Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 22, 2025 22:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 230 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 16  Następna strona
 Bóg ateistów "nieudacznikiem"? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Askadtowiesz napisał(a):
Nie nalezy mnożyc bytów ponad potrzebę, wiec wszystko czego nie da sie udowodnic, należy odrzucić. Gdyby sie tak nie robilo, bodowalibysmy piramide absurdu.


Czyli wszystko, co jest nieudowodnione, jest absurdalne? :shock: Ponawiam przykład: w żaden sposób nie udowodnisz, że jutro będziesz wciąż żył. Rozumiem, że wobec tego odrzucasz taką możliwość? :o

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 19, 2014 8:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Askadtowiesz napisał(a):
Z tego wynika, ze mozna sobie wymyślic dowolną ideę i uznać ją za sluszną, bez konfrontacji z rzeczywistością.

To czy i na ile idea jest konfrontowana z rzeczywistością zależy od jej twórcy. Zazwyczaj odwołujemy się do naszego doświadczenia.

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Pn maja 19, 2014 17:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
ARHIZ napisał(a):
Askadtowiesz napisał(a):
Z tego wynika, ze mozna sobie wymyślic dowolną ideę i uznać ją za sluszną, bez konfrontacji z rzeczywistością.

Cytuj:
Cytuj:
To czy i na ile idea jest konfrontowana z rzeczywistością zależy od jej twórcy. Zazwyczaj odwołujemy się do naszego doświadczenia.
Od twórcy zalezy tylko czy chce ją konfrontować z rzeczywsitoscią (w sensie rzeczywistości realnej, sprawdzalnej doświadczalnie). Wielu takiej potrzeby nie odczuwa, co nie znaczy, ze ich idea z konfrontacji z rzeczywistością wyszłaby obronną ręką. Do tego jest potrzebna obiektywna ocena grona specjalistów.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Pn maja 19, 2014 21:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Stąd moje "czy" ;)

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Pn maja 19, 2014 21:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 20, 2007 11:38
Posty: 58
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
ARHIZ napisał(a):
Każdy z nas postrzega w jakiś sposób bogów/Boga - każdy, niezależnie od światopoglądu będzie miał w głowie jakąś koncepcję na ten temat, określony konstrukt myślowy.


By była reakcja musi być jakaś akcja.
Nie byłoby ateizmu, gdyby nie powstał konstrukt myślowy boga.
Możemy dlatego sądzić, że przed powstaniem konstruktu był czysty, niezmącony domysłami realizm.

Cytuj:
Tyczy się to także (a może zwłaszcza?) ateistów - nie można bowiem mówić o ateizmie, kiedy brakuje koncepcji Boga/bogów. Żeby coś negować, musimy wiedzieć CO negujemy.

I dlatego nie neguje się człowieka.
A jedynie konstrukt powstały w czasach, gdy człowiek wiedział o mechanizmach świata mniej niż dzisiejszy przedszkolak. Dlatego dla człowieka (którego nazywają wierzący ateistą) pojęcie ateizmu jest pojęciem - odpadem - po powstałej w zamierzchłych czasach koncepcji widzenia świata. Dziś nadal są osoby, które chcą postrzegać świat teistycznie/ateistycznie.
I ja osobiście nie mam nic przeciwko tym ideom.
Człowiek ma sam o sobie stanowi i ma prawo wyboru.

Gorzej, jak ktoś chce wymusić ideologicznie słuszność jednej drogi. I tworzy wygibasy myślowe, by na siłę udowodnić sobie, że tylko jego jest słuszne.

Cytuj:
W przypadku wielu mistrzów, guru i kapłanów (chociażby religie światowe i ich założyciele), mamy do czynienia z koncepcjami niezwykle lotnymi - na tyle, że inni ludzie przyjmują je i uznają za właściwe.

Człowiek ma wolną wolę i zdolność do uczenia się.
Nie każdy musi trzymać się dawnych praktyk i przekonań.

Cytuj:
U ateistów zauważam coś odwrotnego - koncepcja Boga/bogów jest tak skonstruowana, że ów "Bóg ateistów" zostaje odrzucony przez swojego twórcę. A zatem ów "Bóg" niejako "nie potrafi przekonać nawet swojego proroka" ;) Po prostu autor tworzy taką definicję Bogów/boga, która wyklucza Jego/ich istnienie.


