Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 16:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 453 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 31  Następna strona
 Strategie cywilizacji pozaziemskich 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
En garde, akruk!

akruk napisał(a):
Może gdybyś skupił się na historii Rewolucji zamiast na ideologicznych hasłach jej przeciwników, zrozumiałbyś mój argument. Może gdybyś odświeżył sobie wiedzę historyczną, zamiast się podniecać propagandowymi sloganami używanymi do dziś przez zaciekłych wrogów idei Rewolucji Francuskiej, dostrzegłbyś, że Rewolucja była zmuszona bronić się zanim doszło do buntu w Wandei.

I władza rewolucyjna przyznała sobie prawo do samoobrony każdą dostępną metodą, tak? I było to słuszne prawo.

akruk napisał(a):
Może gdybyś przypomniał sobie historię, zauważyłbyś, że Rewolucja nie zaczęła się w roku 1973, że nie zaczęła się od powołania Trybunału Rewolucyjnego.

Owszem, każdy proces historyczny jest procesem właśnie. Do czego doprowadził ten - świadczy o ludziach, którzy go przeprowadzili. O ludziach, nie o idei.

akruk napisał(a):
Może gdybyś zerknął do pierwszego z brzegu podręcznika, uświadomiłbyś sobie, że Republika toczyła "normalne" wojny zanim wybuchł bunt Wandei.

I na tym powinna była poprzestać, choćby miała przegrać swoją sprawę.

akruk napisał(a):
Może gdybyś zamiast ekscytować się "Wandea!, Wandea!", zapoznał się wreszcie z historią, wiedziałbyś, że Francja była atakowana na wszystkich granicach przez koalicję największych potęg europejskich.

W związku z czym mamy prawo wysłać columnes infernales, żeby potem dumnie ogłosić: "Obywatele, Wandea nie istnieje!"... Nie, mój miły. Jeśli reprezentujesz sobą wyższy poziom moralny (czy nie na tym polega postęp społeczny? czy nie o to chodzi humanistom wszelkiej maści?), musisz dać tego dowody. Celem Rewolucji było danie nowej władzy, lepszej i sprawiedliwszej od poprzedniej. Dała, niestety, ludzi zafascynowanych możliwością fizycznej likwidacji opozycji.

akruk napisał(a):
Może gdybyś się tak nie podniecał antyrepublikańską papką propagandową, wiedziałbyś, że bunt w Wandei nastąpił właśnie wtedy, kiedy Republika broniąc się przed najeźdźcami wzywała obywateli pod broń.

Co było, zdaje się, nowinką historyczną, czyż nie? Pomijając Rzymian. A Wandejczycy nie zrozumieli, o co cho, i wystawili armię kontrrewolucyjną. Skoro głupi, to nieprzydatni, a skoro nieprzydatni, to do likwidacji? A może tak: skoro kontrrewolucja, to nie obywatele, a skoro nie obywatele, to nie ludzie, a skoro nie ludzie, to i procesu nie będzie?

akruk napisał(a):
Może gdybyś łykał mniej ideolo, a więcej historii, miałbyś świadomość, że w Wandei zamiast sformować bataliony dla obrony państwa przed obcymi potęgami, sformowano antypaństwową armię rojalistyczną, współpracującą z najeźdźcami.

Może gdybyś łyknął trochę "ideolo", zrozumiałbyś, że wojna toczona przez panów feudalnych wyglądała nieco inaczej, niż wojna narodów, a pojęcie "obcej potęgi" nie funkcjonowało - wszystkie dwory panujące były wszak ze sobą skoligacone.

akruk napisał(a):
Może gdybyś raczył zapoznać się z historią, dowiedziałbyś się, że bunt w Wandei rozpoczął się od rzezi republikanów dokonanej przez buntowników w Machecoul.

Co daje nam prawo do licytowania się w zbrodni, tak?

Zdaje mi się, że jesteś, akruku, gotów usprawiedliwić wszelkie - nazwijmy to, łajdactwa, łącznie z zabijaniem cywili (zdaje się, że zatapiali jakieś statki z kobietami i dziećmi na pokładzie?) - o ile sprawa jest słuszna. Jak jednak takie postępowanie świadczy o władzy? Nie delegitymizuje jej przypadkiem?

