Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 0:47



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy? 
Autor Wiadomość
Post Re: Franciszek będzie chrzcił... Marsjan!
Johnny99 napisał(a):
Jest też konserwatyzm, który godzi się na zmiany, bo skoro zachodzą, to widocznie muszą zachodzić.
To żaden konserwatyzm, tylko fatalizm.


Pt maja 23, 2014 9:31
Post Re: Franciszek będzie chrzcił... Marsjan!
akruk napisał(a):
Nie.
Zapomniałeś dopisać "i ch...". Byłby "ostateczny argument logiczny".
Cytuj:
Cywilizacja polega na nie-naturalności.
Stąd też liczne, znane nam cywilizacje ludzi, którzy nie jedzą, chodzą na rzęsach, lub się nie rozmnażają.


Pt maja 23, 2014 11:56
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
zefciu napisał(a):
akruk napisał(a):
Nie.
Zapomniałeś dopisać "i ch...". Byłby "ostateczny argument logiczny".
jak sobie życzysz. I ch...

zefciu napisał(a):
Cytuj:
Cywilizacja polega na nie-naturalności.
Stąd też liczne, znane nam cywilizacje ludzi, którzy nie jedzą, chodzą na rzęsach, lub się nie rozmnażają.
Bo cywilizacja polega na przyswajaniu pokarmu i rozmnażaniu się -- po tym się odróżnia występowanie cywilizacji od jej braku. Zawsze wiedziałem, że z celibatem jest coś nie tak. Do tej pory sądziłem jednak, że chodzi o nienaturalność, a tu proszę! - odwrotnie: bardziej cywilizowane stworzenia to, te co się bardziej mnożą (chwała królikom!), bo cywilizacja polega na mnożeniu się. A mniej cywilizowane są istoty, co tego nie robią, np. zakonnice.

To tzw. cywilizacja konserwatywna: nażreć się i pociupciać.


Ostatnio edytowano Pt maja 23, 2014 12:57 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pt maja 23, 2014 12:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Czyli, twoim zdaniem, zakonnice są bardziej cywilizowane? :-D

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt maja 23, 2014 12:57
Zobacz profil
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Johnny99 napisał(a):
Czyli, twoim zdaniem, zakonnice są bardziej cywilizowane? :-D
Ale serio-serio? Są specyficznym wytworem cywilizacji. Poza cywilizacją nie ma czegoś takiego. Rozmnażanie się i przyswajanie pokarmu towarzyszą cywilizacji, ale jej nie wyznaczają. Wyznaczają ją natomiast między innymi specyficzne konwencje społeczne, narzędzia, rytuały itp. którymi obudowaliśmy te czynności.


Ostatnio edytowano Pt maja 23, 2014 13:02 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pt maja 23, 2014 12:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Tak :-D

akruk napisał(a):
To tzw. cywilizacja konserwatywna: nażreć się i pociupciać.


Rozumiem, że zakonnice poszczące i umartwiające się są jeszcze-jeszcze bardziej cywilizowane wg ciebie? :-D

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt maja 23, 2014 13:00
Zobacz profil
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Johnny99 napisał(a):
Rozumiem, że zakonnice poszczące i umartwiające się są jeszcze-jeszcze bardziej cywilizowane wg ciebie? :-D
Nie. Po prostu spożywanie pokarmów jako takie oraz rozmnażanie się jako takie, podobnie jak powstrzymywanie się od tego, nie są jakimś bazowym miernikiem poziomu cywilizacyjnego. O cywilizacji świadczy nienaturalne podejście do tych czynności: obudowanie ich rozmaitymi tabu, nakazami, zakazami, normami społecznymi itp. Zakonnice są częścią, wytworem cywilizacji, co między innymi przejawia się w celibacie. Ale stosunek do odżywiania się lub rozmnażania nie jest sam w sobie miernikiem stopnia ucywilizowania. Takich "świadectw" ucywilizowania jest dużo różnych. To po prostu zaledwie dwie dziedziny, które w naszej cywilizacji "usztuczniliśmy".


Pt maja 23, 2014 13:08

Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16
Posty: 1274
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Dążenie do zmian jest motorem wszelkiego rozwoju.
Gdyby słuchać konserwatystów człowiek nadal siedziałby w jaskini...
Chciałem dopisać, że przy ognisku, ale nie jestem pewien.


Wt sie 05, 2014 7:15
Zobacz profil
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
akruk napisał(a):
jak sobie życzysz. I ch...
Czyli otwarcie przyznajesz, że nie masz argumentów.

Cytuj:
zefciu napisał(a):
Cytuj:
Cywilizacja polega na nie-naturalności.
Stąd też liczne, znane nam cywilizacje ludzi, którzy nie jedzą, chodzą na rzęsach, lub się nie rozmnażają.
Bo cywilizacja polega na przyswajaniu pokarmu i rozmnażaniu się -- po tym się odróżnia występowanie cywilizacji od jej braku.
Niczego takiego nie napisałem. Dyskutuj ze mną, a nie ze swoimi rojeniami.
Cytuj:
To tzw. cywilizacja konserwatywna: nażreć się i pociupciać.
Chodziło mi o to, że cywilizacja, która zrezygnuje z żarcia i ciupciania wymrze. Oczywiście zrozumiałeś, o co mi chodzi, bo nie jesteś debilem. Ale i tak będziesz udawał, że nie kumasz.

Zresztą nawet jeśli nazwiesz cywilizację "nienaturalną" (co to w ogóle znaczy), to i tak nie oznacza to od razu, że musi być wyinżynierowana.


Wt sie 05, 2014 9:58
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
mikkel napisał(a):
Dążenie do zmian jest motorem wszelkiego rozwoju.


Nie zawsze, niektóre zmiany są bowiem szkodliwe.

Czasami "jajko się po prostu zepsuło".

Ogólnie odnoszę wrażenie, że konserwatyści przeciwni są nie zmianom, ile raczej - zmianom kierunku, w którym idą zmiany.

Chcą się rozwijać i zmieniać, ale tylko w tym kierunku, który uważają za słuszny. I to właśnie kierunek zmian chcą zakonserwować, a nie - całe status quo.


Wt sie 05, 2014 13:20

Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27
Posty: 331
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Konserwatyzm to nie jest niechęć do wszelkich zmian, ale niechęć do zmian rewolucyjnych. Człowiek, który sprzeciwia się zmianom, jest po prostu zacofany. Konserwatyzm to nie jest synonim zacofania. Nie sposób rozważać tego pojęcia bez odniesienia twórcy tego kierunku, Edwarda Burke'a. Burke potępiał rewolucję francuską za terror, do którego doprowadziła, ale nie jej ideały. Uważał, że zmiany w kierunku demokracji i wolności indywidualnej można i należy przeprowadzać w sposób ewolucyjny, a historycznym przykładem takiej ewolucji jest oczywiście Wielka Brytania, gdzie stopniowo dokonywało się przejście od monarchii do demokracji - zawsze jednak z zachowaniem pewnych monarchicznych elementów, czyli króla bez władzy, tytułów lordowskich bez znaczenia itp. Dzięki temu podejściu następują zmiany na lepsze, ale nikt nie czuje się skrzywdzony i prześladowany, nikomu jednym dekretem nie zostaje odebrane to, co miał.

Rewolucjoniści wszelkich maści zawsze postępują według hasła "pogońmy złodziei". Jednak podział ludzkości między złodziei a ich ofiary jest przerażająco sztuczny i nieprawdziwy. Owi "złodzieje" mają swoje rodziny, dzieci, łączą ich różne nieformalne związki z rzekomymi "ofiarami". Rewolucjoniści zawsze są bardzo zdziwieni, kiedy okazuje się, że lud, w imieniu którego walczą, wcale nie poczuwa się do wdzięczności. Chłop może się na chwilę cieszyć, kiedy pana walą po pysku, ale pan walnięty w pysk zaczyna wzbudzać współczucie. A ponieważ sensem działania rewolucjonistów jest walenie w pysk, trzeba walnąć tego chłopa, który współczuje walniętemu panu, czyli jest zdrajcą ludu, poszedł na lep etc. Owemu walniętemu chłopu współczują sąsiedzi i tak dalej, spirala przemocy się nakręca. Dotyczy to zarówno rasowych, krwawych rewolucji, jak też różnych drobnych przewrocików, w których obywa się bez przemocy fizycznej, ale przemoc psychiczna działa na identycznych zasadach.

Dla konserwatysty zmiany powinny zachodzić tak, aby nikt przy tym nie cierpiał upokorzenia, aby nie był przy tym nazwany idiotą, zdrajcą, lemingiem, ciemnogrodzianinem, komuchem, zboczeńcem itd. To bowiem po pewnym czasie zaczyna sprawiać niezadowolenie WIĘKSZOŚCI społeczeństwa, bo każdy jakoś jest powiązany z każdym i w końcu musi się okazać, że cały naród oprócz samej może Partii Rządzącej (ale i to niepewne) składa się z niewłaściwego ideologicznie elementu. Uniknięcie tego jest zupełnie możliwe, jeśli tylko nie będziemy realizować rewolucyjnego programu "pogońmy złodziei".


Cz sie 07, 2014 6:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Konserwatyzm to próbowanie trwania przy starym. Gdy wszystko w około się zmienia za sprawą technologii i nauki. Konserwatyści powinni dołączyć do Amiszów i żyć sobie w jakiś odizolowanych wspólnotach. Aby przestać panikować ze za szybko cywilizacja się rozwija. Amisze w USA żyją nadal na poziomie technologicznym 19 wieku. Oczywiście kilka wynalazków do nich dotarło. Ale tylko tyle na ile Amisze jako konserwatyści pozwolili. To jest ten dozwolony proces zmian, który dopuszczają jako konserwatyści. Gdybyśmy słuchali konserwatystów to wszyscy żylibyśmy jak amisze.
A jak dla mnie rozwój technologiczny idzie za wolno. Ja bym chciał jakiś komputer ze sztuczną inteligencją, a zamiast internetu wirtualną rzeczywistość. Chciałbym aby na Marsie i Księżycu były kolonie i aby żyło już tam na stałe kilka milionów ludzi. Jak dla mnie to za powoli to wszystko się dzieje. Miała być "Odyseja Kosmiczna" Arthura" C. Clarke'a. Dożyliśmy czasów z jego powieści i jest odyseja komiczna bo nadal siedzimy na Ziemi.


Pt sie 15, 2014 17:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Jeśli ktoś jest zatroskany o społeczeństwo, w którym żyje, nie może po prostu się z niego wycofać, nawet jeśli uważa, że zachodzące w nim zmiany są zbyt szybkie. Doskonale rozumiem, gdy ktoś dostrzegając piękne i wartościowe cechy obecnego społeczeństwa, obawia się ich zatracenia i zapomnienia. Ciąży na nas obowiązek zadbania, aby przyszłe pokolenia nie były uboższe o to, co może zostać nieodwracalnie zniszczone przez niekontrolowane zmiany.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


So sie 16, 2014 17:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Ja myślę, że konserwatyści po prostu widzą, że obecny, błyskawiczny "postęp" technologiczno-socjologiczny trwa przez ułamek czasu istnienia człowieka, zaś przez zdecydowaną większość tego okresu (istnienia gatunku homo sapiens) rozwijał się on bardzo powoli, niekiedy przez całe tysiąclecia "nic się nie działo" - a mimo to homo sapiens przetrwał. Co znaczy, że postęp nie jest konieczny do przetrwania człowieka, a nawet może temu przetrwaniu zagrażać.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn sie 18, 2014 8:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Czy konserwatyzm musi być zatęchły i nieruchomy?
Cóż, jeśli o to chodzi, to jednak uważam, że postęp jest potrzebny. Ludzkość przynajmniej raz została prawie wyniszczona (http://en.wikipedia.org/wiki/Toba_catastrophe_theory). Podobna katastrofa może się zawsze powtórzyć. Wybuchy superwulkanów, planetoidy na kursie kolizyjnym z Ziemią, supernowe w naszym gwiezdnym sąsiedztwie, to tylko przykłady zdarzeń, które, gdyby wydarzyły się obecnie, mogłyby zagrozić ludzkości. Nawet jeśliby ona przetrwała, to ludzka cywilizacja otrzymałaby potężny cios. To właśnie postęp techniczny od tysiącleci pozwala nam bronić się przed dziką naturą. Co nie oznacza, że nie powoduje przy okazji innych problemów. Dlatego musimy być ostrożni, bo nowe technologie nie muszą koniecznie oznaczać poprawę warunków życiowych człowieka. Ale ostrożność nie oznacza w żadnym wypadku zakazu wszelkich zmian.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pn sie 18, 2014 11:06
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL