Być może wszechświat nie miał początku .
Autor |
Wiadomość |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
wieczny_student napisał(a): Inny_punkt_widzenia napisał(a): Podmiotem jest tutaj PUNKT ,miejsce we wszechświecie ,a nazwa" osobliwy ",jest tylko dodatkiem dla wyrażenia wyjatkowości tylko tego PUNKTU. Na podstawie obecnych teorii trudno mówić, czy to faktycznie było 'miejsce' we wszechświecie (bo co by to miało znaczyć?), natomiast jego 'osobliwość' oznacza osobliwe zachowanie wielkości fizycznych przy zbliżaniu sie do tego 'punktu' (wzrost do nieskończoności lub zerowanie się). Ostatnio pojawiła się hipoteza o tkz. Wielkim Odbiciu. Artykuł ukazał się w listopadowym Świecie Nauki Cytuj: Wielki Wybuch czy Wielkie Odbicie? Od zapaści do Wielkiego Wybuchu i z powrotem
Nasz Wszechświat mógł się narodzić nie w wyniku Wielkiego Wybuchu, lecz na skutek Wielkiego Odbicia - implozji, która dzięki egzotycznym efektom kwantowej grawitacji przeszła w eksplozję
Martin Bojowald
Atomy są dziś dla nas tak oczywistymi składnikami materii, że nie pamiętamy już, jaką rewolucyjną ideą wydawały się kilkaset lat temu. Gdy naukowcy zaczęli się nimi zajmować, nie byli pewni, czy kiedykolwiek uda się je dostrzec, i wielu zadawało sobie pytanie, czy pojęcie mikroskopijnych elementarnych składników rzeczywistości można w ogóle uważać za naukowe? Jednak z upływem czasu pojawiało się coraz więcej przesłanek przemawiających za istnieniem atomów, a w 1905 roku problem ten został ostatecznie rozwiązany przez Alberta Einsteina, który dowiódł, że można je obserwować pośrednio, badając chaotyczne drgania drobin pyłku w cieczy (tzw. ruchy Browna). Ale i tak sformułowanie teorii opisującej atomy, czyli mechaniki kwantowej, zajęło fizykom kolejne 20 lat, a dopiero po dalszych 30 Erwin Wilhelm Müller z Technische Universität Berlin otrzymał ich pierwsze obrazy mikroskopowe. Dzisiaj własności materii atomowej są wykorzystywane w różnych sektorach przemysłu.
Badania budowy przestrzeni i czasu postępują podobnie, są jednak nieporównanie słabiej zaawansowane. Tak jak na podstawie własności substancji materialnych wysnuto wniosek, że składają się one z atomów, własności przestrzeni i czasu również pozwalają przypuszczać, że mają one jakąś strukturę - może to być na przykład mozaika czasoprzestrzennych "atomów" albo jakaś inna subtelna ornamentyka.
Domniemane atomy przestrzeni są najmniejszymi niepodzielnymi jednostkami objętości. Zazwyczaj przyjmuje się, że mają one rozmiary około 10-35 m - o wiele za małe, aby dało się je bezpośrednio zaobserwować. Fizycy mogą dziś badać odległości rzędu 10-18 m i wobec takiej dysproporcji wielu z nich wątpi, czy pojęcie atomów przestrzeni można w ogóle nazwać naukowym. Inni nie zrażają się i poszukują metod badania struktury przestrzeni w sposób pośredni, największe nadzieje na sukces wiążąc dziś z obserwacjami kosmosu. (...)
Jest też źródło angielskie, należy wygooglać " Big Bang or Big Bounce? "
Pozdrawiam
/M
|
Wt gru 02, 2008 15:10 |
|
|
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Przedstawiałem jak się sytuacja ma według Ogólnej Teorii względności i klasycznej kosmologii. Wspomniane prze ciebie Wielkie Odbicie występuje np. w Pętlowej Teorii Grawitacji, która jest próbą (jedną z wielu) skwantowania OTW.
Można też mówić o "atomach" przestrzeni ale nie należy ich sobie wyobrażać jako coś podobnego do atomów materii. W ściślejszym języku nazywa się je raczej "kwantami objętości" - gdy w pętlowej teorii grawitacji wprowadzimy pojęcie objętości, okazuje się, że nie może ona przyjmować dowolnej wartości, ale przyjmuje jedynie ściśle określone, rozdzielone od siebie wartości. Okazuje się, że najmniejsza objętość jaką może mieć wszechświat (lub jego część) nie jest równa 0 (jak w teoriach klasycznych), ale jest wyznaczona przez kombinację stałych fizycznych i odpowiada mniej więcej wspomnianej długości Plancka 10^(-35) m. To jest jeden "atom" przestrzeni.
