Sądzę, że ataki na Pana Seweryna stały się zbyt intensywne i się zraził. Ale nie o tym chciałem.

Myślę, że z całą dozą wiedzy szczegółowej, jaka Panowie posiadacie na tematy wokółewolucyjne i tak nie poradzilibyście sobie z użytkownikiem o nicku Coltrane z forum: http://forum.dlapolski.pl/ - polecam, ale tylko dla odważnych i z silnymi nerwami. Człowiek ten ma plecy na swoim forum i nawet, jak przeklina, nic mu nie robią.

No to rzeczywiście jest grubą rybą na tamtym forum. Tyle, że forum jakieś marne .

Myślę, że patrząc po poziomie tego forum (a przynajmniej takie mam odczucie, po kilku dniach) to każdy by się w końcu zraził, no chyba, że by miał mocne nerwy.

Nic mu nie robią bo to moderator
Jeśli mówi Pan o atakach to powinien Pan wiedzieć, że zawsze kiedy bronię stanowiska nauki jestem atakowany . Kiedy demaskuję niedorzeczność pseudonaukowych argumentów, ataki są faktycznie intensywne , ale to mi nie przeszkadza ,co najwyżej oponentom którzy fałszują rzeczywistość.

Czyli nigdy.
Ty przecież naukę bez opamiętania atakujesz i to jeszcze w sposób tak głupi ("czemu krokodyle nie weszły na drzewo więc ewolucji nie ma" i tym podobne brednie), że wyśmianie cię pozostaje jedyną metodą dyskusji.

Pamiętasz mój dawny podpis?

Wydrwienie to jedyna broń, jaką możemy przeciwstawić niezrozumiały i mętnym poglądom.

...albo zwyczajnie durnym tezom.

Takim jak np. ta że Seweryn staje w obronie stanowiska nauki.

Witoldzie już samo twierdzenie jakoby parzystokopytne wbiegły do wody i zamieniły się w wieloryby dyskwalifikuje Cię jako poważnego dyskutanta. Preferujesz tylko bajki i domysły rodem z filmów fantasy , żadnych dowodów . Nauce potrzebne są dowody a nie fantazje, więc jeśli z czegoś drwisz to jedynie z nauki.

Serwerynku, jesteś naprawdę ostatnią osobą, która może się wypowiadać na temat tego co jest potrzebne "w nauce". Naukę bezmyślnie atakujesz, przy okazji raz po raz zupełnie bez skrępowania, robiąc z siebie głupka. Ignorancja i zupełne niezrozumienie najprostszych spraw wylewają się hektolitrami z twoich postów i mimo wielokrotnych prób wyprowadzania cię z twoich absurdów nie tylko nadal w nich obstajesz ale i coraz bardziej się pogrążasz. Żałosny jesteś i to tyle mam ci do powiedzenia.

A wieloryby owszem, prawdopodobnie wywodzą się od parzystokopytnych. Szczęśliwie o tym co jest nauką a co nie, nie decyduje Seweryn, tylko nauka właśnie.

Moim zdaniem jest małe prawdopodobieństwo, żeby po wbiegnięciu do wody urosły płetwy itd. W przeciwnym razie niektórzy ludzie, np. zawodowy pływacy już by mieli płetwy. Jeżeliby jednak parzystokopytne wbiegły, a płetwy by im nie urosły, to potopiły by się. Jeżeliby im jednak urosły, to byłby to cud, a cuda zdarzają się za sprawą Boga. Moim zdaniem na razie to obaj fantazjujecie, bo nauka to coś co da się dotknąć i zbadać, a ani jeden, ani drugi nie dotykał, ani nie badał parzystokopytnych zmieniających się w delfiny . I tak w ogóle, to nauka nie polega na obśmiewaniu kogoś, kto ma teorię nie zgadzającą się z moją, tylko na dowodzeniu, jak to było na prawdę, bez patrzenia na to, czy sprawdziłaby się moja czy kogoś innego teoria.

Ile konretnie wynosi to prawdopodobieństwo?



Głebia tego przemyślenia jest dla mnie nie do przejscia. Czy pavl6 mógłby, dla mniej od niego bystrych userów, jakoś tą myśl rozwinąć?



Dlaczego by się potopiły? Czy hipopotamy sie potopiły? A płetw jakoś nie mają

To straszne. Rzeczywiście można mieć maturę nawet nie liznąwszy wiedzy nt TE - przypuszczalnie najważniejszej w historii nauki!

Ludzie bez żenady walą takie farmazony, jak mylenie rozwoju osobniczego ze zmianami ewolucyjnymi w obrębie populacji, albo przekonanie, że wystarczy, aby krokodyl chciał, a przystosuje się do życia na drzewie - i jeszcze wydają sie ze swojej ignorancji dumni!

Nauka o niczym nie decyduje , nie decyduje o tym również Witold. Decydujące znaczenie mają dowody a takich nie ma . Dlatego snujesz swoje przypuszczenia na domysłach osób trzecich i wierzysz im na słowo nie widząc dowodów. Oszczędzę Ci szukania dowodów bo to o czym mówisz bazuje na Kladystyce , której:

cytuję:
W praktyce rzadko udaje się udowodnić realność takich rozgałęzień ze względu na powszechne w ewolucji zjawisko radiacji adaptacyjnej.koniec cytatu

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kladystyka

W związku z brakiem dowodów to o czym mówisz to kwestia wiary.

No właśnie - nauka to przede wszystkim dowody, a tak jak patrzę, to nie zaobserwowałem tu jeszcze nauki.

Nie, nie bazuje.

Badania wskazują, że najbliższymi żyjącymi krewnymi waleni są hipopotamy (parzystokopytne). Istnieje szereg wymarłych zwierząt, prawdopodobnych przodków współczesnych waleni, jak np. ziemno-wodny ambulocet, który miał jeszcze szczątkowe kopyta.

Dawkins o ewolucji waleni:
http://www.youtube.com/watch?v=yYz1B-aMJGk

Podczas gdy wszystko na co stać Seweryna to cytowanie Wikipedii i to w dodatku haseł które w praktyce nie za bardzo dotyczą zagadnienia, o którym mówimy. No ale czego się spodziewać po kimś, dla kogo istnienie węży i żółwii morskich to bajki o potworach z Loch Ness i komu sen z powiek odbiera dręczące pytanie, o to dlaczego krokodyle nie wspinają się na drzewa.

Jeśli już o Wikipedii mowa, to proszę bardzo:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucja_w ... genetyczne

Jest tu poruszona też kwestia retrowirusów w DNA, o których kreacjonistyczne wyjaśnienie pytał tu kiedyś Epikuros i do dziś się nie doczekaliśmy...

Acro się wczoraj obudził? Maturę dają za prawidłowe wstawienie krzyżyków w odpowiednie kratki. Jakakolwiek wiedza nie jest tu potrzebna, a nawet byłaby szkodliwa.



to typowe dla produktów państwowej, bezpłatenj, przymusowej "szkoły"

pavl6

Prosze o odpowiedź na pytanie ile wynosi prawdopoodbieństwo, że parzystokopytnym wyrosły płetwy.



Prosze zatem o zademonstrowanie dowodu na kreacjonizm. Chociaz jednego.

Kreacjonizm to nie nauka lecz pogląd.

Mam pytanie,jako,że niewiele wiem o teorii ewolucji w przeciwieństwie do innych,ale czy istnieją dowody potwierdzające istnienie wszystkich form przejściowych?