Bóg zawsze mówił przez kogoś . Nigdy osobiście.
Zresztą jakie to ma znaczenie

Wiecie co, czasami się zastanawiam, czy ktoś przypadkiem nie wynajmuje tych, którzy zakładają niektóre wątki, bo nie jestem w stanie swoim rozumem (najwyraźniej ograniczonym) pojąć jak można pisać takie pierdoły.

*głupoty delikatnie mówiąc

Ludzie są rożni .Maja różne zdolności pojmowania.
na przykład zapewne nie jesteś w stanie zostać profesorem matematyki mimo najszczerszych chęci.
po prostu pewnych spraw nie jesteś w stanie pojąć. tak jak ja innych.
A jeśli chodzi o sprawy duchowe tylko Bóg daje zrozumienie i same nasze wysiłki nic nie dadzą.
Choćby ktoś nawet całe życie spędził na czytanie biblii a nie robił tego ze szczerych pobudek nie pojmie sensu .
Ale że ludzie maja potrzeby duchowe ,bo tak nas stworzył Bóg , wiec szukają .Nawet poprzez negację Boga.

Ale to jest chyba twoja prywatna opinia, nie stanowisko katolickie....

Ja jako ojciec, też bym się wypisał z takiej rodziny, która zabiłaby mi syna. No nazwisko też bym zmienił, no bóg chrześcijański brzmi dostojnie.

Jako przedsiębiorca, gdyby w mojej organizacji zabito by mi syna, to bym swoje aktywa przeniósł do innej spółki córki, a nie w tym wypadku syna... co zaczął od stajenki a z dziada na pradziada doszli do marmurów. Widać biznes rodzinny z ojca na syna przynosi lepsze efekty finansowe niż z dalszymi członkami rodziny.

To prawda, tylko nieliczni potrafią szukać prawdy i oddzielać mit od wiedzy.


Jeżeli zakładasz, że istnieje coś bo uwierzyłeś albo co gorsza masz nawyk wiary od dzieciństwa, który ci wyrobiono, to negujesz w mniejszym lub większym stopniu swoją cielesność, czyli mózg, który jest jednym z aspektów cielesności. Pytanie, czy coś co nie istnieje może mieć mózg? Czy bez mózgu może zachodzić rozumowanie?


filozoficznie masz rację lecz dane pomyliłeś. Powinno być: Ludzie mają różne potrzeby rozumowania, zdobywania wiedzy, więc zdobywają wiedzę nawet przez negację rozumu i gloryfikowanie nieistniejącego rozumu.

Ale to jest chyba twoja prywatna opinia, nie stanowisko katolickie....[/quote]

To jest stanowisko biblijne.

to prawda.



Tak mówią wszystkie prawa fizyki, że istnieje "coś"

co to jest mózg?




prawa fizyki mówią, że bez rozumu nie powstaje nic.
Nawet mała śrubka

Wszystkie? Czyli dokładnie które?


To coś, bez którego byś tego nie napisał.


A które to prawa tak mówią?

na przykałd prawo zachowania energii.


banał .
konkretnie podaj definicję mózgu. I nie chodzi mi o materie tylko o to co powoduje że moge pisać.



pierwsze z brzegu .
I zasada dynamiki Newtona

A od kiedy to prawa fizyki omawiają zagadnienia rozumu?

Niezle sie mozna usmiac - prawa fizyki mowia, ze bez rozumu nie powstaje nic.
Ludziom niedouczonym (czesto to sie wiaze z duza religijnoscia) wydaje sie, ze wszystko, czego nie potrafia zrozumiec, musialo byc stworzone przez Boga. Jest to oczywiscie tlumaczenie czegos prostego, czyms duzo bardziej skomplikowanym, a Bog przeciez tez wymaga wyjasnienia.
To jest bardzo zabawne i jednostronne, bo wierzacy nie potrzebuja wyjasnienia istnienia Boga, ale jak ateisci powiedza, ze swiat powstal samoistnie, to ci wierzacy koniecznie musza miec wyjasnienie, bo inaczej jest bez sensu. Logika musi byc wszedzie zachowana, oprocz ich wierzen opartych na mitach z epoki brazu. Wirus wiary wyzera mozgi powoli, ale bardzo skutecznie.

Ateiści zaś na odwrót - uwierzą bez problemu w to, że świat powstał samoistnie, ale już Bóg wg nich nie mógł powstać samoistnie. Co więcej, dla ateistów nie jest możliwe, by np. kamień albo kwiatek, czy w ogóle cokolwiek z rzeczy, powstało samoistnie. Ale świat jako całość, nie składający się przecież z niczego poza owymi rzeczami, z których żadna samoistnie nie powstaje - jakimś cudem tak.

Co to znaczy, że coś "powstało samoistnie"?