Nie ja tworzyłem koncepcję boga.
Ja (człowiek) odrzucam koncepcję stworzoną przez innego człowieka, który był jej twórcą.
To tak jakbyś oczekiwał, by istota, z która wyłącznie rozmawia schizofrenik, do mnie lub do ciebie przemówiła.

Można to postrzegać tak:
- nie było konceptu,
- powstał koncept boga,
- powstała negacja konceptu,
- kontynuatorzy konceptu stworzyli koncept antykonceptu...
I mamy potem wygibas "boga ateistów".

_________________
"Fanatyzm dodaje wprawdzie mocy duszy, ale napełnia człowieka ślepotą i tamuje wzrost myśl, dlatego nigdy nie zrówna bohaterstwu wolności"T.K.


Śr paź 08, 2014 15:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 7:29
Posty: 878
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Powtórzę to, co już gdzieś mówiłem:
To nie bóg stworzył człowieka, to człowiek stworzył sobie boga.
Ot i cały problem.


N paź 26, 2014 9:24
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 11, 2015 0:08
Posty: 37
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Więc przedstaw mi swoją definicje Boga. Ateiści nie wierzą w ŻADNĄ siłe nadprzyrodzoną nie tylko Boga jako bytu wszechmogącego lub bytu który stowrzył świat. Mój przedmówca "niewiarek" oczywiście ma racje.


N sty 11, 2015 3:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 20, 2005 9:55
Posty: 91
Lokalizacja: Ateista Materialistyczny
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
ARHIZ napisał(a):
11sprawiedliwy napisał(a):
Wydaje mi się że jest różnica między ateistą, a dobrym ateistą.

Tutaj niejako zakładasz, że ateista ogólnie jest zły - stąd epitet "dobry", mający odróżniać go od "złego-zwykłego".
Tymczasem ateizm jest poglądem dotyczącym istnienia/nieistnienia Boga/bogów - tak więc możemy trafić tak na dobrego, jak i na złego ;)


Oczywiście, że tak. Ateista-odrzuca tylko Bogów. I tyle. Zresztą wśród ateistów i tak domnują ateiści\
spirytualiści. Odrzucają Bogów ale wierzą we wróżki, feng-shiu, astrologie, duchy, dusze, czakry, grzechy, zbawienie i tego typu rzeczy. Ateistów-materialistów jest znaczna mniejszość.
Ja właśnie jestem ateistą-materialistą.
Biorę życie takim, jakie jest. Wiem, że umrę, stracę świadomości i będe sobie odpowczywał.
Nawet nie będę o tym wiedział, że mnie nie ma. Więc może słowo odpoczynek jest nieadekwatne.
Ale nie będę ani cierpiał ani czuł radości. Po prostu mnie nie będzie. I tyle. Aż tyle.
A co do ateistów-oczywiscie jest mnóstwo podłych ateistów. Jest mnóstwo podłych chrześcijan.
Myślę, że to tak naprawdę jest w człowieku.
Nie ma znaczenia-ateista, Żyd, Katolik. Człowiek albo jest przyzwity albo jest świnią.
Nabyty światpogląd, jakikolwike by nie był, niewiele zmienia.
Wielu napotkałem dobrych chrześcijan, którzy mi pomagali. Wielu napotakłem podłych chrześijan.
Wielu napotkałem podłych ateistów, wielu napotakałem wspaniałych ateistów.
Pozdrawiam.


Wt lut 17, 2015 20:23
Zobacz profil
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Cytuj:
Biorę życie takim, jakie jest. Wiem, że umrę, stracę świadomości i będe sobie odpowczywał.
Nawet nie będę o tym wiedział, że mnie nie ma. Więc może słowo odpoczynek jest nieadekwatne.
Ale nie będę ani cierpiał ani czuł radości. Po prostu mnie nie będzie. I tyle. Aż tyle.


A ja powiem przekornie. Myślę że prawdziwy ateista to samobójca. I desperat. Bo jeśli rzeczywiście zacznie myśleć w taki sposób i wierzyć w to że taki oto jest cel życia to w końcu dojdzie do wniosku że takie istnienie nie ma najmniejszego sensu. Ani żadnego celu. Bo i tak wszystko stanie się nicością, zniknie wszystko bez jakiejkolwiek ciągłości, bez kontynuacji.