Takiego "atomu" nie można podzielić - nie istnieją mniejsze części przestrzeni. Nie należy zatem porównywać takich "atomów" do atomów materii, gdyż te jak nam wiadomo są podzielne (na cząstki elementarne). Już lepiej wypada porównanie z cząstkami fundamentalnymi, np. elektronem, który o ile wiadomo także jest niepodzielny (nie istnieje "pół elektronu"), chociaż przy powszechnym obrazie cząstek niczym maleńkich kuleczek boję się jakie mogą być efekty takiego niezrozumienia. Myślę, że tego nie da się do niczego przyrównać i do w miarę prawidłowego opisu możemy używać tylko matematyki - w świecie makroskopowym nie ma niczego podobnego.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt gru 02, 2008 19:55 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Jak wiecie mnie nie było jakiś czas i nie czytałem tego tematu od początku, ale to co tu widzę pod koniec skomentuję w ten sposób.
Teoria wielkiego odbicia powstała dość szybko po teorii wielkiego wybuchu i dość szybko została obalona.
Zakładając nawet, że odbicia są tam samo silne za każdym razem dzięki czemu się nie zapadliśmy na stałe to przecież przebieg wyglądałby tak:
Jest ten wybuch i wszechświat się super szybko rozszerza a później coraz wolniej i wolniej i się zatrzymuje i kurczy i tak w koło.
Ale z obecnych obserwacji wynika, że nie dość, że wszechświat nie hamuje się w swoim rozszerzaniu, ale rozszerza się coraz szybciej... tak więc nie ma szans aby teoria wielkiego odbicia była prawdziwa.

_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Wt gru 02, 2008 21:07 |
|
|
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
0bcy_astronom napisał(a): Ale z obecnych obserwacji wynika, że nie dość, że wszechświat nie hamuje się w swoim rozszerzaniu, ale rozszerza się coraz szybciej... tak więc nie ma szans aby teoria wielkiego odbicia była prawdziwa. 
Tak czy siak jest to ciekawa teoria.
Nie wiadomo też (a może wiadomo?), czy wszechświat nie moze pęknąć - tak jak pęka napompowany balonik. Wówczas *pom* masz explozję, która za następswo ma następny wszechświat (przynajmniej ten, jaki zamy i poznać próbujemy).
Tylko spekuluję
Pozdrawiam
/M
|
Wt gru 02, 2008 22:47 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
0bcy_astronom napisał(a): Jak wiecie mnie nie było jakiś czas i nie czytałem tego tematu od początku, ale to co tu widzę pod koniec skomentuję w ten sposób.
Teoria wielkiego odbicia powstała dość szybko po teorii wielkiego wybuchu i dość szybko została obalona. "Obalenie" to miało miejsce na gruncie Ogólnej Teorii Względności - ta faktycznie nie daje możliwości na Big Bounce. Natomiast nowsze teorie, jak np. kwantowa Pętlowa Teoria Grawitacji czy nawet klasyczna teoria Einsteina-Cartana nie wykluczają możliwości Wielkiego Odbicia. 0bcy astronom napisał(a): Zakładając nawet, że odbicia są tam samo silne za każdym razem dzięki czemu się nie zapadliśmy na stałe to przecież przebieg wyglądałby tak: Jest ten wybuch i wszechświat się super szybko rozszerza a później coraz wolniej i wolniej i się zatrzymuje i kurczy i tak w koło. Ale z obecnych obserwacji wynika, że nie dość, że wszechświat nie hamuje się w swoim rozszerzaniu, ale rozszerza się coraz szybciej... tak więc nie ma szans aby teoria wielkiego odbicia była prawdziwa.  To już sobie sam dopowiedziałeś. Nic nie zmusza wszechświata do powtarzania Wielkiego Odbicia w nieskończoność. Jeżeli Wielkie Odbicie zachodzi tylko raz, to po obu jego stronach wszechświat może zachowywać się jak mu się podoba. Wielkie Odbicie nie musi być zjawiskiem cyklicznym, możliwe, że zaszło tylko raz w całej historii: przedtem był jeden wszechświat, teraz jest drugi, więcej nie będzie. Niektórzy też twierdzą, że na wskutek zjawisk zachodzących w ekstremalnych warunkach, w chwili Wielkiego Odbicia zmieniła kierunek strzałka czasu - "po drugiej stronie" zjawiska zachodziłyby "od tyłu". W takiej sytuacji wszechświat "po drugiej stronie" jest podobny do naszego: też się rozszerza od początkowego stanu ekstremalnego, bo czas płynie w nim w przeciwną stronę. Mamy tu w pewnym sensie dwa wszechświaty o wspólnym początku. booker napisał(a): Nie wiadomo też (a może wiadomo?), czy wszechświat nie moze pęknąć - tak jak pęka napompowany balonik.
