Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
Autor |
Wiadomość |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
pilaster napisał(a): W każdym bądź razie krowa okazał się być dostosowana do środowiska obory dużo lepiej niż do środowiska lasostepu, skoro w tym pierwszym nadal żyje i prosperuje, a w tym drugim wymarła. Wersja "oborowa" krowy wygrała konkurencję z wersją "dziką. JedenPost napisał(a): No nie, tu wieczny_student ma rację, nie stawiajmy wozu przed koniem, tfu, krową. To nie krowa dostosowywała się do obory, tylko obora do krowy. Gdyby tak było, nasi rolnicy hodowaliby nie krowy, a tury. Osobiście sądzę, że zachodziły oba te procesy: rolnicy dostosowywali zagrody do turów, które dostosowywały się do zagród, które były dostosowywane do turopodobnych, które dostosowywały się... Sprzężenie zwrotne.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
So sie 11, 2012 20:06 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
Czy mrowisko jest naturalnym środowiskiem dla mszyc?  wieczny_student napisał(a): Kryzysy ekonomiczne robią się coraz głębsze i wymagające coraz poważniejszych interwencji. Jeżeli dla utrzymania działania systemu konieczne są interwencje, oznacza to właśnie niestabilność systemu, co najwyżej równowagę chwiejną. Nie jestem przekonany, że kryzysy stają się coraz poważniejsze. Najpoważniejszym kryzysem XX wieku była Wielka Depresja na przełomie lat 20- i 30-tych. W USA bezrobocie dotknęło 1/3 siły roboczej. Obecne problemy gospodarcze nie wyglądają tak poważnie. Zatem sądzę, że z dalszej perspektywy kryzysy mogą raczej wyglądać na coraz mniejsze. Właściwie przypomina to trochę proces ewolucji, z indukowanymi przez siebie "upadkami" w różnej skali, czyli okresami wymierania (pomijając, w tym momencie, katastrofy spowodowane czynnikami całkowicie zewnętrznymi). Podam tu przykład wymierania w późnym Dewonie. Jako jedną z przyczyn podaje się tak wielki przyrost liczby drzew, że wywołany przez nie spadek ilości dwutlenku węgla w atmosferze (który, jak wiadomo, jest gazem cieplarnianym) spowodował globalne zlodowacenie. Nigdy jednak nie twierdzi się, że w ewolucji następuje regres. W rzeczywistości zdaje się ona pędzić coraz szybciej, po okresach wymierania zaczynając za każdym razem z coraz wyższego poziomu złożoności. Ponadto, dziś już dość powszechnie uznaje się te okresy wymierania za stymulujące.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
So sie 11, 2012 23:57 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
Soul33 napisał(a): Największym upadkiem na Zachodzie był upadek cesarstwa rzymskiego.
A nie Meksyku, Tahuantinsuyu, Majów i dalej? To była przecież największa w historii ludzkości hekatomba, najbardziej masowe wymieranie, upadek w najkrótszym czasie największej liczby społeczeństw, przy czym spowodowane właśnie kwestiami ewolucyjnymi - ot, zetknęły się dwie przez tysiące lat izolowane populacje, z których jedna miała znacznie mniej grup odpornościowych. Lurker napisał(a): Osobiście sądzę, że zachodziły oba te procesy: rolnicy dostosowywali zagrody do turów, które dostosowywały się do zagród, które były dostosowywane do turopodobnych, które dostosowywały się... Sprzężenie zwrotne.
Fakt, tak chyba najlepiej to opisać.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
N sie 12, 2012 7:56 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
wieczny_student napisał(a): Kryzysy ekonomiczne robią się coraz głębsze i wymagające coraz poważniejszych interwencji. Jeżeli dla utrzymania działania systemu konieczne są interwencje, oznacza to właśnie niestabilność systemu, co najwyżej równowagę chwiejną. Moim zdaniem interwencje można by porównać z awaryjnym zadziałaniem pętli ujemnego sprzężenia zwrotnego w układzie regulatora. Lepiej gdy do nich nie dochodzi, ale jeśli potrafią utrzymać równowagę całości, to sytuacja jest pod kontrolą. Natomiast co do głębokości i powagi kryzysów to zgadzam się z oceną Soula33. W przypadku coraz głębszych kryzysów i coraz poważniejszych interwencji faktycznie można by się martwić o stabilność układu.
|
Pn sie 13, 2012 12:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|