I tak, po co mieć dzieci, jak one znikną i nic po nich nie zostanie, po co kochać te dzieci i innych skoro to bez sensu jest. Po co podrożować i mieć wspomnienia jak to wszystko zginie wraz z Twoją świadomością, to zupełnie pozbawione sensu. Po to aby umilać sobie ten czas? A po co umilać sobie oczekiwanie na wyrok śmierci odroczony w czasie? Po co leczyć się, jeść i pić aby przedłużać tą bezsensowną egzytencję. A jakie to ma znaczenie czy zniknie się prędzej czy też poźniej? Zaistniałeś tylko po to aby przestać istnieć? Bez sensu.


Śr lut 18, 2015 11:43

Dołączył(a): Cz sty 20, 2005 9:55
Posty: 91
Lokalizacja: Ateista Materialistyczny
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
equuleuss napisał(a):
Cytuj:
Biorę życie takim, jakie jest. Wiem, że umrę, stracę świadomości i będe sobie odpowczywał.
Nawet nie będę o tym wiedział, że mnie nie ma. Więc może słowo odpoczynek jest nieadekwatne.
Ale nie będę ani cierpiał ani czuł radości. Po prostu mnie nie będzie. I tyle. Aż tyle.


A ja powiem przekornie. Myślę że prawdziwy ateista to samobójca. I desperat. Bo jeśli rzeczywiście zacznie myśleć w taki sposób i wierzyć w to że taki oto jest cel życia to w końcu dojdzie do wniosku że takie istnienie nie ma najmniejszego sensu. Ani żadnego celu. Bo i tak wszystko stanie się nicością, zniknie wszystko bez jakiejkolwiek ciągłości, bez kontynuacji.

I tak, po co mieć dzieci, jak one znikną i nic po nich nie zostanie, po co kochać te dzieci i innych skoro to bez sensu jest. Po co podrożować i mieć wspomnienia jak to wszystko zginie wraz z Twoją świadomością, to zupełnie pozbawione sensu. Po to aby umilać sobie ten czas? A po co umilać sobie oczekiwanie na wyrok śmierci odroczony w czasie? Po co leczyć się, jeść i pić aby przedłużać tą bezsensowną egzytencję. A jakie to ma znaczenie czy zniknie się prędzej czy też poźniej? Zaistniałeś tylko po to aby przestać istnieć? Bez sensu.



Gdyby istniał Bóg, Bogowie na co daję 0,00001 procenta. To rozważałbym samobójstwo.
Nie chcę być na czyichś warunkach w niebie-piekle. Trwac wiecznie. Nawet gdy o tym teraz pomyśłałem, zrobiło mi się słabo.
Trwać wiecznie-zawsze-nieskończenie. Nigdy się nie skończe. Zawsze będę Jakubem Brągielem. W nieskończoność.

Ateista jest panem swojego życia. Trzyma w ręku swoje życie. Zatryumfował nad swoim życiem.
Czuję przerażenie na samą myś, że miałbym być w niebie i chwalić kogoś. Wieczność.
Notabene jak prózby byłby ktoś domgający się niuestannych pochwał, peanów. Ale już nie chce poruszać tego tamatu-bo moim celem nie jest obrażanie czy wyzywanie.

Mało tego-nieistnienie po śmierci i tak już patrząc czysto utylitarnie jest lepsze, by nie użyć słowa przyjemniejsze od wieczego istnienia w niebie czy piekle.
To jest oczywiste-umierasz i cię nie ma. Nie masz świadomości. Odpoczywasz sobie.
Ktoś chce wierzyć w życie po śmierci-jego sprawa.
Co do sensu życia-nie ma sensu życia i to jest piękne.
Teista będzie całe życie szukał sensu, celu, błądził, znajdywał, znowu błądził. Ja już znalazłem.
Znalazłem to, że nie ma czego szukać, czego pojmować. Wszystko już jest pojęte.
Trzeba być dobrym dla innych i nie dorabiac sobie ideologii. Jakiekolwiek.
Pozdrawiam.


Śr lut 18, 2015 20:54
Zobacz profil
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
equuleuss napisał(a):
A ja powiem przekornie. Myślę że prawdziwy ateista to samobójca. I desperat. Bo jeśli rzeczywiście zacznie myśleć w taki sposób i wierzyć w to że taki oto jest cel życia to w końcu dojdzie do wniosku że takie istnienie nie ma najmniejszego sensu. Ani żadnego celu. Bo i tak wszystko stanie się nicością, zniknie wszystko bez jakiejkolwiek ciągłości, bez kontynuacji.

Exegi monumentum. Ateista może dbać o to, aby pamięć o jego czynach przeżyła jego samego. Wierzący (w zasadzie chyba obojętne w co) jest z tego wyścigu zwolniony, wysilać się nie musi, Czy społeczeństwo ludzi pozbawionych ambicji może przetrwać?

equuleuss napisał(a):
I tak, po co mieć dzieci, jak one znikną i nic po nich nie zostanie, po co kochać te dzieci i innych skoro to bez sensu jest.

Po dzieciach zostaną ich dzieci i tak w nieskończoność... o ile w sztafecie pokoleń nie trafi się jakiś szurnięty antynatalista. Ta niepewność dodaje życiu smaku. Wierzący ma wszystko podane na tacy.

equuleuss napisał(a):
Po co podrożować i mieć wspomnienia jak to wszystko zginie wraz z Twoją świadomością, to zupełnie pozbawione sensu.

Mhm, rzeczywiście turystyka w dobie Internetu jest nieco pozbawiona sensu. Kiedyś podróżowało w celach politycznych: żeby poznawać ludzi, przestawać z nimi, dowiadywać się, czym oni myślą. Dzisiaj podróżuje się w celach zupełnie bezsensownych.

equuleuss napisał(a):
Po to aby umilać sobie ten czas? A po co umilać sobie oczekiwanie na wyrok śmierci odroczony w czasie? Po co leczyć się, jeść i pić aby przedłużać tą bezsensowną egzytencję. A jakie to ma znaczenie czy zniknie się prędzej czy też poźniej? Zaistniałeś tylko po to aby przestać istnieć? Bez sensu.

Śmierć jako absolutny punkt odniesienia? Kroniki marsjańskie Bradbury'ego polecam.


Śr lut 18, 2015 21:18
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
ErgoProxy napisał(a):
Ateista może dbać o to, aby pamięć o jego czynach przeżyła jego samego.


I zapewne dlatego tak chętnie udzielają się na forach...by ślad po nich pozostał.

Ergo nie odbieraj tego personalnie, staram sie tylko spojrzec na to bardzo, bardzo po męsku, choć to trudne dla kobiety.

Pomyśl że przetrwa Ergo Proxy - istnieje time portal.

equuleuss napisał(a):
Bo i tak wszystko stanie się nicością, zniknie wszystko bez jakiejkolwiek ciągłości, bez kontynuacji.


"Marność nad marnościami..."
A gdyby tak malarstwem się zająć i przetrwać w obrazach?

http://www.wilanow-palac.pl/vanitas_van ... rnosc.html

Coś chłopaki słabiutko dziś z wami...odrobinę polotu i kreatywnego myślenia. Jutro będzie lepiej :)


Śr lut 18, 2015 22:39

Dołączył(a): Cz sty 20, 2005 9:55
Posty: 91
Lokalizacja: Ateista Materialistyczny
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Heh, dobre... Słabiutko.
Chociażby były argumenty przed którymi sam Shopenhaurerm padłby na kolana i powiedział,,Cała moja erystyka to nic, wobec tych argumentów" to i tak ktoś może powiedzieć,,słabiutko".
Z reguły to jest raczej objaw inercji argumentacyjnej.
Sam tak czsasami robię jak przegrywam w dyksusji.

Ja się zajmuje też malarstwem. Ale przetrwają głównie moja proza i moje wiersze.
Nawet jak już będę w masowej mogile, bo pewnie rodzina nie zapłaci za przedłuzenie miejsca w grobie, to i tak, po setkach lat, ktoś będzie mógł czytać mnie, interpetować.
Ad maiorem humanum gloriam.

Po ateistach, oczywiście nie po wszystkich. Jest sporo ateistów ludzi prymitywnych. Sam jestem pewnie prymitywny. Ale po ateistach-humanistach zostaną ich dzieła.Chocby błahe. Mniej błahe.Wielkie.
Zresztą po teistach zostanie dokładnie to samo. Tylko jedyna różnica jest taka, że ateista już to wie, teista jeszcze tego nie wie.
Pozdrawiam.

Ps. Czasami myślę, czy jest sens rozwiewać ludziom złudzenia, burzyć im zamki z piasku i czy takie dyskusje mają w ogóle sens. No ale jak są chętni do dyskusji to można wymienić się poglądami bez niepotrzebnego prozelityzmu.


