Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Autor |
Wiadomość |
andrzejantoni
Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45 Posty: 358
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Można pęknąć ze śmiechu. Widać że nawet nie rozumiesz przytoczonej nazwy PNĄCZA które z natury są przyczepne. Kup sobie botanikę i trochę poczytaj. A.A.
|
So paź 09, 2010 10:37 |
|
|
|
 |
Amare Deus
Dołączył(a): Pn lis 23, 2009 18:34 Posty: 44
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
ja myślę że Adam i Ewa nie mogli zaludnić całej Ziemi sam więc umarli i potem Bóg stworzył ewolucję dzięki czemu stworzył człowieka od nowa
|
So paź 09, 2010 11:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Panie andrzejuantoni, pan nie zrozumial Witolda: on nie pisze, ze pnacze sie nie potrafi piac, ale ze zeby moglo sie piac, musi miec na czym.
|
So paź 09, 2010 11:09 |
|
|
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Dokładnie chodziło mi o to, że podobne zjawiska jak z tym pomidorem, co to by nie mógł funkcjonować bez palika, występują też w naturze, jak np. pnącza które nie mogą funkcjonować bez drzewa bądź jakiejś innej powierzchni, o którą się zaczepiają. Śmiechu warty to jest ten przykład z palikiem, jako dowód na... no właściwie to na co? To miał być argument przeciwko ewolucji? "Zmutowany wysoki pomidor dawno by się połamał, gdyby nie tyczka"? No i co z tego? Pnącze też by zdechło, gdyby nie drzewo.
|
So paź 09, 2010 12:19 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Taka dygresja na marginesie. Ja nie sądzę aby jakikolwiek dowód czy argument mógł obalić teorię która z samego założenia wyklucza wszelką dyskusje. Jak można czymkolwiek podważyć cud nagłości zaistnienia wszystkiego? No co takiego można mu przeciwstawić ? Wiadomo że wszystko co widać i co można odkryć może być tylko i wyłącznie dowodem na tę prawdziwość zdarzenia. To ewolucjoniści postrzegają opacznie świat. Ja to potrafię zrozumieć, potrafię zrozumieć taki radykalizm stanowiska z podstawowym założeniem pewności błędnego rozumowania drugiej strony. Ale dlaczego niemal wszyscy "kreacjoniści" na wszystkich forach, lub uogólniając w przestrzeni publicznej na przestrzeni całych lat sa tak niesłychanie agresywni? Przecież mając taki niewzruszony fundament można byc całkowicie spokojnym i dyskusje uprawiać z lekkością spaceru po kwitnącej i aromatycznej łące,"zero" stresów. Wracając do meritum. Skoro wszystko co żywe pojawiło sie nagle i jest (bo musi) doskonałe w swym projekcie i ostateczne, dlaczego zawiera błędy w tym projekcie (DNA) skutkujące raz na jakiś czas deformacjami, oraz możliwością ich dziedziczenia w pokoleniach ? Po co te zmiany w skali pokoleń? Inny przykład : po co istnieje taki "organizm" jak wirus, który w swoim istnieniu ma tylko jedno zadanie, zniszczenie tego doskonałego kodu DNA w komórce aby wprowadzić swój równie doskonały kod aby się powielić ? Rywalizacja doskonałości ? Kolejny przykład : skoro człowiek pochodzi w swym stworzeniu od jedynego przodka ,człowieka Adama i Ewy, to po co w DNA występuje podobieństwo zwierząt do siebie i do człowieka, po co wspólne identyczne odcinki w kodzie? Wszak kod człowieka powinien być CAŁKOWICIE różny,człowiek osobno w swoim projekcie zwierzęta osobno.
