Gdy zaspkoję swoją ciekawość zainteresowania przerzucam na inne zagadnienia, nie drążę w nieskończoność poznane.

Ozyrys - na konkretnie zadane pytania nie udzielasz odpowiedzi wiec kolejny blef.

Buskador - księga rodzaju owszem, jest poniekąd zbieżna z mitologia sumeryjska, podobnie jak w wieloma innymi na świecie.
Ale w Biblii Bóg nie dodał swego DNA do istniejących juz istot. Genezis jest dużo prostsza, jaśniejsza w interpretacji.

Rozumiem, że wierzysz, że te prawa istnieją i tak funkcjonują bo tak chciał Bóg. Jeśli Ty zamiast mówić nie wiem wolisz mówić Bóg to nie mam z tym problemu, problem zaczyna się wtedy kiedy ludzie którzy te swoje ściamniane "nie wiem" via "Bóg" zaczynają narzucać w formie norm postępowania, zakazów i nakazów ludziom, którzy kiedy czegoś nie wiedzą nie ściemniają: dają uczciwą odpowiedź "nie wiem".

Snufkin, nie możemy dokładnie poznac jak wszystko powstało. Istnieje hipoteza wielkiego wybuchu (BIg Boom) i ja w to wierze. Tyle ze nie wiadomo jak i dlaczego on nastąpił.
Wierzę, że za sprawą Boga. wszelkie inne opcje to również domysły, a ta hipoteza mnie wydaje się najbardziej prawdopodobna. Dalej wszystko toczyło się +- wg opisu biblijnego (oczywiście nie 7 dni).
Można stad przyjąć, że świetnie ukształtowany w swych prawach świat został ukształtowany z materii nierozumniej lub przeciwnie - skoro jest tak doskonały - rozumnej.
Tyle o mnie i możliwości chrześcijańskiej wizji powstania świata.

Owszem, tego typu przekazy początków człowieka można spotkać w wielu świętych i mniej świętych księgach np. w Wedach, chociaż imiona bogów są różne to sama fabuła zdarzeń jest uderzająco zbieżna. Należy tu dodać, że te sumeryjskie gliniane tabliczki są pierwszymi pisanymi tekstami, wcześniej były przekazywane (z pokolenia na pokolenie) jedynie ustnie. Chodzi o tzw. żywe księgi, taką rolę zazwyczaj pełnili wyznaczeni kapłani. Kapłan ten nie rozumiał treści przekazu a jedynym jego zadaniem było zapamiętać słowo w słowo konkretny fragment. A jak wiadomo człowiek jest omylny, czasem taka „księga” umierała zanim jej treść została przekazana następnemu kapłanowi i powstawała wyrwa w księgozbiorze. Dlatego nie jest niczym dziwnym, że zbiegiem czasu taki „głuchy telefon” musiał prowadzić do przeinaczeń.

Ta biblijna Genesis jest prostsza ponieważ została przeredagowana (prawdopodobnie przez Mojżesza), - została uproszczona, dostosowana do żydowskiej mentalności jedynego Boga Jahwe, dlatego są właśnie te różnice w obydwu przekazach. Zawsze tak bywało że autorzy św. Pism sięgali do wcześniejszych podań, dziś już nie istniejących, zresztą obecnie jest podobnie, nowe religie zawsze powstają na bazie tych wcześniejszych.

W Biblii nie ma nic o DNA bo przecież my od niedawna posługujemy się tą terminologią, można się tylko domyślać, że tym odpowiednikiem DNA jest to biblijne żebro Adama czyli do „stworzenia” Ewy został pobrany materiał genetyczny Adama. Jeśli coś chce się zrozumieć ze starożytnego tekstu nie należy tego tłumaczyć dosłownie.
Oczywiście samo dodanie boskiego DNA do ziemskiego genomu jeszcze niczego nie załatwia, ponieważ tylko ciało zostało zmodyfikowane, aby coś można było nazwać człowiekiem potrzebna jest jeszcze ludzka dusza, ale jak przypuszczam na to ci bogowie już nie mieli wpływu. Chodzi o to, że nie tylko ciało ewoluuje, dusza także.

to, że w tylu mitach jest taka zbieżność, osobiście uznaję za wzajemne potwierdzenie.
DNA jako zebro - ciekawe, ale wówczas Adam byłby jakimś bogiem w stosunku do Ewy.

