pilaster zadał dwa zasadnicze pytania.

1. Po czym poznać, że rodzaj przeszedł w inny rodzaj?
2. Co to jest "prawo zachowania gatunku" oraz kto i kiedy je sformułował?

Jakieś odpowiedzi?


Zapomniałem jeszcze o tym:
Tylko nie dziw się mojemu wrażeniu, że nie czytasz uważnie.


Co do praw fizyki kwantowej - nie.


Taa. Prawo natury i prawo naturalne to coś zupełnie innego.

Pewnie w Wikipedii jak zwykle popisali bzdury.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_natury

@Kozioł pyta: >>A kiedy to zwierzęta stały się pokarmem dla ludzi? I czy jest to grzech? A może zwierzęta płacą smiercią za swoje grzechy?<<
Po potopie Bóg zezwolił na spożywanie mięsa zwierzęcego, ale bez krwi! I to oczywiście nie jest grzechem.
Zwierzęta nie płacą śmiercią za żadne grzechy (co za dziwne pytanie) - stały się z woli Boga pokarmem, jak i rośliny nim były wcześniej. Masz o to jakieś pretensje do Boga??!

@Robek pyta: >>A co to zmienia czy oni istnieli, czy nie?<< [chodzi o to czy istniały takie postacie biblijne jak Abraham, Mojżesz czy Dawid...]
Wiesz, gdyby nie istnieli ci ludzie, to by znaczyło, że Słowo Boże i sam Bóg jest kłamcą! Podoba Ci się taka opcja?!
A przyznaj się tak szczerze: W istnienie Jezusa Chrystusa też powątpiewasz?!

@Robek pyta: >>Skoro roślinom Bóg nie dał tchnienia życia, to znaczy że, te drzewa co rosną u mnie przed domem, są martwe?<<
Trudno to rozstrzygać - za mało danych, ale coś musi być na rzeczy skoro rośliny nie mają tego, co mają ludzie i zwierzęta... Ja bym rzekł, że może (z Bożego punktu widzenia) rośliny żyją inaczej niż ludzie i zwierzęta - jakby na "innym poziomie", przez co ich zjadanie nie łamało zasady podstawowej: śmierci nie było na świecie przed grzechem Adama!

A mógłbyś wyjaśnić po co ludzie w ogóle cokolwiek jedli?

Pytanie dobre, ale nie do mnie - tak to Stwórca urządził i kropka. Można się z Nim nie zgadzać, przez... jakieś 60-70 dni (przy piciu wody). Spróbujesz?!

Ktoś tu zdecydowanie przysypiał na lekcjach biologii. Pytanie kontrolne: czy rośliny oddychają?

@czytelnik

Nie pytam po co my jemy, bo wiem, tylko po co jedli oni (tudzież zwierzęta). Ale rozumiem - przyznajesz, że nie ma sensownego wyjaśnienia, OK.

Naucz sie formatować cytaty, to ułatwia dyskusję.

Nie wiem, czy pamiętasz, ale Abel hodował zwierzęta i składał z nich ofiarę Bogu. Nie ma podstaw sądzić, że ludzie spożywali mięso dopiero po potopie.

Forsujesz tezę, że śmierć jest z powodu grzechu, nawet rosliny uznałeś za cos bez życia aby tylko tej tezy się trzymać (no bo jak, smierc w Raju?). Czym więc zgrzeszyły zwierzęta, ze zaczęły się nawzajem zabijać i zjadać? To chyba logiczne pytanie?
Nie mam tu pretensji do Boga, ktorym tak się zasłaniasz, a wskazuję, że twoja teza jest wadliwa.

Sam widzisz, że to tylko twoje gdybanie. Poruszasz się po cienkim lodzie. Tak to jest jak się wszystko bezkrytycznie traktuje dosłownie.

Nadal nie odpowiedziałeś nic o kolorach oczu i nadal nie ustosunkowałeś się do kazirodczego małżeństwa Abla lub Kaina.

Co krok, to się pogrążasz bardziej.

Prawo natury jest wieloznacznym określeniem i dotyka zarówno prawa (prawo naturalne), jak i przyrody (prawo przyrody).

Mam "lekarstwo" na wszystkie wątpliwości i zagadkowe pytania: spotkanie z Bogiem - On wszystko wyjaśni najlepiej, wszak to zaplanował i wykonał!
Ale, aby to spotkanie przeżyć, trzeba wierzyć! Wierzyć z Jezusa i Jego dar zbawienia - wtedy wieczność czeka, a tam będzie dość czasu, aby wszystko poznać i się dowiedzieć o tym o czym teraz nie wiemy po prostu (bo nie jestesmy wszechwiedzący, ja przynajmniej...).

@Kozioł Ty mnie do swojej niewiary w opis stworzenia nie przekonasz choćbyś na uszach stawał, więc myślę, że lepiej się rozejdźmy w pokoju, a kiedyś się może spotkamy to pogadamy w Bożej obecności, ok?!
Bywaj zdrów!

Do innych: Tym bardziej mnie do niewiary w Boga nie przekonacie, więc rozejdźmy się w pokoju... Chyba się nie spotkamy, więc żegnajcie...

Spotkanie z Bogiem, który oczywiście przyzna czytelnikowi rację we wszystkim; tak, dziecię moje, dzielnie walczyłeś. Jak zwykle wychodzi na to, że ci okropni naukowcy to banda oszustów jest: udają, że liczą i dociekają, a naprawdę walczą z Bogiem i pewnie jeszcze koty zarzynają na chwałę Czarnego Pana Szatana. W komputerze pewno demon siedzi i powtarza magicznie innym demonom. Tak, tak...

Śmierć się oczywiście da wyjaśnić ewolucyjnie: jest to metaprzystosowanie. Trudno tu operować arbitralnym pojęciem gatunku, więc ujmijmy to tak: linie rodowe śmiertelników są plastyczniejsze i lepiej dostosowują się, w skali pokoleń, do zmiennego środowiska, ponieważ w tych liniach potomstwo, a w jego liczbie pewien odsetek mutantów, nie musi konkurować o nisze biologiczne ze starymi osobnikami, które, umierając, zwalniają miejsce do pożywiania się. Proste aż oczy szczypią.

Ciekawostka: nawet współcześnie istnieją na świecie organizmy nieśmiertelne. Są to ameby i inne jednokomórkowce, mnożące się przez podział.

Niech będzie i tak, ale w kontekście znaczenie jest jasne.

A coś odnośnie wspomnianych pytań?

Z Pilasterem nie wchodzę w dyskusje z powodu jego erystyki, przypisywania mi poglądów których JA nie głosiłem, głupawych docinków itd.

Zatem tylko omiatam wzrokiem jego posty i idę dalej.

Pytasz:
"1. Po czym poznać, że rodzaj przeszedł w inny rodzaj?"

Po niczym, bo nie przechodzą. Zmiany w obrębie rasy psów, czy kotów, to wariacje, zwane nieprawidłowo mikroewolucją.

"2. Co to jest "prawo zachowania gatunku" oraz kto i kiedy je sformułował?"

Napisałem przecie że "naukowcy". Marksiści często pisali o zasadzie zachowania gatunku. Nie pamiętam czy Marks, czy Engels, czy następcy. Pilastera zapytaj, bo jest po WUML-u.
Mógłbym oczywiście odgrzebać to "prawo" w starych książkach ale mnie nie jest potrzebne.

Czyli nie ma takiego prawa i nic nie stoi na przeszkodzie makroewolucji, tj. wykształcaniu się nowych gatunków, zgadza się?