|
So paź 09, 2010 13:20 |
|
|
|
 |
Rutus
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03 Posty: 1341
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Zacznę od rzeczy, które każdy prawdziwy naukowiec wskazałby natychmiast, a których "naukowiec niedzielny" nie wskazuje nigdy: andrzejantoni napisał(a): DOGMATYCZNIE DOMNIEMANE NAUKOWE FAKTY Pan Andrzej nie wskazał żadnych danych badawczych potwierdzających swoje pokraczne statystyczne hipotezy. Nithael ma słuszność, że statystyka nie jest narzędziem dowodowym. Jest wyłącznie narzędziem służącym do " data mining" - porządkowania danych uzyskanych za pomocą metody badawczej. Dodatkowo muszę powtórzyć: symulowanie zdarzeń w środowisku tak skomplikowanym, nieprzewidywalnym i o zjawiskach tak wielowymiarowych (nie w sensie przestrzeni) jak mutujący genom za pomocą prostych równań liniowych zostało przez naukę odrzucone już kilkadziesiąt lat temu, nawet wykształceni kreacjoniści zjawiska takie symulują metodami poprawnymi (patrz sprawa Behego), choć nie ujawniają wyników, bo wyniki te są dla kreacjonizmu niewygodne. Przypomnę tu wyliczenie Behego: symulowany czas wyewoluowania wici bakteryjnej (wskazanej wcześniej przez samego Behego jako nieredukowalna złożoność) wyniósł mniej niż 20 000 lat. W rzeczywistości trwało to dłużej, ale wśród wszystkich przebadanych bakterii zaobserwowano nie jeden a trzy rodzaje całkowicie odmiennych ewolucyjnie wici bakteryjnych. Wyliczenie tego samego metodą pana Andrzeja da wynik przynajmniej kilkadziesiąt miliardów razy większy, co wyraźnie wskazuje na wartość naukową takich metod liczenia. Zresztą ten sam Behe ukrywając swoje własne wyliczenia (przeprowadzone metodami poprawnymi) dowodził słuszności tezy nieredukowalnej złożoności wici właśnie prezentując w swoich publikacjach takie proste wyliczenia - kolejny oszust? andrzejantoni napisał(a): To oni powinni to byli udowodnić a nie domniemać kilkadziesiąt lat temu Owi "oni" w parze z takimi dziedzinami nauki jak: genetyka, anatomia porównawcza, paleontologia, geologia, nukleonika (wiedza o pierwiastkach promieniotwórczych) oraz kilka pomniejszych prezentują niezbite dowody istnienia zjawiska ewolucji. Prezentowałem nawet co ciekawsze w tym wątku, ale pan Andrzej nie raczył się odnieść do ich treści - zapewne z powodu całkowitego braku możliwości odniesienia się do nich. I nie sądzę, aby kiedykolwiek się do nich sensownie odniósł - mamy tu kolejny przykład rzeczy, której pan Andrzej nie zrobi. To już szósta taka rzecz - patrz lista. andrzejantoni napisał(a): Tylko niestety ewolucjoniści mają klapki na oczach i tego nie widzą, a raczej nie chcą metodą strusia chowania głowy w piasek Ponownie ten temat. Kto stosuje technikę strusia? andrzejantoni napisał(a): fakty naukowe obiektywnie korzystnych mutacji nie są nikomu znane Na takich faktach, których ponoć nie ma, opiera się nawet medycyna. Wystarczy poczytać jakikolwiek dokładny opis funkcjonowania dowolnego organu. O opisach zwierząt nie wspomnę, bo mamy z tym do czynienia w zwykłych programach przyrodniczych, których można wyłowić w telewizji kilka dziennie. Zresztą trzeba się specjalnie postarać, aby wskazywać jakąś mutację (lub cechę wynikłą z mutowania) jako sensu stricte pozytywną. Przykład:Genetycznie zależna zdolność organizmu do tworzenia zapasów tłuszczu skutkująca otyłością. Jest pozytywna czy negatywna? We współczesnych społeczeństwach rozwiniętych jest druga przyczyną śmierci - wygrywa nawet ze starością jako czynnikiem złożonym. A więc jest negatywna? Nic z tego. Wyewoluowała jako ratunek przed okresami głodu zdarzającymi się permanentnie w stanie naturalnego zdobywania pożywienia. I to daleko wcześniej, niż pojawił się człowiek. A więc pozytywna? Nic z tego. Miliony ludzi rocznie umierają z jej powodu. Nie jest ani taka ani taka w oderwaniu od środowiska i warunków właściwych dla danej grupy (nawet nie gatunku). andrzejantoni napisał(a): Fakty naukowe to pewne uogólnienia, oparte na wielu spostrzeżeniach dokonanych w trakcie pracy badawczej. I to śmie napisać osoba, która jak ognia wystrzega się naukowej weryfikacji swoich rewelacji! Właśnie fakty naukowe potwierdzają to, co pan Andrzej nam tu "obala". Owe "obalanie" ma tyle wspólnego z nauką, co wspomniane wyżej Towarzystwo Płaskiej Ziemi. I jej orędownik posługuje się podobnym poziomem "dowodów". Za każdym razem, jak mam odpowiadać panu Andrzejowi przypomina mi się odpowiadanie na "zarzuty" niejakiego theworldwotchera. Koszmar - udowadniać, że się nie jest wielbłądem.
_________________ Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia. Stanisław Jerzy Lec
|
So paź 09, 2010 13:51 |
|
 |
andrzejantoni
Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45 Posty: 358
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Witam! Pani Kamalo w odpowiedzi na pani post: Panie andrzejuantoni, pan nie zrozumial Witolda: on nie pisze, ze pnacze sie nie potrafi piac, ale ze zeby moglo sie piac, musi miec na czym. A.A. Wyjaśniam że tu widocznie doszło do nieporozumienia. Mnie chodziło o to, że gdyby ten zmutowany u ogrodnika pomidor został tak zmutowany w stanie dzikim, to by się szybko połamał i ta mutacja nie miała by szans na samoistne rozprzestrzenianie się.
Panie Nithael N;Ale dlaczego niemal wszyscy "kreacjoniści" na wszystkich forach, lub uogólniając w przestrzeni publicznej na przestrzeni całych lat sa tak niesłychanie agresywni? A.A. Ty tak twierdzisz a ja twierdzę coś wręcz odwrotnego, wg mnie to właśnie ewolucjoniści są bardzo agresywni, i jak nie mają argumentów to inwektywami obrażają adwersarza. Nie będę wskazywał na tym forum nikogo palcem, ale są tu pod tym względem wybitne osobowości.
N.Przecież mając taki niewzruszony fundament można byc całkowicie spokojnym i dyskusje uprawiać z lekkością spaceru po kwitnącej i aromatycznej łące,"zero" stresów. A.A. Ja nie mam żadnych stresów w odniesieniu do moich przekonań i dlatego staram się od początku uprawiać spokojną dyskusję. Ale jeśli w tej dyskusji są tylko agresywne argumenty dialektyczne i retoryczne NIE bo NIE a potem inwektywy a zupełny brak wyjaśnień merytorycznych, to też na ogół staram się odpowiadać spokojnie.
N.Skoro wszystko co żywe pojawiło sie nagle i jest (bo musi) doskonałe w swym projekcie i ostateczne, dlaczego zawiera błędy w tym projekcie (DNA) skutkujące raz na jakiś czas deformacjami, oraz możliwością ich dziedziczenia w pokoleniach ? Po co te zmiany w skali pokoleń? A.A. Czy zadałeś sobie trudu policzenia ile procentowo jest tych błędów w sposób wyważony w projekcie stworzenia. Bo z tego co piszesz to wynika że to są wg ciebie same błędy i nic pozytywnego. Ja osobiście uważam, że to co ewolucjoniści nazywają błędami zwykle wynika z zupełnego braku zrozumienia zagadnienia. Nie znamy programu ani celu stworzenia więc nie wiemy czy te zmiany nie były z góry zaplanowane. Poniżej podaję klasyczny przykład ignoranta który negatywnie ocenia konstrukcję oka kręgowców. Przepraszam że to trochę przydługie ale inaczej nie mogę tego wyjaśnić.
Jak pisze R.Dawkins w „Ślepym zegarmistrzu” [PIW 1994 str. 155] „Każdy inżynier zakładałby naturalnie, że komórki światłoczułe są skierowane do światła, a ich przewody biegną do tyłu, w stronę mózgu. Wyśmiałby pomysł, że komórki światłoczułe są odwrócone od światła, a ich przewody wyprowadzone są po stronie najbliższej źródła światła. A jednak tak właśnie jest skonstruowana siatkówka oka u każdego kręgowca. W konsekwencji — każda komórka światłoczuła jest podłączona tyłem do przodu, a jej przewód sterczy w stronę światła. Wszystkie przewody biegną po powierzchni siatkówki aż do miejsca, gdzie przechodzą przez dziurkę w siatkówce (tzw. plamka ślepa), żeby połączyć się ze sobą w nerw wzrokowy. Oznacza to, że światło wcale nie ma swobodnego dostępu do komórek światłoczułych i musi przechodzić przez cały las drutów, prawdopodobnie ulegając przy tym pewnemu osłabieniu i załamaniu (w gruncie rzeczy te efekty są, jak się wydaje, słabe, ale chodzi tu przecież o zasadę, która byłaby nie do przyjęcia dla żadnego porządnego inżyniera).”
W odpowiedzi ma te zupełnie niemerytorycznie niekompetentne zarzuty należy z zażenowaniem stwierdzić, że niestety biolog R.Dawkins nie mając podstawowego przygotowania do zawodu konstruktora, nie rozumie tego, że gdyby wypustki komórek zwojowych siatkówki tworzące nerw wzrokowy, były wyprowadzane na zewnątrz od tyłu oka, to w przypadku każdego mocniejszego uderzenia oka, mogły by one łatwo ulegać uszkodzeniom. Poza tym ponieważ włókna nerwowe są bardzo cienkie, w przypadku ich usytuowania na komórkach światłoczułych od wewnątrz oka, niestety nie przesłaniają one w sposób istotny dla przetwarzania obrazu komórki światłoczułe. Natomiast w przypadku wyprowadzenia włókien nerwowych do wnętrza oka, w przypadku uderzenia się w oko, nic tym włókienkom nerwom nie zagraża w kontakcie z ciałem szklistym. Wprawdzie Głowonogi w odróżnieniu od kręgowców mają unerwienie i ukrwienie światłoczułych pręcików wyprowadzone na zewnątrz od tyłu oka. Ale pozwala na to specyfika budowy anatomicznej i dynamika ruchu tych zwierząt. Ponieważ Głowonogi to mięczaki nie mające sztywnej twardej tkanki kostnej. A także szybkości ruchów w wodzie tych mięczaków są znacznie mniejsze aniżeli szybkości ruchów kręgowców. Stad też z praw mechaniki wynika że: *W przypadku wzajemnego zderzenia się mięczaków lub ich zderzenia z inną przeszkodą w wodzie, siły bezwładności uderzenia w oko są znacznie niższe niż w przypadku zderzenia się kręgowców. A to pozwala na bezpieczne zainstalowanie unerwienia ich siatkówki z tyłu oka. *Ponieważ oczy głowonogów są stosunkowo bardzo duże. Ich masa może sięgać nawet 25% masy ciała, gdy u człowieka masa oczu stanowi tylko ok. 0,02% masy ciała. Zatem z punktu widzenia klasycznej mechaniki, siła bezwładnego oporu oporu całego ciała człowieka, przeciwstawiającego się sile uderzenia w oko, [to znaczy siła bezwładnej reakcji całej masy ludzkiego ciała, napierająca od tyłu na oko], jest nawet 125 razy wyższa u człowieka niż u głowonoga. W tej sytuacji w przypadku silniejszego uderzenia w oko,- tył oka człowieka, znajduje się jakby między młotem i kowadłem. Co mogło by spowodować łatwe uszkodzenie cieniutkich nici unerwienia pręcików i czopków gdyby były one wyprowadzane na zewnątrz od tyłu oka. *Można też zauważyć, że oczy głowonoga opierają się od tyłu na całościowo elastycznych tkankach, co bardzo znacznie amortyzuje skutki nawet silnego uderzenia w oko. Natomiast u człowieka oczy leżą na wypuklinach mózgu. A ponieważ mózg opiera się na twardej ściance kostnej czaszki, stąd też w przypadku uderzenia w oko u człowieka, twarda ścianka kostna czaszki nie poddaje się, a tym samym bardzo słabo amortyzuje skutki zderzenia tylnej ścianki oka z wypuklinami mózgu. *Poza tym w przypadku głowonogów, egzystujących w ciemnościach jakie panują na większych głębokościach, nawet częściowe przesłonięcie pręcików ocznych przez wewnątrz oczne zwoje nerwowe, zaciemniało by natężenie strumienia światła padającego na siatkówce. A tym samym pogarszało by widzenie na dużych głębokościach. Natomiast natężenie promieniowania świetnego jakie wpada do oka człowieka w dzień, jest niepomiernie wyższe od promieniowania świetlnego docierającego do głębi oceanów. Stąd też wobec ogromnej czułości pręcików, i wysokiego natężenia wpadającego do oka człowieka promieniowania świetlnego, częściowe przesłonięcie dna oka zwojami unerwienia u kręgowców, nie jest aż tak istotne jak w przypadku głowonogów buszujących na większych głębokościach. Czego dowodem jest fakt, że np sowa doskonale widzi w nocy. *Urojonym domniemanym zarzutom R. Dawkinsa o rzekomo błędnej konstrukcji oka u kręgowców zaprzecza również sokoli wzrok u niektórych ptaków.
