Autor |
Wiadomość |
cir77
Dołączył(a): Wt gru 02, 2008 16:17 Posty: 39
|
 Skąd wzięła się nicość?
Mam pytanie raczej skierowane do ateistów ale i nie tylko. Bo jeżeli wierzycie w wielki wybuch i ewolucje odpowiedzcie mi na to:
Skąd wzięła się nicość?
|
N gru 28, 2008 12:32 |
|
|
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Nicość nie musiała z się z nikąd brać, bo nicoś to po prostu NIC.
Które nota bene nie mogło nigdy istnieć, bo gdyby przed Wielkim Wybuchem nie było NIC, nie mogłoby dojść do wybuchu.
Są różne teorie na temat tego, co było przed Wybuchem. Niektórzy fizycy z iście religijnym zapałem próbują odpowiadać takie pytania stwierdzeniem, że przed wielkim wybuchem nie było czasu, ani przestrzeni, zatem nie można w ogóle mówić o tym co było przed tym. Cóż, ja tam szczegółów nie znam, ale to brzmi idiotycznie.
|
N gru 28, 2008 13:05 |
|
 |
cir77
Dołączył(a): Wt gru 02, 2008 16:17 Posty: 39
|
ok można usunąć
|
N gru 28, 2008 13:22 |
|
|
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
A pzry okazji człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie nicości. Bo jak można wyobrazić sobie NIC absolutne...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
N gru 28, 2008 13:28 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
cir77 napisał(a): Mam pytanie raczej skierowane do ateistów ale i nie tylko. Bo jeżeli wierzycie w wielki wybuch i ewolucje odpowiedzcie mi na to:
Skąd wzięła się nicość? Być może wszechświat nie miał początku . Jak to rozumieć ? Ktoś powiedział , że nauka może badać ewolucje wszechświata po Wielkim Wybuchu , ale nie powinna wgłębiać się w samą istotę Wielkiego Wybuchu ponieważ był to Akt Stworzenia , więc dzieło Boga . Lecz być może wszechświat nie miał początku i nie było Aktu Stworzenia .We wczesnych latach siedemdziesiątych pojawiły się pierwsze teorie powstania wszechświata , ich twórcy zakładali istnienie " Trwałej " w czasoprzestrzeni , która przez całą wieczność była pusta (nicość) i nagle z nieznanych przyczyn w pewnym puncie tej przestrzeni - Bach , Wybucha Wszechświat . Kłopot w tym , że w klasycznej teorii ów punkt jest w języku matematyki "Punktem Osobliwym", matematyka nie umie sobie z Nim poradzić i zbudowanie spójnej teori powstania wszechświata jest w klasycznym ujęciu niemozliwe . Kiedy cofamy się w czasie dochodzimy do Punktu Osobliwego - Wielkiego Wybuchu w , którym załamują się prawa fizyki . Ale możemy posłużyć się innym czasem - tzw. Czasem Urojonym , dzieki czemu unikamy Punktu Osobliwego . W czasie urojonym nie muszą się pojawiać żadne osobliwości wyznaczające początek , czy koniec czasu . Posłużenie się czasem urojonym daje nam dziwną możliwość operowania pojęciem teraz bez potrzeby uwzględnienia łańcucha wcześniejszych momentów . Jeżeli wychodzimy od chwili bierzącej i cofamy się , wtedy długo , długo wszystko przebiega normalnie , ale w miarę przesuwania się coraz bliżej do punktu , który w klasycznej teorii był by punktem początkowym , tą kłopotliwą osobliwością , składowa urojona coraz bardziej dominuje , aż w końcu tam , gdzie w konwencjonalnym ujęciu powinien być Punkt Osobliwy, otrzymujemy wygładzony obraz , jak by zagłębienia , zaś Powstanie Wszechświata daje się zobrazować jako łagodne zagłębienie , niecka przeszłości . Nie ma Punktu Osobliwego , jest tylko gładki miseczkowaty kształt . Jeśli wszechświat miał początek , możemy przyjąć , że miał swego Stwórce , ale jeśli wszechświat jest całkowicie zamknięty w sobie bez granic , czy bez brzegów to nie został stworzony i nie zostanie unicestwiony , MOŻE TYLKO ISTNIEĆ . Gdzie tu jest miejsce dla Stwórcy? . Możemy powiedzieć , że wszechświat istnieje , ponieważ jest logiczną , matematyczną strukturą , nie ma przeszłości , ponieważ w odróżnieniu od scenariusza stworzenia z jednego punktu nie ma nic w czym mógłby zostać stworzony , to też stwierdzenie , że powstał z niczego jest w istocie pewnym niezrozumieniem terminologicznym , użycie słowa "nic" , jest tu mylące , nie istniała żadna pusta przestrzeń , którą można by nazwać "nicością" i w której pojawił się wszechświat , nie było w ogóle niczego , ponieważ nie było nawet momentu powstania . Rzecz w tym , że w tych teoriach urzycie czasu przeszłego staje się niewłaściwe . Niestety czasy gramatyczne uformowano wtedy , kiedy ludzie uznawali tylko czas rzeczywisty . Pojęcie czasu nie zostało nam zesłane jako dar Niebios , czas został wynaleziony przez człowieka i jeśli wiążą się z nim jakiechś zagadki , czyja to wina ? - Tylko nasza.
|
N gru 28, 2008 13:30 |
|
|
|
 |
Alfa F1
Dołączył(a): So sty 20, 2007 11:25 Posty: 107 Lokalizacja: Wrocław
|
Po co sobie wyobrażać?
Według twórców teorii kwantowej, ten, kto by ją zrozumiał, w rzeczywistości nic by nie zrozumiał
Ważne, że można opisać. Choćby częściowa amplifikacja.
Więc przyjmujemy definicję:
-brak czasu, przestrzeni i każdej innej formy energii
ale:
czy także brak dyspozycji do zaistnienia czegokolwiek?
Można podyskutować nad samym pojęciem i jego sensownością 
_________________ "O przyjdź do mnie, mój Jezu, złóż najświętszą głowę!
Przyjdź! - na przyjęcie Twoje serce me gotowe!
Jak na miękkim kobiercu
Wypoczniesz w moim sercu
Ono jest Twoje!"
|
N gru 28, 2008 13:32 |
|
 |
AHAWA
Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46 Posty: 1207
|
może nicość to synonim bezosobowego zła czyli stanu którego nie wypełnia Bóg, w tym stanie znajdą się wszyscy potępieni wraz z demonami. Fizycznie nie możliwe jest udowodnienie nicości, można stworzyć próżnie ale nie nicość.
_________________ .--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.
|
N gru 28, 2008 14:03 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
" Przed " Wielkim Wybuchem nie było nawet - " przed " , nie było czasu przeszłego , nie było żadnego czasu . A więc pytanie co było wcześniej to pytanie niedorzeczne . Najpierw nauka musi zrozumieć czym był sam Wielki Wybuch , czekamy na nowy cud w nauce , na nowego geniusza , który da nam odpowiedż . A jak już za kilka pokoleń zrozumiemy prawdziwą istotę czasu , bo to nasze gramatyczne rozumienie czasu jest po prostu do chrzanu , to wówczas być może będziemy mogli pytać o następne rzeczy .
|
N gru 28, 2008 14:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Inny punkt widzenia napisał:
""nicością" i w której pojawił się wszechświat , nie było w ogóle niczego , ponieważ nie było nawet momentu powstania . "
Nie było momentu powstania ale wszechświat się pojawił. Nie widziałem jeszcze bardzij sensownej wypowiedzi...
O wiele bardziej rozumne jest stwierdzić że został stworzony. A o wiele wygodniejsze jest wierzyć w to że ...
- wszechświat po prostu się "pojawił"
|
N gru 28, 2008 15:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: O wiele bardziej rozumne jest stwierdzić że został stworzony.
Rozumne, rozumne, skoro uciekasz od odpowiedzi na pytanie skąd wzięła się siła stwarzająca świat.
To, że wszchświat musiał ktoś stworzyć uznajesz za stwierdzenie rozumne.
Nie przeszkadza Ci jednak myśl, że stwórca pojawił się z nikąd, lub, że istniał zawsze.
Dlaczeego więc wszechświat nie mógł istnieć zawsze?
|
N gru 28, 2008 17:13 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Podpisuję się pod powyższym... ale w tym teiści się sami często gubią.
Jak powstał świat? Bóg go stworzył... Skąd się wziął Bóg? Bóg jest wieczny... to czemu wszechświat nie może być wieczny? BO TAK!!!
|
N gru 28, 2008 17:22 |
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Ale co do nicości: wyobrazi sobie ktoś nic? Bez koloru, powietrza, próżni, pustki, energi itp.?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
N gru 28, 2008 17:28 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Nicość to pojęcie czysto abstrakcyjne, nijak ma się do rzeczywistości. Nie istnieje, bo nie może istnieć (tym bardziej że przecież jest to "NIC", a zatem nieistnienie). Tak naprawę kłopot z pojęciem "niczego" bierze się głównie ze słabości języka, w którym zależnie od preferencji nic może być różnie określane (w angielskim jest nic, w polskim nie ma niczego, oba te pojęcia znaczą to samo). I kolejnmy przykład na to, że ludzie swoją umiejętność myślenia marnują na zastanawianie się nad bzdurami.
|
N gru 28, 2008 17:32 |
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
No i właśnie. Ale powiedz mi witoldzie, jaki jest ogólny sens takich rozważań na temat nicości? Czegoś, czego nikt nigdy nie zobaczy, nie pozna, ani nie opisze...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
N gru 28, 2008 17:44 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Sens? Jaki sens...?
|
N gru 28, 2008 17:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|