Ale najciekawsze to "Chodzi o to, że nie tylko ciało ewoluuje, dusza także." mógłbys rozwinąć? Jak to ewolułuje? W takim razie czym jest dusza?

ozyrysie..to ze Jezus byl Zydem to wiem
tylko jak ja mam sie go spytac?...w niebie obecnie przebywa
chodzilo mi o Zyda ktorego bede mogla sie spytac, co w tym Talmudzie o Lilith
ale juz ktos wczesniej wyjasnil.. ze to aninimowe dzielo..dziekuje

ozyrysie, nie ma kompromitacji dla tego kto umie powiedziec nie wiem... i pyta
kompromitacja jest wtedy gdy nie wiesz... a chcesz przekonac wszystkich ze wiesz

To się właśnie nazywa słomiany zapał
Nie ma czegoś takiego jak całkowite poznanie do końca gdyż należy zakładać, że pojawią się nowe fakty, dowody i odkrycia.

To typowo Katolicki punkt widzenia gdzie wszystko jest skończone i poznane więc nie ma o czym dalej mówić.

A i owszem mogą się pojawić nowe odkrycia, ale to zupełnie co innego niż tworzyć "nowe fakty", jak choćby o Lilith jakoby poprzedniczce Ewy.

To co wypisujesz to już nie jest ani głupie, ani śmieszne a jest po prostu smutne.
Nie wiesz jak odszukać Żyda aby go zapytać ale wiesz, że Jezus jest w niebie i to dla Ciebie jest oczywista oczywistość.
Skoro wiesz gdzie go szukać to go zapytaj.

Podsyłam Ci link to może tu się dowiesz aczkolwiek pochodzi on z internetu nie z nieba.
http://fzp.net.pl/

Wasze Ewangelie też są anonimowe i tylko podpisane imionami Apostołów.

Właśnie nowe odkrycia i dowody tworzą nowe fakty!
To jest jednak nieistotne dla Kościoła Katolickiego, dla którego wszystko jest skończone i pewne choć dziś wiadomo, że kościelna wersja Chrześcijaństwa mija się z prawdą.

Tak działa dogmat i ortodoksja, które całkowicie zamykają drogę dla dalszego poznania.

Adam bogiem? Dlaczego zaraz bogiem, jako doskonalszy prototyp (od tych człekokształtnych) był jedynie przekaźnikiem genetycznym, po prostu pobrano od niego DNA i w ten sposób „skonstruowano” na drodze manipulacji genetycznej ciało Ewy.
Nawet ci wspomniani bogowie którzy przybyli na Ziemię nie byli tymi bogami o jakich mowa we współczesnych religiach. Należy ich raczej traktować jak kosmitów, jeśli udało im się dostać z odległych rejonów kosmosu na Ziemię to można przypuszczać, że byli dalece bardziej zaawansowani technicznie niż my obecnie (nasza genetyka dopiero co raczkuje). Tak zaawansowana technologia niewątpliwie musiała wywrzeć ogromne wrażenie na prymitywnych jeszcze Ziemianach i nic w tym dziwnego, że okrzyknięto ich bogami. Ale do tego Jedynego Boga to im jeszcze b. daleko

A co do drugiej części pytania to wypowiadałem się już przy kilku innych podobnych tematach dlatego napisałem tylko jedno zdanie.
Chodzi z grubsza o to, że ciało i dusza to dwa całkowicie odrębne aspekty i nie należy ich ściśle łączyć ze sobą. Przede wszystkim dusza nie rodzi się wraz z ciałem, czyli faktycznie może być znacznie starsza od ciała które aktualnie ożywia (dusza w rzeczywistości jest nad-osobowa).
Można powiedzieć, że dusza została zrodzona przez Boga, natomiast ciało ewoluowało (od tych najbardziej prymitywnych, zwierzęcych form) niezależnie od duszy. Gdy ciało (na drodze ewolucji) jest już wystarczająco rozwinięte ludzka dusza integruje się z takim ciałem (zasiedla go, można powiedzieć, ze jest jej lokatorem, jeśli widziałeś film Awatar, to pewnie domyślasz się o co mi chodzi. ) Aby dusza mogła zasiedlić jakieś ciało musi mieć w tym jakąś korzyść tzn. ciało to musi jej zapewniać odpowiedni sposób doświadczania. Co prawda na upartego ludzka dusza mogłaby ożywić ciało jakiegoś zwierzaka ale nie przyniosło by to jej żadnego pożytku, to tak jak gdyby umysł człowieka dorosłego wtłoczyć do ciała niemowlaka. Dla tego właśnie dusza ludzka ożywia (integruje się) z ludzkim ciałem a zwierze tylko ze zwierzęcym.

Jak napisałem dusza także ewoluuje właśnie z duszy zwierzęcej oczywiście wymaga to szeregu wcieleń w różne formy, najpierw zwierzęce a potem dopiero ludzkie, istnieją jeszcze wyższe. Pewnie o to chodziło z tym zmartwychwstaniem ciał – doskonalszych od tych obecnych

OSTATECZNE OBALENIE TEIZMU!!!!!!!!!!!!!!!!
(ilość wykrzykników chyba odpowiednia do tematu )
Schemat dowodu wynaleziony przez (Douglasa Gaskinga) przedstawia się następująco:

1. Stworzenie świata to najwspanialsze dzieło, jakie możemy sobie wyobrazić.
2. Jakość dzieła możemy oceniać na podstawie (a) jego właściwości i (b) atrybutów jego autora.
3. Im mniej uzdolniony (lub im bardziej upośledzony) jest autor, tym większe wrażenie robi jego dzieło.
4. Najgorszym upośledzeniem dla autora byłoby nieistnienie.
5. Zatem, jeśli założymy, że Wszechświat powstał za sprawą realnie istniejącego stwórcy (autora), możemy wyobrazić sobie istotę odeń potężniejszą — kogoś, kto potrafiłby stworzyć Wszechświat, nie istniejąc.
6. Bóg realnie istniejący nie jest zatem bytem, od którego nie sposób sobie wyobrazić bytu większego, gdyż Bóg, który nie istnieje, byłby stwórcą jeszcze bardziej wspaniałym i niewiarogodnym — właśnie z racji nieistnienia.
7. Ergo: Bóg nie istnieje

i to kończy spór.

*źródło: Dawkins "Bóg urojony" ale można sięgnąć do oryginału jak ktoś jest ma taką potrzebę

Nie wpływa to na prawdziwość natchnienia ksiąg
(np. dzisiaj wiemy, że prawdopodobnie Mojżesz nie był autorem Pięcioksięgu - Ksiąg Mojżeszowych).Chyba nie przeczytałeś linków, które podalem w innym temacie:
viewtopic.php?p=525914#p525914
//When did Christians first believe Jesus was the Son of God?
//Did Constantine choose which Gospels to include in the Bible
W panelu bocznym znajduje się uzupełniająca odpowiedź na to, o czym pisałeś teraz:
Was Jesus made the Son of God by a vote?

A może uważasz, że rak też nie wpływa na poprawność funkcjonowania organizmu?

Co do Boskości Jezusa to absolutnie się z tobą nie zgadzam.
Chrześcijanie nie uważali na początku Jezusa za Boga a on sam też za niego się nie uważał.
To wyłącznie póżniejsza twórczość jak i wszystkie dogmaty kościoła, które były wymyślane i tworzone na przestrzeni setek lat.

325 r. - Sobór nicejski. W wyniku głosowania 250 biskupów sprowokowanego naukami Arrio, księdza heretyka z Aleksandrii, który głosił że Jezus nie jest Bogiem, tylko bóstwem niższej klasy, 248 biskupów głosowało za uznaniem, że "Syn Boga został zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu czyli, że Bóg Syn jest tak samo Bogiem, jak Bóg Ojciec i że Bóg jest jeden, ale w różnych Osobach".

XV i XVI w. - Na soborze Florenckim i Trydenckim wprowadzono dogmat o czyśćcu. Kwitnie praktyka sprzedaży odpustów od kar czyśćcowych.

1854 r. - Wprowadzono dogmat o tzw. Niepokalanym Poczęciu N.M.P.

Napisz jasno i bez kręcenia czy te kilka podanych przykładów to według Ciebie kłamstwo.
Tylko nie pisz, że cokolwiek wynika z tradycji.