N.Inny przykład : po co istnieje taki "organizm" jak wirus, który w swoim istnieniu ma tylko jedno zadanie, zniszczenie tego doskonałego kodu DNA w komórce aby wprowadzić swój równie doskonały kod aby się powielić ? Rywalizacja doskonałości ? A.A. Nie znamy planu stworzenia więc nie możemy tu szukać dziury w całym. Poza tym człowiek został po to obdarowany systemem odpornościowym który skutecznie zwalcza cały szereg wirusów, a także został obdarowany rozumem i licznymi ziołami w naturze po to, żeby się sam nauczył leczyć choroby.
N.Kolejny przykład : skoro człowiek pochodzi w swym stworzeniu od jedynego przodka ,człowieka Adama i Ewy, to po co w DNA występuje podobieństwo zwierząt do siebie i do człowieka, po co wspólne identyczne odcinki w kodzie? Wszak kod człowieka powinien być CAŁKOWICIE różny,człowiek osobno w swoim projekcie zwierzęta osobno. A.A. Jeśli każdy człowiek konstruktor stosuje unifikację elementów konstrukcyjnych to czemu zabraniasz tego Panu Bogu. Przecież nawet w biblii jest napisane, że wyjął z boku Adama żebro i stworzył z niego Ewę. Poza tym gdyby zwierzęta i ludzie byli stworzenie wg osobnych projektów genetycznych to być może te zwierzęta były dla człowieka zupełnie nie jadalne. A widocznie w tym planie stworzenia było wg mnie konieczne takie duże podobieństwo dla utworzenia całego powiązanego łańcucha pokarmowego. Pozdrawiam A.A.
|
So paź 09, 2010 14:37 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Cytuj: A.A. Wyjaśniam że tu widocznie doszło do nieporozumienia. Mnie chodziło o to, że gdyby ten zmutowany u ogrodnika pomidor został tak zmutowany w stanie dzikim, to by się szybko połamał i ta mutacja nie miała by szans na samoistne rozprzestrzenianie się. Gdyby nie drzewa to pnącza też nie miałyby szans na samoistne rozprzestrzenianie się. I co z tego?
|
So paź 09, 2010 14:50 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
"Bo z tego co piszesz to wynika że to są wg ciebie same błędy i nic pozytywnego"
Absolutnie pewny jesteś co do treści że ja tak myślę? Ja podaje fakty i zadaje pytanie ich dotyczące. A ty od razu wiesz co ja myślę...a po czym tak wnioskujesz? Po użytym znaku zapytania ? Ciekawe. Ponownie napierasz aby coś liczyć...to już się robi nudne i jednostajne. Posłuż się rzeczywistymi przykładami jak ja,zostaw ten kalkulator już w spokoju, przedstawiłeś jeden dowód "liczydłowy", "okej" ,poproszę o INNE.
"Nie znamy planu stworzenia więc..." no to na Boga , skoro nie znacie to skąd taka pewność że wszystko nagle zaistniało ? Na jakiej to podstawie ? Chyba wyłącznie na takiej jak piszesz :" widocznie w tym planie stworzenia było wg mnie ...".
"Jeśli każdy człowiek konstruktor stosuje unifikację elementów konstrukcyjnych to czemu zabraniasz tego Panu Bogu. Przecież nawet w biblii jest napisane, że wyjął z boku Adama żebro i stworzył z niego Ewę. Poza tym gdyby zwierzęta i ludzie byli stworzenie wg osobnych projektów genetycznych to być może te zwierzęta były dla człowieka zupełnie nie jadalne. A widocznie w tym planie stworzenia było wg mnie konieczne takie duże podobieństwo dla utworzenia całego powiązanego łańcucha pokarmowego."
Wyjął żebro i stworzył drugiego człowieka, w porządku. Zwierzęta stworzył OSOBNO, gdzie ta niby unifikacja? Znaczy wyjął z boku Adama po Ewie :węża, słonia, wieloryba....a na końcu wirusa? No na to wygląda skoro kod DNA tego właśnie dowodzi w swoim podobieństwie wszystkich istot żywych...ale z tym się zapewne nie zgodzisz, wobec tego jak to połączyć skoro istnieje wymierny łącznik FIZYCZNY? Przemilczeć i powiedzieć "nie znamy planów"...itd ? Można i tak, ale to wykpienie się niczym tak naprawdę, czymś zupełnie nieokreślonym,czymś co ani dowodzi ani zaprzecza. Z czego ma wypływać ta unifikacja skoro w Piśmie jasno i wyraźnie jest napisane co jest napisane odnośnie stworzenia świata ? Skąd Bóg uzyskał materiał DNA do stworzenia zwierząt?
|
So paź 09, 2010 15:24 |
|
 |
Rutus
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03 Posty: 1341
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
andrzejantoni napisał(a): W odpowiedzi ma te zupełnie niemerytorycznie niekompetentne zarzuty należy z zażenowaniem stwierdzić, że niestety biolog R.Dawkins nie mając podstawowego przygotowania do zawodu konstruktora, nie rozumie tego, że gdyby wypustki komórek zwojowych siatkówki tworzące nerw wzrokowy, były wyprowadzane na zewnątrz od tyłu oka, to w przypadku każdego mocniejszego uderzenia oka, mogły by one łatwo ulegać uszkodzeniom. Odpowiedź zawiera wady logiczne: Amortyzowanie komórki światłoczułej pojedynczym nerwem a dokładniej jego synapsą oraz pojedynczym naczyniem włosowatym odżywiającym tę komórkę wzrokową przypomina projekt oszczędzania buforów wagonów kolejowych przez amortyzowanie uderzeń instalacją elektryczną tego wagonu. Czy przeanalizował Pan to, co Pan sam napisał? Jaka jest różnica w wielkości (a co za tym idzie wytrzymałości mechanicznej) komórki wzrokowej a synapsy komórki nerwowej? O jakich uderzeniach w nerw Pan mówi, przecież komórki zwojowe usytuowane są wewnątrz oka. Uderzenie zanim dojdzie do nich wpierw całkowicie zniszczy już całe oko. Jaki sens projektowy miałoby "amortyzowanie" wewnątrz jednej słabej rzeczy jeszcze słabszą? Mamy w sobie więcej takich "błędów projektanta". Mało kto wie o mikro drganiach oka. Są one ewolucyjną pozostałością po zaadaptowaniu do zadań obserwacji pełnego pola widzenia narządu, który wcześniej wyewoluował do obserwacji wyłącznie ruchu. Tak - nasze oko w stanie statycznym "widzi" ruch, zresztą jak wszystkie narządy wzroku wszystkich naszych biologicznych przodków od gadów począwszy (co do ryb nie jestem pewien, ale podejrzewam, że rybie oczy również spełniają właśnie takie zadanie). Owe mikro drgania (w tempie ok. 50 na sekundę) powodują, że całe pole widzenia traktowane jest przez odpowiedni obszar w mózgu (dość stary ewolucyjnie, więc umie właśnie tylko analizować ruch) jako zarejestrowany ruch. Dzięki temu "przyrząd optyczny" teoretycznie innego przeznaczenia spełnia wymogi naszego trybu życia. Pytanie 1: Dlaczego projektant nie stworzył odpowiedniego dla naszych potrzeb "przyrządu optycznego" tylko metodami dodawania drgań "paralitycznych" (bo to podobne technicznie sygnały nerwowe) zaadoptował element nie do końca do nas dostosowany? I to jeszcze technikami tak prymitywnymi? Pytanie 2: Czy mutacja wprowadzająca drgania paralityczne do zestawu zachowań danej grupy mięśni to mutacja pozytywna czy negatywna? A jakby taka mutacja pojawiła się w układzie sterowania mięśniami ręki czy nogi? Ciekawostka: Mikro drgania odkryto przypadkowo podczas analiz sprawozdań pierwszych kosmonautów. Dawali oni dziwnie zbieżne relacje mówiące o niespotykanym wyostrzeniu się wzroku podczas przebywania w stanie nieważkości, nawet poza teoretyczną rozdzielczość wzroku ludzkiego. Po szczegółowych badaniach stwierdzono, że w stanie nieważkości gałka oczna nie napierając swoim ciężarem o spód oczodołu nie wytwarza tarcia (znikomego, ale jednak) i dzięki temu owe drgania gałki ocznej miały większą amplitudę przy tych samych sygnałach nerwowych idących do mięśni