Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 13:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible? 
Autor Wiadomość
Post Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Jako że ostatnio wpadły mi w ręce pewne materiały do poczytania, tym samym nasunęły się pewne ciekawe refleksje. Z punktu widzenia nauki / medycyny i z punktu widzenia wiary. Może od początku, w czym problem, otoż jak wiadomo dla użytkowników tego Forum jestem osobą transseksualną. I teraz, załóżmy że kiedyś, w dalekiej lub bliższej przyszłości zaistnieje taka oto możliwość - transplantacja mózgu do innego ciała. Wiemy że transseksualizm ma biologiczne przyczyny, a nie jest możliwa opcja psychologiczna, wraz z dostosowaniem odczuwalnej płci do biologicznej płci ciała, jest to niewykonalne.

Pozostaje więc opcja z korektą ciała, co budzi pewne kontrowersje. A także niemałe koszty. Jednak zakładając że zaistnieje taka możliwość w przyszłości jak przeniesienie psychiki i mózgu do innego ciała, i tutaj może wyglądać to następująco że mamy dwie osoby transseksualne które są poddawane takiej operacji. Jedna z nich to K/M ( kobieta do mężczyzny) i M/K ( mężczyzna do kobiety). Bierzemy ich mózgi i zamieniamy z ciałami. Idea wydaje się być doskonałym rozwiązaniem, bo nie ma potrzeby cięcia zdrowego ciała, i poddawania się pod kurację hormonalną która musi trwać całe życie. Na tyle doskonałe rozwiązanie problemu że nawet jest w stanie uczynić tą osobę zdolną do prokreacji i dając całkowicie właściwą płeć pod względem genetyczno/biologiczno/fizjologicznym.

Jednak, druga strona medalu, jak to wygląda z pozycji kogoś kto wierzy w istnienie duszy. Świat nauki umieszcza świadomość w zakresie działania mózgu, więc z naukowego punktu widzenia, kiedy wybudzam się po takiej operacji, wtedy ja - moja świadomość, jest przeniesiona do innego ciała. Więc patrzę na swoje nowe odbicie w lustrze i mogę powiedzieć - to ja, w moim nowym i właściwym ciele, czyli tak jak być powinno.

Ale czy rzeczywiście? Jako że pod względem wiary, mózg, jako organ materialny, nie jest siedliskiem duszy. Ale dusza, świadoma i inteligentna istnieje na innym poziomie, a mianowicie jest to wymiar duchowy. Nie jest możliwe więc że ręce specjalisty mogą ująć duszę tak jak mózg i przenieść do innego ciała. Bo to oznaczałoby proces inkarnacji. A kto jest w stanie zrozbić coś takiego?

Czy zatem, skoro nie jest możliwe że dusza a zarazem świadomość może zostać przeniesiona do innego ciała, więc w takim przypadku wybudzając się po takiej operacji jestem nadal w tym poprzednim ciele, ale teraz to moje ciało ma inny organ, mózg innej osoby. I może to oznaczać nawet gorszy stan niż poprzednio.

To pytanie może wydawać się nieco absurdalne i nierealne ale przecież nauka i co za tym idzie medycyna idzie do przodu i być może kiedyś będą możlwie takie rozwiązania.

Jednak ze względu na poziom trudności i wręcz niemożliwości ujęcia świadomości w materialny byt, to może sprawić że taki proces nie będzie wykonalny. Ale może medycyna dojdzie do takiego poziomu że z własnych komórek ciała, lub łączonych z genami można będzie zainicjować takie zmiany w ciele że to ciało stanie się jakby na nowo stworzone, na nowo odbudowane, tym razem we właściwy sposób.

Jestem ciekaw jak to widzą inne osoby, i jak to jest z tym istnieniem świadomości / duszy a materią ciała.


Cz gru 04, 2014 10:41
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Witaj :) Na pewno ciało ma wpływ na umysł, choćby poprzez hormony. Zatem najpierw można by się zastanowić, jak kuracja hormonalna po operacji korekty płci wpływa na osobowość. Podobne efekty mogą zaistnieć po przeszczepie mózgu (aczkolwiek podejrzewam, że będą bardziej stabilne, niż podawanie hormonów.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz gru 04, 2014 12:48
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
:)

Prawdopodobnie kuracja hormonalna ma wpływ na osobowość, co za tym idzie na psychikę i podobno także na połączenia neuronów w mózgu. Także w jakimś stopniu może się zmienić sposób postrzegania i odczuwania.

Tutaj, w tej idei chodzi o to że w przypadku przeszczepu mózgu moja świadomość i cała osobowość, czyli to kim jestem zostaje ulokowane we właściwym ciele, pod względem biologicznej płci. Więc po dokonanej transplantacji mogę funkcjonować w odpowiedniej płci pod względem genetycznym, zachowując własną osobowość.

To nieco przypomina biomechanikę, gdzie ludzkość marzy o nieśmiertelności uzyskanej w taki sosób aby przenieść swój byt do mechanicznego ciała.

To może działać jeśli przyjmiemy że mózg jest siedliskiem samo-świadomości. Ale w przypadku istnienia duszy która jednak nie podlega pod byt materialny, jest to istota nieuchwytna, w takim przypadku powyższa próba transplantacji może mieć wynik negatywny, to znaczy nic się nie zmienia, a dodatkowo ktoś podmienia mi mój własny organ, czyli mózg.

Ponieważ w całym tym zjawisku chodzi o to że psychiczna płeć potrzebuje właściwego ciała, jako że istota ludzka nie określa siebie tylko poprzez ciało, ale poczucie płci jest daleko bardziej skomplikowanym zagadnieniem. I tutaj w przypadku niemożliwości dostosowania do posiadanego ciała jest konieczność zmiany tegoż ciała lub całkowitej wymiany. I to mogłaby zapewnić transplantacja mózgu, czyli przeniesienie bytu/psyche do tego właściwego ciała. I tutaj jest to pytanie i wątpliwości jak to wygląda z punktu widzenia osoby wierzącej w istnienie duszy.


Cz gru 04, 2014 13:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
equuleuss napisał(a):
... przecież nauka i co za tym idzie medycyna idzie do przodu i być może kiedyś będą możlwie takie rozwiązania.

Jednak ze względu na poziom trudności i wręcz niemożliwości ujęcia świadomości w materialny byt, to może sprawić że taki proces nie będzie wykonalny. Ale może medycyna dojdzie do takiego poziomu że z własnych komórek ciała, lub łączonych z genami można będzie zainicjować takie zmiany w ciele że to ciało stanie się jakby na nowo stworzone, na nowo odbudowane, tym razem we właściwy sposób.

Jestem ciekaw jak to widzą inne osoby, i jak to jest z tym istnieniem świadomości / duszy a materią ciała.


Ja jako człowiek wierzący w Boga i ufający Mu. Osoba która na serio traktuje zapisy biblijne...powiem tak.
Nie będzie możliwe to o czym gdybasz, pomimo szalonego postępu medycyny i techniki. Bóg uczynił nasze ciała doskonałe. Jednak przez złamanie jedynego\jednego polecenia "...Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz"
[Gen 2;16-17]
Przez przekroczenie tego Przykazania, człowiek faktycznie umarł - duchowo...I aby na nowo móc przebywać w bezpośredniej obecności z Bogiem. Konieczne jest przyjęcie Ofiary Syna Bożego. Nie ma innej alternatywy. Inne rozwiązanie równoznaczne jest z wiecznym potępieniem, czyli życie w bliskości Diabła.

Na nowo to będą uczynieni ludzie którzy DZISIAJ zaufają Bogu i uniżą się przed Nim. Chrześcijanie oczekują nowych ciał, jest to świetlana przyszłość. Tak naprawdę to nie wiemy jakie będą nasze możliwości. Wiadomo jedynie tyle że, dzisiejsze dzieci Boże będą miec ciała podobne do Zmartwychwstałego ciała Jezusa. A On np. przenikał przez zamknięte drzwi...
Dla Boga nie ma nic niemożliwego, tak wiec być może to o czym gdybasz, będzie możliwe dla człowieka w nowym ciele...Biblia mówi że Bóg, nie aniołom poddał świat który ma przyjść, lecz ludziom.
Najistotniejszą rzeczą dopóki płynie krew w żyłach. Jest przyjęcie wiarą Jezusa Chrystusa i życie według Jego reguł. Gdyż On został zabity, aby odkupić Krwią swoją ludzi z każdego plemienia, języka, ludu i narodu.

"Twe ręce mnie uczyniły i ukształtowały: obdarz mnie rozumem, bym się nauczył Twoich przykazań"
[Ps 119;73]
Tak niegdyś modlił się król Dawid. Myślę że i dzisiaj potrzebujemy zdrowego rozsądku...

