Dlaczego KK odstrasza elity (inteligencje) ?
Autor |
Wiadomość |
Wizard
Dołączył(a): Śr lip 02, 2003 11:16 Posty: 381
|
Reszty nie chce mi sie komentować Pugu bo widze ze odwracasz kota ogonem a z takimi ludzmi rozmowa traci calkowicie sens.
_________________ Każdy jest czarodziejem własnego życia !
|
Pn sie 23, 2004 20:29 |
|
|
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Wizardzie ... ulubionym sportem Polaków jest narzekanie na wszystko co się da. Najczęściej nie ma to rzeczywistego związku z ich sytuacją życiową. Strasznie mnie to drażni ... stąd pewnie pewien brak wrażliwości ... wydaje mi się, że jak długo walczysz, tak długo wszystko jest ok ...
|
Pn sie 23, 2004 22:25 |
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
pug, zgadzam sie - Polacy narzekają bo lubią, ale chyba masz skrzywiony obraz przez to ze mieszkasz w warszawie - to jest chyba najlepsze miasto w Polsce, jezeli chodzi o prace, juz naśląsku jest duzo, duzo gorzej, a o rejonach z naprawde duzym bezrobociem w ogole nie chce wspominac. jasne - jak jestes informatykiem-ekonomistą masz łatwiej, ale na swiecie są tez tysiące sprzątaczek, byłych pgr-owców, kierowców, absolwentów ekoomików i roznych zawodówek - powiedziałabym ze to oni stanowią wiekszosc - a ty mowisz tak jakby wszyscy byli w twojej komfrtowej sytuacji. jest sporo takich miejsc w Polsce ze mozesz sie starac i na głowie stawac a pracy nie znajdziesz, bo jej nie ma 
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Wt sie 24, 2004 6:53 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: my mówimy o przypadkach ekstremalnych, kiedy ktoś Ci nie płaci albo cię wykorzystuje ... jeżeli na to pozwolisz to z pracownika staniesz się niewolnikiem ... twój wybór ...
Pug - owszem, jeśli jesteś sam, nie masz na utrzymaniu rodziny i będziesz miał co jeść i z czego opłacić mieszkanie, jeśli zrezygnujesz z pracy. Choćby - przez miesiąc czy dwa utrzyma Cię rodzina.
Owszem - ja jestem w komfortowej sytuacji, jakąś - lepszą lub gorszą - pracę zgodną z wykształceniem zawsze znajdę, i odpowiadam tylko za siebie. Mogę sobie pozwalać na zmiany. Ale wiele osób, nawet po studiach, takiej pracy znaleźć nie może. A jeśli znalazło - to się jej kurczowo trzyma, bo szanse na kolejną są niewielkie, a jeśli sam zrezygnujesz, o ile pamiętam, zasiłek dla bezrobotnych (te 400 zł) się nie należy... A jeść trzeba i mieszkać nie pod mostem też...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt sie 24, 2004 7:07 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
skoro o pracy mowa  i skoro jestesmy chrzescijanami [nie wszyscy  pugu  ]
w moim poprzednim miejscu zatrudnienia moją pracę mógł wykonywac gość po LO, byleby tylko byl uwazny i znał komputer
poniewaz mi to nie odpowiadalo, kilka razy rozmawialam z szefem o mozliwosci zmiany - nie było na to szans
zaczelam sie rozglądac za inna praca, nie rezygnujac od razu z tej - jak słusznie zauwazyla jotka - realia zyciowe
ale kiedy juz myslalam, ze mimo wszystko stamtad odejde - CUD  :D
przez zupelny przypadek okazalo sie ze jest mozliwosc pracy gdzie indziej, w tej samej branzy, ale w innym miejscu [innym miescie tez  ] i praca miala byc duzo bardziej ciekawsza i rozwijająca
wiec tel do męża, czy przejmie na siebie obowiazki zwiazane z porannym odwozeniem dzieci do szkoly [zmiana wiazala sie z dojazdem 50 km pociagiem], potem rozmowa z obecnym szefem, czy nie bedzie mi czynil wtretów...
efekt - po tygodniu pracowałam juz gdzie indziej
mozesz sie pugu smiac i pisac o przypadku  ale ja na ten przypadek mówię Bóg  i wiem, Komu dziekować 
|
Wt sie 24, 2004 8:00 |
|
|
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cud Elko ? A może szef zauważył, że rozglądasz się za inną pracą i nie chciał cię stracić ?
Steffi ... wiem, wszystko to prawda ... ale zawsze można coś zrobić. W końcu i na śląsku sa ludzie którzy zakłądają przedsiębiorstwa, którzy potrafią coś wymyśleć i jakoś to "sprzedać". Wiem że przepisy w tym uroczym kraju nie sprzyjają drobnej przedsiębiorczości (przeklęty ZUS) ale da się jakoś to obejść a może nie długo to się wreszcie zmieni. Zawsze też można przyjechać do Warszawy, albo do innego większego miasta. Bezrobotni mają zwykle mnóstwo czasu, ale kto z nich spędza ten czas na nauce? Biblioteka jest za darmo ... Zawsze można coś zrobić ...
Jotko, Ci którzy już mają takie problemy rzeczywiście są w sytuacji nie do pozazdroszczenia, dobrze by jednak było gdyby inni nie podążali ślepo w ich ślady i chwilę pomyśleli o przyszości już dzisiaj. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz.
|
Wt sie 24, 2004 17:52 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
nie pugu, akurat to nie bylo tak  a dobrze o tym wiem, bo zdążyłam dobrze zorientowac sie w "podchodach", jakie tam panowaly 
|
Wt sie 24, 2004 18:41 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Zawsze też można przyjechać do Warszawy, albo do innego większego miasta. Pug - myślisz z punktu widzenia osoby samotnej, po pierwsze, po drugie przyjazd do Warszawy, nawet jeśli się tu już znalazło pracę, oznacza że trzeba tu zapłacić za wynajęcie choćby pokoju i przeżyć miesiąc, a przyszła pensja musi starczyć na mieszkanie i wyżywienie. Jeśli się zapożyczysz, musisz oddać... Itd. Cytuj: Bezrobotni mają zwykle mnóstwo czasu, ale kto z nich spędza ten czas na nauce? Biblioteka jest za darmo ...
I co z tego, skoro ich umiejętności nie będą poświadczone ani papierem ani pracą w jakiejś dziedzinie? Napiszesz w liście motywacyjnym - interesuję się czymś tam, sporo o tym wiem bo czytałem... To ma być dowód kwalifikacji? Pewnie - lepiej niż nic. Ale...
A za wszelkie kursy/szkolenia/dodatkowe studia dające papier trzeba zapłacić...
Jasne, najłatwiej czasem opuścić ręce i powiedzieć sobie "nic nie mogę". Ale te możliwości nie zawsze są takie znowu szerokie.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr sie 25, 2004 1:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ech panie Pug... To co piszesz może być motywacją do pracy dla jednostki, ale nie jest rozwiązaniem bezrobocia. Gadanie, że wystarczy się wziąść do roboty i się pracę znajdzie, ma sens o tyle o ile wszyscy do okoła nie wezmą się do roboty Uważaj bo za chwilę możesz dojść do absurdu do którego doszedł mój kolega, gdy zaczynał administrację, że oto okazuje się, że niektórzy pracodawcy do pracy szukają i nie mogą znaleźć... i stąd wniosek, że po prostu bezrobotni za słabo szukają pracy, a gdyby skutecznie szukali, to wszyscy by znaleźli.... Prawdę mówisz, że należy się uczyć i doszkalać, ale nie oznacza to chyba, że rynek wchłonie wszystkich w obecnym stanie rzeczy. No chyba, że jesteś przedstawicielem poglądu, że wystarczy wyprodukować by dało się sprzedać 
|
Śr sie 25, 2004 7:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Wiecie komu najłatwiej znaleźć pracę w Stanach? Białemu heteroseksualnemu mężczyźnie przed 30-tką ... a wiecie dlaczego? Bo najłatwiej go zwolnić. Pugu Nie wiem jak jest w Stanach....bo szczerze mowiac to nie wybieram sie tam do pracy i nie interesuje mnie to. Slyszalem jednak jak ma podobno byc u nas...do czego sie dazy. Otoz sa propozycje lewacko-gejowskie. By pracodawca tlumaczyl sie z powodu niezatrudnienia geja. Biedni pracodawcy...majac do wyboru ojca rodziny i geja, zatrudnia tego drugiego. Bo gdy tego nie zrobia, to oskarzy sie go o dyskryminacje mniejszosci seksualnej (sic!). Wiesz Pugu, nie jestem za tym by zaostrzac i komplikowac przepisy pracy. Juz sa na tyle skomplikowane, ze normalny czlowiek nie jest w stanie prowadzic firmy i byc na biezaco ze zmianami w tych wszystkich przepisach. Wiem co mowie, bo prowadzilem wlasna firme i musialem korzystac z uslug ksiegowej. Dopoki wszelkie przepisy nie zostana uproszczone, dopoty "mala" przedsiebiorczosc (tzw. firmy rodzinne), beda na z gory straconej pozycji. Dobrze jest zachecac ludzi slowami "bierzcie sprawy w swoje rece". Dobrze jest gdy powstaja male firmy....niestety rzeczywistosc dla wiekszosci ludzi staje sie porazajaca. Praktycznie taki "malenki" przedsiebiorca, zeby dobrze prosperowac, powinien byc wykalifikowanym fachowcem w dziedzinie : prawa, ekonomii, podatkow....no i kierunku w ktorym firma dziala. Baaa...mozna, tylko ze doba ma 24h, a spac trzeba. Ostatnimi czasy cos tam sie niby zaczyna dziac.....ale to jest takie marne i slabiutkie, ze wyglada mi raczej na zwyczajowe zamydlanie ludziom oczu i "kielbase wyborcza". Jestem wiec zwolennikiem wiekszej liberalizacji tych wszystkich przepisow. Niestety co tam moj glos. Jezeli sie to uprosci, to prace straci wielka rzesza zbednych(a jest ich mnostwo, wystarczy odwiedzic ZUS i porownac ilosc pracujacych z efektami ich pracy - zalosne zestawienie  urzednikow, a wiec bezrobocie sie zbytnio nie zmieni. jotko Cytuj: I co z tego, skoro ich umiejętności nie będą poświadczone ani papierem ani pracą w jakiejś dziedzinie?