oka. Źródło: Hoimar von Ditfurth " Na Początku Był Wodór". Projektant-bumelant? Jeśli nas projektowała (w sensie cielesności) istota myśląca, to wyraźnie przysypiała podczas pracy i strasznie się leniła. Jakby dowolny pracownik biura projektowego pozwolił sobie na takie partactwo, wyleciałby z pracy jak z procy. Mało mamy błędów? Proszę bardzo:1. Nasieniowody owijające się wokół moczowodów i grożące zaciśnięciem - bardzo przykra dolegliwość - projektant jest złośliwy bezinteresownie czy liczy na szybszy zgon? 2. Nerw krtaniowy owijający się wokół naczyń sercowych - krtań i serce? Projektant robi się jeszcze bezczelniejszy albo rzeczywiście liczy na szybki spadek. 3. Mózg zawierający warstwy z zapisanymi odruchami instynktowymi pasującymi do zwierzęcych przodków, ale nie do człowieka (nawet prymitywnego) - projektant chce z nas zrobić zwierzę a czepia się "nie kradnij"? 4. Zatoki ułożone jak dla zwierzęcia o postawie czworonożnej - stąd problemy z polipami i podobne. A nie można było zatok skonstruować tak, jak powinny być skonstruowane dla istoty o postawie pionowej? Za trudne - projektant bez przygotowania? Trzeba odesłać do douczenia. 5. Cała masa (dobrze ponad 10 000) kodów nieaktywnych wirusów w naszym DNA - kiepski żart projektanta lub aluzja do "niskiego poziomu intelektualnego"? 6. Identyczny jak u zwierząt (w dół drabiny ewolucyjnej aż do ukwiałów, a więc na styk z roślinami) plan budowy zapisywany w identyczny sposób w zestawie tak samo ułożonych genów (identyczna kolejność - patrz plan budowy i zespół genów HOX) - projektant kalkuje ze starszych projektów nie bacząc na kopiowanie niepotrzebnych elementów? Leń patentowany a nie projektant! Przyuczenie staje się niezbędne plus nagana za niedbalstwo! To tylko wyciąg z najciekawszych "kwiatków". Mamy dwie i tylko dwie możliwości:1. Projektanta nie ma i całość tych zjawisk jest potwierdzeniem faktu ewolucji. 2. Projektant jest i należy niezwłocznie złożyć reklamację na wykonanie projektu urągające jakimkolwiek normom i zasadom poprawnego projektowania. Bumelanctwo należy bezwzględnie tępić! Co na to wszystko kreacjonizm. Pewnie jak zwykle nic.
_________________ Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia. Stanisław Jerzy Lec
|
So paź 09, 2010 16:53 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
A pośredniej możliwości nie ma ? Ewolucja wcale nie zaprzecza istnieniu Boga, ona w ogóle niczemu nie zaprzecza  To fakt,a z tego faktu wykuwa się sztucznie oręż "za" albo "przeciw".
|
So paź 09, 2010 17:34 |
|
 |
Rutus
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03 Posty: 1341
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Nie chodzi tu o istnienie Boga tylko istnienie postulowanego przez kreacjonizm technicznego projektanta konkretnych elementów świata biologicznego. KK twierdzi wyraźnie, że żadnego projektanta nie ma. A Bóg jest. Więc nawet Kościół widzi różnicę. A kreacjonizm nie widzi.
_________________ Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia. Stanisław Jerzy Lec
|
So paź 09, 2010 17:43 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
"KK twierdzi wyraźnie, że żadnego projektanta nie ma. A Bóg jest." Dla mnie to jakaś sprzeczność, bo wobec tego kto stworzył świat ? Możesz to rozwinąć ?
|
So paź 09, 2010 17:55 |
|
 |
Rutus
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03 Posty: 1341
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Polecam wykład apb. Życińskiego na temat ewolucji. Ten, po którym wielbiciele Radia Maryja okrzyknęli swojego własnego arcybiskupa "żydo-masońskim zdrajcą". To doskonały przykład poszanowania tak nauki jak i ludzi.
_________________ Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia. Stanisław Jerzy Lec
|
So paź 09, 2010 18:02 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Człowiek nie mógł wyewoluować od małpich przodków
Mozesz użyczyć linka? Chętnie poczytam.
|
So paź 09, 2010 19:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|