"Bo Ty stworzyłeś nerki moje,Ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej. Wysławiam cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś.Cudowne są dzieła twojeI duszę moją znasz dokładnie. Żadna kość moja nie była ukryta przed tobą,Choć powstawałem w ukryciu,Utkany w głębiach ziemi. Oczy twoje widziały czyny moje,W księdze twej zapisane były wszystkie dni przyszłe,Gdy jeszcze żadnego z nich nie było. Jak niezgłębione są dla mnie myśli twe, Boże,Jak wielka jest ich liczba! "
[Ps 139;13-17]
Pomimo swojej pozycji społecznej. Wykazał tak dużą wielkość Boga i swoją małość. Myślę że można się tego uczyć...
" Wielu dokonałeś cudów, Panie mój i Boże, a w tym, co zamierzasz, nie masz sobie równych. Chciałbym o nich mówić i ogłosić wszystkie, lecz jest ich więcej, niż powiedzieć zdołam.
[Ps 40;6]
Był też świadomy że życie ludzkie nie kończy się w tym wymiarze...Jak chcesz poznać Boże zamierzenia względem człowieka, to trzeba uwierzyć w Boga Biblii. Co masz do stracenia ?

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


Cz gru 04, 2014 13:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Jak widzę, sprawa "transplantacji mózgu" ma dwa aspekty: transplantację duszy oraz "transplantację płci".

Co do pierwszego, załóżmy na chwilę że taka operacja jest wykonalna. Możliwe są - teoretycznie - dwie opcje:

a) dusza "przewędruje z mózgiem".
b) dusza pozostanie w ciele.

Rozpatrując pierwszą opcję, nie widzę problemu z "kompatybilnością" z nauką KRK. Transplantologia jest już tak rozbudowana, możemy transplantować organy, niektóre części ciała, twarz. Wystarczy, że odpowiednia komisja KRK stwierdzi coś w stylu "Przy tak zwanej transplantacji mózgu mamy w rzeczywistości do czynienia z transplantacją ciała "na" mózg, a nie na odwrót".

Kłopoty mogą się zacząć przy próbie pogodzenia tego z nauczaniem o zmartwychwstaniu. Nawet jeżeli uwzględnić, że nie ma określonej definicji tego zmartwychwstanego ciała, tylko parę ogólnych "wskazówek", to akurat tutaj widzę dużo większe problemy dla przyszłych teologów.

Dlatego myślę, że niezależnie od kwestii duszy, taka operacja spotka się z przynajmniej ostrą krytyką KRK, jeżeli nie z pełnym odrzuceniem. Nie wspomnę już o możliwościach nadużywania, kiedy bogaci "przeszczepiają się" w coraz to nowe i młodsze ciało. Parę filmów SF na tym motywie powstało, więc temat już literacko wystarczająco opisany.

-----------

Opcję b) zaznaczyłem tylko dla porządku. Literatura fantastyczna z pogranicza horroru obfituje w opisy, jak to część duszy wędruje z przeszczepionym ciałem. Czy to przy przeszczepie ręki, serca a nawet rogówki oka. Jak na razie ani naukowcy nie zauważyli takich zjawisk, ani teolodzy (katoliccy) nie twierdzili niczego w tym stylu. Dlatego nie sądzę, żeby ktokolwiek poważnie rozpatrywał taki wariant.


Niemniej.... wrócę do tego w drugiej części.

------------
------------

Teraz co do drugiego aspektu. Jeżeli KRK dziś oponuje przeciw obcięciu... wiadomo, czy też przyszywaniu... jak wyżej, to nie widzę powodu, dlaczego miałby akceptować ten nowy wariant. Jak pisałem wyżej, dla KRK to nie jest transplantacja mózgu do innego ciała, ale transplantacja ciała "na" inny mózg. Tak przynajmniej zakładam (jeżeli ktoś poda inny model teologiczny, to proszę o podanie). Więc jeżeli miałaś / miałeś* jakieś złudzenia, że taki wariant byłby bardziej kompatybilny z nauczaniem KRK, to niniejszym pozwolę je sobie rozwiać.

------------

Jest natomiast inna sprawa, która zaciekawiła mnie w związku z tym tekstem:

equuleuss napisał(a):
Wiemy że transseksualizm ma biologiczne przyczyny, a nie jest możliwa opcja psychologiczna, wraz z dostosowaniem odczuwalnej płci do biologicznej płci ciała, jest to niewykonalne.