Śr lut 18, 2015 23:44
Zobacz profil
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Cytuj:
Nie chcę być na czyichś warunkach w niebie-piekle.


A tutaj nie jesteś na czyichś warunkach? Serio? No chyba że jesteś nieprzyzwoicie bogaty i możesz szastać pieniędzmi i ludzmi na prawo i lewo. W Niebie chyba nie bedzie jakichkolwiek warunków, bo tam będzie wolność absolutna której tutaj jesteś pozbawiony.

Cytuj:
Trwac wiecznie. Nawet gdy o tym teraz pomyśłałem, zrobiło mi się słabo.
Trwać wiecznie-zawsze-nieskończenie. Nigdy się nie skończe.


Jak dla mnie to brzmi fajnie, a niefajnie brzmi to że skończę w nicości, jest coś w człowieku co wzdryga się przed taka wizją i nie mów że tego nie ma w Tobie, chyba że tak bardzo siebie nie lubisz że nie będziesz mógł znieść siebie i swojego wiecznego istnienia.


Cytuj:
Zawsze będę Jakubem Brągielem. W nieskończoność.


No nie zawsze, tam bedziesz nieco inny niż tutaj, i nawet bedziesz miał takie fajne właściwości coś jak X-Men.

Cytuj:
Ateista jest panem swojego życia. Trzyma w ręku swoje życie. Zatryumfował nad swoim życiem.


Poważnie? Ty myślisz tak na serio? Otóż to jest iluzja, ponieważ nie jesteś w stanie przewidzieć tego co stanie się nawet w kolejnych minutach Twojego życia. O święta naiwności, oto ten kóry posiadł władzę nad swoim życiem a nawet nie jesteś w stanie przewidzieć że za kilka godzin dopadnie Cię straszna grypa która pokrzyżuje Twoje plany a szef zwolni Cię z wymarzonej pracy bo chorujesz i nie jesteś w stanie wypełnić oczekujących Cię zadań, a Twoja dziewczyna rzuci Cię z tego powodu i .... dopisać sobie można w tym scenariuszu wszystko. Oto życie a jadną z jego cech jest to że jest nieprzewidywalne.


Cytuj:
Czuję przerażenie na samą myś, że miałbym być w niebie i chwalić kogoś. Wieczność.


Rzeczywistość Nieba chyba jednak będzie trochę inaczej wyglądała.

Cytuj:
To jest oczywiste-umierasz i cię nie ma. Nie masz świadomości. Odpoczywasz sobie.


W jaki sposób możesz odpoczywać jak Ciebie nie ma, nie istniejesz, kompletnie - zero.


Cytuj:
Co do sensu życia-nie ma sensu życia i to jest piękne.



Kto Cię tak oszukuje? Ty sam?


Cytuj:
Teista będzie całe życie szukał sensu, celu, błądził, znajdywał, znowu błądził. Ja już znalazłem.


I z tego wynika że znalazłeś bezsens w bezsensie swojego istnienia bo cóż innego można znaleźć w tym wszystkim?


Cytuj:
Trzeba być dobrym dla innych i nie dorabiac sobie ideologii. Jakiekolwiek.



A dlaczego mam być dobry? Kto tak powiedział że mam być dobry? I z jakiego powodu? To już jest dorabianie ideologi że trzeba być dobrym, skoro nie ma żadnej ideologii to wcale nie muszę być dobry.


Cz lut 19, 2015 4:59
Post Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Cytuj:
Ja się zajmuje też malarstwem.


I ja także.

Cytuj:
Ale przetrwają głównie moja proza i moje wiersze.
Nawet jak już będę w masowej mogile, bo pewnie rodzina nie zapłaci za przedłuzenie miejsca w grobie, to i tak, po setkach lat, ktoś będzie mógł czytać mnie, interpetować.


I co Ci z tego przyjdzie?


Cytuj:
Zresztą po teistach zostanie dokładnie to samo. Tylko jedyna różnica jest taka, że ateista już to wie, teista jeszcze tego nie wie.


Co takiego wie ateista czego nie wie teista? Wiem że nic nie wiem?


Cytuj:
Czasami myślę, czy jest sens rozwiewać ludziom złudzenia, burzyć im zamki z piasku i czy takie dyskusje mają w ogóle sens.


Jak najbardziej możesz te słowa zastosować do siebie samego, pora na to aby zacząć rozwiewać swoje złudzenia.


Cz lut 19, 2015 5:12
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 230 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL