Kościół, a metoda in vitro...
Autor |
Wiadomość |
pikador_555
Dołączył(a): Śr sty 07, 2009 19:16 Posty: 11
|
nie w kłamstwie... bo w koncu gdyby mowilo do Ciebie 'mamo' to bylaby to prawda, bo bylabys matka zastepcza... a jezeli chcialoby kiedykolwiek pogadac o tym czy jestes biologicznym rodzicem i uznalabys ze jest ono juz dojrzale na tyle, zeby przyjac prawde, to nie widze przeszkod, aby ta prawde ujawnic 
|
Śr sty 07, 2009 21:13 |
|
|
|
 |
Moi-Moira
Dołączył(a): Śr sty 07, 2009 19:17 Posty: 6
|
rekafredam napisał(a): co dzien bys sie musiala spowiadac ! albo i 2 razy dziennie !
To by nic nie dało, żyła bym w kłamstwie, w grzechu, z nieczysta dusza. Nie mogłabym spojrzeć w oczy temu dziecku.
Troce mnie nie zrozumiano. Nie mowie, ze tylko fizyczność jest połączeniem. Chodzi mi o to, ze nie wiem czy byłabym w stanie pokochać to dziecko jak moje własne. Chce mieć własne, ale nie mogę mieć go w sposób naturalny, chce mieć własne dziecko, które jednocześnie kościół zaakceptuje, a nie, ze w momencie kiedy będę chciała zrobić z mego dziecka członka kościoła katolickiego ksiądz mi odmówi, mówiąc, ze moje dziecko zostało poczęte metoda in vitro, w tym momencie mówi, ze jest gorsze, a to tylko dlatego, ze ja jestem człowiekiem i nie jestem perfekcyjna.
|
Śr sty 07, 2009 21:15 |
|
 |
taktoon
Dołączył(a): Śr sty 07, 2009 19:36 Posty: 39
|
Nie jest gorsze
a skad masz pewnosc ze pokochasz swoje dziecko?
ile jhest pszypadkow ze matki porzucaja planowane dzieci?
a czemu w kalmstwie? przeciez nie oszukujesz go ze je urodzilas (chyba)
|
Śr sty 07, 2009 21:19 |
|
|
|
 |
pikador_555
Dołączył(a): Śr sty 07, 2009 19:16 Posty: 11
|
dlatego, jezeli nie jestes gotowa pokochac dziecko adpotowane, powinnas poczekac jeszcze z wstąpieniem do jakze waznego obowiązku macierzynstwa 
|
Śr sty 07, 2009 21:21 |
|
 |
taktoon
Dołączył(a): Śr sty 07, 2009 19:36 Posty: 39
|
popatrz na to z innej strony mozesz uprawiac sex bez zabezpieczen
|
Śr sty 07, 2009 21:31 |
|
|
|
 |
linagZZZ
Dołączył(a): Śr sty 07, 2009 21:26 Posty: 8
|
taktoon napisał(a): ile jhest pszypadkow ze matki porzucaja planowane dzieci?
Zdaj sobie sprawę, że to nie jest normalne i ludzkie zachowanie....
|
Śr sty 07, 2009 22:48 |
|
 |
Oraltor
Dołączył(a): Śr sty 07, 2009 21:23 Posty: 17
|
Zdecydowanie jestem za. Ułatwi to życie tym którzy chcą, a nie mogą.
|
Śr sty 07, 2009 22:48 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Metoda in vitro traktuje embriony instrumentalnie i przedmiotowo. Kościół uznaje je natomiast za ludzi i przypisuje im pełną godność człowieka, metodę in vitro widzi więc jako naruszenie godności ludzkiej.
Metoda in vitro ma kilka odmian, w jednych faktycznie zabija się zbędne embriony po zabiegu, w innym używa się zawczasu przygotowanych embrionów po jednym, aż do skutku. W tym drugim jednak przypadku pozostaje po zabiegu wiele nieużytych embrionów, z którymi nie ma co zrobić, a moralnie niedopuszczalne jest wykorzystać je do badań (i zabić), jako źródło komórek macierzystych do celów leczniczych (i zabić), czy po prostu porzucić (i zabić).
Także postawę "nie zaadoptuję dziecka, bo może być chore" Kościół uważa za naganną, jako traktujących ludzi chorych jako pewnego rodzaju "podludzi", "ludzi drugiej kategorii".
Cytuj: Gdy ludzki embrion traktowany jest jako zwykły „materiał laboratoryjny”, dochodzi do zafałszowania i zmiany również samego pojęcia godności ludzkiej. Godność przynależy w równym stopniu każdej poszczególnej istocie ludzkiej i nie jest zależna od planów rodzicielskich, pochodzenia społecznego, formacji kulturalnej i stanu rozwoju fizycznego. Jeśli w przeszłości, chociaż ogólnie akceptowano pojęcie godności ludzkiej i związane z nią wymogi, dopuszczano się dyskryminacji z powodu rasy, religii lub pochodzenia społecznego, dzisiaj jesteśmy świadkami nie mniej poważnej i niesprawiedliwej dyskryminacji, prowadzącej do nieuznawania etycznego i prawnego statusu istot ludzkich dotkniętych ciężkimi patologiami i niepełnosprawnością: w ten sposób zapomina się, że osoby chore i niepełnosprawne nie stanowią jakiejś odrębnej kategorii, ponieważ choroba i niepełnosprawność należą do ludzkiej kondycji i dotyczą wszystkich osobiście, nawet jeżeli nie doświadcza się ich bezpośrednio. Taka dyskryminacja jest niemoralna, a zatem powinna być uznana za niedopuszczalną z punktu widzenia prawa; podobnie jak należy też usuwać bariery kulturowe, ekonomiczne i społeczne, utrudniające pełne uznanie i obronę osób niepełnosprawnych i chorych. Cytuj: Kościół uznaje słuszność pragnienia dziecka i rozumie cierpienia małżonków dotkniętych problemem bezpłodności. Jednakże tego pragnienia nie można przedkładać nad godność każdego ludzkiego życia, posuwając się aż do panowania nad nim. Pragnienie dziecka nie może usprawiedliwiać jego «produkowania», podobnie jak niechęć wobec dziecka już poczętego nie może usprawiedliwiać porzucenia go lub zniszczenia.
Cytaty z instrukcja Dignitas personae dotyczącej niektórych problemów bioetycznych
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR ... 22008.html
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Cz sty 08, 2009 10:09 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Moi-Moira napisał(a): Chce urodzić własne, jedyna możliwość in vitro, ale w tym samym momencie wiem, ze kościół katolicki odrzuci moje dziecko, nie będę mogla go ochrzcić.
 Czy faktycznie KK odmawia chrztu dzieciom poczętym metodą in-vitro?
|
Cz sty 08, 2009 10:23 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
SweetChild napisał(a): :o Czy faktycznie KK odmawia chrztu dzieciom poczętym metodą in-vitro?
Samemu dziecku nie - nie słyszałem w każdym razie o takim przypadku, jest to tez sprzeczne z doktryną. Ale podczas chrztu rodzic składa ślubowanie wychowania go w wierze chrześcijańskiej, i nie zdziwiłbym się, gdyby zdarzyło się, że rodzicom są robione problemy.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Cz sty 08, 2009 10:26 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
wieczny_student napisał(a): Samemu dziecku nie - nie słyszałem w każdym razie o takim przypadku, jest to tez sprzeczne z doktryną. Ale podczas chrztu rodzic składa ślubowanie wychowania go w wierze chrześcijańskiej, i nie zdziwiłbym się, gdyby zdarzyło się, że rodzicom są robione problemy.
A, to "trochę" zmienia postać rzeczy  Czyli zasada podobna jak np. przy chrzcie dzieci w przypadku związków niesakramentalnych.
|
Cz sty 08, 2009 11:12 |
|
 |
taktoon
Dołączył(a): Śr sty 07, 2009 19:36 Posty: 39
|
w mojej parafii ksionc nie udzielil chrztu dziecku poniewaz rodzice nie mieli slubu notabene tego slubu im wczenisje nie chcial udzielic
|
Pt sty 09, 2009 19:11 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
Polecam ten artykuł. Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć o "prawie naturalnym".
http://www.pardon.pl/artykul/7430/medycyna_prawdziwym_szatanem_kosciola
_________________ ...
|
Pt sty 09, 2009 23:38 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
W Sporze o in vitro i inne metody zapłodnienia chodzi wyłącznie o interpretację człowieczeństwa. To czy coś będzie nazwane człowiekiem lub nie, będzie zależało wyłącznie od istnienia duszy, a ta może być interpretowana w różny sposób (a dokładniej, chodzi o jej związek z fizycznym ciałem). Jeśli dusza jest totalnie związana z ciałem to KK ma rację, że embrion od chwili poczęcia jest człowiekiem i należy mu się taki sam szacunek i prawa jak każdemu z nas. Natomiast jeśli dusza jest tylko luźno związana z ciałem, to embrion jest tylko potencjalnym człowiekiem (potencjalnym mieszkaniem dla duszy), chodzi o to, że dusza (w tak rozumianym związku) nie rodzi się wraz z ciałem a jedynie „zasiedla” ciało, natomiast jeśli embrion nie może być wykorzystany przez duszę to po prostu wycofuje się i nic specjalnego się nie dzieje.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
So sty 10, 2009 1:55 |
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
@buscador
od chwili poczęcia jest człowiekiem
A co to jest "chwila poczęcia"? Tak bardziej konkretnie?
viewtopic.php?t=19436
Co do in vitro:
Mamy demokrację. Kościół swoje stanowisko wyrazić może. Jednak próby lobbowania takich, a nie innych rozwiązań legislacyjnych są absolutnie niedopuszczalne. Kościół nie ma najmniejszego choćby prawa decydowania o tym co wolno całemu społeczeństwu a czego nie wolno. Choćby dlatego, że dotyka to w tym momencie również mnie. A ja sobie nie życzę aby ktoś poprzez swoje widzimisię własnej wiary narzucał mi pewne rozwiązania. Skoro większość to katolicy to oni i tak powinni przestrzegać zakazów i nakazów kościoła niejako "z automatu"? Po co więc kościół tak zabiega o miłe mu rozwiązania legislacyjne? Głos kościoła nie wystarczy aby wierni przestrzegali jego zaleceń? Dlaczego chce narzucić całemu społeczeństwu prawo wynikające ze współczesnych interpretacji hebrajskich mitów? Co mnie obchodzi, że ktoś wierzy w mity?
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
So sty 10, 2009 6:08 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|