Tak naprawdę niewiele wiemy o przyczynach transseksualizmu. Jak dotąd wydaje się, że osoba, która poddała się operacjom i łyka hormony, wydaje się bardzie zadowolona z "efektu". Ale zastanawiam się nad taką opcją: mózg "psychicznej" kobiety przeszczepiono z "cielesnego" mężczyzny do kobiety i... nagle okazuje się, że ta kobieta wcale nie chce być kobietą. Zwłaszcza w powyższym przykładzie, gdzie "dawczyni" była "psychicznym" mężczyzną. Co, jeżeli przyczyna transseksualizmu nie tkwiła ani w duszy, ani w mózgu, ale była jakąś kombinacją genetycznie - hormonalną? Co, jeżeli okaże się, że po procesie adaptacji, mózg tej hipotetycznej "psychicznej kobiety" zamiast być zadowolony z nowej "powłoki", zacznie dryfować w kierunku "psychicznego mężczyzny"?




To taka myśl z mojej strony. Jeżeli już lecimy w SF, to na całego, co nie?



_______________
*nie wiem, jaką formę preferujesz, więc proszę niepotrzebne skreślić, a w razie użycia nieprawidłowej formy - samemu / samej poprawić w myślach.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Cz gru 04, 2014 13:36
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
bert04 napisał(a):

Teraz co do drugiego aspektu. Jeżeli KRK dziś oponuje przeciw obcięciu... wiadomo, czy też przyszywaniu... jak wyżej, to nie widzę powodu, dlaczego miałby akceptować ten nowy wariant. Jak pisałem wyżej, dla KRK to nie jest transplantacja mózgu do innego ciała, ale transplantacja ciała "na" inny mózg. Tak przynajmniej zakładam (jeżeli ktoś poda inny model teologiczny, to proszę o podanie). Więc jeżeli miałaś / miałeś* jakieś złudzenia, że taki wariant byłby bardziej kompatybilny z nauczaniem KRK, to niniejszym pozwolę je sobie rozwiać.


Myślę że oponuje przede wszystkim dlatego że jest równoznaczne z pozbawieniem płodności. Osoba transseksualna staje sie niepłoda, nie może mieć dzieci. I chyba tutaj jest problem. Ale w przypadku kiedy moja osobowość/mózg/psyche zostaje przeniesiona do tego genetycznego i właściwego ciała, w tym przypadku jestem zdrową i płodną jednostką, nic nie brakuje pod tym względem. Pozostaje tylko problem natury etycznej, ale myślę że gdyby nauka i medycyna poszła daleko w tym kierunku to takie sprawy powinny być kwestią regulacji czy zapisków prawnych. W tym przypadku taka przemiana jest doskonała bo funkcjonuję w mojej właściwej plci, w harmonii pomiędzy psyche, duszą i ciałem. I w takim przypadku mogę nawet zawrzeć sakramentalny związek małżeński.

------------

Jest natomiast inna sprawa, która zaciekawiła mnie w związku z tym tekstem:

equuleuss napisał(a):
Wiemy że transseksualizm ma biologiczne przyczyny, a nie jest możliwa opcja psychologiczna, wraz z dostosowaniem odczuwalnej płci do biologicznej płci ciała, jest to niewykonalne.


Tak naprawdę niewiele wiemy o przyczynach transseksualizmu. Jak dotąd wydaje się, że osoba, która poddała się operacjom i łyka hormony, wydaje się bardzie zadowolona z "efektu". Ale zastanawiam się nad taką opcją: mózg "psychicznej" kobiety przeszczepiono z "cielesnego" mężczyzny do kobiety i... nagle okazuje się, że ta kobieta wcale nie chce być kobietą. Zwłaszcza w powyższym przykładzie, gdzie "dawczyni" była "psychicznym" mężczyzną. Co, jeżeli przyczyna transseksualizmu nie tkwiła ani w duszy, ani w mózgu, ale była jakąś kombinacją genetycznie - hormonalną? Co, jeżeli okaże się, że po procesie adaptacji, mózg tej hipotetycznej "psychicznej kobiety" zamiast być zadowolony z nowej "powłoki", zacznie dryfować w kierunku "psychicznego mężczyzny"?