Rozważa się możliwość innych osobliwości kosmologicznych niż klasyczne Wielki Wybuch i Wielki Krach. Do ich wystąpienia potrzebne są jednak egzotyczne rodzaje materii (w pewnym sensie jeszcze bardziej egzotyczne niż ciemna materia, a nawet "zwykła" ciemna energia, którą to czyni się odpowiedzialna za przyspieszanie ekspansji wszechświata). Takiej materii nie zaobserwowano, choć nie wykluczono też możliwości jej istnienia (jeżeli nie ma jej zbyt dużo, jej istnienie jest niesprzeczne z obserwacjami astronomicznymi). Co ciekawe, te egzotyczne osobliwości są nagłe w stosunku do np. Wielkiego Wybuchu. Skutki WW możemy łatwo zaobserwować kilkanaście miliardów lat po fakcie, tymczasem np. tzw. Wielkie Rozerwanie/Big Rip (jedna z nietypowych osobliwości) może nastąpić w ciągu kilkudziesięciu milionów lat, wcześniej niczym się nie objawiając. Zaczęło by się od rozpadu gromad galaktyk, potem nastąpiłoby kolejno rozerwanie galaktyki, Układu Słonecznego, Ziemi aż na rozerwaniu atomów i jąder atomowych kończąc.
Sam o tym nie wiem dużo więcej (w szczególności nie wiem jaki byłby wszechświat po Wielkim Rozdarciu), ale w Szczecinie jest zespół który tym właśnie się zajmuje.
Filmik (po angielsku) o przyszłości wszechświata kończącego się Wielkim Rozdarciem:
http://video.yahoo.com/watch/3792877/10393844
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Śr gru 03, 2008 13:54 |
|
|
|
 |
booker
Dołączył(a): Pn cze 18, 2007 10:06 Posty: 625 Lokalizacja: Londyn
|
Najs
Pozdrawiam
/M
|
Śr gru 03, 2008 16:00 |
|
 |
dre
Dołączył(a): Cz gru 04, 2008 17:52 Posty: 140
|
Nie muszą załamywać się żadne prawa fizyki, poza tym może to co widzimy i znamy - kosmos po wielkim wybuchu - jest częścią większej struktury? Może powstawanie nowych kosmosów i "umieranie" starych jest normą na co dzień tak jak gwiazd? Zdaj się tak myśli się w fizyce teoretycznej..
|
Cz gru 04, 2008 19:56 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
dre napisał(a): Nie muszą załamywać się żadne prawa fizyki, poza tym może to co widzimy i znamy - kosmos po wielkim wybuchu - jest częścią większej struktury? Może powstawanie nowych kosmosów i "umieranie" starych jest normą na co dzień tak jak gwiazd? Zdaj się tak myśli się w fizyce teoretycznej..
Nie bardzo. Nie wymyślono żadnej większej spójnej struktury, której częścią byłby nasz wszechświat. Owszem, można wziąć wszystkie hipotetyczne wszechświaty i na siłę stworzyć z nich jakąś strukturę, ale byłaby ona niespójna - poszczególne wszechświaty, nie mają ze sobą nic wspólnego, w szczególności nie ma wspólnego czasu który pozwoliłby porównywać chwile ich powstania. Każdy z nich po prostu istniałby w tej strukturze i albo miał początek (np. Wielki Wybuch) albo nie (np. wszechświaty stacjonarne). Potencjalne istnienie innych wszechświatów nie ma żadnego znaczenia dla naszego wszechświata.
Trochę inna sprawa jest z dodatkowymi wymiarami. Mówi się o możliwości, że nasza "zwykła" czterowymiarowa czasoprzestrzeń (1 czas + 3 kierunki przestrzenne) jest tylko częścią pewnego wielowymiarowego tworu, tyle że dodatkowe wymiary są z pewnych względów dla nad niewidoczne i niedostępne (jesteśmy "uwięzieni" w 4 wymiarach tak jak przed epoką lotów kosmicznych "uwięzieni" byliśmy na Ziemi). Tu jednak wciąż mamy do czynienia z jednym wszechświatem, z jednym początkiem, tyle że bardziej złożonym niż się powszechnie wydaje.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pt gru 05, 2008 13:11 |
|
 |
dre
Dołączył(a): Cz gru 04, 2008 17:52 Posty: 140
|
Tak teoria strun.. Poza tym może nie mają nic ze sobą wspólnego, ale akurat tego nie da się zbadać.. A co do osobliwych punktów to ja już coś tam o tym słyszałem gdzieś, kiedyś i wychodziło jakoś składnie..
|
Pt gru 05, 2008 13:34 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
W pewnym sensie, to leży w definicji wszechświata. Gdyby dwa wszechświaty miały ze sobą jakieś połączenie, de facto stanowiłyby jeden wszechświat (tak jak jest w przypadku wszechświata z Wielkim Odbiciem: dwa "wszechświaty" połączone w chwili W.O.).
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pt gru 05, 2008 13:37 |
|
 |
dre
Dołączył(a): Cz gru 04, 2008 17:52 Posty: 140
|
I nie da się tak żeby otworzyły się niezależnie, ale czasem lub później stale wpływały na siebie, stykały, wymieniały czymś, przenikały?
Albo po prostu były niezależne od samego początku do końca albo wieczności? I tym samym stanowiły większą strukturę niż pojedynczy kosmos?
|
Pt gru 05, 2008 13:43 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Ach chyba załapałem o co ci chodzi.
"Normalne" oddziaływania dotyczą tylko obiektów z jednej czasoprzestrzeni. To czego wymagasz, to istnienie pewnego oddziaływania, które łączyłoby różne czasoprzestrzenie. Ale do tego potrzeba jakiejś większej struktury, i dochodzimy do takiej sytuacji jak z wieloma wymiarami: wszechświat jest jeden, tylko ma bardziej złożoną strukturę. W tym wszechświecie mogłyby jednak być rozłączne ale oddziałujące czasoprzestrzenie, każda z własnym początkiem (lub bez niego).
Wciąż jednak w takiej sytuacji nie można by mówić, że nowe światy (czasoprzestrzenie) powstają w każdej chwili. Czas bowiem, jak go się obecnie rozumie jest właściwością czasoprzestrzeni. Inna czasoprzestrzeń miałaby inny czas, zupełnie nieporównywalny z naszym.
Nie mówiąc już o tym, że nikt nigdy nie skonstruował modelu mogącego opisywać taki superwszechświat. To raczej hipoteza fantastyczna niż naukowa.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pt gru 05, 2008 14:12 |
|
 |
dre
Dołączył(a): Cz gru 04, 2008 17:52 Posty: 140
|
Podobnie jak ta o rozwoju inteligentnego życia - opanowanie w kolejności energii planety, układu słonecznego, galaktyki itd.. I w perspektywie życie przed którym nie ma żadnych barier, czyli można by nazwać taką formę inteligencji inaczej..
Swoją drogą jeśli były by jakieś dowody (chociażby możliwość matematyczna) na istnienie takiego kosmosu, to wprowadziło by to inną jakoś w myśleniu o początku świata..
|
So gru 06, 2008 10:47 |
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
Z tego co wiem nasz wszechświat jest czterowymiarowy , być może jest więcej wymiarów , ale jak na razie nie zostały odkryte ,więc nie możemy o nich mówić . Czystą fantastyką jest też twierdzenie , że wszechświatów jest więcej niż jeden , nauka stara się wytłumaczyć , że ten jeden wszechświat , który poznajemy jest właśnie nieskończony . Najwidoczniej ludzki język , ludzka mowa nienadąża za odkryciami naukowymi i słowo "nieskończony " jest niedoprzyjęcia , wiele osób ma problemy z zaakceptowaniem tego terminu . Właśnie dlatego wielu naukowców ma problemy z wyjaśnieniem nam struktury wszechświata i chociaż sami rozumieją i twierdzą , że wszechświat nie ma końca to jednak nie mają narzędzia aby to wszystkim wytłumaczyć , jedynym narzędziem jakim dysponują to matematyka . Ludzie jednak wolą fantazjować o wielu wszechświatach i wielu wymiarach zamiast zrozumieć to co już wiemy .
|
Pn gru 08, 2008 15:51 |
|
 |
dre
Dołączył(a): Cz gru 04, 2008 17:52 Posty: 140
|
Czyli jest nieskończony i wieczny bez potrzeby odwoływania się do wielu wymiarów i wielu wszechświatów?
Nie było by to ładne gdyby okazało się jednak, że kosmos jest częścią większej struktury tak samo jak układ słoneczny jest częścią galaktyki, a galaktyka jest częścią kosmosu? Ominęłoby się problem powstania czegoś z "niczego"..
|
Pn gru 08, 2008 19:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|