Powstanie w Wandei i jego los też jest faktem historycznym, nawet jeśli niewygodnym. Litość to nie jest rewolucyjna sprawa... W Wandei Rewolucja sięgnęła dna krucjaty przeciw albigensom. Ktoś nawet proponował podpalić lasy, żeby w ten sposób wybić uciekinierów. Na szczęście skończyło się na epizodzie, Francja przerobiła tę lekcję. W przeciwieństwie do Niemiec i Rosji.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Wt paź 02, 2012 2:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Rutus napisał(a):
A czy pan pilaster dla odmiany potrafi naukowo dowieść, że jego bóstwo rzeczywiście zmartwychwstało


Oczywiście nie. Gdyby pilaster, lub ktokolwiek inny, potrafił tego dowieść, to byłaby wiedza, a nie wiara. I nie istniałaby żadna intelektualna możliwość aby nie być chrześcijaninem. :shock:

Cytuj:
pilaster napisał(a):
Chrześcijanie wierzą, że tylko jeden człowiek zmartwychwstał, właśnie dlatego, że tylko on jeden jest także Bogiem.
Podobnie wszystkie inne religie. Każdy we własnym czasie wierzył, że jego bóstwo (spójna grupa bóstw) jest prawdziwe i jedynie prawdziwe, dlatego zanosił modły i składał ofiary tylko jemu (im) a nie wszystkim napotkanym.


Oczywiście nie. Kolejny przykład na wychodzenie Rutusa poza granice swojej kompetencji. W czasach antycznych jedyną konsekwentnie monoteistyczną religią, a i to nie od razu, był judaizm. Pozostałe religie nie były ekskluzywne i nie wykluczały istnienia innych bóstw, poza "swoimi". Zmieniło się to dopiero po powstaniu chrześcijaństwa, a potem islamu. A i to nie wszędzie na świecie.

My wierzymy natomiast dzisiaj, że to jedno zmartwychwstanie faktycznie miało miejsce, natomiast wszystkie pozostałe - nie. To jest wiara, a nie wiedza


Cytuj:
pilaster napisał(a):
Właśnie dlatego jest to wiara, bo zweryfikować tego twierdzenia nie można i nigdy nie będzie to możliwe.
Identyczny warunek spełnia każda mitologia,


I to nieprawda. Aby zweryfikować np mitologię grecką wystarczy wspiąć się na Olimp. Są tam bogowie? Nie ma. :roll: Podobnie jest z większością (acz nie wszystkimi) innych mitologii bazujących na nieusuwalnych twierdzeniach sprzecznych z dzisiejszą wiedzą. :(

Cytuj:
w Indiach treść wyjątku musiałaby być zupełnie inna, prawda?


Nieprawda. Niby dlaczego?


Cytuj:
pilaster napisał(a):
W czasach Jezusa Palestyna nie była jakimś prymitywnym zadupiem, ale bardzo rozwiniętym regionem, z intensywnym rolnictwem, należącym do najbogatszych rejonów imperium rzymskiego i płacącym jedne z najwyższych podatków per capita.
Nooo taaak, jaaasne!
I dlatego zwiastowano tak naprawdę narodzenie Jezusa w fabryce a nie wśród pastuszków.


Zwiastowano także wśród mędrców. :)


Cytuj:
Ale na poważnie - memy kulturowe zmieniają się (w skali życia człowieka) powoli. Wedle naszej skali (a porównujemy do siebie, a nie do starożytnych Egipcjan), był to lud o kulturze mało rozwiniętej i wedle obecnych warunków, prymitywnej.


Za 200-300 lat powiedzą to samo o kulturze i cywilizacji Rutusa. :(

Natomiast deprecjonowanie postaci i przesłania Jezusa za pomocą przedstawiania go jako zakompleksionego prowincjusza otoczonego przez prostaków z jakiegoś zadupia świadczy właśnie o całkowitej ignorancji w temacie, której Rutus nie waha się raz po raz okazywać. Zarówno Jezus, jak i jego uczniowie, wywodzili się z klasy co najmniej średniozamożnej jednej z najbogatszych prowincji najbardziej rozwiniętego i zaawansowanego cywilizacyjnie rejonu ówczesnego świata. Przekaz był skierowany nie tylko do prostaczków, ale także do elit. Intelektualnych, gospodarczych i politycznych.


Cytuj:
pilaster napisał(a):
A tak w ogóle Jezus i jego uczniowie pochodzili z Galilei, a nie z Judei.
Czyżby? Wszyscy uczniowie pochodzili akurat z Galilei? Odpowie Pan na to pytanie? Pewnie nie, bo by Pan musiał zaprzeczyć samemu sobie.


Większość uczniów pochodziła z Galilei. Może być?

Cytuj:
Zresztą - to "bardzo wielka" różnica - wystarczy przemieścić się 100 km i już nie ma Galilei.


Różnica jest bardzo duża. Zarówno wtedy, jak i dzisiaj Galilea była bardziej rozwinięta i cywilizowana niż Judea. Z tych samych powodów zresztą.

Cytuj:
Wyzłośliwianie się poprzez przedrzeźnianie przyjętej w kulturze polskiej (i absolutnie poprawnej w przeciwieństwie do zapożyczonej z zachodu formy "ty") formy grzecznościowej wskazuje na braki w wychowaniu oraz nieznajomość podstaw zasad ojczystego savoir-vivre.