Nie jest możliwe przekierowanie poczucia tożsamości płciowej na pleć biologiczną, na dzień dzisiejszy to jest niewykonalne. I być może taka terapia nigdy nie powstanie, ponieważ tożsamość płciowa jest czymś stałym, niezmiennym przez całe zycie. To byłoby chyba możliwe tylko przy wymianie psychiki, lub całkowitej rezygnacji z siebie samego a na coś takiego chyba raczej nikt nie pójdzie.

Struktura mózgu, struktura neuronów w tym mózgu, tego nie można wymienić, tutaj nie pomoże żadna terapia, żadna manipulacja na osobowości i psychice. Pozwolę sobie przytoczyć slowa dr. Libera.



Cytuj:
Tego się nie da zrobić. Nikt nie jest w stanie uzyskać takiego wpływu na mózg, by zmienić raz ustalone poczucie płci. Owszem, powstało wiele koncepcji mówiących, że transseksualizm może być uwarunkowany społecznie, przez środowisko, przez rodziców, przez określony sposób wychowania, ale to naprawdę niemożliwe. To, co powstaje w procesach rozwojowych, jest u człowieka praktycznie nieodwracalne. Transseksualizm to właśnie takie zaburzenie dotyczące struktur mózgowych, nie można go nabyć, z tym się człowiek rodzi. Determinacja płci człowieka zaczyna się w okresie 6 tygodnia ciąży. Obecność chromosomów Y warunkuje powstawanie jąder, produkcję testosteronu. Natomiast nieco później, po ukształtowaniu się płci biologicznej, następuje tworzenie informacji mówiącej o poczuciu własnej płci. Najprawdopodobniej u osób transseksualnych w tym momencie występuje jakiś czynnik hamujący działanie odpowiedniego hormonu. Proszę spojrzeć, genów mamy 30 tysięcy, zmiana w jednym z nich, w jednej reakcji biochemicznej może spowodować zaburzenie. Myślę, że w tym przypadku tak jest, ale czym to jest spowodowane, tego dzisiaj nie wiemy.





To taka myśl z mojej strony. Jeżeli już lecimy w SF, to na całego, co nie?

Można polatać nieco w obłokach, ale wiesz, kiedyś drzwi które same otwierają się i zamykają też można było zobaczyć tylko w filmach SF, a dzisiaj mamy to w Biedronce. :)



_______________
*nie wiem, jaką formę preferujesz, więc proszę niepotrzebne skreślić, a w razie użycia nieprawidłowej formy - samemu / samej poprawić w myślach.


Jestem transseksualistą K/M (czyli mężczyzna w ciele kobiety) ale możesz mówić w takiej formie jaką uznajesz za słuszną, nie staram się zmuszać nikogo do uznawania/tolerancji/akceptacji, pozostawiając wolny wybór w tej kwestii. Dziękuję że pytasz.


Cz gru 04, 2014 16:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
equuleuss napisał(a):
Myślę że oponuje przede wszystkim dlatego że jest równoznaczne z pozbawieniem płodności. Osoba transseksualna staje sie niepłoda, nie może mieć dzieci. I chyba tutaj jest problem. Ale w przypadku kiedy moja osobowość/mózg/psyche zostaje przeniesiona do tego genetycznego i właściwego ciała, w tym przypadku jestem zdrową i płodną jednostką, nic nie brakuje pod tym względem. Pozostaje tylko problem natury etycznej, ale myślę że gdyby nauka i medycyna poszła daleko w tym kierunku to takie sprawy powinny być kwestią regulacji czy zapisków prawnych. W tym przypadku taka przemiana jest doskonała bo funkcjonuję w mojej właściwej plci, w harmonii pomiędzy psyche, duszą i ciałem. I w takim przypadku mogę nawet zawrzeć sakramentalny związek małżeński.


Oj, to mało wiesz o pozycji KRK w sprawie zmian płci. Opiszę pokrótce: dla KRK kluczowe znaczenie ma to, że Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Dlatego KRK nie uznaje jakichś "opcji trzecich". Tzn. pobłażliwie patrzy na wszelakie obojniactwo, hermafrodytów znaczy się. Jeżeli ktoś ma za dużo chromosomów X lub Y, to Kościół toleruje, żeby to chirurgicznie skorygować.

Natomiast jeżeli jesteś biologicznym facetem, to dla KRK jesteś i będziesz faktycznym facetem. I już.

