Światło i święci w godzinie śmierci
Autor |
Wiadomość |
Dawidowski
Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03 Posty: 130
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Highway napisał(a): Elbrus widzę,że dzialasz juz pod wply wem szatana,ktory cie i wielu ateistow z tego forum juz opetal,kazdy kto podwaza katolicką dogmatykę powinien byc egzorcyzmowany,i to jest jasne.Nikt nie moze decydowac o swoim zbawieniu,i jezeli nie masz na to dowodow,to sie nie mądrz,bo teologiem,ani parapsychologiem nie jestes,i tak jak tez nie jestes biologiem nie udowodnisz mi ewolucji,bo nie masz kompetencji,a jak nie masz kompetencji ,to zamilcz http://www.youtube.com/watch?v=2Svwm_k9hYk&feature=related Tak, tak, wiem. Powiesz, że z ateistami żadnej merytorycznej dyskusji, że tylko potrafimy poniżać i drwić etc. no, ale z Tobą się tak nie da! Jak Ty mi zaraz piszesz, że nas szatan opętuje to ja się zastanawiam czy z Tobą wszystko w porządku. No bo jak można pisać taki rzeczy? Tego ustawa nie przewiduje... No, ale skoro już tak zacząłeś: udowodnij mi, że on czy ja jestem pod wpływem szatana itp. Ty grasz podobnie, ogień ogniem zwalczaj  EDIT: odnieś się proszę do poprzednich moich postów/
_________________ Prawie każda skrajność jest zła.
Ostatnio edytowano Wt cze 08, 2010 15:04 przez Dawidowski, łącznie edytowano 1 raz
|
Wt cze 08, 2010 15:02 |
|
|
|
 |
Highway
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:18 Posty: 404
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Nie będę się zniżał do tak niskiego poziomu,zajrzyj na strone.
_________________ "Bóg" bowiem wśród istniejących rzeczy istnieje jako rodzaj substancji,której nie przysługuje ani ruch,ani ginięcie,ani powstawanie.Arystoteles.
http://dowody.blog.onet.pl/
|
Wt cze 08, 2010 15:03 |
|
 |
Dawidowski
Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03 Posty: 130
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Highway, proszę Cię pięknie, z wisienką na wierzchu. Powiedz mi, który fragment tego artykułu udowadnia życie po śmierci?
_________________ Prawie każda skrajność jest zła.
|
Wt cze 08, 2010 15:09 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Highway napisał(a): Elbrus widzę,że dzialasz juz pod wply wem szatana Już od dłuższego czasu. Highway napisał(a): ,ktory cie i wielu ateistow z tego forum juz opetal, Czy żydzi i prawosławni też są opętani przez szatana? Highway napisał(a): kazdy kto podwaza katolicką dogmatykę powinien byc egzorcyzmowany, i to jest jasne. Nie wiem, czy to by pomogło, bo podejrzewam, że nie pomodliłbym się do Najświętszej Panienki. To chyba sprawka Belzebuba. Highway napisał(a): Nikt nie moze decydowac o swoim zbawieniu, Taki wniosek wypływa z tych rzekomych wizji zaświatów (m.in. tego co napisał Peter). Highway napisał(a): i jezeli nie masz na to dowodow,to sie nie mądrz, Właśnie czekam na te twoje dowody życia po śmierci, bo jak zauważyłeś, te cudowne opisy zdarzeń podczas śmierci klinicznej są albo antydowodami albo heretyckimi bredniami. Highway napisał(a): bo teologiem,ani parapsychologiem nie jestes, Do teologii katolickiej nie mam głowy, bo kłamstwa wmawiał innym ludziom i sobie nie zamierzam, a parapsychologię kończyła w Moskwie jakaś była posłanka z Samoobrony, może ona się zna (tylko że tam gdzie ponoć studiowała, takiego kierunku studiów nie ma). Highway napisał(a): i tak jak tez nie jestes biologiem nie udowodnisz mi ewolucji,bo nie masz kompetencji,a jak nie masz kompetencji ,to zamilcz Elektrykiem też nie jestem, więc nie będę ci wmawiał, że jak włożysz mokry palec do kontaktu to cię "prąd kopnie". Sprawdź, to się przekonasz - na słowo mi nie wierz, bo jestem pod wpływem złego ducha.