Obaj dobrze wiemy, że używanie przez Rutusa archaicznej formy "Pan" zamiast powszechnie przyjętej w netykiecie formy "ty" nie wynika z żadnego savoir vivre, tylko z rutusowej chęci okazania swojej wyższości i pogardy wobec oponenta. Dokładnie tak samo jak używanie przez pilastra rodzaju nijakiego. :roll:

akruk

Pisze bzdury. Wpływy papiestwa w RON były dużo większe niż w którymkolwiek z mocarstw rozbiorowych (nawet w Austrii). Stąd rozbiory Polski były sprzeczne z interesami papiestwa i Kościoła. To samo dotyczy K3M. Biskupi, którzy wystąpili przeciw niej, nie kierowali się interesem kościelnym, czy papieskim, tylko swoim własnym. Inni biskupi popierali konstytucję.

Wiąże się to też z demonizowaniem Targowicy. Celem targowiczan, nie były przecież rozbiory, tylko przywrócenie poprzedniego, nielegalnie obalonego, ustroju RON. Targowiczanie zostali wydudkani bardziej nawet niż zwolennicy K3M

Co do dyplomatycznych dyrdymałów kierowanych przez papieży do władców państw zaborczych, proszę zauważyć, że wszystkie one miały już miejsce po rozbiorach, kiedy już było "po ptokoch" i trzeba było tylko ograniczać szkody.
Cytuj:
Biskup Antoni Ostrowski, kolejny płatny rosyjski agent, [...] Nagrodzony lukratywnym stanowiskiem arcybiskupa gnieźnieńskiego, czyli prymasa Polski i Litwy, które w 1797 papież przyznał mu za wstawiennictwem Rosji. "Za zasługi dla Polski".


Byłbyż to jedyny znany przykład pośmiertnej nominacji biskupiej. :) I to grubo pośmiertnej (Ostrowski zmarł w 1784 roku) W 1797 roku arcybiskupem gnieźnieńskim był Ignacy Krasicki - znany poeta. Został nim dzięki wstawiennictwu nie Rosji, ale Prus.

Cytuj:
We Francji dostrzeżono jasno, że w państwie może być tylko jeden suweren. Jedna niezależna i najwyższa władza.


Przed którą nie ma żadnej ochrony i żadnej ucieczki i która może ze "swoim" krajem i jego mieszkańcami robić wszystko, co tylko przyjdzie jej do głowy, np wyrżnąć 1/3 mieszkańców - czemu nie? Nieskończona władza, to nieskończony terror wobec poddanych. Ein volk, ein reich, ein fuhrer :(

Dzisiaj, po tym, jak "władza narodowa" pokazała co potrafi, znów promuje się rozproszoną suwerenność, a państwa "narodowe" są rozsądnie ograniczane zarówno od dołu, przez ruchy autonomiczne, jak i od góry, przez instytucje ponadpaństwowe (np UE)

Cytuj:
A dlaczego papiestwo weszło w sojusz z prawosławną Rosją? Bo zaborcy ZAGWARANTOWALI, że Kościół utrzyma stan posiadania i przywileje na zagarniętych terenach.


Oczywiście nic takiego nie miało miejsca. Większość dóbr kościelnych na terenach zaborców uległa konfiskacie i sekularyzacji (nawet w Austrii). Biskupi, oprócz dochodów, utracili też wpływy polityczne. W RON z urzędu zasiadali w senacie, w żadnym z państw zaborczych częścią rządu nie byli.

Cytuj:
Sprzedano nas zaborcom, po prostu.


Za ile?

Cytuj:
tenże papież i jego następcy potępiali WSZYSTKIE polskie powstania przeciwko Rosji,


Nie wszystkie, tylko te, które poniosły klęskę :) I trudno się dziwić. Sytuacja "sprawy polskiej" po każdym kolejnym powstaniu wyglądała coraz gorzej :(

Cytuj:
Może gdybyś zerknął do pierwszego z brzegu podręcznika, uświadomiłbyś sobie, że Republika toczyła "normalne" wojny zanim wybuchł bunt Wandei.


Może gdyby akruk zerknął do jakiegoś podręcznika, toby się dowiedział, że Francja została republiką dopiero we wrześniu 1792 roku. Terror, masakra i ludobójstwo, narastały stopniowo, a nie od razu, jak później w rewolucji bolszewickiej. Co nie oznacza że nie narastały. W przypadku każdej rewolucji mechanizmy są zawsze takie same. :(

Cytuj:
Francja była atakowana na wszystkich granicach przez koalicję największych potęg europejskich.


To Francja była ówcześnie największą potęgą europejską. A raczej była pod jakimś normalnym rządem, jak wcześniej królewskim, czy później napoleońskim. A nie pod rządami oszalałych, żądnych krwi, doktrynerów.

Cytuj:
Sojusz ołtarza i tronu to idea niemal tak stara jak sam Kościół, datująca się od czasów Konstantyna. Która zawsze oznaczała i oznacza, że Kościół stoi po stronie SILNIEJSZEGO, tam gdzie stoją konfitury. "Strażnik porządku" oznacza strażnik tej WŁADZY, z którą Kościół jest sprzymierzony.


Ciekawe, ze jakoś z bolszewizmem i komunizmem Kościół sprzymierzyć się nie chciał. 8) A przecież podobno zawsze stawał po stronie silniejszego :)

Cytuj:
Ano właśnie! Królewskie Moście, razem ze szlachtą i duchowieństwem doprowadziły państwo na skraj bankructwa. Feudalne rozwiązania i feudalne rządy warstw uprzywilejowanych, uprzywilejowanych również podatkowo, doprowadziły Francję do tego, że dług wynosił półtora-dwa miliardy liwrów.


A oczywiście rządy rewolucyjne nie tylko ów dług spłaciły , ale także wypracowały olbrzymią nadwyżkę :D :D :D :D :D

ROTFL!!!

:D :D :D :D :D :D :D :D

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Śr paź 03, 2012 10:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
pilaster napisał(a):
Oczywiście nie. Gdyby pilaster, lub ktokolwiek inny, potrafił tego dowieść, to byłaby wiedza, a nie wiara. I nie istniałaby żadna intelektualna możliwość aby nie być chrześcijaninem.
Pewność zjawiska nie implikuje niemożności kontestacji czyli nie ogranicza wolności. Wszak pewność istnienia regulacji prawnej z całkowitą pewnością, kto te prawa ustanowił czy kto pilnuje ich przestrzegania nie powoduje, że nie ma ludzi łamiących prawo. Gdyby bóstwo, które (jak twierdzi mitologia) ustanowiło prawa rzeczywiście istniało, to chrześcijaństwo nie stałoby się automatycznie cechą absolutnie monopolistyczną. Byłoby po prostu pewne (czytaj: pozbawione znamion niepewności bazy materialnej) i łatwiejsze do zaprezentowania z powodu istnienia podstaw. A tak...


pilaster napisał(a):
Oczywiście nie. Kolejny przykład na wychodzenie Rutusa poza granice swojej kompetencji. W czasach antycznych jedyną konsekwentnie monoteistyczną religią, a i to nie od razu, był judaizm.
1. Brak cech monoteistycznych nie zmienia faktu, że wyznawcy każdej religii uważają "swoje" bóstwa za realnie istniejące.
2. Politeizm nie zakłada natychmiast istnienia wiary w inne bóstwa (vide hinduizm czy Shintō). Inaczej - religie politeistyczne też mogą być ekskluzywne.
3. Judaizm wywodzi się z religii politeistycznej i tylko zmiany kulturowe spowodowały memetyczną ewolucję tej mitologii w kierunku, który dziś nazywamy monoteizmem.

Tak więc ten "argument" nie ma wartości merytorycznej.


pilaster napisał(a):
I to nieprawda. Aby zweryfikować np mitologię grecką wystarczy wspiąć się na Olimp. Są tam bogowie? Nie ma. :roll: Podobnie jest z większością (acz nie wszystkimi) innych mitologii bazujących na nieusuwalnych twierdzeniach sprzecznych z dzisiejszą wiedzą.
Ten akurat warunek spełnia również chrześcijaństwo:
1. Bóg jest "w Niebie" - kontrola: przestrzeń kosmiczna została opisana przez kompetentne dyscypliny naukowe i co? I brak bóstwa stał się powodem do zmiany definicji stwierdzenia "w Niebie".
2. Piekło jest "pod ziemią" - kontrola: geologia głosi coś absolutnie przeciwnego, więc piekło trzeba było przenieść gdzie indziej.

Idę o zakład (to zakład retoryczny, bo nie jest możliwe jego rozstrzygnięcie na gruncie empirycznym), że gdyby obecnie istniała jako czynna religia starogrecka, to ichni teologowie (a mieli całkiem sprawnych) na pewno poradziliby sobie z "problemem Olimpijskim" i zastosowali techniki co do zasady identyczne z tymi, jakie zastosowała teologia chrześcijańska podczas ucieczki od danych naukowych (kosmologia, geologia, ewolucjonizm itp).


pilaster napisał(a):
(o różnej treści wyjątków) Nieprawda. Niby dlaczego?
Pomylił Pan dwie kwestie. Po części to moja wina, bo nie wyjaśniłem:
1. Sam fakt istnienia warunku nieweryfikowalności mitów jest wspólny.
2. Treść szczegółowa warunków, jakie teoretycznie musiałaby spełniać weryfikacja jest odmienna dla każdego mitu.

Stąd mój postulat o rejonizacji warunków (albo inaczej: robienia wyjątków logicznych dla każdej mitologii z osobna, gdyż każda ma treści sprzeczne z rzeczywistością w nieco odmiennych miejscach).


pilaster napisał(a):
Zwiastowano także wśród mędrców
A owi mędrcy wedle dzisiejszych standardów posiadali wiedzę na poziomie? No, jakim? Proszę porównać z wiedzą na poziomie dzisiejszej szkoły podstawowej (aby wyeliminować kwestie polityczne może być szkoła elementarna w latach 30-tych).


pilaster napisał(a):
Za 200-300 lat powiedzą to samo o kulturze i cywilizacji Rutusa
Zgadza się! I pilastra też! Cóż za precyzja analityczna.
Chodziło mi o "prymitywizm bezwzględny", który implikuje podatność na treści zabobonne i mitologiczne. Obecnie poziom ten jest zauważalnie niższy (choć nie zerowy), z tego powodu obserwujemy pewne zmiany w nastawieniu do treści starych mitologii u części społeczeństwa. Te zmiany będą się zaznaczać coraz silniej. Z jakiego powodu?


pilaster napisał(a):
Różnica jest bardzo duża. Zarówno wtedy, jak i dzisiaj Galilea była bardziej rozwinięta i cywilizowana niż Judea. Z tych samych powodów zresztą.
Różnica pomiędzy Galileą a Judeą była tak duża, że w Judei ludzie wierzyli w stare mity a w Galilei stosowano metodologię naukową, tak? Coś jak różnica pomiędzy zapadłą wsią afgańską a uniwersytetem Harvardzkim?


pilaster napisał(a):
Obaj dobrze wiemy, że używanie przez Rutusa archaicznej formy "Pan" zamiast powszechnie przyjętej w netykiecie formy "ty" nie wynika z żadnego savoir vivre, tylko z rutusowej chęci okazania swojej wyższości i pogardy wobec oponenta. Dokładnie tak samo jak używanie przez pilastra rodzaju nijakiego.
1. Nie "obaj", bo ja np. wiem, że forma "Pan" nie jest archaiczna tylko używana obecnie. Ja np. wiem, że formą archaiczną jest "Waszmość Pan" czy też "mospanie".
2. Forma "ty" rezerwowana jest do komunikacji z osobami znającymi się osobiście. W sieci nie ma znajomości osobistych (prócz nielicznych wyjątków), więc nie uznaję za prawidłowe stosowanie tej formy.
3. Nowością w analizie kontaktów społecznych jest wskazywanie na "pogardę" czy "wywyższanie się" osoby poprzez stosowanie przez nią form grzecznościowych. Ciekawe, jak w tej konwencji wyglądałyby przekleństwa? Oczywiście nie wywyższa się osoba, która bez dania racji i wskazania racjonalnych dowodów twierdzi, że jej pogląd oparty na starej mitologii jest słuszny a odrzucenie tejże starej mitologii to błąd i bezpodstawne wymysły czy też nieumiejętność myślenia!

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


So paź 06, 2012 6:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Rutus napisał(a):
pilaster napisał(a):
Oczywiście nie. Gdyby pilaster, lub ktokolwiek inny, potrafił tego dowieść, to byłaby wiedza, a nie wiara. I nie istniałaby żadna intelektualna możliwość aby nie być chrześcijaninem.
Pewność zjawiska nie implikuje niemożności kontestacji czyli nie ogranicza wolności. Wszak pewność istnienia regulacji prawnej z całkowitą pewnością, kto te prawa ustanowił czy kto pilnuje ich przestrzegania nie powoduje, że nie ma ludzi łamiących prawo.

Dzieje się tak dlatego, ze istnieje realna szansa na uniknięcie odpowiedzialności za złamanie tego prawa. Jeżeli zaś Bóg chrześcijan istnieje, to takiej możliwości wykręcenia się nie ma. Sprawiedliwość Boga jest absolutna i nieskończona.


Cytuj:
Gdyby bóstwo, które (jak twierdzi mitologia) ustanowiło prawa rzeczywiście istniało, to chrześcijaństwo nie stałoby się automatycznie cechą absolutnie monopolistyczną.


Ależ tak, ponieważ alternatywne postawy prowadziłyby automatycznie do potępienia.

Cytuj:
pilaster napisał(a):
Oczywiście nie. Kolejny przykład na wychodzenie Rutusa poza granice swojej kompetencji. W czasach antycznych jedyną konsekwentnie monoteistyczną religią, a i to nie od razu, był judaizm.
1. Brak cech monoteistycznych nie zmienia faktu, że wyznawcy każdej religii uważają "swoje" bóstwa za realnie istniejące.


Oraz także, że nie uważali "cudzych" bogów za nieistniejących. Przeciwnie. Uważano ich za tak samo realnych jak właśni bogowie.

Cytuj:
3. Judaizm wywodzi się z religii politeistycznej i tylko zmiany kulturowe spowodowały memetyczną ewolucję tej mitologii w kierunku, który dziś nazywamy monoteizmem.


W samej rzeczy. Tak czy owak, religie świata antycznego nie były ekskluzywne i nie wykluczały istnienia innych bogów niż ich właśni. Żaden też antyczny bóg nie obrażał się na ofiary składane bogowi konkurencyjnemu

Tak więc ten "argument" nie ma wartości merytorycznej.

Cytuj:
pilaster napisał(a):
I to nieprawda. Aby zweryfikować np mitologię grecką wystarczy wspiąć się na Olimp. Są tam bogowie? Nie ma. :roll: Podobnie jest z większością (acz nie wszystkimi) innych mitologii bazujących na nieusuwalnych twierdzeniach sprzecznych z dzisiejszą wiedzą.
Ten akurat warunek spełnia również chrześcijaństwo:
1. Bóg jest "w Niebie" - kontrola: przestrzeń kosmiczna została opisana przez kompetentne dyscypliny naukowe i co? I brak bóstwa stał się powodem do zmiany definicji stwierdzenia "w Niebie".


Ponieważ "Niebo" ("niebiosa") to nie jest fizyczny kosmos :)

Cytuj:
2. Piekło jest "pod ziemią" - kontrola: geologia głosi coś absolutnie przeciwnego, więc piekło trzeba było przenieść gdzie indziej.


Jw

Cytuj:
Idę o zakład (to zakład retoryczny, bo nie jest możliwe jego rozstrzygnięcie na gruncie empirycznym), że gdyby obecnie istniała jako czynna religia starogrecka, to ichni teologowie (a mieli całkiem sprawnych) na pewno poradziliby sobie z "problemem Olimpijskim" i zastosowali techniki co do zasady identyczne z tymi, jakie zastosowała teologia chrześcijańska podczas ucieczki od danych naukowych (kosmologia, geologia, ewolucjonizm itp).


Zakład Rutus przegrał. Ludzie wspinali się na Olimp (nie jest to specjalnie trudne raptem 2918 m npm) jeszcze w czasach hellenistycznych, kiedy religia starogrecka funkcjonowała. Jeżeli nie upadła ona od tych wspinaczek, to z powodu ograniczeń komunikacyjnych, po prostu grono osób wiedzących o braku bogów na Olimpie było bardzo wąskie.


Cytuj:
Chodziło mi o "prymitywizm bezwzględny", który implikuje podatność na treści zabobonne i mitologiczne. Obecnie poziom ten jest zauważalnie niższy (choć nie zerowy), z tego powodu obserwujemy pewne zmiany w nastawieniu do treści starych mitologii u części społeczeństwa.


Proszę podać bezwzględną wysokość "progu podatności" na treści zabobonne w czasach Jezusa i obecnie,a dopiero potem porównywać. I w jakich jednostkach się ona wyraża?

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pn paź 08, 2012 10:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
pilaster napisał(a):
Ponieważ "Niebo" ("niebiosa") to nie jest fizyczny kosmos
To oczywiste ominięcie problemu. W każdym przypadku jest to możliwe i równie słuszne. Np. w przypadku góry Olimp możliwą odpowiedzią będzie, że nie chodzi o fizyczną górę ale o "Olimp metafizyczny", co również załatwi problem bez jego rozstrzygania - takie "rozwiązywanie problemów" nazywamy efektem "uciekającego bożka-zapchajdziury" lub "wzrostem deficytu mieszkaniowego Boga". Zjawisko to jest stale obserwowane.


pilaster napisał(a):
Oraz także, że nie uważali "cudzych" bogów za nieistniejących. Przeciwnie. Uważano ich za tak samo realnych jak właśni bogowie.
Nie zawsze, choć najczęściej właśnie tak było. Rozumowano tak w przypadku kultur tolerancyjnych. Nie wszystkie kultury były tak tolerancyjne religijnie, jak śródziemnomorskie.
Ale to jest prawda ogólnie wiadoma. Więcej - kultura semicka również jeszcze jakieś 4500 lat temu należała do grupy tolerancyjnej i bez większych oporów asymilowała kolejne bóstwa (uznawała obce bóstwa za istniejące i godne zauważenia, ale "po swojemu"). Ostatnim zasymilowanym bóstwem przez tę kulturę było bóstwo chleba i nowego życia (zmartwychwstania wiosennej roślinności) - Adonis. W zasadzie praktyka nietolerancji względem cudzych bóstw to praktyka nowa i wcześniej rzadko spotykana.


pilaster napisał(a):
Żaden też antyczny bóg nie obrażał się na ofiary składane bogowi konkurencyjnemu
Ale "obrażał się", jeśli go pomijano. A to już wstęp do nietolerancji. A nowa sekta jaką byli wyznawcy rabiego Jehoszuy bar Josifa pomijała legalne bóstwa kultur, do których przenikali a których nie tolerowali. To taki wtręt historyczny.


pilaster napisał(a):
Jeżeli zaś Bóg chrześcijan istnieje, to takiej możliwości wykręcenia się nie ma. Sprawiedliwość Boga jest absolutna i nieskończona.
Nie ma również możliwości wykręcania się od odpowiedzialności, jeśli istnieją:
1. Allach.
2. Śiwa.
3. Odyn.
4. Świętowit.
5. Zeus.
6. Oraz ponad tysięczna zgraja innych bóstw równie realnie istniejących jak bóstwo zaprezentowane w mitologii hebrajskiej.


pilaster napisał(a):
(o wywodzeniu się IHWH z konglomeratu wielu bóstw sklejonych przez twórców mitologii hebrajskiej w jedno bóstwo) W samej rzeczy.
Dziękuję, że Pan w końcu przyznał, że badania nad literaturą ludów semickich są słuszne.
Dokładnie tak jest - bóstwo starotestamentowe to sklejka wielu bóstw kilku ościennych dla Semitów kultur, głównie Babilonu i Egiptu, ale nie wyłącznie. Jak można wierzyć w realność bóstwa finalnego i jednocześnie nie przyjmować jako równie realnych bóstw-pierwowzorów?
A przecież logika idzie dalej - skoro bóstwo hebrajskie jest sklejką wielu bóstw-pierwowzorów, to i jego "następca" judeo-chrześciański będzie spełniał ten warunek. No i spełnia - również jest sklejką wielu naleciałości kulturowych, przywołując choćby picie krwi bóstwa (Kreta), tytuł "chleba żywego" (Adonis), czy wszelkie atrybuty "zmartwychwstańcze".
To jak to jest? Sklejka tak, wiara w pierwowzory nie?


pilaster napisał(a):
Proszę podać bezwzględną wysokość "progu podatności" na treści zabobonne w czasach Jezusa i obecnie,a dopiero potem porównywać. I w jakich jednostkach się ona wyraża?
Ten "prześmiewczy argument" jest poniżej poziomu osoby, której IQ oscyluje (wedle wszelkich przypuszczeń, analiz oraz szacowań) wokół wartości 160.
Jest on równie bezsensowny, jak argument: "zjawiska zakochania nie ma, bo nie istnieje możliwość podania bezwzględnej wysokości progu zakochania oraz wskazania na jednostki, w jakich jest wyrażona". Pewnie, że nie istnieje! "Logiczne".
Ale podejmuję wyzwanie na poziomie analizy porównawczej, gdyż jest co porównywać:
1. Rabi Jehoszua bar Josif dokonał tego, co dokonał (ja bym to nazwał stworzeniem sekty, ale nie będę się upierał przy definicji) dysponując tylko działaniami marketingowymi na poziomie, który obecnie można by nazwać amatorskim i który obecnie nie dałby żadnych porównywalnych wyników (wielu próbowało, stąd wiadomo, że to prawda).
2. Jego bezpośredni następca na Ziemi (sam tak mówi, więc musi być to prawda) - niejaki José Luis de Jesús Miranda aby uzyskać porównywalny wynik społeczny musi uciekać się do wykorzystania całej puli narzędzi wpływu i środków masowego przekazu. Musi, gdyż próg podatności współczesnych społeczeństw na treści zabobonne wzrósł, czyli podatność na nie zmalała.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


N lis 04, 2012 12:55
Zobacz profil
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Rutus napisał(a):
pilaster napisał(a):
Jeżeli zaś Bóg chrześcijan istnieje, to takiej możliwości wykręcenia się nie ma. Sprawiedliwość Boga jest absolutna i nieskończona.
Nie ma również możliwości wykręcania się od odpowiedzialności, jeśli istnieją:
1. Allach.
2. Śiwa.
3. Odyn.
4. Świętowit.
5. Zeus.
6. Oraz ponad tysięczna zgraja innych bóstw równie realnie istniejących jak bóstwo zaprezentowane w mitologii hebrajskiej.
Oczywiście Rutus tak jak nie ma pojęcia o tym, czym jest chemia organiczna, ani jak się przeprowadza dowody naukowe nie wie też, że Allach to nie jest jakieś politeistyczne bóstwo, tylko określenie, którym Islam nazywa Boga Jedynego, który objawił się Abrahamowi. Żadną jednak luką w wiedzy Rutus już mnie nie zaskoczy.


Pn lis 05, 2012 11:37

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
zefciu napisał(a):
Allach to nie jest jakieś politeistyczne bóstwo, tylko określenie, którym Islam nazywa Boga Jedynego, który objawił się Abrahamowi
To dlaczego pan zefciu nie chodzi co piątek do meczetu? Skoro to to samo bóstwo, to chyba problemu by nie było?
A pozostałe wymienione bóstwa są mniej wiarygodne czy równie wiarygodne? A dlaczego tak a nie inaczej?
Będę męczył o dowód na poprawność takiego stwierdzenia pana zefcia, jak pilaster bioslawka.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pn lis 05, 2012 12:36
Zobacz profil
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Rutus napisał(a):
zefciu napisał(a):
Allach to nie jest jakieś politeistyczne bóstwo, tylko określenie, którym Islam nazywa Boga Jedynego, który objawił się Abrahamowi
To dlaczego pan zefciu nie chodzi co piątek do meczetu? Skoro to to samo bóstwo, to chyba problemu by nie było?
Ponieważ pan zefciu nie uznaje proroctw, które niejaki Mahomet na temat Boga wygłosił. Nie popiera zefciu "herezji izmaelitów", tak jak i nie popiera arian, monofizytów, czy ikonoklastów. Ale to nie znaczy, że zefciu spiera się z nimi o "istnienie Boga".
Cytuj:
A pozostałe wymienione bóstwa są mniej wiarygodne czy równie wiarygodne? A dlaczego tak a nie inaczej?
Dla zefcia bardziej wiarygodne jest twierdzenie o istnieniu Jedynego, Wszechmocnego Boga, niż o istnieniu różnych bogów będących w zasadzie trochę podrasowanymi ludźmi. Ale to jest zefciowa wiara, której Rutus podzielać nie musi.
Cytuj:
Będę męczył o dowód na poprawność takiego stwierdzenia pana zefcia, jak pilaster bioslawka.
Dowód na poprawność jakiego stwierdzenia pana zefcia Rutus chce dostać?


Pn lis 05, 2012 12:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Wrócę może do pierwotnego tematu istnienia (lub nie) cywilizacji pozaziemskich.
Co prawda Biblia o nich milczy.

Znalazłem jednak coś w jednym z objawień prywatnych:

Jezus:
Cytuj:
(...) Ale jak się to stało, że nigdy nie pomyśleli, iż "wielki Babilon" to cała ziemia?

Byłbym Bogiem Stwórcą bardzo małym i ograniczonym, gdybym stworzył tylko ziemię, jako jedyny świat zamieszkały! Poruszeniem mojej woli wzbudziłem z nicości liczne światy i rzuciłem je, jak promieniejący pył, na ogrom sklepienia nieba.

Czyż ziemia, którą się tak chlubicie i o którą jesteście tak okrutnie zazdrośni, nie jest tylko jednym z pyłków wirujących w nieskończoności - i to nie największym?

Jedno jest pewne - najbardziej zepsutym.

Roją się od życia miliony światów, które cieszą wasze spojrzenie w pogodne noce, ale doskonałość Boga ukaże się wam dopiero wtedy, kiedy będziecie umieli ogląda cuda tych światów intelektualnym wzrokiem ducha połączonego z Bogiem.(...)

Maria Valtorta, Koniec Czasów
(Wiara w prywatne orędzia nie jest obowiązkiem)

Może więc, jeśli to prawda, nie jesteśmy sami? :)

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Wt kwi 09, 2013 11:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Moim zdaniem nawet jeśli w naszej galaktyce jest 10 tys. wysoko rozwiniętych cywilizacji*, to szanse spotkania obcych są bliskie zeru ze względu na odległości. Komunikacja też jest wątpliwa, bo jak rozmawiać z kimś kto odpowie na "cześć" po 20 tys. lat swoje "cześć". Czy możemy odkryć obcą cywilizację w naszej galaktyce? Moim zdaniem obecnie nie, ledwo zaczęliśmy odkrywać planety i to tylko w naszym bezpośrednim sąsiedztwie o promieniu zdaje się do 300 lat świetlnych. W dodatku wszystko to są obserwacje pośrednie. Jak mielibyśmy odkryć te cywilizacje? Jeśli nie nadają specjalnie w naszym kierunku to można dać sobie spokój.

* Takie luźne oszacowanie. Co dziesiąta gwiazda nadaje się, co dziesiąta planeta w takim układzie ma odpowiednie warunki, z tych na co dziesiątej powstanie życie, na co dziesiątej przetrwa no i tak dalej.

_________________
ateista


Śr maja 15, 2013 11:07
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Nie czytałeś wątku? Warto przeczytać kilka pierwszych stron.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr maja 15, 2013 11:22
Zobacz profil
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Necromancer napisał(a):
* Takie luźne oszacowanie.
Nie luźne oszacowanie, tylko liczby wyssane z palca. Czemu akurat 0,1, a nie 0,5 albo 10^70?


Śr maja 15, 2013 12:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Bo to tylko spekulacje, a to przykładowa liczba, która nie ma większego znaczenia. No chyba, że masz jakieś empiryczne dane na temat częstości występowania pozaziemskich cywilizacji he he.

_________________
ateista


Śr maja 15, 2013 12:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Necromancer napisał(a):
masz jakieś empiryczne dane na temat częstości występowania pozaziemskich cywilizacji he he.


Empiryczne? Jedna na galaktykę :)

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Cz maja 16, 2013 9:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
To w obserwowalnym wszechświecie mamy 100 mld cywilizacji pozaziemskich. :)

_________________
ateista


Cz maja 16, 2013 9:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 453 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 31  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL