Jest zgodna ze stanem wiedzy ówczesnych ludzi przez których została spisana. Natchnienie dotyczy tego, co dotyczy naszego zbawienia. Tylko (i aż) tyle.

Przecież jeszcze niedawno twierdzono na tym forum dość powszechnie, że cała jest natchniona, bez zastrzegania, że dotyczy "tylko zbawienia". Skąd więc taka zmiana ?

Nie ma żadnej zmiany. Ja nigdy nie twierdziłem inaczej.
Jeśli ktoś mówił inaczej to już nie moja wina

Ależ nikt Cię nie wini, ale moznaby zrobic np. taką ankietę na tym forum. Albo dla poprawności metodologicznej i uniknięcia artefaktów na jakimś innym katolickim. Dwie odpowiedzi 1 "natchniona w całości" 2 "natchniona tylko co do fragmentów dotyczących zbawienia". Co Ty na to ?

Co do ziarna gorczycy:



Mozecie pisac, ze parabola nie musi odzwierciedlac stanu faktycznego, gdyz chodzi o przeslanie, jednak wszechwiedzacy poprostu klamal albo nie byl wszechwiedzacym. Nie ma innej opcji.

Jezus wcale nie musiał wiedzieć że są inne mniejsze ziarna niż ziarno gorczycy. Taki był stan wiedzy w tamtych czasach

Dla ścisłości - całe Pismo Święte jest natchnione przez Boga. ale to nie znaczy że zostało przez Boga objawione albo podyktowane ludziom
I wcale rzeczy zawarte w Biblii dotyczące świata nie muszą się zgadzać z tym co wiemy dzisiaj. Biblia była pisana przez ówczesnych dla ówczesnych więc operuje ówczesna wiedzą i ówczesnym językiem. To chyba oczywiste?

Mamy wiec dwie logiczne mozliwosci: Jezus zw Chrystusem nie byl Bogiem albo Bog nie jest wszechwiedzacy.

a co miał powiedzieć? Najmniejszym ze wszystkich ziaren jest ...( i tu skomplikowana 3 trzłonowa nazwa łacińska)?
Ziarno gorczycy było najmniejszym z ziaren znanym w tamtych czasach w tamtym obszarze.

Stationary Travell - jest jeszcze trzecia możliwość. Pewni bardzo mądrzy ludzie na soborze w Chalcedonie (451) dokładnie określili jak to było z Jezusem, dając odpowiedź na takie wątpliwości jak Twoje.
Jezus był Bogiem. Bóg jest wszechwiedzący. Ale Jezus był też cżłowiekiem, z pełnią ludzkiej natury, a więc i z ludzką wiedzą, ograniczoną. To chyba jasno tłumaczy dlaczego Jezus wcale nie muiał wiedzieć że są inne ziarna mniejsze niż gorczycy

Nikt nie kazal mu mowic o najmniejszym ziarnie, a on sklamal.



To nie byla grupa madrych ludzi, tylko sprytnych ludzi, ktorzy swietnie wiedzieli, ze jak sie cos uczyni niejasnym to bedzie trudno to zanegowac. Jak Jezus sie pomylil to byl czlowiekiem, jak dokonywal rzekomych cudow byl juz Bogiem.
Skoro Bog to cos wszechwiedzacego, to nie bedzie Bogiem ktos kto nie jest wszechwiedzacy. Nie tlumaczy tego nawet fakt, ze byl w danym momencie czlowiekiem czy szynka.

Nie, to byli właśnie bardzo mądrzy ludzie, którzy w genialny sposób obronili ortodoksję. Jezus był człowiekiem i był Bogiem - to wynika z Objawienia i to zostało uznane przez sobór. Z tego już logicznie wypływa to co napisałem w poprzednim poście.
To co Ty mówisz świadczy tylko o Twoim zacietrzewieniu i ograniczonym umyśle, który nie chce albo boi się przyjąć inną teze niż ta która już sobie wypracowałeś. Jakbyś uczciwie się zastranowił nad tym co napisałem w poprzednim poście to musiałbyś przyznać mi rację
Poza tym to nei jest tak jak Ty próbujesz mówić, że Jezus raz był Bogiem, a raz człowiekiem. Wciąż był jednocześnie Bogiem i człowiekiem.

No ale wtedy takie ograniczenie gorczycowe nie powinno mieć miejsca.

Ja sie posluguje logika, a to co twierdzisz Ty jest dla mnie nie do przyjecia, poniewaz jest wewnetrznie sprzeczne.
Twierdzisz, ze istnial taki X, ktory wiedzial wszystko i nie wiedzial, ze ziarnko gorczycy nie jest najmniejszym ziarenkiem we Wszechswiecie.
Jezeli cos nie posiada Boskich przymiotow, to nie jest Bogiem, jezeli Jezus czegos nie wiedzial to nie mogl byc Bogiem.
Jak udowodnisz mi, ze Jezus byl Bogiem, skoro nie bedzie wiedzial wszystkiego?

Nie no, ja pierwszy raz widzę, żeby ktoś takie wnioski wyciągał z ziarenka gorczycy Chyba naprawdę brak Wam argumentów, co? Panowie...

Jak chcecie, to sobie uważajcie, że Jezusowi w tej przypowieści chodziło o prawdę wiary dotyczącą nie Królestwa Bożego, a ziarenka gorczycy, naprawdę. Na Waszym miejscu już bym się brała za pisanie wiekopomnego dzieła pt. "Nieistnienie Boga - dowód z gorczycy" Dziwię się co prawda, że ktoś ma tyle cierpliwości, żeby rozmawiać z Wami na tym poziomie, ale pozostaje mi tylko podziwiać.

I wiecie co? W sumie to miło, że musicie czepiać się słówek, odczytywać wszystko dosłownie, ignorować kontekst i nie zważać na przesłanie. Tak, to naprawdę dobra wiadomość!