Owszem u nas ciagle liczy sie tylko papierek. To kolejna glupota naszej biurokracji.
Sam przez to przeszedlem. Zatrudnilem "papierkowego" murarza", byl po kursie. Bumarzka jak ta lala, z podpisami, pieczatkami, opisami kwalifikacji.....niestety rzeczywistosc okazala sie inna. Facet nie dosyc, ze nie wiedzial z ktorej strony trzyma sie kielnie, to na dodatek nie widzial roznicy pomiedzy zaprawa cementowa, a cementow-wapienna.
Tak wiec papierek zdal sie psu na bude.
Tak niestety w wiekszosci wygladaja te kursy, prowadzone przez pociotkow zarzadzajacych danym miastem ( to sie zdaje sie nazywa nepotyzm  ).
Dopoki sie to wszystko nie zmieni...szara strefa bedzie kwitla i miala sie dobrze.
Ktos moze powiedziec, ze to niechrzescijanskie, ale szczerze mowiac to innego wyjscia nie ma. Co bys Pugu wybral:
1. Zarobienie grubszej kasy w ciagu kilku dni (na szaro)?
2. Zaiwanianie po 8 h dziennie za 500 zl/miesiecznie?
pozdrowka 
|
Śr sie 25, 2004 9:15 |
|
 |
Gość
|
 Dlaczego KK odstrasza elity (inteligencje) ?
Chyba do dziś funkcjonuje pojęcie "naukowcy". Pamiętam, że śp. prof. dr inż. Janusz Dietrych rozróżniał dwie podobne nazwy; "uczony" oraz "naukowiec". Jeżeli podpowiem, że nazwę naukowiec wprowadzona została do nomenklatury przez komunistów, to rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma pojęciami stosowanymi przez Profesora nietrudno będzie zrozumieć.
|
Śr sie 25, 2004 14:13 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
PTR, ze strony Państwa jest dość prosto zmiejszyć bezrobocie. Obniżka podatków, liberalizacja prawa pracy i redukcja osłony socjalnej. Niestety prawie każde z tych posunięć jest politykom nie na rękę ...
Oczywiście, ze rynek nie wchłonie wszystkich, ale jeżeli wchłonie połowę, to będzie o połowę mniej ludzi żyjących z podatków innych i do tego płacących podatki ...
Zgadzam się Belizariuszu, że niektóre amerykańskie przepisy są szczytem absurdu, jednak ich prawo pracy jest znacznie bardziej liberalne niż nasze.
Redukcja administracji publicznej jest bardzo, ale to bardzo potrzebna ...
|
Śr sie 25, 2004 17:42 |
|
 |
Marta
Dołączył(a): Śr lip 07, 2004 20:12 Posty: 34
|
PugCondoin napisał(a): PTR, ze strony Państwa jest dość prosto zmiejszyć bezrobocie. Obniżka podatków, liberalizacja prawa pracy i redukcja osłony socjalnej. Niestety prawie każde z tych posunięć jest politykom nie na rękę ...
No właśnie. Sam sobie przeczysz :> O naszym Państwie decydują politycy - a im te zmiany nie są na rękę. Łatwo się mówi - również mi - redukcja, liberalizacja itd. itp; Problem w tym, że pod tego typu hasła podkładają się tysiące ludzkich dramatów... jasne, te zmiany są konieczne, ale wydaje mi się, że długo poczekamy na polityka, który weźmie na siebie odpowiedzialność za takie posunięcia - i będzie w stanie je przeprowadzić.
|
Cz sie 26, 2004 21:31 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Jeżeli nie chcesz by te dramaty trwały w nieskończoność, to najwyższy czas skończyć z tym tu i teraz ... można chodzić z wybitym stawem i cierpieć, albo zdecydowac się na krótki szok ...
Cóż głosuję na partie liberalne i mam nadzieję, że dotrzymają słowa ...
|
Pt sie 27, 2004 17:07 |
|
 |
zakuty_łeb
Dołączył(a): Pt lut 20, 2004 21:17 Posty: 75
|
Wizard napisał(a): Przede wszystkim z tego co doczytałem to stwierdziliście , że Kościół odstrasza inteligencję pytam więc czy kierujecie się jakimiś danymi czy to jakieś odczucia?
byly wykonywane badania na temat religijnosci polakow
i wsrod osob z wyzszym wyksztalceniem jedynie 35% przyznalo ze sa gleboko wierzacy podczas gdy na wsi ten odsetek o ile dobrze pamietam wynosi cos kolo 80% albo wiecej ...
dla calego kraju srednia wynosila cos poand 50%
|
So wrz 18, 2004 23:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|