Dla mnie jest równie oczywiste ,że religia jako taka poza lekko pozytywną rolą straszaka jest bezsensowna,...

Piękne są te rozmowy katolików, takie pełne tej... jak jej tam... Chrystusowej Miłości.
Co prawda dotąd myślałem, że jesteśmy tylko błądzącymi bliźnimi a największą troską katolików jest nas przywrócić na drogę Prawdy i Życia (bo sami przecież już są zbawieni), a tu się okazuje, że jesteśmy przeciwnikami i oni obmyślaja na nas jakąś taktykę. Coż, life is brutal.
A co do mechanizmu ewolucyjnego, to proste. Jednostki słabe, pozbawione siły (czy to kłów i pazurów czy jak w tym przypadku argumentów), aby przetwać, muszą stosować inne techniki niż otwarta walka - tak jak piszesz: zaskoczenie, podstęp.

Jeszcze piękniejsze są dyskusje ateistów, pełne bezgranicznej tolerancji dla inaczej myślących.

Jak można generalizować ateistów? Łączy ich tylko fakt, że są ludźmi oraz nie wierzą w boga/bogów.

Równie dobrze mógłbym twierdzić, że wszyscy wierzący są nierozgarniętymi bałwanami. Byłoby to tak samo sensowne.

Jeden podobnie zachowujący się katolik jak Ty i potrzeba kilku, aby to naprawiać. Gratulacje.

Jak nauki Chrystusa wpływają na sposób, w jaki traktujesz ludzi?

Co tak skromnie.Przecież ateiści nie myślą

Tak, to popularny dogmat. Używa się go po to, by unikać odpowiedzialności, gdy zajdzie taka potrzeba.



Ateiści mówią i uważają tak bardzo często. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy dochodzi u nich do rozdwojenia: widzą osobę, o której naprawdę nie są w stanie powiedzieć, że jest nierozgarniętym bałwanem, a jednocześnie jest wierząca. Takich sytuacji nie są w stanie zrozumieć i niektórych bardzo to męczy.



O czym mówisz? Co naprawiać?



Poważny, mam nadzieję. A co?

Nie da się jednocześnie wierzyć w Biblię i ewolucję. Jedno przeczy drugiemu i choćbyście nie wiem jak wielką gimnastykę umysłową przechodzili jedno z drugim nie trzyma się kupy. Ewolucja to jedno wielkie kłamstwo.

Bo ja tej nadziei i wrażenia nie mam.

Bibilijne stworzenie to samo

Ateiści są niezwykle wrażliwi. Każde ostrzejsze zwrócenie się do nich odbierają jako rażące naruszenie "chrześcijańskiej miłości". Można niekiedy odnieść wrażenie, że wyrazem chrześcijańskiej miłości byłoby dla nich jedynie przytakiwanie im we wszystkim.

Wilk zmienia futerko i mamy błądzącą owieczkę (jeszcze płeć zmienił )? Wolę jednak zachować dystans, wilk to wilk...

Jednostki słabe nie są preferowane przez ewolucję. Z opuszczoną głową, bezpotomnie giną. Podstęp im nie pomoże. Na tym forum to ateiści pokazują pazury i próbują pożreć słabych, ich zdaniem katolików. Katolicy spokojni i tak wiedzą jak wygrać życie wieczne. I dają wierzyć ateistom, że są tacy słabi i infantylni. Podstęp czy realizm?
Są jeszcze inne owczarnie. Tymi zajmuje się sam Chrystus i wybiera sobie najcenniejsze owieczki: Soul, jesteś w tej własnie owczarni.

Obiektywne ograniczenia wplecione w nutę cierpiętnictwa,konformizm i ułudne nadzieje

Wyróżnienie powyżej moje. Soul - właśnie w taki! Otóż zapominasz, że z punktu widzenia wierzących i z punktu widzenia nauk Chrystusa ateistów łączy coś jeszcze niż tylko to, że są ludźmi i nie wierzą w Boga. Łączy ich kwestia zasadnicza - będą potępieni i przepadną na wieki podczas gdy wierzący pławić się będą w niebiańskich rozkoszach. Pisałem o tym już - ten punkt widzenia katolicyzmu (i większości innych religii) daje im poczucie, mniej lub bardziej świadome, mniej lub bardziej skrywane, swojej wyższości. Wyższość ta wynika bowiem z faktu, że ateistów potępi sam Bóg, bo oni Go obrażają. Dlaczego więc wierzący, mieliby nas nie potępiać i nie pogardzać nami, choćby w skrytości ducha?

Ateiści nie wierzą w potępienie, więc nie powinni emocjonalnie reagować na takie stwierdzenia. Kard. J.H.Newman napisał kiedyś, że są tylko dwie drogi w życiu: do Rzymu i do ateizmu. Jak wybierzesz tak masz. Nikt Cię, atheist nie uszczęśliwi na siłę. Bóg też Ci pozwoli zakpić z siebie póki żyjesz. A manipulacje tego typu to można wciskać przedszkolakom w piaskownicy.
Wolna wola to wybór i odpowiedzialność.

Dla wierzących takie dyskusje z ateistami powinny być nobilitujące.Wszak to walka dobra ze złem