Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 5:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 316 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 22  Następna strona
 Dlaczego KK odstrasza elity (inteligencje) ? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Teofilu, przestań odgrywać tutaj ofiarę brutalnej napaści, bo takiej nie było. Takie słowa z twojej strony to czysta hipokryzja ...

Cytuj:
Teofilu, ludzie wierzą wyobraźnią. Tak samo jak ty ... Ktoś cos mówi, słuchacz wyobraża to sobie, a jak mu się spodoba zaczyna w to wierzyć ... a po czasie popowiada farmazony o tym jak to by "zobaczyć" trzeba posiadac "oczy" ...


To ma być diagnoza choroby ?

To tylko moje wyjaśnienie ludzkiej wiary. Człowiek zaczyna wierzyć bo ufa innym ludziom którzy mu daną wizję przedstawiają. No chyba że w twoim wypadku objawił Ci się anioł z ognistym mieczem i wszystko wyjaśnił ... wtedy przepraszam ... :?


Cz lip 22, 2004 19:53
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
belizariuszu, nie ma żadnych dowodów przeciwko ... nie może być dowodów przeciwko czemuś co nie istnieje.


Zaraz , zaraz.......skad ta pewnosc, ze NIE ISTNIEJE.

Jezeli twierdzisz, ze nie istnieje, to swoje twierdzenie musisz na czyms opierac........tylko na czym?........Bo jak na razie to tylko i wylacznie Twoje puste deklaracje niczym w dodatku nie uzasadnione
Czekam na konkrety,......


Cz lip 22, 2004 20:01
Post 
Pug
"Człowiek zaczyna wierzyć, bo ufa innym ludziom, którzy mu daną wizję przedstawiają" - wierzy i żyje 50 lat bez przyjmowania żadnych pokarmów i napoi.
Nie jest to przypadek z przed wieków, co do którego można powiedzieć sceptycznie: "historie", "wymysły" na użytek Kościoła.
Marta Robin - francuska mistyczka, zmarła w 1981r, kilka komisji międzynarodowych to potwierdziło, istnieje dokumentacja lekarska.
Wytłumacz proszę naukowo i zaprezentuj, że nie ma żadnego elementu boskiego.


Cz lip 22, 2004 20:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Belizariuszu, dla mnie dopóki istnienie czegoś nie zostanie dowiedzione, pozostaje tylko teorią. A do istnienia Boga nie mam nawet przesłanek ... Dla mnie Bóg nie istnieje tak jak krasnoludki, demony czy ogry ...
Chociaz oczywiście może istnieć, tak jak wszystkie wymienione ...

Alusie, ktoś żył przez 50 lat nie jedząc i nie pijąc? Cóż najwyrażniej był androidem na bateryjce nuklearnej ...


Pt lip 23, 2004 9:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10
Posty: 140
Post 
Teofil, Jan napisał(a):
Cytuj:
"Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna." [Hbr 1,1-2].

Jeżeli Bianko uważasz to za oszustwo, to zdanie i owe spisane przemówienia, to bądź uprzejma taką jednoznaczną deklarację na tym forum złożyć.

"Oszustwo" to za grube słowo. Sądzę, że człowiek, który to zdanie napisał, był głęboko przekonany, że to co pisze, jest prawdą, a zatem nikogo nie oszukiwał. Natomiast sądzę, że jest to nieprawda.

Nigdy nie ukrywałam, że jestem agnostykiem, kilka razy powiedziałam to wyraźnie, jeśli uważasz, że to konieczne, mogę to umieścić w swoim podpisie.

Pugu - nie rozumiem twojej definicji "Agnostyk to człowiek, który się o tym nie wypowiada". Można być agnostykiem walczącym i wszędzie głosić, że przesłanki na istnienie Boga są niewystarczające.

Jeżeli zakładasz, że Bóg może istnieć, że istnieje taka możliwość, tylko nie ma wystarczających przesłanek, żeby uznać to za prawdę - to jesteś agnostykiem. Jeśli uważasz, że na pewno nie istnieje - jesteś ateistą.


Pt lip 23, 2004 11:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Agnostycyzm Bianko, to neutralność światopoglądowa w kwestii istnienia Boga. Ateizm nie twierdzi, że potrafi dowieść, że Boga nie ma. To niemożliwe w stosunku do jakiegokolwiek tworu myśli na tym poziomie abstrakcji. Ale ateiści podważają zasadność argumentów za istnieniem Boga. Agnostycy tego nie robią.

Agnostyk to człowiek niewierzący niezaangażowany w spór ...


Pt lip 23, 2004 12:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10
Posty: 140
Post 
Ponieważ uparcie obstajesz przy swoim, pozostaje mi tylko zapytać, skąd wyciągnąłeś taką definicję?

Jeśli idzie o moją - słownik Kopalińskiego podaje: "ateizm - pogląd odrzucający wiarę w Boga i przeczączy istnieniu wszelkich sił nadprzyrodzonych." (wytłuszczenie moje)
"agnostycyzm - idealistyczny pogląd filozoficzny, negujący (częściowo) możliwość poznania świata i rządzących nim praw, związków przyczynowych, natury, "istoty rzeczy""

_________________
Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.


Pt lip 23, 2004 12:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Skąd, z rozmów i dyskusji jakie prowadziłem tak z ateistami jak i z agnostykami czy w końcu wyznawcami różnych religii. Najprościej rzecz biorąc z praktyki. Nazwa to tylko nazwa.

Zresztą twoja definicja ateizmu jest prawidłowa. Ateiści przeczą istnieniu sił nadprzyrodzonych nieuznając przesłanek którymi kierują się Ci którzy w nie wierzą. Ale to nie znaczy, że ateista niedopuszcza możliwości by pojawiła się przesłanka, która będzie przekonująca. Po prostu fundamanty dzisiejszych religii (z pewnym wyjątkiem dla buddyzmu) są dla nas bezwartościowe.

Agostyk nie ustosunkowywuje się do przesłanek. Problem z Agnostycyzmem, to łatwizna na jaką się idzie wybierając taki pogląd. Jeżeli nie będziesz próbowała czegoś zrozumieć, to Ci się to nie uda ...
A zakładanie z góry, że coś jest niemożliwe jest po prostu głupie ...


Pt lip 23, 2004 14:46
Zobacz profil
Post 
Pug

..."ktoś żył przez 50 lat nie jedząc i nie pijąc? Cóż najwyraźniej był androidem na bateryjce nuklearnej"...
"A zakładanie z góry, że coś jest niemożliwe jest poprostu głupie".
??????????????


Pt lip 23, 2004 18:09
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
PugCondoin napisał(a):
małe miasteczka, rzadko stanowią centra wiedzy ...


Na przykład Oxford, Cambridge, Yale, czy Berkeley... :D

Nie mogłem się powstrzymać

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pt lip 23, 2004 19:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
:D


Pt lip 23, 2004 21:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10
Posty: 140
Post 
PugCondoin napisał(a):
Zresztą twoja definicja ateizmu jest prawidłowa. Ateiści przeczą istnieniu sił nadprzyrodzonych nieuznając przesłanek którymi kierują się Ci którzy w nie wierzą.

Ależ agnostycy tak samo nie uznają przesłanek, którymi kierują się Ci, którzy w nie wierzą.
Jednak tak samo nie mam wystarczających przesłanek, żeby przeczyć istnieniu sił nadprzyrodzonych. I tu się różnimy :) Ty najwyraźniej masz ku temu wystarczające przesłanki. :)

Cytuj:
Agnostyk nie ustosunkowywuje się do przesłanek.

Jak to nie? Przecież uznaje je za niewystarczające...

Cytuj:
Jeżeli nie będziesz próbowała czegoś zrozumieć, to Ci się to nie uda ...

A kto powiedział, że nie próbuję? Co prawda i tak jestem przekonana, że do prawdy nie dojdę, niemniej jednak usilnie próbuję się do niej zbliżyć.

Cytuj:
A zakładanie z góry, że coś jest niemożliwe jest po prostu głupie ...

No co ty powiesz? Ja na przykład zakładam z góry, że nie mogę się ugryźć w ucho (oczywiście bez obcinania sobie uszu :) )
Oko nie może siebie widzieć, umysł nie może siebie postrzegać.
Człowiek jest zdeterminowany przez swoje ograniczenia i jego poznanie ma swoje granice.

Może kiedyś to się zmieni. Może nauka przekroczy wszelkie granice. Nie twierdzę, że będę agnostykiem zawsze i choćby nie wiem co. Ale na dzień dzisiejszy - wierzę, że istnienie czy też nieistnienie Boga jest poza ludzkim poznaniem.

_________________
Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.


Pn lip 26, 2004 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52
Posty: 1364
Post 
Cytuj:
Ależ agnostycy tak samo nie uznają przesłanek, którymi kierują się Ci, którzy w nie wierzą.
Jednak tak samo nie mam wystarczających przesłanek, żeby przeczyć istnieniu sił nadprzyrodzonych. I tu się różnimy Ty najwyraźniej masz ku temu wystarczające przesłanki.


Hmm ... mnie zwyczejnie nie odpowiada stan zawieszenia. Muszę używac przybliżeń. NIe mogę budowac światopoglądu który jest neutralny wobec istnienia "Boga". Moim zdaniem prawdopodobieństwo istnienia takiego tworu jest tak nikłe, że nie warto brać go pod uwagę. Tak jak nie mogę być 100% pewny, że nie istnieję krasnoludki. Ale w życiu postępuje tak jakby ich nie było. I nie zgadzam się z ludźmi, którzy twierdzą, że "krasnoludki" istnieją.

Cytuj:
Jak to nie? Przecież uznaje je za niewystarczające...


Tak więc agnostyk jest ateistą który stara się nie irytowac ludzi wierzących. Bo w końcu nie wierzy, prawda?

Cytuj:
A kto powiedział, że nie próbuję? Co prawda i tak jestem przekonana, że do prawdy nie dojdę, niemniej jednak usilnie próbuję się do niej zbliżyć.


Jeżeli jesteś przekonana, że do prawdy nie dojdziesz, to naprawdę do niej nie dojdziesz. To sprawa nastawienia. Jeżeli nie jesteś wystarczająco zdeterminowana, by coś osiągnąć to tego nie osiągniesz.

Cytuj:
No co ty powiesz? Ja na przykład zakładam z góry, że nie mogę się ugryźć w ucho (oczywiście bez obcinania sobie uszu )
Oko nie może siebie widzieć, umysł nie może siebie postrzegać.
Człowiek jest zdeterminowany przez swoje ograniczenia i jego poznanie ma swoje granice.


Nie rozmawiam o pocałowaniu się w tył własnej głowy ... :D W życiu chodzi o dążenie do jakiegoś celu, a nie o jego osiąganie. Po osiągnieciu danego celu musimy sobie wybrac kolejny ...

Cytuj:
Może kiedyś to się zmieni. Może nauka przekroczy wszelkie granice. Nie twierdzę, że będę agnostykiem zawsze i choćby nie wiem co. Ale na dzień dzisiejszy - wierzę, że istnienie czy też nieistnienie Boga jest poza ludzkim poznaniem.


A ja twierdzę, że "Bóg" jest abstrakcją stworzoną przez ludzki umysł. Nic nie wskazuje na to by istniał, żadne dowody nie są godne rozważenia. Nie zaobserwowano naukowo żadnego fenomenu który pozwalał by chociaż wysunąć tezę na temat istnienia takiego bytu. Na razie "Bóg" pozostaje wyłącznie elementem zbiorowej wyobraźni, i nie potrafię traktowac "Go" inaczej.


Pn lip 26, 2004 20:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10
Posty: 140
Post 
PugCondoin napisał(a):
Hmm ... mnie zwyczejnie nie odpowiada stan zawieszenia. Muszę używac przybliżeń. NIe mogę budowac światopoglądu który jest neutralny wobec istnienia "Boga".

OK, teraz rozumiem. Po prostu tak jesteś poskręcany. (Innymi słowy, zdeterminowany własną psychiką).
W sumie dochodzę do wniosku, że ani ty nie jesteś doskonałym ateistą, ani ja doskonałym agnostykiem. Te nazwy są pewnym uproszczeniem.

Cytuj:
Tak więc agnostyk jest ateistą który stara się nie irytowac ludzi wierzących. Bo w końcu nie wierzy, prawda?

Zdaje się, że całkiem niedawno zirytowałam swoją niewiarą Teofila. :)
Nie uciekam od konfrontacji, w innych wątkach pisałam wprost, cytuję: "jestem ciekawa, w jaki sposób możecie wyznawać tę wiarę, która mi się wydaje niezbyt spójna z etycznego punktu widzenia. Jest to dla mnie dziwne"

Natomiast wydaje mi się, że różnica leży gdzie indziej. Ateista uważa, że tylko jego pogląd na istnienie Boga jest prawdziwy, agnostyk tak nie uważa. To, że dla mnie przesłanki są niewystarczające, nie oznacza, że są one niewystarczające naprawdę. Możesz mi nie wierzyć, ale ten pogląd nie wynika z konformizmu, po prostu wydaje mi się jedynym logicznym podejściem do możliwości ludzkiego poznania.

Cytuj:
Jeżeli nie jesteś wystarczająco zdeterminowana, by coś osiągnąć to tego nie osiągniesz.

Cytuj:
Nie rozmawiam o pocałowaniu się w tył własnej głowy ... :D

A jednak z moich doświadczeń wyciągam właśnie taki wniosek - poznanie prawdy jest równie niemożliwe jak ugryzienie się w ucho. Niemożliwe z punktu widzenia logiki. Nie ma znaczenia, jak bardzo będę zdeterminowana - i tak się w ucho nie ugryzę.
Ja tam wolę gonić króliczka... :)

_________________
Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.


Wt lip 27, 2004 8:19
Zobacz profil
Post 
Bianko rozumiem Cię doskonale, gdy piszesz:
Cytuj:
A jednak z moich doświadczeń wyciągam właśnie taki wniosek - poznanie prawdy jest równie niemożliwe jak ugryzienie się w ucho. Niemożliwe z punktu widzenia logiki. Nie ma znaczenia, jak bardzo będę zdeterminowana - i tak się w ucho nie ugryzę.

Ja, jako katolik, posłuszny nauczaniu Kościóła, wyróżniam trzy cnoty Boskie, zwane czasem kardynalnymi. Są to WIARA, NADZIEJA I MIŁOŚĆ. A kiedy nad nimi rozmyślam, to dochodzę do wniosku, że wraz z moją śmiercią wiara przemieni się w pewność, przy czym rzeczywistość będzie mogła potwierdzić moją doczesną wiarę albo jej zaprzeczyczyć. Znaczy to, że ja, który wierzę w istnienie Boga, po śmierci doczesnej potwierdzi się moja wiara albo wogóle przestanę istnieć. Ty zaś albo się przekonasz, że pomimo iż nie wierzyłaś w Jego istnienie, On jest i będziesz musiała odpowiedzieć na pytania, jakie Ci zada, czy Ci się to dziś podoba czy nie.
Ja wierząc w doczesności w Jego istnienie nic nie tracę w przypadku gdyby go nie było. Ty zaś tracisz całą wieczność, w przypadku jeśli On jest.
Nadzieja, będzie wtedy zbędna, skoro wiara zamieni się w pewność i jest b. wielkie prawdopodobieństwo, że moja nadzieja przemieni się w spełnienie. Natomiast milość - ta jak powiada Szaweł z Tarsu, który stał się Pawłem - nigdy nie ustaję, nawet jeśli wraz z moją śmiercią stanę się nicościa. miłość przetrwa w moich dzieciach a może i w moich wnukach a także we wspomnieniach tych, których swoją miłością obdarzałem.
Masz rację Bianko prawdy, pełnej prawdy dotyczącej czegokolwiek, nie jesteśmy w stanie poznać dopóki żyjemy w doczesności ale wierzę, że po przekroczeniu owej granicyoddzielającej doczesnoć od wieczności albo poznamy pełną prawdę albo bezczuciowo i bezmyślnie przejdziemy w inne formy bytu, przejdziemy, my jako określona materia ale nie duch. Ducha naszego albo nie ma wcale albo się nigdy nie kończy, trwa wiecznie i dla tego wiekuistego trwania, choćby tylko hiotetycznego, warto wierzyć, że Bóg jest i stosować się do jego nauki o świecie który stworzył, i pozwala stopniowo nam go poznawać.
Pokoj i dobro!


Wt lip 27, 2004 9:15
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 316 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL