Może mieć sens jeśli znikniesz po śmierci, tak jak może nie mieć sensu nawet jeśli po śmierci nie znikasz.
Poza tym - oszukiwać się tylko po to, aby życie miało sens? Taki wmówiony sobie sens to dopiero jest bez sensu.

Jaki sens jest zniknięcia? Może Ty się oszukujesz?

Dlaczego zniknięcie (lub nie zniknięcie )ma mieć jakikolwiek sens? Bo go potrzebujesz?

Sensem jest Bóg. Na świecie nie ma nic doskonałego, Doskonały jest Bóg, jeżeli nie wierzymy w Boga to gdzie sens?

W twardych narkotykach, alkoholu i seksie?

Czyli widać - nie ma sensu

Czemu w wymyślonym Bogu ma być więcej sensu niż w realnych dragach, alkoholu (o, o tym coś dziś mogę powiedzieć!), czy seksie (o tym niestety, dziś, nie, what a shame)?

Jaki sens jest w twardych narkotykach - gdy się człowiek stacza i cierpi przez nie. Jeżeli już byś pisał o sensie bez Boga, to może w miłości, udanym życiu rodzinnym i zdrowiu? Bo ten przykład: "W twardych narkotykach, alkoholu i seksie" to anty-sens. A Bóg nie jest wymyślony, jeszcze się przekonasz

Czemu sensem życia nie może być staczanie się i cierpienie?
Jak na razie nie udało Ci się dowieść, że upatrywanie sensu życia w czymkolwiek nie jest jedynie arbitralnym wyborem. Tym zabawniejsze jest utrzymywanie, że istnieje jeden właściwy - i to nierealny, magiczny, nieistniejący.

Bo Bóg nie istnieje - o czym, niestety, się nie przekonasz, bo po śmierci odlecisz w pustkę.

Sens - "istota i cel ludzkiej egzystencji, powołanie człowieka, to, co uzasadnia trud życia i czyni je wartym przeżycia"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sens_%C5%BCycia
Chodzi mi o prawdziwy sens, a nie o to że ktoś powie że dla niego sensem jest długopis.

Pytanie: czy uważasz że żyjesz w idealnym świecie?

Jeżeli ktoś uważa, że posiadanie albo kontemplowanie widoku, albo używanie długopisu daje mu poczucie spełnienia i nadaje sens - to czemu nie? Czym różni się prawdziwy sens od fałszywego?


Nie - bardzo dalekim od ideału.

Dlaczego nie odpowiadasz poważnie? Jeszcze to nie było sensem życia dla nikogo, ale wiele osób myślało że zdobycie pieniędzy jest sensem. A też nie jest. A czy dla Ciebie życie mam sens?



No widzisz. Świat nie jest idealny, a teraz pomyśl że jest idealny Bóg.


Tak, mam słabe nogi, Ty też, chyba że w swej pysze uważasz inaczej.

Odpowiadam poważnie. To, ze jeszcze długopis nie był dla nikogo sensem życia nie oznacza, że nie może być. Czemu nie?

Dla mnie życie ma sens. I ten sens nie ma najmniejszego religijnego podłoża.


No i?...
Przychodzi mi tylko do głowy, że Boga jednak nie może być, bo idealny Bóg nie spartaczyłby tak tego świata.

Nie, ja mam silne, nie potrzebuję bata żeby się przyzwoicie zachowywać, a Ty w swojej pysze uważasz, że znasz mnie lepiej ode mnie.

Jeśli Boga nie ma, to i tak się nigdy nie dowiem, umierając będę pewny że istnieje i całe życie będę miał w co wierzyć, a co jeśli się okaże że Bóg jest?