Seweryn !
Zaczeliśmy dyskusje na ten temat w wątku : "Bóg nie ma początku, dlaczego więc Wszechświat go musi mieć " , jednak tam została ona zasypana nowymi postami .
Ponieważ postanowiłeś założyć nowy wątek , z tą samą głupią argumentacją , pozwole sobie wrócić do naszej dyskusji tutaj .
"Zwrot : "czegoś z niczego bez przyczyny " , to oksymoron - pozbawiony sensu zlepek słów .
Przyczynowość to związek określający relacje między "czymś 1" i "czymś 2" .
Związek pomiędzy "czymś 1 " i " ........ " [ nicością ] nie istnieje .
Nie istnieje żadna przyczynowość .
Brak przyczynowości nazywamy bezprzyczynowością . "
Ty z kolei piszesz :
Cytuj:
Wszechświat nie jest nicością ,więc relacja między wszechświatem a przyczyną jego istnienia jest jak najbardziej uzasadniona .Problem w tym ,że ludzie niewierzący udają , że problem początku nie istnieje ,gdyż to przerasta ich sposób myślenia . Wierzący kieruje się racjonalnością więc uznaje, że przyczyna wszechrzeczy istnieje . Rozum człowieka pozwala ogarnąć początek świata od momentu stworzenia go przez Boga ,tym bardziej że były w dziejach ludzkości wydarzenia o tym świadczące (nauki i zmartwychwstanie Jezusa)
Jesli wszechświat istnieje to nauka nakazuje szukać przyczyny .
Przyczyną jest Bóg bo świadczą o tym wydarzenia z historii.
Więc nie ma sensu podwarzać nauki i zmieniać historii,tylko dlatego że jest się Ateistą.
Co do tego , że wszechświat nie jest nicością widzę , że się zgadzamy .
Tyle , że ty szukasz jego [ wszechświata ] przyczyny w relacji/związku z jakimś bytem nie będącym wszechświatem [ którego nazywasz bóg ] .
Mówmy zatem o rzeczywistości , czyli wszystkim co istnieje .
Jeśli twój bóg istnieje to także jest częścią rzeczywistości . Przyjmijmy że tak jest .
Jeaka jest więc przyczyna rzeczywistości ?
Niema żadnej .
Coś 1 = rzeczywistość [ w tym bóg ] .
Coś 2 = .............. - nicość [ czyli nieistnieje ] .
Pytanie jaki jest związek przyczynowy z czymś co nieistnieje [ coś 2 ] to idiotyzm .
To tak jak pytania typu :
- Ile waży nieistnienie ?
- Jakiego koloru jest "nic" ?
- Dokąd prowadzi nieistniejąca droga ?
Odpowiedzi to :
- Nic
- Żadnego
- Nigdzie
Analogicznie pytanie " Jaka jest przyczyna wszystkiego " jest równie idiotyczne , a ewentualna odpowiedź na niego to : ŻADNA .
Przyczyna wszystkiego nie istnieje .
Nieistnienie przyczyny nazywamy bezprzyczynowością .
Jeśli się zemną niezgadzasz , to odpowiedź :
Jaka jest przyczyna boga ?
Oczywiście można powiedzieć , że bóg jest bezprzyczynowy i jest przyczyną naszej rzeczywistości .
Tyle , że jest to zupełnie zbędne założenie , mnożące byty [ a konkretnie wprowadzające byt boga ] niewiadomo poco .
Równie dobrze można by się upierać , że bóg też miał przyczyne i jest nią wielki krasnoludek koszałek opałek , który był bezprzyczynowy i stanowił przyczyne zaistnienia boga .
Tym sposobem zaczynamy mnożyć byty bez opamiętania .
Tak więc ten tzw dowód [ sformułowany przez św. Tomasza - w pięciu wariantach ] , jest rozumowaniem jak najbardziej prawidłowym .
Skoro istnieje przyczynowość , to wszystko posiada swoją pierwotną przyczynę [ czy przyczyny ].
Tylko , że rozwój wiedzy o otaczającym nas świecie wskazuje , że pierwsza przyczyna to właśnie to co nazywamy wielkim wybuchem .
I jakoś nie przypomina to pierwszej przyczyny o jakiej duma teologia .
Wracając zaś do Św. Tomasza .
Można by sformułować [ analogicznie do niego ] pięć twierdzeń o rzeczywistości :
1. Każdy byt w ruchu musi mieć poruszyciela , poza pierwszym poruszycielem [ pierwszą przyczyną ] .
Pierwsza przyczyna [ pierwszy poruszyciel ] jest pierwsza i nie może mieć swego poruszyciela [ z mocy definicji ] .
2. Każdy byt musi mieć swoją przyczynę , poza pierwszym istniejącym [ choćby miał to być bóg ] .
3. Jedynym bytem bezprzyczynowym i koniecznym jest nasza rzeczywistość [ zwana też naturą ] , mająca swój początek w wielkim [ i wciąż trwającym ] wybuchu .
4. W świecie istnieją byty o różnej doskonałości , więc musi więc istnieć byt o doskonałości największej . Można go nazwać bogiem .
Tylko śmiesznie by było , gdyby okazał się nim np. ateista
.
5. Byty nie posiadające intelektu działają w sposób zorganizowany wg. nieświadomych praw przyrody [ stałych zasad przyczynowo skutkowych ].
Niewłaściwość rozumowania Św Tomasza popycha kolejnych wierzących do prób formułowania kolejnych dowodów . Tym sposobem mieliśmy "Zakład Pascala" , "Argument moralny" [ Kanta ] , i wreszcie "Argument indukcyjny" [ Swineburne’a ].
Niestety [ a może na szczęście raczej ] żaden z nich nie wytrzymuje krytyki .
Pozdrawiam .