PS: Kwestia płodności dochodzi tutaj, ale tylko na marginesie. Jak jakiś czas temu była wiadomość o "facecie w ciąży", to KRK nie ogłosił dyspensy dla tej osoby. Chociaż "facet" miał dziecko.

equuleuss napisał(a):
Nie jest możliwe przekierowanie poczucia tożsamości płciowej na pleć biologiczną, na dzień dzisiejszy to jest niewykonalne.


Na dzień dzisiejszy transplantacja mózgu jest też niewykonalna.

equuleuss napisał(a):
Struktura mózgu, struktura neuronów w tym mózgu, tego nie można wymienić, tutaj nie pomoże żadna terapia, żadna manipulacja na osobowości i psychice. Pozwolę sobie przytoczyć slowa dr. Libera.


... który nic konkretnego nie napisał ponad to, że są jakieś przyczyny. Wskazując, że jakąś rolę mają tutaj geny.

I teraz pytanie za 10 punktów: jeżeli zamienimy mózg transseskualnej kobiety i transseksualnego mężczyzny, tak, żeby na końcu mózg i ciało miało jedną płeć...

... to jakie geny będą w ciele tej "nowej kobiety"?

Geny osoby, która uważała się za kobietę?

Czy geny osoby, która uważała się za mężczyznę?
.
.
.
To jednak bezpieczniej w wymienionym przykładzie byłoby przeszczepić mózg w ciało 100% kobiety. Mniejsze niebezpieczeństwo... odrzutu płciowego ;)

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Cz gru 04, 2014 16:30
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
bert04 napisał(a):
equuleuss napisał(a):
Myślę że oponuje przede wszystkim dlatego że jest równoznaczne z pozbawieniem płodności. Osoba transseksualna staje sie niepłoda, nie może mieć dzieci. I chyba tutaj jest problem. Ale w przypadku kiedy moja osobowość/mózg/psyche zostaje przeniesiona do tego genetycznego i właściwego ciała, w tym przypadku jestem zdrową i płodną jednostką, nic nie brakuje pod tym względem. Pozostaje tylko problem natury etycznej, ale myślę że gdyby nauka i medycyna poszła daleko w tym kierunku to takie sprawy powinny być kwestią regulacji czy zapisków prawnych. W tym przypadku taka przemiana jest doskonała bo funkcjonuję w mojej właściwej plci, w harmonii pomiędzy psyche, duszą i ciałem. I w takim przypadku mogę nawet zawrzeć sakramentalny związek małżeński.


Oj, to mało wiesz o pozycji KRK w sprawie zmian płci. Opiszę pokrótce: dla KRK kluczowe znaczenie ma to, że Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Dlatego KRK nie uznaje jakichś "opcji trzecich". Tzn. pobłażliwie patrzy na wszelakie obojniactwo, hermafrodytów znaczy się. Jeżeli ktoś ma za dużo chromosomów X lub Y, to Kościół toleruje, żeby to chirurgicznie skorygować.

Natomiast jeżeli jesteś biologicznym facetem, to dla KRK jesteś i będziesz faktycznym facetem. I już.

PS: Kwestia płodności dochodzi tutaj, ale tylko na marginesie. Jak jakiś czas temu była wiadomość o "facecie w ciąży", to KRK nie ogłosił dyspensy dla tej osoby. Chociaż "facet" miał dziecko.

Owszem, ale trzeba jednak aby Kościół spojrzał na to zjawisko bliżej, na to że istnieją na tym świecie transseksualne i interseksualne osoby. I to jest coś co jest wrodzone.

equuleuss napisał(a):
Nie jest możliwe przekierowanie poczucia tożsamości płciowej na pleć biologiczną, na dzień dzisiejszy to jest niewykonalne.


Na dzień dzisiejszy transplantacja mózgu jest też niewykonalna.

Na dzień dzisiejszy jako ratunek pozostaje terapia hormonalna do końca życia i operacje. Ale nie ma takiej siły że ktoś przekieruje Twoją tożsamość, wyobraź sobie że ktoś chciałby zrobić coś z takiego z Tobą, czy poddasz się takiej terapii? Poza tym, myślę że to nigdy nie będzie możliwe, chyba że nafaszerują kogoś tak silnymi psychotropami że zapomni kim jest w istocie i bedzie funkcjonować na zasadzie rośliny, ale czy to jest właściwe rozwiązanie?

Ty jak mężczyzna musiałbyś stac sie kobietą, to samo odczuwa osoba transseksualna na myśl że ktoś starałby się zmienić jej tożsamość płciową, w sumie były podejmowane takie próby ale bez żadnego rezultatu a wręcz skutek był dokładnie przeciwny wraz z próbami samobójczymi i w rezultacie zaniechano tego.


equuleuss napisał(a):
Struktura mózgu, struktura neuronów w tym mózgu, tego nie można wymienić, tutaj nie pomoże żadna terapia, żadna manipulacja na osobowości i psychice. Pozwolę sobie przytoczyć slowa dr. Libera.


... który nic konkretnego nie napisał ponad to, że są jakieś przyczyny. Wskazując, że jakąś rolę mają tutaj geny.

I teraz pytanie za 10 punktów: jeżeli zamienimy mózg transseskualnej kobiety i transseksualnego mężczyzny, tak, żeby na końcu mózg i ciało miało jedną płeć...

... to jakie geny będą w ciele tej "nowej kobiety"?

Geny osoby, która uważała się za kobietę?

Czy geny osoby, która uważała się za mężczyznę?
.
.
.
To jednak bezpieczniej w wymienionym przykładzie byłoby przeszczepić mózg w ciało 100% kobiety. Mniejsze niebezpieczeństwo... odrzutu płciowego ;)


Tutaj możesz mieć rację z tymi genami, ale problem jest w tym że żadna 100% kobieta na to nie pójdzie... to tylko można dokonać w ramach wymiany dwóch osób trans, bo chyba Ty osobiście nigdy byś swojej męskości nie zamienił na kobiecość, tym bardziej w przypadku ciała także. Chyba że znajdzie się ktoś kto będzie chciał to zrobić za spore pieniądze.

Trudno jest ustalić konkretną przyczynę transseksualizmu, prawdopodobnie jest to związane z genetyką, z epigenetyką, słyszałem nawet taką teorię że jest to dysfunkcja układu neuroendokrynnego, ale jedno jest wiadome że płeć psychiczna staje się całkowicie niekompatybilna z płcią biologiczną.
Mózg takiej osoby ma taka samą budowę, strukture i działa na tej zasadzie jak mózg płci przeciwnej. Ale to jest także coś więcej ponieważ tutaj wchodzi w grę poczucie tożsamości płciowej, co rzutuje także na ogólną tożsamość człowieka. Ponieważ zdarza się że geje mogą mieć bardziej kobiecą psyche, ale jednak przy tym wszystkim zachowują poczucie swojej płci, tym samym transseksualizm jest czymś innym.

To jest takie samo uczucie jak w przypadku interseksualizmu, być może transseksualizm jest jakąś odmianą interseksualizmu, i w przypadku kiedy rodzi się chłopiec ale jako hermafrodyta, i ma słabo wyksztalcone narządy płciowe, zdarza się czasem że lekarze korygują to starając się usunąć narząd męski i uformować kobiecy, jednak takie dziecko ma cały czas poczucie innej płci, tej właściwej dla niego, chociaż jest wychowywany na dziewczynkę. Jak również działa to także w odwrotnym przypadku.


Cz gru 04, 2014 16:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
equuleuss napisał(a):

Trudno jest ustalić konkretną przyczynę transseksualizmu, prawdopodobnie jest to związane z genetyką, z epigenetyką, słyszałem nawet taką teorię że jest to dysfunkcja układu neuroendokrynnego, ale jedno jest wiadome że płeć psychiczna staje się całkowicie niekompatybilna z płcią biologiczną.
Mózg takiej osoby ma taka samą budowę, strukture i działa na tej zasadzie jak mózg płci przeciwnej. Ale to jest także coś więcej ponieważ tutaj wchodzi w grę poczucie tożsamości płciowej, co rzutuje także na ogólną tożsamość człowieka.


Przyczyna jest oczywista, "... ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi"
[Rz 1;28].
Ale jedno jest wiadome że "... co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie... "
[Ga 6;7-8]
Wszyscy mamy takie same mózgi. Myślę że jesteś po prostu oszukiwany\oszukiwana. :lol:

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


Cz gru 04, 2014 18:51
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Nie, nie wszyscy mamy dokładnie takie same mózgi, kobiety i meżczyzni mają inne struktury i budowę mózgu, a co masz na myśli o byciu oszukanym? To znaczy przez kogo?