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Wt cze 08, 2010 20:09 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Peter napisał(a): Jeszcze jedno. Często pacjenci, którzy przeżyli śmierć kliniczną, mówili, że "po tamtej stronie" ktoś im mówił, że muszą jeszcze wrócić do ziemskiego życia albo wręcz zadano im pytanie czy chcą jeszcze wracać. Znaczyłoby to, że kwestia uratowania pacjenta zupełnie nie zależy od starań lekarzy, tylko od woli "zmarłego" bądź tego, z kim sobie gadał-jak powie, że wraca, to lekarze mogą go zupełnie olać, a on i tak przeżyje, odwrotnie-jak powie, że zostaje, lekarze mogą stawać na głowie, a on i tak umrze. Nie uważacie, że to trochę śmieszne? Nie jest to takie śmieszne jak przypuszczasz, jeśli ciało jest nieodwracalnie uszkodzone (np. odetnie sie pacjentowi głowę),  to nawet święty boże nie pomoże, nawet gdyby dusza tego bardzo chciała to i tak nie jest w stanie takie ciało ożywić, przecież to jasne. Tak samo będzie gdy dusza sama zdecyduje się nie wracać do ciała chociaż jest ono we względnym stanie zdrowotnym, wtedy żadne wysiłki lekarzy tu nie pomogą. Co prawda żarówka jest dobra ale prąd został wyłączony  a wyłącznik leży po stronie duszy
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz cze 10, 2010 13:07 |
|
|
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
buscador napisał(a): Nie jest to takie śmieszne jak przypuszczasz, jeśli ciało jest nieodwracalnie uszkodzone (np. odetnie sie pacjentowi głowę),  to nawet święty boże nie pomoże, nawet gdyby dusza tego bardzo chciała to i tak nie jest w stanie takie ciało ożywić, przecież to jasne. Tak samo będzie gdy dusza sama zdecyduje się nie wracać do ciała chociaż jest ono we względnym stanie zdrowotnym, wtedy żadne wysiłki lekarzy tu nie pomogą. Co prawda żarówka jest dobra ale prąd został wyłączony  a wyłącznik leży po stronie duszy W Biblii jeden z proroków (nie pamiętam który) miał wizje wyschniętych kości obrastających ciałem i powracających do życia, można założyć, że nawet takie cuda jest Bóg w stanie czynić.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Cz cze 10, 2010 13:28 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Peter napisał(a): Niestety, sam fakt, że można je bez problemu odtworzyć w warunkach laboratoryjnych, świadczy raczej o ich czysto fizjologicznej genezie (chyba że będziemy obstawać przy naiwnej tezie, że te same zjawiska w czasie doświadczeń laboratoryjnych wywołują elektrody i leki, ale w stanie zagrożenia życia są już one dziełem Boga). I co z tego, że stany te można wywołać w warunkach laboratoryjnych ( zresztą doświadczenia te, wywołane sztucznie są znacznie skromniejsze od tych naturalnych). Świadczy to tylko o tym że w obu wypadkach działają te same lub podobne mechanizmy, które to w żaden sposób nie wykluczają istnienia życia po śmierci ciała. Zresztą świadomość może doskonale obywać się bez ciała (mózgu) to tylko procesor (hardware) a gzie program? Czy nie słyszałeś, że raz wygenerowana energia nie ginie a jedynie przekształca się w inną? Świat duszy to właśnie świat energii. Ciekaw jestem jak wytłumaczysz relacje ludzi który opowiadali co działo się np. w sąsiedniej sali (ze szczegółami), czyżby to były także halucynacje? Każdy wybiera sobie z tych relacji co mu pasuje z pominięciem tego co niewygodne, czyż nie? wieczny_student napisał(a): W Biblii jeden z proroków (nie pamiętam który) miał wizje wyschniętych kości obrastających ciałem i powracających do życia, można założyć, że nawet takie cuda jest Bóg w stanie czynić. Pewnie tak, ale można to traktować jako metaforę a nie rzeczywistość 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz cze 10, 2010 13:40 |
|
 |
Dawidowski
Dołączył(a): Wt wrz 15, 2009 19:03 Posty: 130
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Cytuj: Czy nie słyszałeś, że raz wygenerowana energia nie ginie a jedynie przekształca się w inną? Świat duszy to właśnie świat energii.
Bardzo naukowo ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
_________________ Prawie każda skrajność jest zła.
|
Cz cze 10, 2010 16:12 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
buscador napisał(a): wieczny_student napisał(a): W Biblii jeden z proroków (nie pamiętam który) miał wizje wyschniętych kości obrastających ciałem i powracających do życia, można założyć, że nawet takie cuda jest Bóg w stanie czynić. Pewnie tak, ale można to traktować jako metaforę a nie rzeczywistość  Ta wizja prorocka to faktycznie była metafora, z tego co pamiętam, metafora odżycia wiary w Izraelu. Co nie znaczy, że taki cud dosłownie nie mógłby się wydarzyć. Ale mamy też w Ewangeliach opis wskrzeszenia Łazarza, którego ciało już znajdowało się w stanie rozkładu, gdy Jezus przywrócił go do życia.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pt cze 11, 2010 9:35 |
|
 |
Peter
Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57 Posty: 122
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
A co z umieszczaniem tabliczek z liczbami w salach operacyjnych w taki sposób, żeby dało się je dostrzec bez problemu tylko po rzekomym wyjściu z ciała? Szansa na przypadkowe odgadnięcie 4-cyfrowej liczby jest już na tyle mała, że zakończenie takiej próby sukcesem mogłoby nam niemało powiedzieć (nie mówiąc już o kilku przypadkach pozytywnego zaliczenia testu). Czy takie próby się przeprowadza? Jeśli nie, to dlaczego? Jeśli tak, to jaki jest rozkład wyników?
|
Pt cze 11, 2010 23:00 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Nawet nie próbuj takich rzeczy proponować. Mówcie sobie, że jestem negatywnie nastawiony, ale nie zdziwiłbym się, gdyby wśród głosicieli cudów wszelakich opis takiego eksperymentu pojawił się nawet gdyby nigdy nie został przeprowadzony. Z tymi opowieściami "zza grobu" (i wielu innymi "relacjami") to jest jak z tymi, co mieli "bliskie spotkania" z UFO. Niby są "bezpośrednie relacje wielu świadków", a jednak jakoś ciężko przypisać temu dużą wiarygodność.
|
Pt cze 11, 2010 23:56 |
|
 |
Highway
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:18 Posty: 404
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Peter mam dla Ciebie dobrą wiadomość ,otóż Robert Monroe ,badacz OOBE,czyli wyjść z ciała,dowiódł istnienia duszy,kiedy wyszedł z sali w której położone było jego ciało i zajrzał duszą do pokoju obok,i spojrzał na tabliczkę z cyframi,której wcześniej nigdy nie widział,a następnie kiedy już przebudził się, wszystkie cyfry zgadzały się ze stanem rzeczywistym.W Stanach istnieje instytut im.Roberta Monroe ,gdzie na codzien sie tym zajmują,a o tym eksperymencie więcej dowiesz się(,i nie tylko o nim ,bo było ich wiele) w książce :"Podróże poza ciałem"Roberta Monroe. Monroe miał za wielu przyjaciół naukowców:psychologów,fizyków i potem wielu przekonał do tego,że istnieje życie po śmierci.Jest też Raymond Moody ,którego ksiązka:"Życie po życiu" dowodzi życia po śmierci,opisując epizody z pogranicza już biologicznej śmierci ludzi ,ktorzy ich doswiadczyli,np.zawał,wylew,brak tętna.Czyli brak w nich już było życia biologicznego,jednak drugą nogą byli już w raju.Zresztą na wiki jest o tym masa informacji.Oczywiście wiem,ze ateisci to zignorują i wyśmieją,co świadczy o ich ignorancji,ale są jeszcze chyba ludzie myślący.
_________________ "Bóg" bowiem wśród istniejących rzeczy istnieje jako rodzaj substancji,której nie przysługuje ani ruch,ani ginięcie,ani powstawanie.Arystoteles.
http://dowody.blog.onet.pl/
|
So cze 12, 2010 7:38 |
|
 |
white
Dołączył(a): Pt lut 26, 2010 17:41 Posty: 231
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Highway napisał(a): Monroe miał za wielu przyjaciół naukowców:psychologów,fizyków i potem wielu przekonał do tego,że istnieje życie po śmierci.Jest też Raymond Moody ,którego ksiązka:"Życie po życiu" dowodzi życia po śmierci,opisując epizody z pogranicza już biologicznej śmierci ludzi ,ktorzy ich doswiadczyli,np.zawał,wylew,brak tętna.Czyli brak w nich już było życia biologicznego,jednak drugą nogą byli już w raju.Zresztą na wiki jest o tym masa informacji.Oczywiście wiem,ze ateisci to zignorują i wyśmieją,co świadczy oować ich ignorancji,ale są jeszcze chyba ludzie myślący. Czy doświadczenia ktore tu opisujesz miały miejsce po śmierci mózgu?
|
So cze 12, 2010 11:44 |
|
 |
Peter
Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57 Posty: 122
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Highway, czytałem trylogię Monroe'a o podróżach poza ciałem, bo temat jest naprawdę ciekawy. Wiem też, że Monroe był sceptykiem i w początkowym okresie próbował ignorować to, czego doświadcza, a następnie, nie mogąc już tego dłużej robić, przebadał się u kilku lekarzy w celu wykluczenia racjonalnych przyczyn tego, co się z nim działo-sądził, że zapadł na chorobę psychiczną albo ma guza mózgu. Okazało się jednak, że jest zdrowy. Nikt nie wątpi, że doświadczał tego, o czym pisał, ale... (kilka argumentów pozytywnych i kilka negatywnych):
1. Przywołałeś Monroe Institute. Wiesz co tam m.in. robiono/robi się? W specjalnym pomieszczeniu, za pomocą specjalnych dźwięków synchronizuje się odpowiednio fale mózgowe u pacjentów w celu wywołania u nich tego samego, co przeżywał Monroe, a to by mocno sugerowało, że te doświadczenia są jednak skutkiem specyficznej aktywności mózgu, którą przy pewnych predyspozycjach (jak u Monroe'a) da się zainicjować bez pomocy z zewnątrz. Sam kilka razy próbowałem wprowadzić sie w taki stan, ale mi się nie udało.
2. Uczciwie muszę przyznać, że nie mam 100% przekonania co do pochodzenia tych zjawisk (mózg kontra "coś więcej"). Monroe raczej sobie tego nie wymyślił (przynajmniej tego, co opisywał w pierwszej książce). Nie wygląda też na to, żeby były to po prostu sny (już sam sposób wchodzenia w stan OBE nie za bardzo pasuje do snu). Skoro jednak "to coś" stanowiło nieodłączny element jego życia przez około 40 lat, a, jak sam twierdził, w tym stanie pojęcie czasu nie obowiązywało, dlaczego choć raz nie pokusił się o podanie jakiegoś konkretnego wydarzenia z przyszłości wraz z konkretną datą jego wystąpienia? Dlaczego napotykane przez niego istoty z wyższego poziomu egzystencji mówiły mu kim był w poprzednich wcieleniach (jak pogodzisz tę wzmiankę o reinkarnacji ze swoimi przekonaniami religijnymi, Highway?), to dlaczego nie mogły mu choć raz powiedzieć o czymś ważnym, co z naszego punktu widzenia (istot ograniczonych czasem i przestrzenią) dopiero się wydarzy?
3. Skoro Monroe bezbłędnie odczytał w tym stanie liczbę z tabliczki, dlaczego tego nie nagłośniono? To akurat nie był eksperyment przeprowadzony w zaciszu domowym, tylko w laboratorium, pod okiem naukowców. Dlaczego więc debatujemy ciagle nad OBE-jeśli ta liczba była 4-cyfrowa, to przypadek praktycznie nie wchodziłby w rachubę, a już powtórny sukces gwarantowałby nam, że OBE jest rzeczywiście czymś więcej niż efektem pracy mózgu w specyficznych warunkach. Poza tym tamten eksperyment miał miejsce w latach 60, dlaczego się go nie powtarza w szpitalach albo choćby w samym Monroe Institute? Jeśli się powtarza, to dlaczego się o tym nie mówi? Powiem więcej: zawieszanie takich tabliczek w specjalnych punktach sal operacyjnych mogłoby być nawet rutynowym działaniem-koszty praktycznie zerowe, a dawałoby to ciągłą sposobność do badania fenomenu OBE i być może ostatecznego ustalenia jego charakteru. Dodam jeszcze raz, że (co rzadko się zdarza) tutaj przeprowadzenie dowodu na "pozacielesność" OBE byłoby bardzo łatwe: 3-5 pozytywnych wyników testu dawałoby już pewność, że za "tym" kryje się coś więcej.
Jeszcze jedno, Highway. Twoje wypowiedzi sugerują, że jesteś głęboko wierzącym katolikiem. Czy nie niepokoi Cię w związku z tym fakt, że opisywana przez Monroe'a na podstawie jego "podróży" wizja pośmiertnej egzystencji w niczym nie przypomina tej, o której się uczyłeś na religii i słyszysz w kościele?
|
So cze 12, 2010 12:45 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
 Re: Światło i święci w godzinie śmierci
Highway napisał(a): ,otóż Robert Monroe ,badacz OOBE,czyli wyjść z ciała,dowiódł istnienia duszy,kiedy wyszedł z sali w której położone było jego ciało i zajrzał duszą do pokoju obok,i spojrzał na tabliczkę z cyframi,której wcześniej nigdy nie widział,a następnie kiedy już przebudził się, wszystkie cyfry zgadzały się ze stanem rzeczywistym.W Stanach istnieje instytut im.Roberta Monroe ,gdzie na codzien sie tym zajmują,a o tym eksperymencie więcej dowiesz się(,i nie tylko o nim ,bo było ich wiele) w książce :"Podróże poza ciałem"Roberta Monroe. A nie mówiłem ? Highway napisał(a): Czyli brak w nich już było życia biologicznego,jednak drugą nogą byli już w raju.Zresztą na wiki jest o tym masa informacji.Oczywiście wiem,ze ateisci to zignorują i wyśmieją,co świadczy o ich ignorancji,ale są jeszcze chyba ludzie myślący. Skoro brak w nich było życia biologicznego, to jakim cudem komukolwiek o tym potem opowiedzieli? Kolejny problem z cudacznymi doświadczeniami "śmierci klinicznej". Każdy pacjent, który komuś opowiedział o tym co widział "po śmierci" zwyczajnie kłamie, bo po prostu... nigdy nie umarł, czego dowodem jest to że nadal żyje i opowiada. A w zaświatach poziom medycyny musi być najwyraźniej niższy niż u nas. Można by się spodziewać, że tam wiedzą co to jest "śmierć kliniczna" i że taki pacjent ma szanse na powrót do zdrowia, a jednak oni uparcie dusze tych ludzi chcą zabierać do siebie. Czyżby nie wiedzieli tam, że ten pacjent jeszcze się obudzi i będzie dalej żył? A jeśli wiedza, to po co zawracają sobie głowę tym całym przedstawieniem z zabieraniem duszy do światełka w tunelu (raju?)? A może jednak te cudaczne zjawiska to po prostu czysto fizyczna reakcja mózgu, a wszelkie cuda o świętych/głosach/unoszeniu się nad własnym ciałem/odczytywaniu liczb w innym pomieszczeniu to plotki, wymysły i legendy, które nie znajdują żadnego poparcia w rzeczywistości? Najprawdopodobniej właśnie tak jest.
|
So cze 12, 2010 12:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|