdziemy tą drogą jedynie pośrednio jako wypełnienie naszej niepewności. A więc uznanie (zawsze podświadome), że czytanie Biblii usprawiedliwia niewiarę jest słabym argumentem

dla mnie to po prostu książka. Miejscami ciekawa [księga Hioba to np bardzo ciekawy utwór], miejscami nudna [Księga Liczb]. W wielu miejscach straszna w opisywaniu krwiożerczego, zazdrosnego i próżnego Boga. Układ trochę utrudnia odbiór - jest chronologia zdarzeń a nie jej tworzenia. Ewangelie mogłyby być połączone, wtedy widać by było różnice między nimi. Historia o Jezusie jest bardzo niekonsekwentna. Wymieszanie mitów mesjańskich i opowieści o prorokach z ST. Ciekawe są np nawiązania do "przepowiadanego" zburzenia Jerozolimy i powtórnego przyjścia. Postać Judasza jest opisana zupełnie inaczej w e. Wg Jana od pozostałych.
Różne odłamy chrześcijaństwa różnie interpretują Biblię. Wiele czarnych kart jest wybielana - gniew Boga to ma być metafora. Piekło wg wielu teologów nie istnieje. Ciekawe. Może Bóg to też metafora? B) nie zaprzeczysz chyba jednak, że wiele osób, głównie wierzących, odczytuje Biblię dosłownie.
Co do duchowości - to jednak coś innego niż wiara. Duchowość to indywidualne przeżycie. Wiesz, że istnieje takie pojęcie jak duchowość ateistyczna?

Cytuj:
Jest prosta zasada poznawania obowiązująca w nauce. Wychodzimy od tego co znane ku nieznanemu, od tego co bliskie ku temu co oddalone. Biblia wskazuje, że Bóg odsłaniał przed swym ludem wybranym kolejne zadania, powoli wychowywał zapowiadając, że pojawi się Syn- obraz Boga w widzialnej postaci, który będąc ograniczony człowieczeństwem wskaże drogę do Boga. Jezus pokazał jak należy kochać Boga i ludzi. Nie można odrzucić czegoś i być usprawiedliwionym, jeśli tego nie poznaliśmy. To punkt odniesienia. I tak usprawiedliwionym będzie pewnie buddysta, ponieważ wychowano go w innym pojmowaniu świata i nie rozumie człowieka zachodu zapatrzonego w swoje ego. Muzułmanin mający wdrukowany obraz Boga sprawiedliwego i system wartości wynikający z Koranu też inaczej odbiera rzeczywistość. Ich świadomość wypełnia Budda czy Mahomet.

masz prawo do takiej interpretacji. Wspomniałaś tylko o tych częściach, które mówią o Miłości Boga do ludzi a nie te o nienawiści. Biblia przedstawia dziwną koncepcję Boga. Pamiętacz Księgę Liczb, wojna przeciw Madianitom? Praktycznie cała Księga Powtórzonego Prawa pokazuje Boga żądnego krwi. Co z Abrahamem, któremu Bóg każe zarżnąć syna, jak barana ofiarnego? Tu chodzi o ufność Bogu, tak? Gdybym ja miał takie objawienie, stwierdziłbym, że to diabeł. Kojarzysz dwa pierwsze cuda proroka Elizeusza? Odtrucie wody i pozabijanie dzieci, które z niego się śmiały. Takich kwiatków jest mnóstwo... Nie mówiąc o błędach logicznych, zmianach które dokonywano w wielu miejscach Biblii przez wieki... Biblia to w wielu miejscach kpina z rozumu.
Cytuj:
Wielu ateistów odrzuciło Boga nie znając Go. Myli Kościół z Bogiem


to też przypadłość wielu kapłanów...

Cytuj:
Cytuj:
Piszę na tym forum, bo interesuje mnie wymiana poglądów z myślącymi inaczej niż ja

No widzisz, a ja dostałam po ostatnim poście napisanym do Ciebie ostrzeżenie od swego forumowego anioła stróża (deklaruje się jako bezwyznaniowiec). Spławiasz go. To naprawdę ciekawy człowiek. :)


podziękuj proszę temu aniołowi. Jak zapewne wiesz, dyskusja wierzącego z ateistą jest trudna, bo wierzącemu trudno pojąć, że można rozpatrywać dany problem bez Boga, świat bez Boga jest nieuporządkowany. Ateiście trudno oderwać się od racjonalności, zaakceptować możliwość zawieszenia praw natury. Gdy te dwa nurty się spotykają, ateista oczekuje racjonalnego wytłumaczenia wiary. Jeszcze z takim się nie spotkałem. Wierzący chyba oczekuje otwartości? Ae jak niewierzący ma poruszać się po pojęciach zrozumiałych tylko po zaakceptowaniu wiary? Taki jest imho problem z teologią: wszystko pięknie, jeżeli wierzysz w Boga. Jeżeli nie wierzysz, to cała teologia rozpada się, nie ma sensu.

Cytuj:
Mieszkasz w Arabii Saudyjskiej? Ateista mi nie pasuje... ;)

Ponad 80% ludzi tutaj należy do jakiegoś kościoła. Wierzy ok 30 procent. Kult jest praktykowany przez kilka procent. Społeczeństwo jest w większości zsekularyzowane.

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Pt maja 04, 2012 11:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL