no chyba, że katolicy uważają, że dinozaurów nie było

Oczywiscie Bóg stworzył dinozaury stwarzając zwierzęta czyli przed stworzeniem człowieka.

Dinozaury powstały jako produkt ewolucji.

Przed człowiekiem.

A człowiek jest po prostu ukoronowaniem działalności stwórczej Boga. Co nie znaczy że dosłownie został stworzony (ulepiony) 7 dnia. Te "dni" z Księgi Rodzaju należy rozumieć metaforycznie - jako proces tworzenia świata i rozwijania się stworzeń na tym świecie.

Stwarzanie zwykle kojarzy się z natychmiastowym procesem: nie ma - pyk - jest. Stwarzanie może trwać jednak przez długi czas, a prawa fizyki (czy ewolucji) mogą być narzędziem służącym stwarzaniu. Można nawet powiedzieć, że stwarzanie trwa nadal, a my sami mamy w nim udział.

Nie wiadomo nasze pojawienie się nie jest przecież końcem ewolucji a przynajmniej nic nie wskazuje aby tak było nie mówiąc już o tym, że życie inteligentne mogło się rozwinąć także na innych planetach...

To nie jest pewne bo Biblia przeczy sama sobie.

Zwierzeta przed czlowiekiem (Rdz 1:25-26)
Rdz 1:25-26 BT „Bog uczynil rozne rodzaje dzikich zwierzat, bydla i wszelkich zwierzat pelzajacych po ziemi. I widzial Bog, ze byly dobre.A wreszcie rzekl Bog: Uczynmy czlowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydlem, nad ziemia i nad wszystkimi zwierzetami pelzajacymi po ziemi!”

Czlowiek przed zwierzetami (Rdz 2:18-19)
Rdz 2:18-19 Bw „Potem rzekl Pan Bog: Niedobrze jest czlowiekowi, gdy jest sam. Uczynie mu pomoc odpowiednia dla niego.Utworzyl wiec Pan Bog z ziemi wszelkie dzikie zwierzeta i wszelkie ptactwo niebios i przyprowadzil do czlowieka, aby zobaczyc, jak je nazwie, a kazda istota zywa miala miec taka nazwe, jaka nada jej czlowiek.”

Ciekawsze jest pytanie po co stwarzal dinozaury, jesli je pozniej wszystkie eksterminowal. Nie spodobaly mu sie? Wszechwiedzacy przeciez wiedzial co robi.

Widzę, że jesteś bardzo na bierząco jeśli chodzi o egzegezę tych fragmentów Księgi Rodzaju w ujęciu katolickim.

Po to aby człowiek odkrywając tę prawdę wiedział ,że czeka go to samo , (Apokalipsa).
Dinozaury były potężne , niczym drapacze chmur . Nie miały zbyt wielu naturalnych wrogów nie licząc ich samych. ( Dla człowieka największym wrogiem jest też człowiek) Ktoś żyjący w tamtym okresie powiedziałby dinozaury są niezniszczalne a jednak. Analogia do człowieka jest zrozumiała .Dinozaury górowały siłą i masą ,człowiek góruje rozumem ,wydaje mu się że jest panem Ziemi .

Niech się egzegezą trudnią teolodzy sami ją wymyslili i jest im widocznie potrzebna bez tym podobnych rzeczy nie mieli by racji bytu.My natomiast bierzmy Biblie do rąk i czytajmy Biblia jest piekną i prostą ksiegą skierowaną do wszystkich ludzi i każdy ją zrozumi bez egzegezy i innych teologicznych uprzedzeń.W Bibli nie ma mowy o dinozaurach bo w czasach gdy była pisana nikt o dinozaurach jeszcze nie wiedział .Gdyby współcześni teolodzy i tzw.Znawcy Biblijni próbowali tłumaczyć pisarzom Biblijnym o dinozaurach i innych współczesnych rzeczach to tamci by ich wyśmiali i kazali by im samemu wymyślić sobie lepszą Biblię jak się coś niepodoba.

Czytając Biblię interpretujesz ją, tym samym sam stajesz się teologiem i egzegetą. Pytanie brzmi tylko, czy dobrze znasz się na gatunkach biblijnych, mentalności ludzi danej epoki i języku z jakiego korzystali.

Nie ma też mowy o antylopach gnu, małpach słoniach , a przciez w tamtych czasach wszyscy o nich wiedzieli . Diniozaur to też zwierzę ,a w Biblii jest mowa o zwierzętach więc nie możesz mówić że nie ma tam mowy o dinozaurach ,bo nie ma tam też mowy o krokodylach hipopotamach i fokach ,ale to wszystko to zwierzęta. Więc jako że dinozaur to tez zwierzę to mozna powiedziec że w Biblii jest mowa o dinozaurach jak również o wszystkich innych zwierzętach.

Wiesz, wielkie gady które wyginęły jeszcze nie do końca z jasnych przyczyn i ich rola, są raczej dość ważne.

Jakoś przeczytałem Biblie i nie zostałem żadnym teologiem ,by zostać teologiem wcale nie trzeba czytać Biblii ,wrecz przeciwnie wydaje mi sie ,że trzeba ją nawet bagatelizować. Tylko teolodzy mają problemy ze zrozumieniem takich prostych rzeczy ,a człowiek który umie czytać weżmi

Jakoś przeczytałem Biblie i nie zostałem żadnym teologiem ,by zostać teologiem wcale nie trzeba czytać Biblii ,wrecz przeciwnie wydaje mi sie ,że trzeba ją nawet bagatelizować. Tylko teolodzy mają problemy ze zrozumieniem takich prostych rzeczy ,a człowiek który umie czytać weżmie do rąk Biblie i wszystko zrozumi .Więc niepotrzebnie straszyć ludzi egzefantazjami ,gdyby Biblia była rzeczywiscie takim strasznie trudnym dziełem i zakazanym to nie rozdawali by ją hurtowo pierwszokomunijnym dzieciom.

Sugeruje aby trzymać się tematu.