Cz gru 04, 2014 19:00
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Cytuj:
Przyczyna jest oczywista, "... ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi"
[Rz 1;28].
Ale jedno jest wiadome że "... co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie... "
[Ga 6;7-8]


I co mają te słowa wspólnego z przyczyna transseksualizmu? Może napisz coś od siebie, z blizszym wyjaśnieniem.


Cz gru 04, 2014 19:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Odmienność umysłu kobiety i mężczyzny związana jest tylko z różnicą płci. Chociaż i w tej kwestii, można zaobserwować spójność.
Popęd seksualny mają obydwie strony.
Potrzeba dawania i otrzymywania miłości jest podobna. Z tym że inaczej wyrażana.
Poczucie i potrzeba bezpieczeństwa jest identyczna.
Wszelakie emocje też są podobne. Ewentualne różnice wynkają jedynie z inności roli jaką pełni kobieta i mężczyzna.
Jak się rodzi dzidziuś, to wszystkie odruchy i potrzeby są takie same.
Mężczyzna nie jest stworzony ze względu na kobietę, ale kobieta ze względu na mężczyznę. Dla Boga nie ma to znaczenia, bo zarówno ona i on, są Jego stworzeniem.

Wszyscy jesteśmy narażeni na działanie dwóch sił. Tą osobą oszukującą jest Szatan "On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa" [J 8;44].
Z tym jednym ale że naśladowcy Boga są przez Niego chronieni. Z tego co piszesz, wynika że takie ochrony nie masz.
Metody działania Boga i Szatana są odmienne...

Od początku Bóg uczynił mężczyznę i kobietę. Tylko taki podział jest powszechnie uznawany. Jakiekolwiek odchyły, są po prostu grzechem. Chociaż ludzie usiłują usprawiedliwiać, mówiąc że to choroba albo genetyka.

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


Cz gru 04, 2014 21:37
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Zastanawiam się, ci zarzucić ci kłamstwo, czy tylko pobredzanie.

Najoględniej rzecz ujmując: [...] farmazony, które nijak nie mają się do rzeczywistości, ale za to gwarantują tobie błogosławiony spokój ducha - szkoda tylko, że kosztem różnych "odchylonych" bez swojej winy. Ciekaw jestem, jaki to grzech popełniły hermafrodytki, to jest shemales, że się urodziły z podwójnym kompletem narządów płciowych. Przestały naśladować Boga już w życiu płodowym? Jakiż to grzech może popełnić tzw. dziecko nienarodzone?


Ostatnio edytowano Pt gru 05, 2014 16:47 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz

niekulturalna uwaga



Cz gru 04, 2014 23:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Będę się streszczał:

@equ

KRK może powinien dużo, ale nie znaczy to, że będzie. Popatrz na ostatni tzw. synod n/t rodziny. Poruszono tam parę kontorwersyjnych tematów, a jaki raban potem był i nadal jest. Twoja kwestia pod względem kontrowersyjności jest jak wszystkie tematy tam omawiane razem wzięte.

A co do 100% kobiety, to myślałem o czymś w rodzaju "dawcy ciała". Etycznie bardzo śliski temat, ale jest zjawisko śmierci mózgu i tego typu...

@Ergo

Hermafrodytyzm =/= shemales =/= transseksualizm

Pierwsze to interseksualizm, zjawisko biologiczne, najczęściej przez "nadprogramowe" chromosomy X lub Y. Choć nie tylko. Drugie to faceci na hormonach, przez co im rośnie biust. Trzecie w końcu to, jakby to nazwać, niekompatybilność płci psychiki i ciała.

Nie wiem, jak na to patrzy się w konfesji Jaabesa. Ale w KRK zasadniczo przypadki "biologiczne" (tzn. hermafrodyci) traktuje się raczej wyrozumiale, dopuszczając możliwości korekty płci. Natomiast nie znajdziesz w teologii KRK wyrozumienia dla przypadków "psychicznych". Dotyczy to w równym stopniu transseksualistów, jak i oczywiście homo.

To tyle.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pt gru 05, 2014 0:04
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
O! Dziękuję za poprawkę i rozjaśnienie. Co nie zmienia mojej oceny wypowiedzi Jaabesa. Konfesja, która sądzi ducha po kształcie ciała, w jakim tegoż ducha zamknął przypadek, jest po prostu bezmyślna, a niekiedy wprost bezmyślnie okrutna.


Pt gru 05, 2014 1:29
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL