Tjaaa, jasne. Tak to wygląda w bardzo wygodnej interpretacji katolickiej, która polega na "Blibla mówi że jest prawdziwa, zatem jest prawdziwa, zatem nie może się mylić, więc jeśli się myli to oznacza, że to jest metafora lub konstrukcja teologiczna".
Idę o zakład że dla Żydów którzy to czytali parę tysięcy lat temu wyglądało to zupełnie inaczej, bo zwyczajnie nie wiedzieli, że świat wcale nie powstał w 7 dni. Im taka wizja mogła się wydawać całkiem realna.

No ale cóż. Pewnie zaraz znowu mi się dostanie za to, że jedynosłuszność katolickiej interpretacji Biblii jest jak dla mnie równie prawdziwa, równie jedynosłuszna i ma tyle samo sensu, jak ten świat stworzony w 7 dni, razem z cudownym ogrodem z gadającym wężem. No cóż.

Tyle że niespecjalnie odpowiedziałeś.
Ja już o tym mówiłem, choć w skrócie, ale w konkretnym kontekście.
Teraz rozwinę nieco.
Biblia (nie tylko ST, ale i NT nie mówi o mózgu, mówiąc o nerkach) to stare dzieło literatury religijnej, ale , jak sam powiadasz, mająca swoje miejsce i czas.
Dlatego tez jest tam opisane mnóstwo różnych przykazań stosownych dla starożytnych Żydów dotyczących życia codziennego. Jest parę przykazań dla zabobonnych Żydów w dziedzinie oddawania czci Jehowie. Jest kilka uniwersalnych zwrotów w rodzaju: "nie kradnij".
Tyle że na podstawie tej księgi ktoś kreował religię ze sławetnym dekalogiem i jego kontynuatorzy na podstawie tej religii próbują panoszyć się w moim życiu, choć ja wiem, że biblia to tylko zbiór bzdur.