Cieszę się, że wreszcie zauważyłeś(?), że stale krytykujesz nie wiarę, Kościół i wartości jakie przedstawia, ale tych ludzi, którzy źle te chrzescijańskie wartości realizują i mylnie uważają się za świętych.

Dobre wartości nie są winne temu, że się je źle realizuje (tzn. że się ich nie realizuje).

Ja bym powiedział raczej, że jest odwrotnie - długi okres bez stosunku (i oglądania nagiej kobiety!) powoduje błyskawiczną reakcje w sytuacji erotycznej, dłuższy i częstszy stosunek oraz większą radość ze współżycia. Wiem to po sobie. Poza tym faktycznie prostata musi być regularnie opróżniana, ale dzieje się to także automatycznie - nocne polucje.

Jak jesteś młody to tak to może wyglądać, i wszystko będzie działać dobrze, potem może ci trąbka już nie stanąć choć nie wiem jakbyś się nie podniecił.

Nie muszą mieć od razu raka, jak sam temat wskazuje ograniczyłem się do stwierdzenia że powoduje impotencje.

jumik =>wrze we mnie jak widzę że ktoś krzywdzi drugiego, albo samego siebie w imię doktryny, mylnej doktryny która wypacza rzeczywistość, wrze we mnie jak ktoś ślepo powtarza coś nawet nie myśląc, lub stając się fanatykiem religijnym ma gdzieś innych, rani ich a tego nawet nie widzi, słowa księdza w kościele są o wiele ważniejsze od uczuć żony, a nawet dzieci.

Ale nie tylko, bulwersuje mnie zakłamanie księży, wykorzystywanie swojej pozycji i nakładaniem na ludzi ciężarów jakich nikt nie może unieść, oraz wmawianiem co jest dobre a co jest złe (rzeczywistość uczy inaczej), czy nawet wypaczeniem tych dwóch.


Ale tu się mylisz, zawsze najlepszym powodem do wojny było "w imię Dobra" spójrz w historie ile zła uczyniono w imię dobra, ile cierpienia w imię miłości.

I wiesz, krytykuje kościół za nauczanie kłamstw, zarabianie na wiernych i wykorzystywanie ich, za wieki ciemności, za święte wojny, za święta inkwizycje (kilku wielkich inkwizytorów było potem papieżami, bo wiedzieli że ten urząd da im większą władzę), za mordowanie niewinnych, za zabijanie wolnej nieskażonej myśli, wduszanie do poddaństwa, i wiele wiele innych.

Więc to wina ludzi, którzy udają, że używają miłości i dobra, a naprawdę robią co innego. Dobra tam nie ma ani miłości, więc jak mogą być temu winne?

To Ty uważasz, że Kościół naucza kłamstw - ja wprost przeciwnie. I jak na razie w żadnym z tych Twoich antykościelnych wątków nie udało Ci się nic takiego pokazać. Ale to nie dziwne...

Na trąbkę dobry jest seks, ale wstrzemięźliwość pozwala zwiększyć "głód", więc działa pozytywnie. Co do wieku to zdrowy! facet może uprawiać dłuższy stosunek, ale za to rzadziej. Wiem to po sobie;)

Szkodliwa jest masturbacja (fizycznie) i oglądanie porno (psychicznie).[/u]

porno szkodliwe jest, tu się zgodzę. Masturbacja nie jest w żadnym stopniu szkodliwa jedynie wmawianie że jest zła, kończy się kalectwem psychicznym. W książce która wcześniej podałem jest wszystko wytłumaczone.



Dla fanatyków wygląda to jak wielka przegrana, dla niekatolików jak wygrana = to jest śmieszne, ale taka jest już mentalność ludzka.

Nikomu nie życzę sprawdzania na własnym przypadku czy masturbacja jest zła czy nie. Nie jest zła jeśli spróbuje się tego, nie jest zła jeśli czasami w ten sposób ktoś się "rozładuje". Jest zła bo to niedojrzała forma stosunku, można się od tego uzależnić i przyzwyczaić. Normalny stosunek nie będzie sprawiał tyle radości. Co dalej? W ekstremalnych przypadkach impotencja, uszkodzenie naczyń krwionośnych i nerwów, być może żylaki.

Nie chce straszyć, trudno jest jednak przejść do normalnych stosunków po wieku inicjacji. Ja jestem za tym by nigdy nie korzystać z masturbacji, jeśli chce się coś w życiu osiągnąć, być szczęśliwym itd. W każdym z nas jest odpowiedni potencjał na wykorzystanie swych możliwości na max. To co może ten czynnik uszkodzić to między innymi masturbacja.

Nie zgadzam się. Owszem, mogą przynosić szkodę gdy ma się do nich nierozsądne podejście. Ale zdrowemu człowiekowi szkody nie przyniosą, wręcz przeciwnie, mogą dać wiele korzyści.

np. jakich?

Masturbacja u kobiet oswaja je z przeżywaniem własnego ciała i uczy osiągania orgazmu.
Pornografia zaś jest przyjemna oraz podniecająca i może stanowić inspirację do wypróbowania czegoś nowego.

Jedno i drugie może uzależnić , a uzależnienie przynosi wiele złego.

Równie dobrze można się uzależnić od alkoholu, prawda? A jednak nie ma nic złego w piwku, winie czy driniu raz na jakiś czas. Z tych rzeczy korzysta się mądrze i z umiarem, ot co.

Pewnie. odrobina doprawionej do smaku trucizny raz na jakiś czas nie zaszkodzi.

hłe hłe:
odrobina trucizny dla słodkich snów a później więcej trucizny by słodko zemrzeć.
jak mawiał wujek Nietzsche!

U kobiet jest to trochę inaczej. Podobno dużo mocniej uzależnia - jeśli do tego dojdzie. Nie wywoła jednak impotencji. Nie zgadzam się na porównywanie picia "piwka" do masturbacji. Do piwka można przyznawać się wszem i wobec, a do masturbacji nie za bardzo. By uzależnić się od "piwka" trzeba wielu lat a i tak nie jest to pewne.

W ogóle od alkoholu poniżej 25 roku życia można uzależnić się do pięciu lat pijąc (przede wszystkim regularnie). Powyżej 25 roku życia potrzeba dłuższego czasu niż 5 lat. Wiem bo pisałem kiedyś pracę o tym.

Uzależnienie od masturbacji, czy seksu porównywane jest do uzależnienia od ciężkich narkotyków (heroiny, kokainy), a spotkałem się z opiniami, że uzależnienie to jest cięższe..