Nie. Aby był człowiek, musi być całe DNA.

Skoro nie można określić, od którego momentu zapłodnione jajeczno (czyli "konstrukcja" posiadająca całe DNA) jest człowiekiem, to dlaczego nie chrzci się obumierających w sposób naturalny zapłodnionych jajeczek? Naturalne obumieranie zygoty jest zjawiskiem nader częstym, a skoro jest to człowiek (a nie po prostu "odczłowieczone" coś zwane dla niepoznaki "płodem"), to powinien dostąpić sakramentu Chrztu Świętego - chyba, że nie jest człowiekiem na tym etapie, ale to by było arbitralne (sztuczne) określanie i różnicowanie (wartościowanie) istoty ludzkiej - a to chyba podchodzi pod "relatywizm moralny"?
Czy Kościół nie potępia takiego działania? Przy okazji stosując tę technikę...

Nie chrzci się, bo już są martwe i nie ma co chrzcić. Jednakże, w takim razie, powinno się chyba chrzcić od razu po badaniu stwierdzającym ciążę.

Słuszne spostrzeżenie. Więc dlaczego dokonuje się chrztu dopiero narodzonego a nie poczętego człowieka. Więc jednak jest jakaś różnica? A skoro różnicy nie ma to dlaczego istnieje takie zróżnicowanie praktyczne?
Czy to skutek wygodnictwa, lenistwa, obłudy czy hipokryzji?

To istota z delecją chromosomalną już człowiekiem nie będzie. A ktoś cierpiący z powodu du..plikacji (musze tak kombinować, bo mi to słowo cenzuruje ) staje się nadczłowiekiem? Czy kobieta jest człowiekiem (nie ma wszak całego chromosomu Y)? Całe DNA - czyli wszystkie możliwe geny? To nie masz wśród nas ludzi... Część genomu? Którą ? Kto o tym decyduje? Każda zygota ma ok 300 mutacji - oznacza to zmianę DNA, czyli nie ma całego? Całe niezmienione? Znowu nie ma ludzi - człowiekiem będzie tylko klon rodzica, ale i on człowiekiem nie był, więc...

Toś otworzył puszkę Pandory...

Oczywiście, że definicję taką trzeba by dopracować. Nie wiem dokładnie, jak genetyka określa przynależność gatunkową ale gamety nie są osobnikami danego gatunku.

To do jakiego gatunku należą gamety Homo sapiens?

PS. Dlaczego akurat chcesz przyjąć definicję genetyczną gatunku, a nie morfologiczną, biologiczną, typologiczną, ekologiczną, kohezyjną, kladystyczną (to tylko część funkcjonujących definicji).

Nie są odrębnymi osobnikami żadnego gatunku. Tak, jak jeden włos nie jest.

Definicja genetyczna jest najbardziej podstawowa.

Jak to - gamety nie przynależą do żadnego gatunku? Ciekawostka. Określiłeś w tej chwili jakąś nową formę życia.

Porównanie do włosa jest nez sensu bo włos jest martwy.

Dlaczego akurat genetyczna? Zresztą, też niedoskonała w naszym przypadku. Bazuje na podobieństwie materiału genetycznego. Wyjdzie, że jesteś silniej spokrewniony z Zulusem niż ze swoją matką (jeśli jesteś płci męskiej). Nie wykluczone że wyszło by także, że mamy więcej wspólnego DNA z samcem szympansa niż z kobietą. To samo wyjdzie z osobami dotkniętymi np zespołem Downa.

No dobrze, chyba błędne miałem przekonanie o budowie włosa. Niemniej chodzi mi o to, że pojedyncza komórka oddzielona od ciała nie jest odrębnym osobnikiem.

Zygota to też pojedyncza komórka. Dlaczego ona już jest odrębnym osobnikiem (i tym samym zasługuje na tytuł Homo sapiens), a gamety nie? Do tego takie plemniki są po - jak to ująłeś - oddzieleniu od ciała, a wiele bardziej żywotne niż owa.

Dlaczego? Bo zygota ma swój własny, odrębny, kod genetyczny.

Zresztą, możesz sobie przyjąć definicję, który każdą gametę określa jako osobnika danego gatunku. Albo np. liść nazywa drzewem.

A nasiona już można?

W pierwszych etapach rozwoju zarodek ludzki nie posiada świadomości.Wcześniej jest podobny do ryby,płaza,gada,ale już nie ptaka,małpek z naczelnych i na końcu wreszcie upragniony mały człowieczek

Każda gameta ma także swój własny, praktycznie niepowtarzalny kod. Czemu więc nie jest człowiekiem? I ciągle czekam na odpowiedź: do jakiego gatunku zaliczamy gamety człowieka?


Ten post to chyba ironia, więc może wygłupiam się, ze odpowiadam, ale raz kozie śmierć

Stół też ma nogi, więc jest człowiekiem? Zygota czy inwalida-saper rąk nie mają, czyli jednak nie człowiek... Możesz dopracować tę 'łoczywistom' definicję?