Dar języków - a co na to nauka?
Autor |
Wiadomość |
fotschek
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 0:12 Posty: 40
|
KrzysztofK napisał(a): Fotschek, chyba źle zrozumiałeś temat...
Wydaje mi sie ze jadnek dobrze . teamt brzmi: "Dar językow - co na to nauka?". A nauka jak na razie mowi ze to babulenie.
Gdyby brzemial : "Dar językow - co na to wierni i sympatycy?"Aaaa to by byla inna sprawa. Wtedy bym sie nie odezwal bo pytanie nie do mnie skierowane by bylo.. 
_________________ Mędrca Szkiełko i Oko silniej mówi do mnie
niż czucie i wiara.
|
Cz maja 17, 2007 22:48 |
|
|
|
 |
KrzysztofK
Dołączył(a): Pn cze 05, 2006 19:58 Posty: 27
|
Tiger napisał(a): Hm... to w takim razie mam takie pytanie - jaki jest pożytek z daru języków, skoro to tylko niezrozumiały bełkot??  Ja myślałem, że apostołowie otrzymali dar mówienia w obcych językach, żeby każdy mógł ich zrozumieć?? MOże mi to ktoś wyjaśnić??
Spróbuję wyjaśnić... Mówienie językami nie służy porozumiewaniu się między
ludźmi tylko jest rodzajem modlitwy do Boga. Idea jest taka, że Bóg ten bełkot rozumie.
Dar mówienia w obcych językach, który otrzymali apostołowie przy zesłaniu Ducha Świętego a dar języków (czy mówienia językami) to zatem dwie różne sprawy. Ten drugi jest opisany przez św. Pawła w rozdziale 14-tym Pierwszego Listu do Koryntian. Kto ciekawy niech sobie zajrzy i przeczyta.
Tym co powoduje zamieszanie jest, moim zdaniem, termin "dar języków", który sugeruje poliglotyzm 
|
Pt maja 18, 2007 10:00 |
|
 |
stern
Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03 Posty: 680
|
fotschek napisał(a): Tak. to wlasnie wykazano. poza tym robiono analizy statystyczne czestosci wystepowania slow (jesli dalo sie wyodrebnic takowe) i nie odkryto slow o szczegolnej czestosci wystepowania co jest typowe dla jezykow.
kilka uwag:
1. mam wrażenie, że naukowcy nie pracowali ze słownikiem tylko mieli jakieś wypowiedzi. Pytanie na ile to reprezentatywne (pytanie o reprezentatywność badań jest jedną z podstawowych kwestii naukowych - tak gwoli mojego naukowego podejścia)
2. Co to znaczy: "nie ma słów"? A skąd co odróżnia jedno słowo od drugiego?
Te same dźwięki? A może wysokość dźwięku albo wręcz głośność mówienia? Skoro są języki, w których wymowa (długa lub krótka głoski) zmienia znaczenie wyrazu, to czy w nieznanym języku nie może być inaczej i głośność nie może stanowić formy słowotwórczej?
3. Ockham nie mówił - o ile pamiętam - o tym, żeby nie brać pod uwagę innych możliwości, niż to co się nam wydaje za słuszne.
to takie małe uzupełnienie posta KrzysztofaK
|
Pt maja 18, 2007 18:31 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: A skąd co odróżnia jedno słowo od drugiego?
struktura syntaktyczna między innymi ale ta widać u ciebie kuleje...
|
Pn maja 21, 2007 18:22 |
|
 |
stern
Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03 Posty: 680
|
Idiota napisał(a): Cytuj: A skąd co odróżnia jedno słowo od drugiego? struktura syntaktyczna między innymi ale ta widać u ciebie kuleje...
zjadło mi się ze środka "wiadomo", ale nie sadze, aby średnio inteligentny czytelnik miał problem ze zrozumieniem powyższego zdania. 
|
Pn maja 21, 2007 18:54 |
|
|
|
 |
zszywacz
Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 21:55 Posty: 409
|
KrzysztofK napisał(a): Tiger napisał(a): Hm... to w takim razie mam takie pytanie - jaki jest pożytek z daru języków, skoro to tylko niezrozumiały bełkot??  Ja myślałem, że apostołowie otrzymali dar mówienia w obcych językach, żeby każdy mógł ich zrozumieć?? MOże mi to ktoś wyjaśnić?? Spróbuję wyjaśnić... Mówienie językami nie służy porozumiewaniu się między ludźmi tylko jest rodzajem modlitwy do Boga. Idea jest taka, że Bóg ten bełkot rozumie.
A dlaczego to ma być w jakimś stopniu lepsze (?) od zwykłej modlitwy?
I naprawdę, nie traktujcie tego pytania jako złośliwości czy ataku, jest to zjawisko ciekawe i zupełnie mi nieznane.
|
Pn maja 21, 2007 21:17 |
|
 |
Berea
Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29 Posty: 448
|
Modlitwa językami nie przewyższa modlitwy w zrozumiałym dla siebie języku. Wg Biblii: kto się językami modli, buduje swego ducha, wygłasza tajemne rzeczy, wielbi Boga. Rozum tego nie przyswaja. Zdarza się, że kto ma dar wykładu języka i tłumaczy kogoś, kto pomodlił się językami.
Równie dobrze można zapytać, jaki sens ma modlitwa wielbiąca Boga i wywyższająca Go...bo modlitwa językami to taki właśnie typ modlitwy. Polecam Lis do Koryntian, tam są wszyskie odpowiedzi.
Pozdrawiam : Berea.
|
N maja 27, 2007 18:16 |
|
 |
Ella xD
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 18:29 Posty: 10
|
Tiger napisał(a): KrzysztofK napisał(a): Dar języków, lub glosolalia, to z definicji wydobywanie z siebie dźwięków bez ładu i składu. Nazwa jest faktycznie myląca, ale mówienie językami nie polega na używaniu żadnych struktur językowych (choć tego nie wyklucza), a na gaworzeniu na podobieństwo gaworzenia niemowlaka. Hm... to w takim razie mam takie pytanie - jaki jest pożytek z daru języków, skoro to tylko niezrozumiały bełkot??  Ja myślałem, że apostołowie otrzymali dar mówienia w obcych językach, żeby każdy mógł ich zrozumieć?? MOże mi to ktoś wyjaśnić??
Czesc  własciwie to z tym darem jezykow jest tak.. mowisz cos ale tak naprawde nie wiesz co... fakt mozna to nazwac takim zwyklym bablaniem i nikt nic z tego nie rozumie jedynie Bog szatan nie rozumie jest tez tak ze ktos mowi czysto jakims jezykiem jak bylam na GORZE SW ANNY bylo tak ze ktos na glos powiedzial slowa a inna osoba potrafila to przetlumaczyc gdybym tam nie byla to chyba bym w to nie uwierzyla sama mam dar jezykow i szczerze... to ja tez nie wiem co mowie  tak juz jest pozdrawiam... ;*
|
Wt wrz 01, 2009 20:38 |
|
 |
Ella xD
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 18:29 Posty: 10
|
zszywacz napisał(a): KrzysztofK napisał(a): Tiger napisał(a): Hm... to w takim razie mam takie pytanie - jaki jest pożytek z daru języków, skoro to tylko niezrozumiały bełkot??  Ja myślałem, że apostołowie otrzymali dar mówienia w obcych językach, żeby każdy mógł ich zrozumieć?? MOże mi to ktoś wyjaśnić?? Spróbuję wyjaśnić... Mówienie językami nie służy porozumiewaniu się między ludźmi tylko jest rodzajem modlitwy do Boga. Idea jest taka, że Bóg ten bełkot rozumie. A dlaczego to ma być w jakimś stopniu lepsze (?) od zwykłej modlitwy? I naprawdę, nie traktujcie tego pytania jako złośliwości czy ataku, jest to zjawisko ciekawe i zupełnie mi nieznane.
Lepsze poniezwaz hm jakby to powiedziec modli sie przez Ciebie sam DUCH SW!! a my hm jestesmy tylko ludzmi istotami prostymi a po 2 stan sobie przed lustrem i zacznij wychwalac Pana nie ma bata po pewnym czasie braknie ci pomyslow a jak mowisz jezykami to ze tak powiem jadaczka sie nie zamyka moge to robic 4h i jeszcze dluzej 
|
Wt wrz 01, 2009 20:40 |
|
 |
Metanoia/Freedom
Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34 Posty: 837 Lokalizacja: mazowsze
|
z tego co ja wiem to modlitwa językami jest gaworzeniem w stylu małych dzieci agugu, lulu,hehe , kucikuci czyli jest to mowa naszej podświadomości czyli id według psychoanalizy.
ja jak mam dobry nastrój i beztrosko się czuje to moje id tak na mnie działa że wydaje/wypowiadam takie dżwieki jak małe dziecko w stylu agugu, aiome itp. ale trwa to kilka sekund niestety i jest w pełni naturalne i spontaniczne.
modlitwa jezykami polega na tym że to Duch Świety modli sie w nas i poprzez nas.
jest to chyba jezyk aniołów którym wielbia Boga, tak słyszałem.
Ja na kursie Filipa i Alfa prosiłem Boga o dar jezyków do osobistej modlitwy i nie dostałem. Wie ktoś dlaczego ?
teologia mówi że jest to dar/charyzmat dla każdego.
znam nawet metode samodzielnego uzyskania daru jezyków ale i tak Bóg nie chce mnie go dać, wie ktoś czemu ?
_________________ 1 KOR 13
|
Cz wrz 03, 2009 11:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dar języków oczywiście istnieje, ale nie jest nim gaworzenie ala Odnowa czy Zielonoświątkowcy. W szczególności tzw. glosolalia (wspólny śpiew w językach) nie ma żadnych podstaw biblijnych.
Ot moda.
Taki "chrześcijańskawy" odpowiednik praktyk New Age.
|
Cz wrz 03, 2009 12:09 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Ja osobiście spotkałem się jedynie z darem w postaci gaworzenia, nigdy jednak nie spotkałem się z kimś kto by miał dar tłumaczenia takowych.
W tej chwili mam trochę wątpliwości, bo ludzie których znam i którzy mają ten dar jak sami twierdzą, są przekonani o jego boskim pochodzeniu, korzystają z niego często, rozwijają go też, w pewnym sensie jakby się uczyli nowych słów itd. Nie wiem czy to co nieraz obserwuje jest tylko jakimś mechanizmem psychologicznym, bo ja jakoś niezbyt umiem naśladować takie rzeczy jakie słyszę. Natomiast co do Twojego pytania Metanoja, tu nie ma co tłumaczyć, że obiecano Ci a Ty prosisz i nie masz. Niektórzy długo proszą i długo oczekują. Pytanie raczej czemu tak Ci na tym zależy? W środowiskach charyzmatycznych wcale nie jest tak że każdy ma jakiś nadnaturalny dar, a jak ktoś nie ma to straszne rzeczy. Jak mówi Biblia, starajmy się nawet bardziej o dar tłumaczenia, bo co nam po językach jak ich nie rozumiemy. I mówiąc szczerze mam podobne wrażenie, jeśli to gaworzenie jest istotnie darem, to mnie ono niezbyt zbudowało, prędzej tego który go ma i czuje wewnętrznie jakie to ma dla niego znaczenie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz wrz 03, 2009 12:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Natomiast co do Twojego pytania Metanoja, tu nie ma co tłumaczyć, że obiecano Ci a Ty prosisz i nie masz. Niektórzy długo proszą i długo oczekują. Mówiąc ściśle, wcale nie muszą otrzymać :
(28) I tak ustanowił Bóg w Kościele najprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają dar czynienia cudów, wspierania pomocą, rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi językami. (29) Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają dar czynienia cudów? (30) Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć? (31) Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą./1 kor 12,28-31/
(dalej następuje Hymn o Miłości)
(Oczywiście wspomniane tu przemiawianie językami ma się nijak do zabawy z gaworzeniem)
|
Cz wrz 03, 2009 14:18 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
@Wist: ci ludzie powinni jednak wiedzieć, że dar języków nie powinien prowadzić do próżności. Św. Paweł uczy o tym dość szeroko ( wyraźnie był to istotny problem w kościele korynckim ):
" Bo przypuśćmy, bracia, że przychodząc do was będę mówił językami: jakiż stąd pożytek dla was, jeżeli nie przemówię do was albo objawiając coś, albo przekazując jakąś wiedzę, albo prorokując, albo pouczając? Podobnie jest z instrumentami martwymi, które dźwięki wydają, czy to będzie flet czy cytra: jeżeli nie można odróżnić poszczególnych dźwięków, to któż zdoła rozpoznać, co się gra na flecie lub na cytrze? (...) jeśli pod wpływem daru języków nie wypowiadacie zrozumiałej mowy, któż pojmie to, co mówicie? Na wiatr będziecie mówili. (...) Tak też i wy, skoro jesteście żądni darów duchowych, starajcie się posiąść w obfitości te z nich, które się przyczyniają do zbudowania Kościoła. (...) w Kościele wolę powiedzieć pięć słów według mego rozeznania, by pouczyć innych, zamiast dziesięć tysięcy wyrazów według daru języków. " ( 1 Kor 14 )
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz wrz 03, 2009 14:37 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Marek MRB napisał(a): Mówiąc ściśle, wcale nie muszą otrzymać Ano tego zabrakło, a to miałem również napisać. Czasem mam wrażenie że ludzie pytają: czemu ja tego nie mam, kto mi to wytłumaczy, czyniąc z tego problem wielkiej wagi. Różne są dary, różni są ludzie, nikt nie jest gorszy, ale też nikt nie jest taki sam jak inni, więc o ile kązdy darm może dostać, nie jest skreśolny z listy, to nie każdy poprostu dostanie. Dar jest ku zbudowaniu, nie dla naszej dyspozycji. Widocznie nam przeznaczono inne zadanie. [qyote="Johnny99"]]@Wist: ci ludzie powinni jednak wiedzieć, że dar języków nie powinien prowadzić do próżności. Św. Paweł uczy o tym dość szeroko ( wyraźnie był to istotny problem w kościele korynckim )[/quote]
Te grupy z którymi się zetknąłem, rozsądnie podchodzą do tej kwestii, jedynie co może dziwić to jest ten czas spotkania gdy nagle cześć sali wygłasza "gaworzenie". Dla osób z zewnątrz jest to nieraz dziwne. Czy buduje wspólnotę? Jeśli wierzę że to dar, to pewnie tak, czuje że ten Duch jest, działa, przyszedł. Lecz jeśli szukam w tym treści, to już gorzej. O wiele lepiej zatem sprawowałby się tzw. tłumacz, czy prorok, z których to z tym ostatnim się spotkałem i słyszałem różne orędzia dla ludzi.
Najlepsze wrażenie zrobiła by osoba która zaczęła by faktycznie operować językiem, najlepiej takim którego na pewno nie zna i nawet trudno by jej było go podrobić. Jak rozumiem Marek postuluje wyłącznie takie rozumienie daru języków. Jakby mi ktoś zaczął mówić nagle po Japońsku, Baskijsku, Koreańsku, oraz w staro-sumeryjskim i staro-egipskim, a legitymowałby się wykształceniem powiedzmy licealnym mając powiedzmy te 19 lat to było by coś.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz wrz 03, 2009 16:27 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|